Divinitate Imperii dochodzą wszytkiego/ czego drudzy aetatis saeculo et annis nabywać muszą. Ledwie pubescentibus annis odprawiwszy curriculum ćwiczenia swego pragnąłeś zaraz pracy i niewczasów wojennych świątobliwemu swemu dopomoc Rodzicowi/ równy w-tym Najaśniejszym świata urzędnikom/ Aleksandrowi/ Scypionowi/ Anibalowi i naszemu Wielkiemu Krzywoustemu który zaraz w-młodym wieku swym oboznym trudom przywykł/ tym nad insze superior, że oni tylko comites były niewczasów Ojców/ WKM. Causa triumphorum. Jeśli uwierzy stupebit pewnie posteritas, żeś WKM. sui admiratione nominis więcej sprawił/ niżeli tak długa i niebezpieczna wojna; Bo których ani Civiles dissensiones, ani tak wiele wybranych bitew/ ani tak wiele poburzonych
Divinitate Imperii dochodzą wszytkiego/ czego drudzy aetatis saeculo et annis nábywáć muszą. Ledwie pubescentibus annis odpráwiwszy curriculum ćwiczenia swego prágnąłeś záraz pracy i niewczásow woiennych świątobliwemu swemu dopomoc Rodźicowi/ rowny w-tym Naiaśnieyszym świátá urzędnikom/ Alexándrowi/ Scypionowi/ Anibálowi i naszemu Wielkiemu Krzywoustemu ktory záraz w-młodym wieku swym oboznym trudom przywykł/ tym nád insze superior, że oni tylko comites były niewczásow Oycow/ WKM. Causa triumphorum. Ieśli uwierzy stupebit pewnie posteritas, żeś WKM. sui admiratione nominis więcey spráwił/ niżeli tak długa i niebespieczna woyná; Bo ktorych áni Civiles dissensiones, áni ták wiele wybránych bitew/ áni ták wiele poburzonych
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 48
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przaśnyskiego, wdowca bezdzietnego, mającego trzykroć sto tysięcy intraty rocznej, o czym ja nie wiedziałem. Przywiązał mię tedy Eperiaszy tymi perswazjami do siebie, żem go musiał suplementować, lubo od wielu panów miał charitativa
że znam. On mi tedy zaczął ją swatać, upewniając, że już mówił o mnie
z generałem Kamińskim, ojczymem jej, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przasnyskiego, wdowca bezdzietnego, mającego trzykroć sto tysięcy intraty rocznej, o czym ja nie wiedziałem. Przywiązał mię tedy Eperiaszy tymi perswazjami do siebie, żem go musiał suplementować, lubo od wielu panów miał charitativa
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 260
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
twego razu nie umyka, Albowiem ręka tak dobrze ugodzi, Ze cię zwycięzcą, zawsze z placu zwodzi. Lubo też włócznią przybierasz na dziki; Grzmi las, zwierz pada trupem od twej piki: Zgoła co czynisz, w którymkolwiek czasie, Tym się me oko cieszy, tym się pasie. Tylko racz dzikość, którejś przywykł w lesie, Wyzuć; niechaj się z piersi twych wyniesie, Bo nie masz na czym nademną się srożyć, Jeśli mię trupem zamyślasz położyć. I na cóż się to Hyppolicie przyda, Z Dianną włóczyć; aż się młodość skida A z czego imię swe, potomność bierze Nie mieć potomków? nie sprzyjać Wenerze?
twego rázu nie umyka, Albowiem ręká ták dobrze ugodźi, Ze ćię zwyćięzcą, záwsze z plácu zwodźi. Lubo też włocznią przybierasz ná dźiki; Grzmi lás, zwierz pada trupem od twey piki: Zgołá co czynisz, w ktorymkolwiek czasie, Tym się me oko ćieszy, tym się pásie. Tylko rácz dźikość, ktoreyś przywykł w leśie, Wyzuć; niechay się z pierśi twych wynieśie, Bo nie mász ná czym nádemną się srożyć, Ieśli mię trupem zámyślasz położyć. Y ná coż się to Hyppolićie przyda, Z Dyánną włoczyć; áż się młodość skida A z czego imię swe, potomność bierze Nie mieć potomkow? nie sprzyiáć Wenerze?
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 46
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, Zaczym łatwiej o zgodę tak spojonym głowom. Co moje wszytko twoje, tyś jest, jak ja drugi, Niechaj nas nie rozwodzą obligi i długi. Tak przyjaźń, tak zakwituje sprawiedliwość święta, Mego, twego ustąpi niezgoda przeklęta. 586. Nie dbaj o to nigdy, czego otrzymać nie możesz.
Żebyś przywykł nic nie wziąć, kiedy żądasz czego, Pomyśl sobie, że pragniesz państwa tureckiego. Tak kiedyś niepotęgę afektu naszego Zganił w sobie filozof miasta Synopskiego, Który choć najuboższy między bogatymi Jednakże królem słynął wonczas nad inszymi. Do senatu przyszedszy w Atenach sławnego Prosił by postawili z śpiże obraz jego. Co gdy mu odmówiono
, Zaczym łatwiej o zgodę tak spojonym głowom. Co moje wszytko twoje, tyś jest, jak ja drugi, Niechaj nas nie rozwodzą obligi i długi. Tak przyjaźń, tak zakwituie sprawiedliwość święta, Mego, twego ustąpi niezgoda przeklęta. 586. Nie dbaj o to nigdy, czego otrzymać nie możesz.
Żebyś przywykł nic nie wziąć, kiedy żądasz czego, Pomyśl sobie, że pragniesz państwa tureckiego. Tak kiedyś niepotęgę afektu naszego Zganił w sobie filozof miasta Synopskiego, Ktory choć najuboższy między bogatymi Jednakże krolem słynął wonczas nad inszymi. Do senatu przyszedszy w Atenach sławnego Prosił by postawili z śpiże obraz jego. Co gdy mu odmowiono
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 308
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
barzo wielkie. Tu było przywieziono w roku 1403. jednę białągłowę morzką/ nagą i niemą/ którą wzięto na jednym jezierze bliskim/ kędy ją były wyrzuciły wody Oceańskie. Nie dawno też temu: kiedy na morzu Frisijskim pojmano było jednego człowieka morzkiego z brodą/ z włosami/ i obrosłego/ jako i my: i przywykł był jeść chleba/ i insze rzeczy. W roku też 1531. nie daleko miasta Elepoch w Noruegiej/ pojmany był jeden dziw morzki/ podobny Biskupowi ubranemu: i około tychże czasów/ pojmany był drugi na morzu Genueńskim/ któregom ja widział konterfet. Pierwszej części, Europa.
Delft/ jest miasto spaniałe w budowanie
bárzo wielkie. Tu bylo przywieźiono w roku 1403. iednę białągłowę morzką/ nágą y niemą/ ktorą wźięto ná iednym ieźierze bliskim/ kędy ią były wyrzućiły wody Oceáńskie. Nie dawno też temu: kiedy ná morzu Frisiyskim poimano było iednego człowieká morzkiego z brodą/ z włosámi/ y obrosłego/ iáko y my: y przywykł był ieść chlebá/ y insze rzeczy. W roku też 1531. nie dáleko miástá Elepoch w Noruegiey/ poimány był ieden dźiw morzki/ podobny Biskupowi vbránemu: y około tychże czásow/ poimány był drugi ná morzu Genueńskim/ ktoregom ia widźiał konterfet. Pierwszey częśći, Europá.
Delft/ iest miásto spániáłe w budowánie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 92
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nich cuchnącego fetoru nie czuje; Owszem jakąś pociechę przyjemną cukruje, A występek obrzydły w swem głupiem zamyśle Czci, jako co dobrego, i trzyma go ściśle. Jeśli się jednak kiedy postrzeże takowy Człowiek, i swój obróci do Boga zmysł zdrowy, A zechce się poprawić, przyjdzie mu z trudnością Tą, do której był przywykł lekko, w zgardzić złością: Gdyż trądem grzechów serce zakancerowane Ledw’ie kiedy od jadu bywa ratowane. Ephes: 4. 1. Petr: 2. Ephes: 4. Gal: 5. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE. ŚŚ. Ioan: 1. Matt. 1. Ephes: 6. 1. Tim
nich cuchnącego fetoru nie czuie; Owszem iákąś poćiechę przyiemną cukruie, A występek obrzydły w swem głupiem zamyśle Czći, iáko co dobrego, y trzyma go ściśle. Ieśli się iednák kiedy postrzeże tákowy Człowiek, y swoy obroci do Bogá zmysł zdrowy, A zechce się popráwić, przyydźie mu z trudnośćią Tą, do ktorey był przywykł lekko, w zgárdźić złośćią: Gdyź trądem grzechow serce zákancerowáne Ledw’ie kiedy od iádu bywa rátowáne. Ephes: 4. 1. Petr: 2. Ephes: 4. Gal: 5. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ. Ioan: 1. Matt. 1. Ephes: 6. 1. Tim
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 143
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
na zdradę radą nawracacie, A od słodkich rozkoszy świata odwabiacie. Ażęby z wami wiedli twarde przy niewczasach Pożycie, i nikczemne, i złe w pustych lasach, A tę część, którą dawnym Bogom i wy macie Wyrządzać, Chrystusowi być przepowiadacie Należytą. A przetoż, aby wszytek w kraju Mojem lud do waszego nieprzywykł zwyczaju, I niezostawił Państwa mojego pustkami, A gardzić Ojczystemi przodków swych Bogami. Do obcego nieprzystał, wydałem takowy Na was dekret stwierdzony Królewskiemi słowy. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Rzekł na to mnich tak: Jeśli wszytkim tych dóbr życzysz Zażywać, czemuż z twego skarbu nieużyczysz Fortun wszytkim zarówno
ná zdrádę rádą náwrácaćie, A od słodkich roskoszy świátá odwabiaćie. Ażęby z wámi wiedli twárde przy niewczásách Pożyćie, y nikczemne, y złe w pustych lásách, A tę część, ktorą dawnym Bogom y wy maćie Wyrządzáć, Chrystusowi bydź przepowiádacie Nalezytą. A przetoż, áby wszytek w kráiu Moiem lud do wászego nieprzywykł zwyczáiu, Y niezostáwił Páństwá moiego pustkámi, A gárdźić Oyczystemi przodkow swych Bogámi. Do obcego nieprzystał, wydałem tákowy Na was dekret stwierdzony Krolewskiemi słowy. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Rzekł ná to mnich ták: Ieśli wszytkim tych dobr życzysz Záżywáć, czemuż z twego skárbu nieużyczysz Fortun wszytkim zárowno
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 166
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zawód biegając/ nie zająca pilnując/ niemogąc wytrwać drugich przed sobą: i zrazu nie jest to wada: bo on pokusi się o to/ aby wprzodku chodzili: i będzie porywał pąda/ wypadszy przedepsy: aż kiedy co raz go znowu miną/ toż on obaczywszy że mu docierają/ barziej niż był przywykł/ co dalej to barziej pocznie wypadać przedepsy/ bez pomiarkowania/ jedno to u siębie myśląc/ tak daleko przed nie wymknąć się/ żeby go nie poścignęli/ i nie pominęli: w czym trafi mu się pominąć i zająca: Więc kiedy już rozumie że dość daleko pominął psy/ i chce jako był zwykł/
zawod biegáiąc/ nie záiącá pilnuiąc/ niemogąc wytrwáć drugich przed sobą: y zrazu nie iest to wádá: bo on pokuśi sie o to/ áby wprzodku chodźili: y będźie porywał pądá/ wypadszy przedepsy: áż kiedy co raz go znowu miną/ toż on obácżywszy że mu doćieráią/ bárźiey niż był przywykł/ co dáley to bárźiey pocżnie wypadać przedepsy/ bez pomiárkowánia/ iedno to v śiębie myśląc/ ták daleko przed nie wymknąć sie/ żeby go nie posćignęli/ y nie pominęli: w cżym tráfi mu sie pominąć y záiącá: Więc kiedy iuż rozumie że dość dáleko pominął psy/ y chce iáko był zwykł/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 38
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
prawie szczeniąt mieć oko/ bo stary się tego nie imię sam przez się/ chyba od drugiego zepsowany: ale młody z bystrości i ze złego rozsądku/ pomknie się do każdej rzeczy/ czego z młodu strzec trzeba: a jeśli wystąpi/ karać: i staregoć także/ ale go trudniej oduczyć zwłaszcza jeśli temu ze szczenięcia przywykł. Wałaszą go drudzy przy bydlęciu ukąszonym. Drudzy za jądra uwiązawszy do bydlęcia włóczą. Drudzy przekłowszy wargę/ przewloką sznur abo rzemien/ i uwiążą u barana/ i tak co kto najgorszego wymyślić może/ czynią. co wszytko rzadko pomoże. Ale to najgruntowniejsza/ strzec się psów z wadami/ i której prędko naprawić nie
práwie scżęniąt mieć oko/ bo stáry sie tego nie imie sam przez się/ chybá od drugiego zepsowány: ále młody z bystrośći y ze złego rozsądku/ pomknie sie do káżdey rzecży/ cżego z młodu strzedz trzeba: á iesli wystąpi/ káráć: y stáregoć tákże/ ále go trudniey oducżyć zwłascżá ieśli temu ze scżenięćiá przywykł. Wáłászą go drudzy przy bydlęćiu vkąszonym. Drudzy za iądrá vwiązawszy do bydlęćiá włocżą. Drudzy przekłowszy wárgę/ przewloką sznur ábo rzemien/ y vwiążą v báráná/ y ták co kto naygorszego wymyślić może/ cżynią. co wszytko rzadko pomoże. Ale to naygruntownieysza/ strzedz sie psow z wádámi/ y ktorey prędko nápráwić nie
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 41
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
A głos organów w koncent dość żałośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowaniu Kościoła Bożego przezHeretyków. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydziesta pierwsza. Job, ażeby się z Przyjaciół swoich złego rozumienia oczyścił i wydźwignął, Najwyższego Sędziego za Świadka niewinności swojej wzywa, i dobre uczynki swoje, do których zmłodu przywykł, opowiada. Wiersz Trzydziesty pierwszy.
TYmem przymierżem oczy me określił, Żebym o Pannie nawet i nie myślił, Bo jakżeby miał BÓG dziedzićtwo we mnie, Gdyby z nim szczerze nie żył, lecz tajemnie. Izaliż tego, co nieprawość lubi, Niesprawiedliwe sumnienie nie zgubi? Zaż ścieżki moje tajne są przed
A głos organow w koncent dość załośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowániu Kośćioła Bożego przezHeretykow. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydźiesta pierwsza. Job, áżeby się z Przyiaćioł swoich złego rozumienia oczyśćił i wydźwignął, Naywyższego Sędźiego zá Swiádka niewinnośći swoiey wzywa, i dobre uczynki swoie, do ktorych zmłodu przywykł, opowiáda. Wiersz Trzydźiesty pierwszy.
TYmem przymierżem oczy me okryslił, Zebym o Pannie nawet i nie myślił, Bo iákżeby miał BOG dźiedźićtwo we mnie, Gdyby z nim szczerze nie żył, lecz táiemnie. Izaliż tego, co nieprawość lubi, Niespráwiedliwe sumnienie nie zgubi? Zaż śćieszki moie tayne są przed
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 113
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705