marnie czasu determinować się z swojej strony nie może; serce zaś jego nazbyt stateczne w uporze kochania trwa. Drugi lamentuje, iż jedyny cel kochania jego od lat dwudziestu czterech modestyj niewinnej przezwyciężyć nie może. Trzeci uszczęśliwiony już słodkim jarżmem tak do mnie pisze.
M. Panie Niewiem czy było wiadomo W. M. Panu przywiązanie moje do godnej wielce osoby Imć. Panny Doroty na Grygach i Wykwintach Kryglewniczowej. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynajmniej przez jakie mnie labirynty wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się jej oddał za niewolnika, więcej jak trzydzieści strawiłem na jej usługach; tandem pojąłem siwiuteńką jak
marnie czasu determinować się z swoiey strony nie może; serce zaś iego nazbyt stateczne w uporze kochania trwa. Drugi lamentuie, iż iedyny cel kochania iego od lat dwudziestu czterech modestyi niewinney przezwyciężyć nie może. Trzeci uszczęśliwiony iuż słodkim jarżmem tak do mnie pisze.
M. Panie Niewiem czy było wiadomo W. M. Panu przywiązanie moie do godney wielce osoby Jmć. Panny Doroty na Grygach y Wykwintach Kryglewniczowey. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynaymniey przez iakie mnie labirynthy wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się iey oddał za niewolnika, więcey iak trzydzieści strawiłem na iey usługach; tandem poiąłem siwiuteńką iak
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 62
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ta pora wygodzona niedołężności naszej, obrócona była na uczciwe i przystojne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te których jedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem jeżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracają czas, i kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prędko płyną. Nie wspominam o grach bogatych i hazardowych, nie trzeba nawet probować, jako z wielu miar nie tylko w szczególnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane być żadnym sposobem, pod jakimkolwiek bądź pretekstem nie powinny.
Rozmowa z przyjacielem najlepiej czcze godziny zastępuje. Niemasz pomyślności
ta pora wygodzona niedołężności naszey, obrocona była na uczciwe y przystoyne zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te ktorych iedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem ieżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracaią czas, y kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prętko płyną. Nie wspominam o grach bogatych y hazardowych, nie trzeba nawet probować, iako z wielu miar nie tylko w szczegulnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane bydź żadnym sposobem, pod iakimkolwiek bądź pretextem nie powinny.
Rozmowa z przyiacielem naylepiey czcze godziny zastępuie. Niemasz pomyślności
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 73
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wszelką, ich sławę, i szczęście z dobrego rządu pochodzące; będą mogli sobie przypisywać i swemu szczęśliwemu panowaniu, wszystko co prosperabitur in statu; konsyderować będą Actus publicosjak trophea sławy swojej; tak dalece że miłość własna, której ductu, humanitùs mówiąc wszysto cziniemy, stanie się w ich sercu miłością Ojczyzny, i prawdziwym przywiązaniem do Dobra pospolitego: aliàs, na tym zawsże trawić wieki będziemy, jako się strzec Panujących; a oni, jako podejść czujność naszę, providendo bezpieczeństwu swemu; tak dalece, że choćby nie mieli złej intencyj, nieufając nam, złemi się staną.
Tę zaś konfidencją raz postanowiwszy przez dobry porządek, ja rozumiem żeby
wszelką, ich sławę, y szczęśćie z dobrego rządu pochodzące; będą mogli sobie przypisywać y swemu szczęśliwemu panowaniu, wszystko co prosperabitur in statu; konsyderować będą Actus publicosiak trophea sławy swoiey; tak dalece źe miłość własna, ktorey ductu, humanitùs mowiąc wszysto cźyniemy, stanie śię w ich sercu miłośćią Oyczyzny, y prawdźiwym przywiązańiem do Dobra pospolitego: aliàs, na tym zawsźe trawić wieki będźiemy, iako śię strzedz Panuiących; a oni, iako podeyść czuyność naszę, providendo bespieczeństwu swemu; tak dalece, źe choćby nie mieli złey intencyi, nieufaiąc nam, złemi śię staną.
Tę zaś konfidencyą raz postanowiwszy przez dobry porządek, ja rozumiem źeby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 29
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
renome, wszędzie i u każdego czci, poszanowania, bojaźni i dystynkcji potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie na chałupie swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzji i obeldze. Niech się nikt nie
renome, wszędzie i u każdego czci, poszanowania, bojaźni i dystynkcyi potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie na chałupie swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzyi i obeldze. Niech się nikt nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i moskiewska.
Pierwsza koniunktura z takowych wyniknęła początków, że dom Sapieżyński mając ministeria: buławę wielką, laskę wielką i klucze podskarbińskie W. Ks. Lit., przy tym będąc panowie i z dóbr dziedzicznych, i z starostw wielcy, dla przyjaciół bardzo hojni, a dla nieprzyjaznych nadto mściwi i przez to w jednych przywiązanie, w drugich bojaźń sprawiwszy, do wielkiej potencji w Litwie przyszli. Tak dalece, że mając wojsko w ręku i trybunały swoje, co chcieli z faworem dla przyjaciół, a z agrawacją dla nieprzyjaznych czynili. Mieli i na sejmach wielką moc, mając pomoc od Rafała Leszczyńskiego, podskarbiego wielkiego koronnego, w Koronie bardzo popularnego
i moskiewska.
Pierwsza koniunktura z takowych wyniknęła początków, że dom Sapieżyński mając ministeria: buławę wielką, laskę wielką i klucze podskarbińskie W. Ks. Lit., przy tym będąc panowie i z dóbr dziedzicznych, i z starostw wielcy, dla przyjaciół bardzo hojni, a dla nieprzyjaznych nadto mściwi i przez to w jednych przywiązanie, w drugich bojaźń sprawiwszy, do wielkiej potencji w Litwie przyszli. Tak dalece, że mając wojsko w ręku i trybunały swoje, co chcieli z faworem dla przyjaciół, a z agrawacją dla nieprzyjaznych czynili. Mieli i na sejmach wielką moc, mając pomoc od Rafała Leszczyńskiego, podskarbiego wielkiego koronnego, w Koronie bardzo popularnego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 61
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
grodzkim, jako i z Sawickim, komornikiem brzeskim, i z Parowińskim regestr incarceratorum na obydwóch repartycjach, jako in causa honoris summario processu . A że już zagęszczone były regestra, tedy aż na kadencją mińską sprawy te odwlec się musiały.
Pojechałem potem z Wilna do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, chcąc mu mego życzliwego przywiązania pokazać atencją. Stamtąd na juliowe roczki do Brześcia spieszyłem i mało co w domu zabawiwszy, pobiegłem do Kodnia. Uczyniłem relacją o łasce dla siebie Przezdzieckiego, marszałka trybunalskiego, dla którego deklaracją-promocji kanclerza do pisarstwa wielkiego litewskiego wakującego otrzymałem. Co i w liście swoim potem do Przezdzieckiego pisanym
grodzkim, jako i z Sawickim, komornikiem brzeskim, i z Parowińskim regestr incarceratorum na obodwoch repartycjach, jako in causa honoris summario processu . A że już zagęszczone były regestra, tedy aż na kadencją mińską sprawy te odwlec się musiały.
Pojechałem potem z Wilna do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, chcąc mu mego życzliwego przywiązania pokazać atencją. Stamtąd na juliowe roczki do Brześcia spieszyłem i mało co w domu zabawiwszy, pobiegłem do Kodnia. Uczyniłem relacją o łasce dla siebie Przezdzieckiego, marszałka trybunalskiego, dla którego deklaracją-promocji kanclerza do pisarstwa wielkiego litewskiego wakującego otrzymałem. Co i w liście swoim potem do Przezdzieckiego pisanym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 146
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
familią jestem obligowany. Kanclerz, jako był pan dobry, skłaniał się do tego, że nie brał za punkt honoru utrzymania przywileju dla Pocieja z promocji i pieczęci jego wyszłego, i jeszcze deklarował perswadować tak książęciu Wiśniowieckiemu, jako i książętom Radziwiłłom, aby byli dla Sirucia placabiles. Z tym wszystkim, że z owego prawdziwego przywiązania mego ferventius, aniżeli ostrożność kazała, te prośby czyniłem, dałem okazją kanclerzowi do suspikowania o mojej do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego lit., adherencji.
Zabiełło, naówczas podczaszy, a teraz marszałek kowieński, miał był jechać do Wschowy po deklarowane sobie starostwo wilkijskie, ale wziąwszy z sobą 500 czerw,
familią jestem obligowany. Kanclerz, jako był pan dobry, skłaniał się do tego, że nie brał za punkt honoru utrzymania przywileju dla Pocieja z promocji i pieczęci jego wyszłego, i jeszcze deklarował perswadować tak książęciu Wiśniowieckiemu, jako i książętom Radziwiłłom, aby byli dla Sirucia placabiles. Z tym wszystkim, że z owego prawdziwego przywiązania mego ferventius, aniżeli ostrożność kazała, te prośby czyniłem, dałem okazją kanclerzowi do suspikowania o mojej do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego lit., adherencji.
Zabiełło, naówczas podczaszy, a teraz marszałek kowieński, miał był jechać do Wschowy po deklarowane sobie starostwo wilkijskie, ale wziąwszy z sobą 500 czerw,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
twym przyjacielem jak moim, Gdybym jego nie miał, ta niewola stałaby mi się piekłem. Przy szczyrym i delikatnym swoim sercu ma pewne krewkości, za które ja mu w cale jestem obowiązany, ponieważ często nasze smutne uciszenie przerywają, i nas byle czym zabawiają. Kocha zasługi swego narodu z uszczerbkiem inszych. To przywiązanie do jednej strony, jego naturalny ogień, i ta wada, że się sprzeczać lubi, czynią mi go potrzebnym i owszem nieoszacowanym, jego sprzeczki pochodzą z pełności serca, z żywości, i z wolnej myśli upodobania, z nienawiści przeciwko wszystkiemu niskomyślnemu zezwalaniu, z wielkiej uprzejmości, i łatwo się burzącej dotkliwości. Przy jego
twym przyiaćielem iak moim, Gdybym iego nie miał, ta niewola stałaby mi śię piekłem. Przy szczyrym i delikatnym swoim sercu ma pewne krewkości, za ktore ia mu w cale iestem obowiązany, ponieważ często nasze smutne uciszenie przerywaią, i nas byle czym zabawiaią. Kocha zasługi swego narodu z uszczerbkiem inszych. To przywiązanie do iedney strony, iego naturalny ogień, i ta wada, że się sprzeczać lubi, czynią mi go potrzebnym i owszem nieoszacowanym, iego sprzeczki pochodzą z pełnośći serca, z żywośći, i z wolney myśli upodobania, z nienawiśći przeciwko wszystkiemu niskomyślnemu zezwalaniu, z wielkiey uprzeymośći, i łatwo śię burzącey dotkliwości. Przy iego
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 93
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jutro---? Lecz z którego powodu ten odjazd tak WMPanu przeciwny? Zmieszał się nad tą odpowiedzią, i z gorączką mówił. Jeszcze się WMPani mnie pytasz, co mi moje rozstanie ciężkim czyni? WMPani, sama WMPani i na jeden raz umilkł, chcąc swoję zataić żałość. Jakożem się zdumiała, widząc jego takowe ku mnie przywiązanie! Zamilkłam, albom raczej mówić nie mogła: Chciał odchodzić; leczem go w trwodze za rękę uchwyciła. Dokąd WMPan zamyślasz? Chcę siebie samego, odpowiedział, za moję teraz popełnioną skarać śmiałość, i pożegnać się z WMPanią, i--- Lecz gdybym WMPana prosiła, żebyś jeszcze nie odjechał; nie został
iutro---? Lecz z ktorego powodu ten odiazd tak WMPanu przeciwny? Zmieszał się nad tą odpowiedzią, i z gorączką mowił. Jeszcze się WMPani mnie pytasz, co mi moie rozstanie ćiężkim czyni? WMPani, sama WMPani i na ieden raz umilkł, chcąc swoię zataić żałość. Jakożem śię zdumiała, widząc iego takowe ku mnie przywiązanie! Zamilkłam, albom raczey mowić nie mogła: Chciał odchodzić; leczem go w trwodze za rękę uchwyćiła. Dokąd WMPan zamyślasz? Chcę siebie samego, odpowiedział, za moię teraz popełnioną skarać śmiałość, i pożegnać śię z WMPanią, i--- Lecz gdybym WMPana prośiła, żebyś ieszcze nie odiechał; nie został
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 164
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
; nie udziału większego błogosławieństwa, ale zupełnego Prawa i dziedzictwa chwały wiecznej? Genes. C. e7. WSZYSTKICH SS.
Święci Synowie wolnej Matki, ukochani wprzód niżeli stworzeni, wybrani do chwały, przeznaczeni do łaski Bracia nasi, których zasług słodką pamiątkę dziś obchodziemy wzbudzajcie w nas cnotami i heroizmami waszemi tego ducha, to przywiązanie, i szacunek łaski Pana Boga, którymeście sobie samym wieczną rokosz, sowitą zapłatę, a u nas potomnych sławę wielko-brzmiącą zjednali. Boć to prawda: że i my z łaską powodującą to możemy co i wy; proścież o nią dla nas u Boga. Wszakże do jednych srzodków należemy.
Mamy
; nie udziału większego błogosławieństwa, ale zupełnego Prawa y dziedzictwa chwały wieczney? Genes. C. e7. WSZYSTKICH SS.
Swięci Synowie wolney Matki, ukochani wprzod niżeli stworzeni, wybrani do chwały, przeznaczeni do łaski Bracia naśi, ktorych zasług słodką pamiątkę dziś obchodziemy wzbudzaycie w nas cnotami y heroizmami waszemi tego ducha, to przywiązanie, y szacunek łaski Pana Boga, ktorymeście sobie samym wieczną rokosz, sowitą zapłatę, a u nas potomnych sławę wielko-brzmiącą ziednali. Boć to prawda: że y my z łaską powoduiącą to możemy co y wy; proścież o nię dla nas u Boga. Wszakże do iednych srzodkow należemy.
Mamy
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 9
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772