Panie, Panie wieków, przyprowadź nam dawne lata, tobie cześć i chwała na wieki, Amen. KAZANIE II KAZANIE WTÓRE NA NIEDZIELĘ WTÓRĄ PO WIELKIEJ NOCY.
Głosu mego słuchać będą. Wiara, ucha i ręku, potrzebuje. 6. Przypozwały się cnoty. Cóż, abo się powadziły? nie powadziły! bo cnot przyzwoitość zgoda, występków nieprzyjaźń: ale się przypozwały do działu. A czym że się dzielić będą? Człowiekiem. Cnoty człowiekiem się dzielą, aby każda jako w-Celi osobnej mieszkała, aby każda jako kwatyrę w-ogrodzie osadzoną miała, którą by wyprawowała, kwieciła. Więc że mózg dostał się roztropności, włosy
Pánie, Pánie wiekow, przyprowadź nam dawne látá, tobie cześć i chwałá ná wieki, Amen. KAZANIE II KAZANIE WTORE NA NIEDZIELĘ WTORĄ PO WIELKIEY NOCY.
Głosu mego słucháć będą. Wiárá, uchá i ręku, potrzebuie. 6. Przypozwáły się cnoty. Coż, ábo się powádźiły? nie powádźiły! bo cnot przyzwoitość zgodá, występkow nieprzyiaźń: ále się przypozwáły do dźiału. A czym że się dźielić będą? Człowiekiem. Cnoty człowiekiem się dźielą, áby kożda iáko w-Celi osobney mieszkáłá, áby kożda iáko kwatyrę w-ogrodźie osadzoną miáłá, ktorą by wypráwowáłá, kwiećiłá. Więc że mozg dostał się rostropnośći, włosy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
fundamencie godnych zasług/ gorącymi instancjami/ usilnym staraniem/ walnymi promocjami stopniów sobie do fortuny nie ułożył. Ale jako novitas każda podejrzana/ a częstokroć uraża/ tak obawiam się mało przyjaznej od kogo cenzury/ bo non ambire, o co zacni ludzie zawsze się pokornie i długo uniżali/ zda się być osobliwa nowej jakiś ambicji przyzwoitość. Ktokolwiek jednak baczym rozsądkiem w przyczyny moje wejrzy/ moją też niefarbowną ullofuco indolem rozumie/ wątpić nie mogę/ nieskwapliwości mojej zostanie benignior interpres. Pasowało się nie dawno rok blisko cały/ życie moje z-śmiercią samą/ evasi, ale przecię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus za Maenem i Rhenem zdrowia i
fundámenćie godnych zasług/ gorącymi instancyámi/ usilnym stárániem/ walnymi promocyámi stopniow sobie do fortuny nie ułożył. Ale iako novitas káżda podeyrzáná/ á częstokroć uraża/ ták obawiam się mało przyiazney od kogo censury/ bo non ambire, o co zacni ludźie záwsze się pokornie i długo uniżali/ zda się być osobliwa nowey iakiś ámbicyey przyzwoitość. Ktokolwiek iednak baczym rozsądkiem w przyczyny moie weyrzy/ moią też niefárbowną ullofuco indolem rozumie/ wątpić nie mogę/ nieskwápliwośći moiey zostánie benignior interpres. Pasowáło się nie dawno rok blisko cały/ żyćie moie z-śmierćią samą/ evasi, ále przećię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus zá Maenem i Rhenem zdrowia i
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 19
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
od wojennego togatum certamen. W-takich trudnościach i ciężarach strudzony/ ledwieby nie succumberet moli IKM. Synów własnych/ całym afektem nie uznawał. A kędyż prawdziwiej należeć może imię Ojcowskie Monarchom/ jako w-tej Ojczyźnie/ kiedy oni panują paterno imperio, poddani słuchają; abo słuchać powinni fliali officio, non servili obsequio. Ma tę przyzwoitość każdy Ojciec/ że Synów przyrodzenie nie tylko kocha/ ale im i pobłaża/ choć nie dobrze co/ widząc nie widzi/ chwali/ aby poprawił/ rozpustę nazywa igrzyskiem/ swawolą tłumaczy swobodą/ i na przymowkę niedyskretnego jakiego Patrika abo postronnego ignoranta nie dba. Nescis quanta caritas est liberorum qui Patrem agis. Nie dowodzi
od woiennego togatum certamen. W-tákich trudnośćiách i ćiężarách strudzony/ ledwieby nie succumberet moli IKM. Synow własnych/ cáłym áfektem nie uznawał. A kędyż prawdźiwiey należeć może imię Oycowskie Monárchom/ iako w-tey Oyczyźnie/ kiedy oni pánuią paterno imperio, poddani słucháią; ábo słucháć powinni fliali officio, non servili obsequio. Ma tę przyzwoitość káżdy Oyćiec/ że Synow przyrodzenie nie tylko kocha/ ále im i pobłaża/ choć nie dobrze co/ widząc nie widźi/ chwali/ áby poprawił/ rospustę názywa igrzyskiem/ swawolą tłumaczy swobodą/ i ná przymowkę niedyskretnego iákiego Pátriká ábo postronnego ignorántá nie dba. Nescis quanta caritas est liberorum qui Patrem agis. Nie dowodźi
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 25
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencja, w asystencji miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacji, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i mądrość Salomonem, rada Cyceronem, wymowa Tullijuszem
na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencyja, w asystencyi miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacyja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacyi, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i mądrość Salomonem, rada Cyceronem, wymowa Tullijuszem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 271
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
odwrót, i spław wody, Las i Ziemie, żywioły, i żyzne ogrody, Cokolwiek w Elementach skład obfity liczy, Z władzy Boskiej natura nad wszystkim dziedziczy. Ona co ogrzewa ciało, i krwie wigor pędzi, Ona często w pasjach panuje i zrzędzi, Lub cale dependuje od Boskiej zwierzchności, Pomaga formie Człeka i przyzwoitości, Ale niechcąc dziś więcej zmysłów twych mordować, Do jutra odkładamy rozum polerować. Metr do Tańcu. Układaj kroki, raz, dwa, przyginaj w kolanie, Trzy, cztery, te dwa gładko niepróżne staranie. Dobrze tańcować będzie, trzymaj dobrze nogi, Podnieś głowę prostuj się, to małe nałogi. Już dosyć
odwrot, y spław wody, Las y Ziemie, żywioły, y żyzne ogrody, Cokolwiek w Elementach skład obfity liczy, Z władzy Boskiey natura nad wszystkim dźiedźiczy. Ona co ogrzewa ciało, y krwie wigor pędźi, Ona często w passyach panuie y zrzędźi, Lub cale dependuie od Boskiey zwierzchności, Pomaga formie Człeka y przyzwoitości, Ale niechcąc dźiś więcey zmysłow twych mordować, Do jutra odkładamy rozum polerować. Metr do Tańcu. Układay kroki, raz, dwa, przyginay w kolanie, Trzy, cztery, te dwa gładko nieprożne staranie. Dobrze tańcować będźie, trzymay dobrze nogi, Podnieś głowę prostuy się, to małe nałogi. Iuż dosyć
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Dv
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nam więcej łagodności, dyskrecyj, i skromności, dla tego widziemy, że pospolicie prawdziwie uczeni ludzie, mają wiele pomiarkowania, pokory i mądrości: ponieważ według pro- porcyj, im więcej mają światła, tym lepiej poznają swoje defekty i popinności. LEKCJA VII. O tym, coś my Krewnym winni.
Prawa natury i przyzwoitości obligują nas do oddania Krewnym respektu im winnego, do bronienia honoru ich, i do utrzymywania ich interesów, kiedy to być może bez naruszenia sprawiedliwości. Prócz tego albowiem, że to jest powinność, jest oraz znaczne dobro ściśle być złączonym z Krewnemi swojemi. Widziemy, że nie tak łatwo upadają Familie, które są zjednoczone
nam więcey łagodności, dyskrecyi, y skromności, dla tego widziemy, że pospolicie prawdziwie uczeni ludzie, maią wiele pomiarkowania, pokory y mądrości: ponieważ według pro- porcyi, im więcey maią światła, tym lepiey poznaią swoie deffekty y popinności. LEKCYA VII. O tym, coś my Krewnym winni.
Prawa natury y przyzwoitości obliguią nas do oddania Krewnym respektu im winnego, do bronienia honoru ich, y do utrzymywania ich interessow, kiedy to być może bez naruszenia sprawiedliwości. Procz tego albowiem, że to iest powinność, iest oraz znaczne dobro ściśle być złączonym z Krewnemi swoiemi. Widziemy, że nie tak łatwo upadaią Familie, ktore są ziednoczone
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 77
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
jest przeciwko słowom Chrystusowym który powiedział: Nolite iudicave et non tudicabimini; nie posądzajcie nie będziecie posądzeni. A cóż zaś jest gadać źle na Panów jeżeli nie posądzac z tym wszystkim ten grzech realny, jest tak wyzwyczajony w Polsce, ze go za grzech nie mamy, i owszem jakom już powiedział, jest miany za przyzwoitość i charakter człeka dobrego humoru, i za tytuł łepskiego pachołka. Napatrzyłem się z jednej strony, że tacy Ożyrcy (jako ich Mazurowie zowią) mają jakiś respekt u rów- nych, i więcej słuchaczów niż najlepsi Kaznodzieje znajdują. A zdrugiej strony: że się ich Panowie boja, mówiąc: zła to gęba,
iest przeciwko słowom Chrystusowym ktory powiedział: Nolite iudicave et non tudicabimini; nie posądzaycie nie będziecie posądzeni. A coż zaś iest gadać źle na Panow ieżeli nie posądzac z tym wszystkim ten grzech realny, iest tak wyzwyczaiony w Polszcze, ze go za grzech nie mamy, y owszem iakom iuż powiedział, iest miany za przyzwoitość y charakter człeka dobrego humoru, y za tytuł łepskiego pachołka. Napatrzyłem sie z iedney strony, że tacy Ożyrcy (iako ich Mazurowie zowią) maią iakiś respekt u row- nych, y więcey słuchaczow niż naylepsi Kaznodzieie znayduią. A zdrugiey strony: że się ich Panowie boia, mowiąc: zła to gęba,
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 16
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
. I więcże dziwować się kto będzie, że po tylu pożytkach, które ośmielić się nie można, żeby przeczyć Nikomu, chybaby taki chciał być poczytany grubianem, i człowiekiem mało świadomym towarzystwa polerownych ludzi, dziwować że się kto będzie, mówię, że Dyskurs o Niczym jest przypisany Nikomu? Zapewne dedykacja moja ma przyzwoitość przedziwną z dziełem, które jej podaje przyczynę. Wszakoż Nic zaiste zrobione dla Nikogo, jako Nikt zda się być zrobionym właśnie dla Niczego. Nie bez wielkiej tedy jest przyczyny, żem Nikogo na początku tej przemowy przypisnej położył, i którą więc kończę oświadczając się urzędownie, że mam wszystkie, ile być mogą przyczyny na
. Y więcże dziwować się kto będzie, że po tylu pożytkach, ktore ośmielić się nie można, żeby przeczyć Nikomu, chybaby taki chciał bydź poczytany grubianem, y czlowiekiem mało świadomym towarzystwa polerownych ludzi, dziwować że się kto będzie, mowię, że Dyskurs o Niczym iest przypisany Nikomu? Zapewne dedykacya moia ma przyzwoitość przedziwną z dziełem, ktore iey podaie przyczynę. Wszakoż Nic zaiste zrobione dla Nikogo, iako Nikt zda się bydż zrobionym właśnie dla Niczego. Nie bez wielkiey tedy iest przyczyny, żem Nikogo na początku tey przemowy przypisney położył, y ktorą więc kończę oświadczaiąc się urzędownie, że mam wszystkie, ile bydż mogą przyczyny na
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: A3
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
prawach, i prerogatywach koekwacją. Drugi, że bez objaśniającego z historyj Inflanckiej wywodu prawa i przywileje Obywatelom Inflanckim już to od Krzyżaków, już to przy, i po inkorporacyj z Rzecząpospolitą nadane, w swoich zawiłych od tak dawnych czasów różnościach, i odmianach zrozumiane i rozeznane być niemogły. Są bowiem takie, które według przyzwoitości przeszłych czasów ustanowione, za nastąpieniem nowych w czasie i rewolucjach okoliczności zniesione, albo odmienione ustały. Są drugie, które po dziś dzień w mocy, i walorze zupełnym trwać powinne, mianowicie te, które między Królem Zygmuntem Augustem, a Inflantami ex pacto et convento, tanquiam jura reciproca inter partes paciscentes stanęły, i uroczystemi
prawach, y prerogatywach koekwacyą. Drugi, że bez objaśniającego z historyi Inflantskiey wywodu prawa y przywileje Obywatelom Inflantskim już to od Krzyżakow, już to przy, y po inkorporacyi z Rzecząpospolitą nadane, w swoich záwiłych od tak dawnych czasow rożnośćiach, y odmianach zrozumiane y rozeznane być niemogły. Są bowiem takie, które według przyzwoitośći przeszłych czasow ustanowione, zá nastąpieniem nowych w czaśie y rewolucyach okolicznośći znieśione, albo odmienione ustały. Są drugie, które po dźiś dźień w mocy, y walorze zupełnym trwać powinne, mianowićie te, które między Krolem Zygmuntem Augustem, á Inflantami ex pacto et convento, tanquiam jura reciproca inter partes paciscentes stanęły, y uroczystemi
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 5
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Niechcę ja pytać które to cuda/ bo i na tym jednym ciała ś. jej mnie dosyć: ale z takich cudów przedziwnych dochodzę tego/ iż życie jej na ziemi/ progres w cnotach/ i postępek w oczach Kościoła ś. i Boga przedwiecznego/ miało być takie/ iż słuszną korespondencją i nagrodę brać z przyzwoitości pewnej od Boga miało: A nie inną/ jedno tę niesprochniałość na ziemi/ a nieśmiertelność w niebie. Tak wysokiemi cudami ta Panienka obdarzona była/ iż na Generalnych Kapitułach/ aby się starano o Beatificacją jej/ zlecono było/ w Hiszpaniej/ w Walisolecie/ i w Rzymie. Dokładają nowi Historycy: Michael Pio,
Niechcę ia pytáć ktore to cudá/ bo y ná tym iednym ćiáłá ś. iey mnie dosyć: ále z tákich cudow przedźiwnych dochodzę tego/ iż żyćie iey ná źiemi/ progres w cnotách/ y postępek w oczách Kośćiołá ś. y Bogá przedwiecznego/ miáło bydź tákie/ iż słuszną correspondentią y nagrodę bráć z przyzwoitośći pewney od Bogá miáło: A nie inną/ iedno tę niesprochniáłość ná źiemi/ á nieśmiertelność w niebie. Ták wysokiemi cudámi tá Pánienká obdárzona byłá/ iż ná Generálnych Kápitułách/ áby się stárano o Beátificátią iey/ zlecono było/ w Hiszpániey/ w Wálisolećie/ y w Rzymie. Dokłádáią nowi Historycy: Michael Pio,
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 12.
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644