o tłumaczach pisma świętego napisał. Aże niemało rzeczy z cudzoziemskich Scryptorów/ do materycy mojej służących wyjąłem/ tym się odczytania proszę nieodtrącaj/ gdyż jako drogie materie jedwabne/ sukna/ płótna/ wina/ korzenia/ i owoce/ które się w jednej ziemi nienajdują/ zinnych krain dla wygody ludzkiej kupcy zwykli przywozić: tak też i którzy pisaniem się ksiąg bawią/ czego z swojej głowy tak dobrze/ jakoby ich doskonale wyrozumiano/ wymiślić niemogą/ z obcych Autorów rozmaitych języków koncepty wybierają/ aby tym sposobem swój język z bogacić/ i swój naród tym barziej wypolerować mogli. I stąd to franciszek Franciszek Król francuski/ wszytkie nauki
o tłumáczách pismá świętego nápisał. Aże niemáło rzeczy z cudzoźiemskich Scryptorow/ do máterycy moiey służących wyiąłem/ tym się odczytánia proszę nieodtrącay/ gdyż iáko drogie máterye iedwabne/ sukná/ płotná/ winá/ korzenia/ y owoce/ ktore się w iedney źiemi nienayduią/ zinnych kráin dla wygody ludzkiey kupcy zwykli przywoźić: ták też y ktorzy pisániem się kśiąg báwią/ czego z swoiey głowy ták dobrze/ iákoby ich doskonale wyrozumiáno/ wymiślić niemogą/ z obcych Authorow rozmáitych ięzykow koncepty wybieráią/ áby tym sposobem swoy ięzyk z bogáćić/ y swoy narod tym bárźiey wypolerowáć mogli. Y ztąd to fránćiszek Fránćiszek Krol fráncuski/ wszytkie náuki
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 6 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
być posiłkowane/ znowu Turkom się poddało. Przygotowanie wielkie do wojny Porta Otomańska czyni/ i lubo to głos pospolity jest że do Węgierskiej ziemie i Siedmigródskiej zmierzają/ przecię my obawiamy się że na ostatku na nasz się zwalą.
Przeciwko nam dwa Mandaty wyszły też od tejże Porty niedawno; jednym/ zakazuje do swych Państw przywozić towarów wszelkich choć przez trzecie ręce/ które u nas są robione. Drugim rozkazuje Grekom poddanym/ którzy po Insułach w Arcypelagu mieszkają/ aby ani haraczu żadnego ani żywności żadnych naszym nie dawali/ ale żeby się po Fortecach retyrowali i tam się ze wszytkim przenieśli; Tym zaś u których Forteć niemasz wyprowadzić się do Natoliej
bydz ṕosiłkowáne/ znowu Turkom się ṕoddáło. Przygotowánie wielkie do woyny Portá Othománská cżyni/ y lubo to głos ṕospolity iest że do Węgierskiey źiemie y Siedmigrodskiey zmierzáią/ przećię my obawiamy się że na ostátku ná nász się zwálą.
Przeciwko nam dwá Mándaty wyszły też od teyże Porty niedawno; iednym/ zákázuie do swych Páństw ṕrzywoźić towárow wszelkich choć ṕrzez trzećie ręce/ ktore v nás są robione. Drugim roskazuie Grekom ṕoddánym/ ktorzy ṕo Insułach w Arcipelagu mieskáią/ áby áni haracżu zadnego áni żywnośći zadnych nászym nie dawáli/ ále żeby się ṕo Fortecách retyrowali y tám się ze wszytkim ṕrzeniesli; Tym záś v ktorych Forteć niemasz wyprowádźić się do Natoliey
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 162.
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
i zaprzągac mówią mi nie czyn tego dla Boga chodzi oto, chodzi oto, droższe jest zdrowie, Ja mówię dajcie mi pokoj ja się lepiej czuję co się zemną dzieje i temu ufam co mi dał zdrowie że mię przynim konserwuje i zaprowadzi szczęśliwie tam gdzie intendo.
Pojechałem pozegnawszy się a kazawszy za sobą przywozić necessaryia. Wyjechawszy w Pole wsiadłem na konia z kolaski i pobiezałem Ryścią obawiając się że by woda nie uciekała Zastałem jedni już poodkładali drudzy tez jeszcze czekali na leguminę kto niemiał gotowej wszpichlerzu że tedy moi chłopi niebyliby byli ledwie na Noc bo przecię mil 7. drogi dali mi Sąmsiedzi chłopów naładował
y zaprzągac mowią mi nie czyn tego dla Boga chodzi oto, chodzi oto, droszsze iest zdrowie, Ia mowię daycie mi pokoy ia się lepiey czuię co się zemną dzieie y temu ufam co mi dał zdrowie że mię przynim konserwuie y zaprowadzi szczęsliwie tam gdzie intendo.
Poiechałęm pozegnawszy się a kazawszy za sobą przywozić necessaryia. Wyiechawszy w Pole wsiadłęm na konia z kolaski y pobiezałęm Ryscią obawiaiąc się że by woda nie uciekała Zastałęm iedni iuz poodkładali drudzy tez ieszcze czekali na leguminę kto niemiał gotowey wszpichlerzu że tedy moii chłopi niebyliby byli ledwie na Noc bo przecię mil 7. drogi dali mi Sąmsiedzi chłopow naładował
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 280v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
niezgodzie żyjące — i jest to pewna kaźń Boża oczywista. Uchowaj Panie Boże tych bestyj do Polski; owo chude pewnie by zdechło, ale owo tłuste jeszczeby tłustsze zostać musiało. Są te bestie już malowane we Gdańsku na Stolcemberku.
(46) Car moskiewski w państwie swoim zakażał pić tabaki pod gardłem, ani jej przywozić, aby się lud pospolity nie zarażał, bo rozumiał być trucizną. Jeden bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na
niezgodzie żyjące — i jest to pewna kaźń Boża oczywista. Uchowaj Panie Boże tych bestyj do Polski; owo chude pewnie by zdechło, ale owo tłuste jeszczeby tłustsze zostać musiało. Są te bestye już malowane we Gdańsku na Stolcemberku.
(46) Car moskiewski w państwie swoim zakażał pić tabaki pod gardłem, ani jej przywozić, aby się lud pospolity nie zarażał, bo rozumiał być trucizną. Jeden bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 295
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
i ci już zastępują i owych/ co z Tatarami powinni byli wychodzić na ten Rok. Powinność tych ludzi jest w Obozie Armaty pilnować/ Działa i prochy opatrować/ do wozów pomagać/ drogi naprawować/ i Mosty na przeprawach budować. Są i w Bułgariej niektóre familie do tejże posługi naznaczone. Ciż powinni siano przywozić/ albo trawę kosić dla koni/ podług pory na jaką Wojna padnie.
Nie znajduje w Regestrach Cesarskich dostatecznego Komputu Zaimów i Tymarów, pod Beglerbejem Budyńskim, Temezwarskim, i Bosneńskim, ale jakom się mógł dowiedzieć od ludzi świadomych Wojska tamtego pogranicza Państwa Tureckiego/ nazwanego Serkatły może rachować na siedmdziesiąt Tysięcy/ których Sandziakowie tamtych
y ći iuż zástępuią y owych/ co z Tátárámi powinni byli wychodźić ná ten Rok. Powinność tych ludźi iest w Oboźie Armáty pilnowáć/ Dźiáłá y prochy opátrowáć/ do wozow pomagáć/ drogi nápráwowáć/ y Mosty ná przepráwách budowáć. Są y w Bulgariey niektore fámilie do teyże posługi náznáczone. Ciż powinni śiáno przywoźić/ álbo tráwę kośić dla koni/ podług pory ná iáką Woyna pádnie.
Nie znayduie w Regestrách Cesárskich dostátecznego Komputu Zaimow y Tymarow, pod Beglerbeiem Budynskim, Temezwarskim, y Bosnenskim, ále iákom się mogł dowiedźieć od ludźi świádomych Woyska támtego pogránicza Páństwá Tureckiego/ názwánego Serkatły może ráchowáć ná śiedmdźieśiąt Tyśięcy/ ktorych Sandźiakowie támtych
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 214
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
pieszo/ których jednak w tymże miejscu konie/ i nie ruszając się czekają/ do nich wedle czasu wracać się zwykli. Nie mają nic sprosniejszego/ i gnuśniejszego nikogo nad tego nie sądzą/ który siodła używa/ dla czego choć w male/ bieżą na wielki tłum w siedle ludu jadącego. Wina do swego państwa przywozić nie dopuszczają/ tak rozumiejąc/ iż człowiek tym napojem niewieścieje/ i do pracej nie sposobnym a mdłym się stawa. Mają to sobie za sławę/ że barzo daleko od granic ich pola puste leżą/ jakoby znak pewny/ iż się ich ludzie boją. Otoż powiadają/ iż z jednej strony/ niemal na sześćkroć
pieszo/ ktorych iednák w tymże mieyscu konie/ y nie ruszáiąc sie czekaią/ do nich wedle czásu wrácáć sie zwykli. Nie máią nic sprosnieyszego/ y gnuśnieyszego nikogo nád tego nie sądzą/ ktory śiodła vżywa/ dla czego choć w mále/ bieżą ná wielki tłum w śiedle ludu iádące^o^. Winá do sweg^o^ páństwá przywoźić nie dopuszczáią/ ták rozumieiąc/ iż człowiek tym napoiem niewieśćieie/ y do pracey nie sposobnym á mdłym sie sstawa. Máią to sobie zá sławę/ że bárzo daleko od gránic ich polá puste leżą/ iákoby znák pewny/ iż sie ich ludźie boią. Otoż powiádáią/ iż z iedney strony/ niemal ná sześćkroć
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 75.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Marcin daje corocznie Z drugiej zaś włóki powinien piwo szynkować
Włóki 3 2 1 3 3 3 1 2 -
Zł. - - - - - - - - 12
gr. - - - - - - - - -
i wódkę — pańskie a nie czyje insze; słód powinien wozić do młyna swoimi końmi i nazad przywozić. Witek leman trzyma za kontraktem włóki Dziemburskie Daje na ś. Marcin czynszu z tychże włók Subest Imp. dzierżawcy jako contractus docet. Włóka Olkowska puszczona jest za kontraktem szewcowi z zasiewkami, z której powinien czynszu dać rocznego na ś. Marcin Włókę chełmżyńską ktokolwiek trzyma, powinien dać na ś. Marcin Oprócz inszych powinności
Marcin daje corocznie Z drugiej zaś włóki powinien piwo szynkować
Włóki 3 2 1 3 3 3 1 2 -
Zł. - - - - - - - - 12
gr. - - - - - - - - -
i wódkę — pańskie a nie czyje insze; słód powinien wozić do młyna swoimi końmi i nazad przywozić. Witek leman trzyma za kontraktem włóki Dziemburskie Daje na ś. Marcin czynszu z tychże włók Subest Jmp. dzierżawcy jako contractus docet. Włóka Olkowska puszczona jest za kontraktem szewcowi z zasiewkami, z której powinien czynszu dać rocznego na ś. Marcin Włókę chełmżyńską ktokolwiek trzyma, powinien dać na ś. Marcin Oprócz inszych powinności
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 60
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
/ albo jako wynaleziono będzie. Nie ujdzie wymówką/ że się bez jego wiadomości stało/ a luźny co jachał/ pięćdziesiąt plag kijmi weźmie. Gdy zaś ciężko o dostanie Prowiantu i paszy/ tedy już nie każdy sobie i dla swego Pocztu / ale dla pospolitego podziału/ zadozorem tegoż przydanego Towarzystwa/ powinni wszyscy przywozić/ i na kupę składać/ (jakoż tak zawsze ma być) aby z Regestru na Poczty podział wszystkiego był/ przez porucznika/ albo kogo Porucznik do podzielenia z ramienia swego naznaczy/ żeby nie były jednemu gody/ a drugiemu głody/ czym Wojsko powoli nie znakomicie niszczeje. Żołnierz/ jeden drugim dobry/ jeden
/ álbo iáko wynáleźiono bedźie. Nie vydźie wymowką/ że się bez iego wiádomośći stáło/ á luźny co iáchał/ pięćdźieśiąt plág kiimi weźmie. Gdy záś ciężko o dostánie Prowiántu y pászy/ tedy iuż nie káżdy sobie y dla swego Pocztu / ále dla pospolitego podziáłu/ zádozorem tegoż przydánego Towárzystwá/ powinni wszyscy przywoźić/ y ná kupę skłádać/ (iakoż ták záwsze ma być) áby z Regestru ná Poczty podźiáł wszystkiego był/ przez poruczniká/ álbo kogo Porucznik do podźieleniá z ramienia swego náznáczy/ żeby nie były iednemu gody/ á drugiemu głody/ czym Woysko powoli nie znákomićie niszczeie. Zołnierz/ ieden drugim dobry/ ieden
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 26
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
/ za Atestacją Hetmańską/ i porachowawszy/ wiele z konia jednego/ wytrącic przyjdzie. Gdy zaś trawy są/ trawą się samą kontentując. Co zaś do samych osób należy/ gdy by w woczach żywności nie stało/ (bo każdy żołnierz/ do Obozu w chodzący/ na ćwierć Roku/ ma z sobą żywności przywozić) jako bydła/ tak zboża/ przy słusznym szacunku/ ma być podział/ z Regestru/ wprzód na Pułki/ potym w Pułkach na Chorągwie/ Pod Chorągwiami zaś/ do podziału/ z Regestru Towarzystwo wołając/ żeby się jeden przed drugim nie uprzedzał/ i za upośledzenie sobie nie miał. Ma przytym Prowiantowy
/ zá Attestácyą Hetmáńską/ y poráchowáwszy/ wiele z koniá iednego/ wytrącic przyidźie. Gdy záś tráwy są/ tráwą się samą kontentuiąc. Co záś do samych osob należy/ gdy by w woczách żywnośći nie stáło/ (bo káżdy żołnierz/ do Obozu w chodzący/ ná czwierć Roku/ ma z sobą żywnośći przywoźić) iáko bydłá/ tak zboża/ przy słusznym szácunku/ ma być podźiáł/ z Regestru/ wprzod ná Pułki/ potym w Pułkách ná Chorągwie/ Pod Chorągwiámi záś/ do podźiału/ z Regestru Towárzystwo wołáiąc/ żeby się ieden przed drugim nie vprzedzáł/ y zá vpośledzenie sobie nie miał. Ma przytym Prowiántowy
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 27
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
/ żeby każdy o tym wiedział/ i według tego sprawować się umiał/ i tej teraźniejszej monety/ tak naszej kuźni/ jako i wszelakich inszych pieniędzy odbywać mógł/ i dla tego też/ aby się to i u Cudzoziemcom w krainach postronnych ogłosiło/ żeby wiedzieli takie i poczemu nam tu już ku Wiosnie pieniądze mają przywozić/ (a pewnie takie/ i po takiej cenie/ jako my postanowiemy/ bo się bez nas obejść nie mogą/ przywiozą.) Tedyby czas. do. Wielkiejnocy blisko przyszłej inclusiue (bo na ten czas właśnie zaś okręty poczynają u nas brać) naznaczyć/ pewnie/ iż w tym czasie/ może się
/ żeby każdy o tym wiedział/ y według tego spráwowáć się vmiał/ y tey teráznieyszey monety/ ták nászey kuźni/ iáko y wszelákich inszych pieniędzy odbywáć mogł/ y dla tego też/ áby się to y v Cudzoźiemcom w kráinách postronnych ogłośiło/ żeby wiedzieli tákie y poczemu nam tu iuż ku Wiosnie pieniądze máią przywoźić/ (a pewnie tákie/ y po tákiey cenie/ iáko my postánowiemy/ bo się bez nas obeyść nie mogą/ przywiozą.) Tedyby czás. do. Wielkieynocy blisko przyszłey inclusiue (bo ná ten czás własnie záś okręty poczynáią v nas bráć) náznáczyć/ pewnie/ iż w tym czáśie/ może się
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 37.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622