1300. pożyły Historyk Cerkiewny/ Biskup/ mówi/ Rzymski Julius/ prze wyniosłość Stolice swej/ z starodawnego Przywileju i Pręrogatywy za pewną to rzecz mając/ że pieczołowanie i sąd o wszytkich wszędzie Biskupach jemu należał/ Atanaziuszowi Patriarsze Aleksandryjskiemu/ i Pawłowi Patriarsze Konstantynopolskiemu/ i inszym wielu Episcopom/ dawszy im listy/ Cerkwie ich przywrócił/ i na Wschód odesłał. Tenże/ Julius/ mówi/ obwinionym niektórym Biskupom Wschodnym do siebie przybyć/ i sprawę o sobie dać rozkazał. Czego jeśliby uczynić nie chcieli/ a nowych rzeczy wszczynać nie przestali/ Duchownym od siebie skaraniem grozi im. Tenże/ Jest/ mówi/ Prawidło Cerkiewne. które wszelką
1300. pożyły Historik Cerkiewny/ Biskup/ mowi/ Rzymski Iulius/ prze wyniosłość Stolice swey/ z stárodawnego Przywileiu y Pręrogátywy zá pewną to rzecż máiąc/ że piecżołowánie y sąd o wszytkich wszędźie Biskupách iemu należał/ Athánáziuszowi Pátryársze Alexándriyskiemu/ y Páwłowi Pátryársze Konstántynopolskiemu/ y inszym wielu Episcopom/ dawszy im listy/ Cerkwie ich przywrocił/ y ná Wschod odesłał. Tenże/ Iulius/ mowi/ obwinionym niektorym Biskupom Wschodnym do śiebie przybydź/ y spráwę o sobie dáć roskazał. Czego ieśliby vczynić nie chćieli/ á nowych rzecży wszcżynáć nie przestáli/ Duchownym od śiebie skarániem groźi im. Tenże/ Iest/ mowi/ Práwidło Cerkiewne. ktore wszelką
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 165
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie przywdział ubiór pogardzony;
Potem, końca swej doszedszy natury, Jest od podłego gminu gęstej chmury Jęty, związany, biczowan, stłuczony, Wsadzony nawet do podziemnej brony,
Gdzie bywszy przez czas, znowu zmartwychwstaje. Ażeby-ć żywot przywrócił swą sprawą, Dał sobie głowę zgruchotać łaskawą.
Ej, obróć k niemu usta, bo-ć on daje Zdrowie, on w tobie duszne siły mnoży, On cię obżywia, choć nie jest Syn Boży. DOBRA MYŚL 1647
Kiedy wszytkie rzeczy w pokoju, Odpocznijmy sobie po boju, A usiadszy przed kominem, Bądźmy
dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie przywdział ubiór pogardzony;
Potem, końca swej doszedszy natury, Jest od podłego gminu gęstej chmury Jęty, związany, biczowan, stłuczony, Wsadzony nawet do podziemnej brony,
Gdzie bywszy przez czas, znowu zmartwychwstaje. Ażeby-ć żywot przywrócił swą sprawą, Dał sobie głowę zgruchotać łaskawą.
Ej, obróć k niemu usta, bo-ć on daje Zdrowie, on w tobie duszne siły mnoży, On cię obżywia, choć nie jest Syn Boży. DOBRA MYŚL 1647
Kiedy wszytkie rzeczy w pokoju, Odpocznijmy sobie po boju, A usiadszy przed kominem, Bądźmy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 198
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, jeżeli się zdarzy (O, jakoż tu niejeden, jakoż siła traci!),
Na twoje wiersze insze przywdziewam postaci: To ja dziś w Polsce piszę, coś ty pisał w Rzymie. Patrzże się, bo przy pierwszym wiara pisorymie. 212. SKÓRZANE PIENIĄDZE
Znowu nam się, Polacy, wiek przywrócił, w który Nie ze spiże pieniądze, ale bito z skóry. Niedawno sąsiedzi się powadziwszy moi, Na taler skóry jeden drugiemu ukroi. Skoro przyszło do próby, choć raz stemplem trąci, Ledwie, oprócz balwierza, stanął na dziesiąci. I dziś, kto nie ma srebra, niech nadstawi grzbieta; Takim kształtem go
, jeżeli się zdarzy (O, jakoż tu niejeden, jakoż siła traci!),
Na twoje wiersze insze przywdziewam postaci: To ja dziś w Polszczę piszę, coś ty pisał w Rzymie. Patrzże się, bo przy pierwszym wiara pisorymie. 212. SKÓRZANE PIENIĄDZE
Znowu nam się, Polacy, wiek przywrócił, w który Nie ze spiże pieniądze, ale bito z skóry. Niedawno sąsiedzi się powadziwszy moi, Na taler skóry jeden drugiemu ukroi. Skoro przyszło do próby, choć raz stemplem trąci, Ledwie, oprócz balwierza, stanął na dziesiąci. I dziś, kto nie ma srebra, niech nadstawi grzbieta; Takim kształtem go
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 289
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ jako i dzisiejszy nasz Bakum Hrickiewicz; ten wielkie dispendium dóbr swoich czyni/ nalekarzów je wydaje/ od których folgi nie czując/ podnosi myśl swoję do doskonałego obojga oczy Medyka/ Chrystusa Pana/ i jego PRzeczystej Panny Rodzicielki niepokalanej; vota czyni/ w Pieczarskim Monastyru pracować obiecuje/ by tylko Pan z wysokości wzroku przywrócił mu tyle/ ileby można jednę ścieżkę widzieć/ którąby zapielgrzymował z Rzyszczowa do Kijowa/ i wnet (patrz Czytelniku na miłosierdzie Boże) wedle słów Prorockich: Kiedy wezwał wysłuchał go Bóg sprawiedliwości jego i tak z biady tej/ jako z oblężenia lud Izraelski nad scerwonym morzem od Egipczyków/ jako święte Miasto za panowania
/ iáko y dźiśieyszy nász Bakum Hrickiewicz; ten wielkie dispendium dobr swoich czyni/ nálekárzow ie wydáie/ od ktorych folgi nie czuiąc/ podnośi myśl swoię do doskonáłe^o^ oboyga oczy Mediká/ Chrystusá Páná/ y iego PRzeczystey Pánny Rodźićielki niepokaláney; votá czyni/ w Pieczárskim Monástyru prácowáć obiecuie/ by tylko Pan z wysokośći wzroku przywroćił mu tyle/ ileby można iednę śćieżkę widźieć/ ktorąby zápielgrzymował z Rzyszczowá do Kiiowá/ y wnet (pátrz Czytelniku ná miłosierdźie Boże) wedle słow Prorockich: Kiedy wezwał wysłuchał go Bog spráwiedliwośći ie^o^ y ták z biády tey/ iáko z oblężenia lud Izráelski nád zcerwonym morzem od AEgipczykow/ iáko święte Miásto zá pánowánia
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 147.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
.
Ale mało pomogło; bo główny człowieczy Nieprzyjaciel, naleźca tak szkodliwej rzeczy, Tak złej broni, wziąwszy kształt z tego, co wypada Z obłoków rozerwanych i na ziemię spada, Mało co z mniejszą szkodą, niż gdy zakazanem Jabłkiem Ewę oszukał, od niej skosztowanem, Czarnoksiężnikowi ją ukazał jednemu, Który ją światu znowu przywrócił nędznemu.
XXIII.
Piekielna broń, ku ludzkiej naleziona szkodzie, Na sto kroków w długi wiek pogrążona w wodzie, Leżała, aż przez czary z głębi wyciągniona, Na początku do Niemców była zaniesiona, Którzy jedno i drugie czyniąc doświadczenie, A szatan nową kaźnią chcąc ludzkie stworzenie Trapić i zaostrzając dowcipy subtelne, Naleźli używanie
.
Ale mało pomogło; bo główny człowieczy Nieprzyjaciel, naleźca tak szkodliwej rzeczy, Tak złej broni, wziąwszy kształt z tego, co wypada Z obłoków rozerwanych i na ziemię spada, Mało co z mniejszą szkodą, niż gdy zakazanem Jabłkiem Ewę oszukał, od niej skosztowanem, Czarnoksiężnikowi ją ukazał jednemu, Który ją światu znowu przywrócił nędznemu.
XXIII.
Piekielna broń, ku ludzkiej naleziona szkodzie, Na sto krokow w długi wiek pogrążona w wodzie, Leżała, aż przez czary z głębi wyciągniona, Na początku do Niemców była zaniesiona, Którzy jedno i drugie czyniąc doświadczenie, A szatan nową kaźnią chcąc ludzkie stworzenie Trapić i zaostrzając dowcipy subtelne, Naleźli używanie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 232
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
należy, i prZez wszytkę potomność należeć będzie Wm. M. M. Panu, który taką żarliwością, i polnością chodzisz koło tego, abyś utrapioną Ojczyznę z tego upadku, w który w padła, i z tego JarZma, w które się dla nie cnoty Zapamiętałych Synów swoich Zaprzęgła, wyrwał, i do pierwszej przywrócił wolności. Niechże P. Bóg wszytkiemi pociechami płaci Wm. M. M. Panu, i jak najobfitsze jako na Potomstwo, tak i wszytek Dom Wm. M. M. Pana wlewa błogosławieństwa, cZego i ja przy moim podziękowaniu uprZejmie życzę Wm. M. M. Panu. Już tedy JEGO KrólEWSKA mość
należy, y prZez wszytkę potomność należeć będźie Wm. M. M. Pánu, ktory táką żarliwośćią, y polnością chodźisz koło tego, ábyś vtrapioną Oyczyznę z tego vpadku, w ktory w pádła, y z tego IárZmá, w ktore się dla nie cnoty Zápámiętáłych Synow swoich Záprzęgłá, wyrwał, y do pierwszey przywrocił wolności. Niechże P. Bog wszytkiemi poćiechámi płáci Wm. M. M. Pánu, y iák nayobfitsze iáko ná Potomstwo, ták y wszytek Dom Wm. M. M. Páná wlewa błogosłáwieństwá, cZego y ia przy moim podźiękowániu vprZeymie życzę Wm. M. M. Pánu. Iuż tedy IEGO KROLEWSKA mość
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 13
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
historie rżnięte słany. Intrinsecus zaś misterną malarską barzo robotą obrazami ozdobiony, takiemi, iż sadza, żeby dziś kilkadziesiąt milionów mieli za te obrazy, gdyby ich przedać chcieli. W ołtarzu wielkim obraz cudowny Naświętszej Panny, ten, który Joanni Damasceno, gdy coś przeciwko Cesarzowi et pro Beata Virgine Maria napisał był, rękę uciętą przywrócił.
Tego dnia stamtąd jadąc, że nam pogoda służyła, objechaliśmy część miasta, uważając magnitudinem et pulchritudinem tego. Wielkości jest srodze wielkiej, ex hoc colligere debemus, iż samych kościołów pod trzysta rachują, far sześdziesiat i dwie, mostów kamiennych plus minus 700. Miedzy niemi jest jeden, Rialto się nazywa, mają
historie rżnięte słany. Intrinsecus zaś misterną malarską barzo robotą obrazami ozdobiony, takiemi, iż sadza, żeby dziś kilkadziesiąt milionów mieli za te obrazy, gdyby ich przedać chcieli. W ołtarzu wielkim obraz cudowny Naświętszej Panny, ten, który Joanni Damasceno, gdy coś przeciwko Cesarzowi et pro Beata Virgine Maria napisał był, rękę uciętą przywrócił.
Tego dnia stamtąd jadąc, że nam pogoda służyła, objechaliśmy część miasta, uważając magnitudinem et pulchritudinem tego. Wielkości jest srodze wielkiej, ex hoc colligere debemus, iż samych kościołów pod trzysta rachują, far sześdziesiat i dwie, mostów kamiennych plus minus 700. Miedzy niemi jest jeden, Rialto się nazywa, mają
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, bo im nie dano. Przyszli tedy do tego kościoła prosząc także o jakowy krucyfiks. Praepositus tego miejsca z ochotą im dał ten, bo stał na jednym ołtarzu. Oni wziąwszy cum honore, perrexerunt in bona intentione w zamyśloną drogę. Gdy przyszli do Rzymu, ów krucyfiks począł cuda czynić, kilkom cale chromym zdrowie przywrócił i innych wiele cudów pokazał. Widząc to owi kościoła rzymskiego praepositi, dokąd oni z procesją advenerant, biorą im ten krucyfiks. Nie mogąc protunc bronić, wrócili się nazad bez niego. Potym, sumpto36totius urbis Venetum adiumento, prawowali się długo póty, aż im post multas controversias musieli go wrócić. Przywieziony tedy
, bo im nie dano. Przyszli tedy do tego kościoła prosząc także o jakowy krucyfiks. Praepositus tego miejsca z ochotą im dał ten, bo stał na jednym ołtarzu. Oni wziąwszy cum honore, perrexerunt in bona intentione w zamyśloną drogę. Gdy przyszli do Rzymu, ów krucyfiks począł cuda czynić, kilkom cale chromym zdrowie przywrócił i innych wiele cudów pokazał. Widząc to owi kościoła rzymskiego praepositi, dokąd oni z procesją advenerant, biorą im ten krucyfiks. Nie mogąc protunc bronić, wrócili się nazad bez niego. Potym, sumpto36totius urbis Venetum adiumento, prawowali się długo póty, aż im post multas controversias musieli go wrócić. Przywieziony tedy
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 169
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ Ich bo śmierci synowskiej przyczyną najduje. A Faetonów ociec. Foebus. Przemian Owidyuszowych B Temu panu rząd woza poturzę samemu. Na Jowisza przymówka. Argument Powieści Siódmej.
PO wprzężeniu od Foebusa koni w wóz, Jupiter obchodził niebo, patrząc jeśli go kędy ogień nie naruszył. Potym przypatrował się ziemi, której po opaleniu przywrócił znowu trawy, i lasy zielonością odziewał. Powieść Siódma.
A Ale Ociec wszechmocny/ Niebieskie obrony Wkrąg obchodząc/ opatrza jeśli z której strony Nie upadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszakże warowno wszystko bacząc być/ i cało; Ziemie/ i robot ludzkich/ przeyźrzeć się udaje. B A iż mu napilniejsze
/ Ich bo śmierći synowskiey przyczyną náyduie. A Pháetonow oćiec. Phoebus. Przemian Owidyuszowych B Temu pánu rząd wozá poturzę sámemu. Ná Iowiszá przymowká. Argument Powieśći Siodmey.
PO wprzężeniu od Phoebusá koni w woz, Iupiter obchodźił niebo, pátrząc iesli go kędy ogień nie náruszył. Potym przypátrował się ziemi, ktorey po opaleniu przywroćił znowu trawy, y lásy zielonośćią odźiewał. Powieść Siodma.
A Ale Oćiec wszechmocny/ Niebieskie obrony Wkrąg obchodząc/ opátrza iesli z ktorey strony Nie vpadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszákże wárowno wszystko bacząc bydź/ y cáło; Ziemie/ y robot ludzkich/ przeyźrzeć się vdáie. B A iż mu napilnieysze
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jest, a gwiazdy we dnie nie bywają widziane: Ale skoro nastąpi noc, miejcie mię za kłamcę, jeśli ich nie ujźrzycie u przyośka górnego w wierzchu nieba. L Jak Argolskiej uczynił był Foroneownie. Foroneowna, 10, wnuczka Foroneusa, którą był pierwej Jupiter w krowę obrócił, a potym jej znowu postawę białogłowską przywrócił, i Boginią z niej uczynił, przejednawszy żonę. M Wszak już sobie świekrem mieć Likaeona może. Ponieważ córkę Likaonowę zwiódł był, i na niebo Jupiter między gwiazdy onę wsadził. N Ale wy jeśliżeście/ Oceanie i Tety. Bogowie morscy. O Na krzywdę tej/ którąście sami wychowali. Bowiem Juno od Tetydy
iest, á gwiazdy we dnie nie bywáią widźiáne: Ale skoro nastąpi noc, mieyćie mię za kłamcę, iesli ich nie vyźrzyćie v przyośká gornego w wierzchu niebá. L Iák Argolskiey vczynił był Phoroneownie. Phoroneowná, 10, wnuczká Phoroneusá, ktorą był pierwey Iupiter w krowę obroćił, a potym iey znowu postawę białogłowską przywroćił, y Boginią z niey vczynił, przeiednawszy żonę. M Wszák iuż sobie świekrem mieć Likaeoná może. Ponieważ corkę Likáonowę zwiodł był, y ná niebo Iupiter między gwiazdy onę wsádźił. N Ale wy iesliżesćie/ Oceánie y Thety. Bogowie morscy. O Ná krzywdę tey/ ktorąśćie sámi wychowáli. Bowiem Iuno od Thetydy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638