je jagnię, ten w niedzielę bobek.” 211. DO MARCJALISA
Jako więc mięsopustne zwykły maszkarady, Starym między dobrymi zwyczajem sąsiady Cieszyć przyjaciół cudzej przybieraniem twarzy, Tak też i ja, acz nie wiem, jeżeli się zdarzy (O, jakoż tu niejeden, jakoż siła traci!),
Na twoje wiersze insze przywdziewam postaci: To ja dziś w Polsce piszę, coś ty pisał w Rzymie. Patrzże się, bo przy pierwszym wiara pisorymie. 212. SKÓRZANE PIENIĄDZE
Znowu nam się, Polacy, wiek przywrócił, w który Nie ze spiże pieniądze, ale bito z skóry. Niedawno sąsiedzi się powadziwszy moi, Na taler skóry
je jagnię, ten w niedzielę bobek.” 211. DO MARCJALISA
Jako więc mięsopustne zwykły maszkarady, Starym między dobrymi zwyczajem sąsiady Cieszyć przyjaciół cudzej przybieraniem twarzy, Tak też i ja, acz nie wiem, jeżeli się zdarzy (O, jakoż tu niejeden, jakoż siła traci!),
Na twoje wiersze insze przywdziewam postaci: To ja dziś w Polszczę piszę, coś ty pisał w Rzymie. Patrzże się, bo przy pierwszym wiara pisorymie. 212. SKÓRZANE PIENIĄDZE
Znowu nam się, Polacy, wiek przywrócił, w który Nie ze spiże pieniądze, ale bito z skóry. Niedawno sąsiedzi się powadziwszy moi, Na taler skóry
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 289
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
OSPIE
Starej młodego męża zachciało się Hance. Sześciu niedziel nie wyszło, nabawił jej franco. Nieszczęsna miłość szaty wymyśliła nowe: Paniom mętle, mężczyznom delije dębowe. Czego diabeł narobił, cały się świat dziwi, Kiedy się przed bednarzem krawiec nie pożywi. Ile widzę, niedługo równej w latach Zofce Z tejż materyjej trzeba przywdziewać pokrowce. Siedli Włoszy, stanieją hatłasy i lamy; Tylko że w takich szatach mole psują szlamy. By nie to, przepadłyby na wieki jedwabie. A dosycze miłości pięćdziesiąt lat babie. 34. UPRZYKRZONE MUCHY
Muchy, plugawsze muchy niż wszy i niż gnidy, Wyście na faraonie wymusiły Żydy: Poznał was
OSPIE
Starej młodego męża zachciało się Hance. Sześciu niedziel nie wyszło, nabawił jej franco. Nieszczęsna miłość szaty wymyśliła nowe: Paniom mętle, mężczyznom delije dębowe. Czego diabeł narobił, cały się świat dziwi, Kiedy się przed bednarzem krawiec nie pożywi. Ile widzę, niedługo równej w latach Zofce Z tejż materyjej trzeba przywdziewać pokrowce. Siedli Włoszy, stanieją hatłasy i lamy; Tylko że w takich szatach mole psują szlamy. By nie to, przepadłyby na wieki jedwabie. A dosyćże miłości pięćdziesiąt lat babie. 34. UPRZYKRZONE MUCHY
Muchy, plugawsze muchy niż wszy i niż gnidy, Wyście na faraonie wymusiły Żydy: Poznał was
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 295
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; bić się nichcesz czemu? Łacna odpowiedź; szkodzi bój każdemu: Przyjemniej w nocy, piosnkom, i Cyterze Sprzyjać, niżeli na się brać pancerze. Łagodniej wczasu zażywać, i zręczniej, Z dziweczyną milej pieścić się, i wdzięczniej; Albo póki świt ukaże się dzienny, Dzwonić palcami w słodki strój lutenny: Niżli przywdziewać tarcze, i kałkany, Lub drzewce dźwigać, dzidy hartowany: Albo okrywszy dzielną skroń szyszakiem, W harcu się zwierać z Trojańskim Jonakiem. Lecz tobie zawsze, heroiczne czyny Smakowały więc, dla sławy jedyny; Słodka potyczka była, i bezpieczna, Za którą pamięć następuje wieczna, Czy w ten czas tylko pałałeś do
; bić się nichcesz czemu? Łácna odpowiedź; szkodźi boy káżdemu: Przyiemniey w nocy, piosnkom, y Cyterze Sprzyiáć, niżeli ná się bráć páncerze. Łágodniey wczásu záżywáć, y zręczniey, Z dźiweczyną miley pieśćić się, y wdźięczniey; Albo poki świt ukaże się dźienny, Dzwonić pálcámi w słodki stroy lutenny: Niżli przywdźiewáć tarcze, y kałkány, Lub drzewce dźwigáć, dźidy hártowány: Albo okrywszy dźielną skroń szyszakiem, W hárcu się zwieráć z Troiáńskim Ionakiem. Lecz tobie záwsze, heroiczne czyny Smákowały więc, dla sławy iedyny; Słodka potyczká byłá, y bespieczna, Zá ktorą pámięć nástępuie wieczna, Czy w ten czás tylko pałałeś do
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 35
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Niech mi tu będzie wolno przytoczyć z pokojem Drugą przypowieść: każdy błazen swoim strojem. Dość, żeśmy się puścili staropolskiej rezy, Ferezyj, dołomonów, choć i Żydzi krezy, I każdy, co wziął z przodków, trzyma naród poty. Cóż nie miały za starym zwyczajem iść cnoty? 446. HERKULESOWE CIŻMY DZIECKU PRZYWDZIEWAĆ
Nie na każdego się to, co na kogo, przyda. Przyzna, kto widział z mieczem Saulowym Dawida, Abo w lat kilkunastu teologa w szkole, Czemu ledwie w trzydziestu, ba, w sześćdziesiąt zdole. Lat, wzrostu na ostatek, trzeba to uważyć, Żeby wprzód przyzwyczaił, kto chce dobrze zażyć.
Niech mi tu będzie wolno przytoczyć z pokojem Drugą przypowieść: każdy błazen swoim strojem. Dość, żeśmy się puścili staropolskiej rezy, Ferezyj, dołomonów, choć i Żydzi krezy, I każdy, co wziął z przodków, trzyma naród poty. Cóż nie miały za starym zwyczajem iść cnoty? 446. HERKULESOWE CIŻMY DZIECKU PRZYWDZIEWAĆ
Nie na każdego się to, co na kogo, przyda. Przyzna, kto widział z mieczem Saulowym Dawida, Abo w lat kilkunastu teologa w szkole, Czemu ledwie w trzydziestu, ba, w sześćdziesiąt zdole. Lat, wzrostu na ostatek, trzeba to uważyć, Żeby wprzód przyzwyczaił, kto chce dobrze zażyć.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 267
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bezmala, I tym omamia czym w zrzenicy błonka, Prawdy Dozorca, Rządca Sprawiedliwy, Odkrywa ludziom świata tego zdrady, Na jego rozkaz bądź Człowiecze chciwy, Sąd jego słodki, smakuj z mej porady, I gdy się miłość tak na ciebie gniewa, To ty na ten świat gniewaj się wzajemnie, Światłość odwraca, ciemności przywdziewa, To się też odwróć tyłem nie przyjemnie, Czyń dobrze, zgoła z tego świat najgrawa, Co widzisz oczu, Labiryntów tyle, Odmienne farby szkło węglaste dawa, Gra bardziej zdradza, jeźli się nie mylę, Jeden lub drugi złoty ma wkieszeni, Tak mu się widzi, że tysiące liczy, Takowe dary zmyśla
bezmala, Y tym omamia czym w zrzenicy błonka, Práwdy Dozorca, Rządca Spráwiedliwy, Odkrywa ludziom świata tego zdrády, Ná jego rozkaz bądź Człowiecze chćiwy, Sąd jego słodki, smakuy z mey porady, Y gdy się miłość ták ná ciebie gniewa, To ty ná ten świat gnieway się wzaiemnie, Swiatłość odwraca, ćiemności przywdziewa, To się też odwroć tyłem nie przyiemnie, Czyń dobrze, zgoła z tego świat naygrawa, Co widzisz oczu, Labiryntow tyle, Odmienne farby szkło węglaste dawa, Gra bárdziey zdrádza, jeźli się nie mylę, Jeden lub drugi złoty ma wkieszeni, Ták mu się widzi, że tysiące liczy, Tákowe dary zmyśla
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 165
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, Mają gońca wpośrzód nieba.
Puścili się potem torem Do Solimy przed wieczorem, Tam Heroda nawiedzili, U niego nic nie sprawili.
Za powabem jasnej gwiazdy Idą znowu na podjazdy, Ale już ich serce wieszcze Przeczuwało bliskie miejsce.
A gdy szopę oglądali, Z koni swoich pozsiadali; Słudzy skarbów dobywają, Sami szat swych przywdziewają.
Gaspar bisior kładzie na się, Malcher w drogim altembasie, A Baltazar przypalały W srebrogłów się stroi biały.
Potym w szopę zaraz proście Z nieznajomych krajów goście, Palcem Bożym prowadzeni, Do ubogiej weszli sieni.
Nie było tam złotem tkanych Drogich szpaler haftowanych Żłób z drabiną stał przy ścienie, A sam Jezus spał na
, Mają gońca wpośrzód nieba.
Puścili się potem torem Do Solimy przed wieczorem, Tam Heroda nawiedzili, U niego nic nie sprawili.
Za powabem jasnej gwiazdy Idą znowu na podjazdy, Ale już ich serce wieszcze Przeczuwało bliskie miejsce.
A gdy szopę oglądali, Z koni swoich pozsiadali; Słudzy skarbów dobywają, Sami szat swych przywdziewają.
Gaspar bisior kładzie na się, Malcher w drogim altembasie, A Baltazar przypalały W srebrogłow się stroi biały.
Potym w szopę zaraz proście Z nieznajomych krajów goście, Palcem Bożym prowadzeni, Do ubogiej weszli sieni.
Nie było tam złotem tkanych Drogich szpaler haftowanych Żłób z drabiną stał przy ścienie, A sam Jezus spał na
Skrót tekstu: TwarKKolOkoń
Strona: 329
Tytuł:
Kolebka Jezusowa. Pasterze. Trzej królowie
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1632 a 1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
z Książęcego Rodziców swoich domu, do Królewskich Państwa Węgierskiego, w trzecim Roku przenosi się Majestatów: jako potym na Królestwo Galacij pomaszczona, rządy Państw Ruskich z Kolomanem Królem obejmuje; a wszytkiemi honorami, wyniosłościami, wszytkiemi światowemi figurami prędko przemijającemi, praeterit enim figura huius mundi, szczerze gardzi: pod Królewską purpurą, ostrych włosiennic przywdziewa: miasto strojów Pańskiej dostojności należytych, lichego podłego odzienia zażywa; z częstym niesmakiem samego Kolomana, z pogardą żelaznemi niewinne ciało swoje dręczy: ostremi dysciplinami bardzo przykro trudzi: od wszelakich publik, od wszelkiej z mężczyzną konwersacji, nawet i od widzenia samego daleko stroni: i żeby ją oko ludzkie przy zabawie, przy rekreacyj
z Xiążęcego Rodźicow swoich domu, do Krolewskich Páństwá Węgierskiego, w trzećim Roku przenośi się Máiestatow: iáko potym ná Krolestwo Gáláciy pomászczona, rządy Panstw Ruskich z Kolománem Krolem obeymuie; á wszytkiemi honorámi, wyniosłośćiámi, wszytkiemi świátowemi figurámi prędko przemiiáiącemi, praeterit enim figura huius mundi, szczerze gárdźi: pod Krolewską purpurą, ostrych włośięnnic przywdźiewa: miásto stroiow Páńskiey dostoynośći należytych, lichego podłego odźięnia záżywa; z częstym niesmákiem sámego Kolomána, z pogárdą żeláznemi niewinne ćiáło swoie dręczy: ostremi disciplinámi bárdzo przykro trudźi: od wszelákich publik, od wszelkiey z męszczyzną konwersácyey, náwet y od widzęnia sámego dáleko stroni: y żeby ią oko ludzkie przy zabáwie, przy rekreácyi
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 909
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706