na co złego niezarobił. A on tym bardziej. Potym rzekł co przeciwko królowi do szabel na niego począł uciekać między szałasy województwa Bełskiego i stamtąd go wygnali dopiero wpolu rozsiekalić go okrutnie. My tu wkole niewiemy co się tam stało, a oni go wleką do koła i wołają tam ustępujcie, przywlekli go tedy dwaj pacholcy w Turkusowej Barwie za nogi o jednym bocie Rzucili go w srzodku koła mówiąc atóz macie pierwszego Malkontenta, tak i drugim będzie
Jakos tak stał się zal na sercu i okropność patrząc na owego rozsiekanca ci zaś co się poczuwali być Malkontentami wpuł obumarli od strachu. kiedy Lezał jako bydlę jakie zarznięte wswojej
na co złego niezarobił. A on tym bardziey. Potym rzekł co przeciwko krolowi do szabel na niego począł uciekac między szałasy woiewodztwa Bełskiego y ztamtąd go wygnali dopiero wpolu rozsiekalić go okrutnie. My tu wkole niewiemy co się tam ztało, a oni go wleką do koła i wołaią tam ustępuycie, przywlekli go tedy dway pacholcy w Turkusowey Barwie za nogi o iednym bocie Rzucili go w srzodku koła mowiąc atoz macie pierwszego Malkontenta, tak y drugim będzie
Iakos tak ztał się zal na sercu y okropność patrząc na owego rozsiekanca ci zas co się poczuwali bydz Malkontentami wpuł obumarli od strachu. kiedy Lezał iako bydlę iakie zarznięte wswoiey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 244v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wypędzić dokazać nie mogli/ przecięż trybut na nie włożyli/ sił im barzo nadwątlili/ szczęścia nieladajako naruszyli. Toż od nich Usypeci i Tenchterowie cierpieli/ przez lat wiele z nimi się uganiając/ aż też nakoniec przekonani/ z ojczyzny musieli wychodzić/ i tułając się trzy lata po Niemczech/ do Renu się przywlekli/ kędy Menapi mieszkali przy obojom brzegu: role/ budowania/ mieścinki mieli/ ale przyszciem tak wielkiego ludu strwożeni/ z zarzecza na tę stronę Renu przenieść się musieli/ i żołnierza rozsadziwszy/ Niemcom przeszcia bronili. Szwabowie wszelkiego sposobu zażywszy/ a/ że ani gwałtem co działać (naw nie mając zwłaszcza)
wypędźić dokázáć nie mogli/ przećięż trybut ná nie włożyli/ śił im bárzo nádwątlili/ szczęśćia nieladáiáko náruszyli. Toż od nich Vsypeći y Tenchterowie ćierpieli/ przez lat wiele z nimi sie vganiáiąc/ áż też nákoniec przekonani/ z oyczyzny muśieli wychodźić/ y tułáiąc sie trzy láta po Niemcech/ do Renu sie przywlekli/ kędy Menápi mieszkáli przy oboiom brzegu: role/ budowánia/ mieśćinki mieli/ ále przyszćiem tak wielkiego ludu strwożeni/ z zarzecza ná tę stronę Renu przenieść sie muśieli/ y żołnierzá rozsádźiwszy/ Niemcom przeszćia bronili. Szwabowie wszelkiego sposobu záżywszy/ á/ że áni gwałtem co dźiáłáć (náw nie máiąc zwłaszczá)
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 75.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Turcy wczora stanęli, którzy nim w chorobie Zdrowymi bywszy, naszy chorzy będą w grobie; Oni na wszytkie strony świat mają otwarty, Nam się wychylić trudno bez straży, bez warty. Życzyłbym, żebyśmy się, będąc jeszcze tędzy, Spróbowali z tą srogą belluą co prędzej. Widzę: i Kozacy czcze przywlekli talagi, Kto ręczy, że wytrwają? Więc to do uwagi Waszej dawszy, przestrzegam, jeśli w tym opale Dłużej będziem, że prochów mamy już o male. Wszytko z postanowieniem mija się sejmowem, Lecz nas i biedne prochy omylą z ołowem. CZĘŚĆ CZWARTA
Mam i ja swą prywatę: starości mej brzemię, Która
Turcy wczora stanęli, którzy nim w chorobie Zdrowymi bywszy, naszy chorzy będą w grobie; Oni na wszytkie strony świat mają otwarty, Nam się wychylić trudno bez straży, bez warty. Życzyłbym, żebyśmy się, będąc jeszcze tędzy, Spróbowali z tą srogą belluą co prędzéj. Widzę: i Kozacy czcze przywlekli talagi, Kto ręczy, że wytrwają? Więc to do uwagi Waszej dawszy, przestrzegam, jeśli w tym opale Dłużej będziem, że prochów mamy już o male. Wszytko z postanowieniem mija się sejmowem, Lecz nas i biedne prochy omylą z ołowem. CZĘŚĆ CZWARTA
Mam i ja swą prywatę: starości mej brzemię, Która
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 140
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
śpi, co chrapi; toż i naszy wstają Zaporowcy i cicho rzekę przebywają; Cicho w obóz turecki, co na tamtej stronie Dniestru, pomkną, zwykłej swej ufając fortunie. Ani ich omyliła: jeśli kiedy bowiem, Jako dziś w ciemnym mroku wzrokiem patrząc sowiem, Dokazali odwagi i pogan nasiekli I zdobycz niezliczoną z wozami przywlekli. Gdy tam i sam bez wstrętu chodzą po taborze, Jako więc lew w zawartej grasuje oborze Albo wilk, choć napchany, co się tylko ruszy, W tym zaraz kieł zażarty, w tym paszczękę juszy; Trafią, gdzie Omer basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb
spi, co chrapi; toż i naszy wstają Zaporowcy i cicho rzekę przebywają; Cicho w obóz turecki, co na tamtej stronie Dniestru, pomkną, zwykłej swej ufając fortunie. Ani ich omyliła: jeśli kiedy bowiem, Jako dziś w ciemnym mroku wzrokiem patrząc sowiem, Dokazali odwagi i pogan nasiekli I zdobycz niezliczoną z wozami przywlekli. Gdy tam i sam bez wstrętu chodzą po taborze, Jako więc lew w zawartej grasuje oborze Albo wilk, choć napchany, co się tylko ruszy, W tym zaraz kieł zażarty, w tym paszczekę juszy; Trafią, gdzie Omer basza między gęstym gminem Arabów pod jedwabnym chrapi baldekinem. Temu skoro we śpiączki łeb
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 251
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924