: bo mężnie się z nieprzyjacielem ścierając siła trupów i znacznych oficierów na placu położyli, a snadź, jako więźniowie, których kilkunastu w tej utarczce pojmano, twierdzą, i Królewiczowi samemu miało się coś dostać. Co abyś W. K. Mść, Pan mój miłościwy, jako to P. Budziszowskiego, który był przywojcą, i który zawsze na każdej usłudze W. K. Mści odważnie stawa, także i tych rotmistrzów, co byli z nim jako: P. Przyłęcki, P. Męciński, P. Kruszyński, chorągiew P. Łysakowskiego i wszystkiego towarzystwa, z których po dziesięć zdrowie swoje położyło i w koniech niemały szwank odniosło,
: bo mężnie się z nieprzyjacielem ścierając siła trupów i znacznych officierów na placu położyli, a snadź, jako więźniowie, których kilkunastu w tej utarczce pojmano, twierdzą, i Królewiczowi samemu miało się coś dostać. Co abyś W. K. Mść, Pan mój miłościwy, jako to P. Budziszowskiego, który był przywojcą, i który zawsze na każdej usłudze W. K. Mści odważnie stawa, także i tych rotmistrzów, co byli z nim jako: P. Przyłęcki, P. Męciński, P. Kruszyński, chorągiew P. Łysakowskiego i wszystkiego towarzystwa, z których po dziesięć zdrowie swoje położyło i w koniech niemały szwank odniosło,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 121
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do zamtuza. Jeśli nie w łeb, to w główkę obawiaj się guza. KALWIŃSKA WOJNA Z CHRYSTUSEM, CO FIGURĘ MĘKI PAŃSKIEJ JEDNĄ SPALILI, DRUGĄ WYRZUCILI
Zawsze diabli jak diabli przed krzyżem pierzchali, Bo wielkiej mocy jego i w piekle doznali, Snadź przywódcę takiego dotychczas nie mieli, Przy którym by na krzyże mężnie natrzeć śmieli. Ale skoro Radziwiłł hetmanem obrany, Pułk z piekła diabłów przednich do niego wysłany. Z nim na krzyże natarli, jedne popalili. Drugie, z gruntu wyrwawszy, na stronę rzucili. Jak wiele na hetmańskiej należy dzielności, Która i diabłom samym dodawa
mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do zamtuza. Jeśli nie w łeb, to w główkę obawiaj się guza. KALWIŃSKA WOJNA Z CHRYSTUSEM, CO FIGURĘ MĘKI PAŃSKIEJ JEDNĄ SPALILI, DRUGĄ WYRZUCILI
Zawsze diabli jak diabli przed krzyżem pierzchali, Bo wielkiej mocy jego i w piekle doznali, Snadź przywódcę takiego dotychczas nie mieli, Przy którym by na krzyże mężnie natrzeć śmieli. Ale skoro Radziwiłł hetmanem obrany, Pułk z piekła diabłów przednich do niego wysłany. Z nim na krzyże natarli, jedne popalili. Drugie, z gruntu wyrwawszy, na stronę rzucili. Jak wiele na hetmańskiej należy dzielności, Która i diabłom samym dodawa
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 590
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
srożyć się poczyna, Krew z duszami wylewa i swe ku bojowi Nawraca i lękliwe chorągwie stanowi; Tak wojsko, już po wielkiej części nachylone, Wspiera znowu, do boju strasznego wrócone.
LXXV.
Tem czasem król Agramant, sławy i czci chciwy I krwie nieprzyjacielskiej, wchodzi w bój straszliwy. Ma z sobą Faruranta, przywojcę wielkiego, Sorydana, Balwerca nieokróconego, I z mężnem Bambiragiem króla Pruzjona I inszych, których trudno mianować imiona, Tak wiele, żeby łatwiej mógł zliczyć obfite Liście z drzew, mroźnem wiatrem w jesieni obite.
LXXVI.
Agramant król, bojąc się o swoje namioty, Wziąwszy od murów lżejszej jazdy i piechoty Przebrany wielki hufiec
srożyć się poczyna, Krew z duszami wylewa i swe ku bojowi Nawraca i lękliwe chorągwie stanowi; Tak wojsko, już po wielkiej części nachylone, Wspiera znowu, do boju strasznego wrócone.
LXXV.
Tem czasem król Agramant, sławy i czci chciwy I krwie nieprzyjacielskiej, wchodzi w bój straszliwy. Ma z sobą Faruranta, przywojcę wielkiego, Sorydana, Balwerca nieokróconego, I z mężnem Bambiragiem króla Pruzyona I inszych, których trudno mianować imiona, Tak wiele, żeby łatwiej mógł zliczyć obfite Liście z drzew, mroźnem wiatrem w jesieni obite.
LXXVI.
Agramant król, bojąc się o swoje namioty, Wziąwszy od murów lżejszej jazdy i piechoty Przebrany wielki hufiec
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 376
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Q. Cóż ich do zbytkowania takiego przywiodło? R. Na płacz ludzki i zdzierstwo poprzysięgli godło. Q. A długo też nieszczęsną ojczyznę łupili? R. Póki z ostatniej nici jej nie obłupili. Q. A czemuż te na koniec spalili rozbójce? R. Bo się bali, by piorun nie trząsł na przywódcę. TERTIUM EpitafiUM
Rozbójstwo rodzicielką, łupiestwo ochmistrzyni, Płaczu ludzkiego fasa krzywd hospodaryni. Tu mać rycerska leży, cnót adoracja, Płacz na grobie, a ciesz się, że zdechła, kto mija. Przez ogień gardło dawszy tu tchu odbieżała, Bodajże z wynaleźcą i w piekle gorzała.
Q. Cóż ich do zbytkowania takiego przywiodło? R. Na płacz ludzki i zdzierstwo poprzysięgli godło. Q. A długo też nieszczęsną ojczyznę łupili? R. Póki z ostatniej nici jej nie obłupili. Q. A czemuż te na koniec spalili rozbójce? R. Bo się bali, by piorun nie trząsł na przywódcę. TERTIUM EPITAPHIUM
Rozbójstwo rodzicielką, łupiestwo ochmistrzyni, Płaczu ludzkiego fasa krzywd hospodaryni. Tu mać rycerska leży, cnót adoracyja, Płacz na grobie, a ciesz się, że zdechła, kto mija. Przez ogień gardło dawszy tu tchu odbieżała, Bodajże z wynaleźcą i w piekle gorzała.
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 278
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
się większej zemsty szwedzkiej już per extrema idą, gromadzi się co żywo, z czym kto może, tak szlachta jako i chłopi, którzy p. Borejszę rotmistrza z ludzi sapieżyńskich, który był na tę stronę Bugu przepłynął, ubili. W tejże okazji miał zginąć synowiec, czyli siostrzeniec Clasbundego, z szlachty najznaczniej dwóch przywódców zginęło, jakiś im. p. Godlewski, którego Paliwodą zwano, o czym czekamy lepszej konfirmacyjej. P. Clasbunde sprowadził już do Pułtowska s 2000 kajdanów i drugie dniem i nocą szłosarzom s i kowalom w Słońsku robić kazał. Przysłał też uniwersał Clasbunde, a nawet i palety do ziemie drohickiej na sejmik die 6 majowy
się większej zemsty szwedzkiej już per extrema idą, gromadzi się co żywo, z czym kto może, tak szlachta jako i chłopi, którzy p. Borejszę rotmistrza z ludzi sapieżyńskich, który był na tę stronę Bugu przepłynął, ubili. W tejże okazyi miał zginąć synowiec, czyli siostrzeniec Clasbundego, z szlachty najznaczniej dwóch przywódców zginęło, jakiś jm. p. Godlewski, którego Paliwodą zwano, o czym czekamy lepszej konfirmacyjej. P. Clasbunde sprowadził już do Pułtowska s 2000 kajdanów i drugie dniem i nocą szłosarzom s i kowalom w Słońsku robić kazał. Przysłał też uniwersał Clasbunde, a nawet i palety do ziemie drohickiej na sejmik die 6 majowy
Skrót tekstu: EkscListRzecz
Strona: 221
Tytuł:
Ekscept z listu jm. pana starosty nurskiego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
już ich większa połowica wracała pieszo.
Imp. porucznik Jastrzębski, za zabitego miany, za okup umówiony pod Śniatyniem od nieprzyjaciela wypuszczony, zdrowo i bez szwanku w tych dniach powrócił tu do Lwowa; powiada i potwierdza wszytko o wielkiej nieprzyjaciela nuży i że w okazji pode Lwowem między wielą zabitymi chański synowiec, odważny i natarczywy przywódca, poległ; sołtan niepodobna jako w wielką dumę podnosi się et maiores w te kraje na wiosnę minatur incursiones, nie reflektując się, że jeszcze najmniej dwadzieścia dni chodu na Budziak miawszy, tym większą w wojsku miał odnieść ruinę. 39 Ze Lwowa, 7 IV 1695
Cokolwiek się przeszłymi pocztami o zrujnowaniu wojsk tatarskich pisało,
już ich większa połowica wracała pieszo.
Jmp. porucznik Jastrzębski, za zabitego miany, za okup umówiony pod Śniatyniem od nieprzyjaciela wypuszczony, zdrowo i bez szwanku w tych dniach powrócił tu do Lwowa; powiada i potwierdza wszytko o wielkiej nieprzyjaciela nuży i że w okazyjej pode Lwowem między wielą zabitymi chański synowiec, odważny i natarczywy przywódca, poległ; sołtan niepodobna jako w wielką dumę podnosi się et maiores w te kraje na wiosnę minatur incursiones, nie reflektując się, że jeszcze najmniej dwadzieścia dni chodu na Budziak miawszy, tym większą w wojsku miał odnieść ruinę. 39 Ze Lwowa, 7 IV 1695
Cokolwiek się przeszłymi pocztami o zrujnowaniu wojsk tatarskich pisało,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 374
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
sami przyznali ze ich 300 koni było cudował się wielkim cudem ze kilka-naście Ludzi wytrzymało tak wielkiej kupie. Mnie dziękował a Do wachmistrza rzekł kazał bym was był powiessić za to coś cię we MŚCibowie narobili hałasów ale wam teraz odpuszczam winę dla tej okazji zes cię się niedali skonfundować. Ale to podobno bardziej przywojcą się stało niżeli waszą rezolucyją. ale zejście na dobrych koniach przyjechali pierwej was tez barwa dojdzie niżeli inszych.
Ze tedy sejm warszawski następował pisał król przez Księdza Piekarskiego że by się Wojewoda zemknął z Ludźmi ku Granicy Polskiej co gdy uczynić intendit i już się ruszył spód Lepla az na trzecim zdami się noclegu przychodzi do niego od
sami przyznali ze ich 300 koni było cudował się wielkim cudem ze kilka-nascie Ludzi wytrzymało tak wielkiey kupie. Mnie dziękował a Do wachmistrza rzekł kazał bym was był powiessić za to cos cie we MSCibowie narobili hałasow ale wąm teraz odpuszczam winę dla tey okazyiey zes cie się niedali skonfundować. Ale to podobno bardziey przywoycą się stało nizeli waszą rezolucyią. ale zescie na dobrych koniach przyiechali pierwey was tez barwa doydzie nizeli inszych.
Ze tedy seym warszawski następował pisał krol przez Xiędza Piekarskiego że by się Woiewoda zemknął z Ludzmi ku Granicy Polskiey co gdy uczynić intendit y iuz się ruszył zpod Lepla az na trzecim zdami się noclegu przychodzi do niego od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 159
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zginął. Siła nas będzie takich i podobno rzadko kto się z jego Pallestry obierze, kto by Niewolał Bellonie abdykowac do Cerery się Aplikowac. etc.
Miłasz to jest Wojna pod dobrym Wodzem by najcięższe ponosić prace i przykrości nie straszne rzeczy są ochotnemu sercu przez ognie i Miecze przez srogie Syrtes Scyllae i charybdy za dobrym przywojcą piąć się ad metam Dobrej sławy. Przez to ma Scewola wielką u świata Reputacyją ze z swojej własnej czynił sprawiedliwość Ręki. O to ze Ojczystego Nieprzyjaciela niedoskonałym umiarkowała sztychem. Umiał ten wódz tak swoję akomodowac rękę ze nigdy na karanie niezarobiła bo rzadko temu nieprzyjacielowi na zdrowie. którego ona swoim dosięgła żelazem. Już przeminęły
zginął. Siła nas będzie takich y podobno rzadko kto się z iego Pallestry obierze, kto by Niewolał Bellonie abdykowac do Cerery się Applikowac. etc.
Miłasz to iest Woyna pod dobrym Wodzęm by naycięszsze ponosić prace y przykrosci nie straszne rzeczy są ochotnemu sercu przez ognie y Miecze przez srogie Syrtes Scyllae y charybdy za dobrym przywoycą piąc się ad metam Dobrey sławy. Przez to ma Scewola wielką u swiata Reputacyią ze z swoiey własney czynił sprawiedliwość Ręki. O to ze Oyczystego Nieprzyiaciela niedoskonałym umiarkowała sztychęm. Umiał tęn wodz tak swoię akkommodowac rękę ze nigdy na karanie niezarobiła bo rzadko temu nieprzyiacielowi na zdrowie. ktorego ona swoim dosięgła zelazęm. Iuz przeminęły
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 205v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Ni straży, ni posłuchu, ni płotu, ni rowu; Nie po raz Zaporowcy dostali obłowu Sajdaczny radzi w nocy uderzyć na Turki CZĘŚĆ SZÓSTA
Dobrego, gdy we śpiączki dopadszy ich koszów, Z korzyścią się do swoich wracali aproszów. Radziłbym, żeby wojsko całe poszło z nami, My będziem kredencować, będziem przywódcami. A dziś zaraz, nie głosząc, jako padnie słońce, Szczęścia kusić, anioły mając za obrońce”. Tu przestał; a Chodkiewicz, pomilczawszy chwilę: „Mój kochany Sajdaczny, a nuż się omylę Na Kozakach? Nuż znowu tak na łupie padną Jako pierwej, i hańbą nakarmią szkaradną Całe wojsko? Bo-by nam
Ni straży, ni posłuchu, ni płotu, ni rowu; Nie po raz Zaporowcy dostali obłowu Sajdaczny radzi w nocy uderzyć na Turki CZĘŚĆ SZÓSTA
Dobrego, gdy we śpiączki dopadszy ich koszów, Z korzyścią się do swoich wracali aproszów. Radziłbym, żeby wojsko całe poszło z nami, My będziem kredencować, będziem przywódcami. A dziś zaraz, nie głosząc, jako padnie słońce, Szczęścia kusić, anioły mając za obrońce”. Tu przestał; a Chodkiewicz, pomilczawszy chwilę: „Mój kochany Sajdaczny, a nuż się omylę Na Kozakach? Nuż znowu tak na łupie padną Jako pierwej, i hańbą nakarmią szkaradną Całe wojsko? Bo-by nam
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 207
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Odda oblubieńcowi cało i z posagi, Przyda to wszytko złoto, które w leciech zeszli Rodzicy z przyszłym zięciem na okup przynieśli. I tąć dobrotliwością, z dziwem i z pochwałą, Od której miał przezwisko, wziął Afrykę całą. Tak haniebnej sromoty, klęski tak plugawej Nie może żadną miarą strawić Osman żwawy, Każe przywojce owe a zbiegłe hajduki W oczach swoich nożami porzezać na sztuki. Zawszeć zdrajcę każdego cicha pomsta ściga, Co się największej złości dla wziątku nie wzdryga; Żre pies psa, choć dopiero lizał go i iskał, Jeśli go kto rozdrażnił, jeśli nań kto ciskał; Albo kamień na ziemię wyrzucony chwyta I głodze go,
, Odda oblubieńcowi cało i z posagi, Przyda to wszytko złoto, które w leciech zeszli Rodzicy z przyszłym zięciem na okup przynieśli. I tąć dobrotliwością, z dziwem i z pochwałą, Od której miał przezwisko, wziął Afrykę całą. Tak haniebnej sromoty, klęski tak plugawej Nie może żadną miarą strawić Osman żwawy, Każe przywojce owe a zbiegłe hajduki W oczach swoich nożami porzezać na sztuki. Zawszeć zdrajcę każdego cicha pomsta ściga, Co się największej złości dla wziątku nie wzdryga; Żre pies psa, choć dopiero lizał go i iskał, Jeśli go kto rozdrażnił, jeśli nań kto ciskał; Albo kamień na ziemię wyrzucony chwyta I głodze go,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 230
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924