stronie radę dała, Aby się w ugodę wdali, boby w prawie szwankowali. Protekcyjąś sporządziła, co do tego przywodziła, Ażebyśmy się zgodzili, a te dobra już puścili. W ugodę weśli, mając protekcyją królewską.
Trudnom temu sprzeczać miała, gdym zawziętość w tym widziała, Więc na ugodę przyzwolić, nie mogąc mię przyniewolic, Coby z krzywdą mą być miało; wszak się to będzie widziało. Gdybym na czym szwankowała, trudnobym pozwolić miała. Zezwoliłam na pokazanie pretensyji. Która ugoda w Pilaszkowicach była.
A tyś mię też namówiła, abym tylko wyprawiła Męża, a sama została
stronie radę dała, Aby się w ugodę wdali, boby w prawie szwankowali. Protekcyjąś sporządziła, co do tego przywodziła, Ażebyśmy się zgodzili, a te dobra już puścili. W ugodę weśli, mając protekcyją królewską.
Trudnom temu sprzeczać miała, gdym zawziętość w tym widziała, Więc na ugodę przyzwolić, nie mogąc mię przyniewolic, Coby z krzywdą mą być miało; wszak się to będzie widziało. Gdybym na czym szwankowała, trudnobym pozwolić miała. Zezwoliłam na pokazanie pretensyji. Która ugoda w Pilaszkowicach była.
A tyś mię też namówiła, abym tylko wyprawiła Męża, a sama została
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 173
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
wtenczas cieszyła, zła Fortuno, gdyś baczyła, Żem się turbować musiała, gdym swoję krzywdę widziała! Długom w przedsięwzięciu stała, abym nie aprobowała Tego, co postanowili, chociaj mię o to prosili. Srodzem była przez to utrapiona; niemały czas trzymałam się, nie chcąc na owę zgodę przyzwolić.
Lećby nie wymogli tego, abyś sposobu inszego I fortelów nie zażyła, żeś męża mego podbiła! Jakąsiś mu pokazała konfuzyją, że być miała, Gdy będąc pod władzą jego, a nie czynić, gdy chce czego. Ale on mocno się jął tego, mając to sobie za konfuzyją, gdyby
wtenczas cieszyła, zła Fortuno, gdyś baczyła, Żem się turbować musiała, gdym swoję krzywdę widziała! Długom w przedsięwzięciu stała, abym nie aprobowała Tego, co postanowili, chociaj mię o to prosili. Srodzem była przez to utrapiona; niemały czas trzymałam się, nie chcąc na owę zgodę przyzwolić.
Lećby nie wymogli tego, abyś sposobu inszego I fortelów nie zażyła, żeś męża mego podbiła! Jakąsiś mu pokazała konfuzyją, że być miała, Gdy będąc pod władzą jego, a nie czynić, gdy chce czego. Ale on mocno się jął tego, mając to sobie za konfuzyją, gdyby
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 174
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
król wyjachał prawie już w wieczór z Warszawy a do Błonia w nocy przyjachał. Po ślubie tym, księżna przyszedszy do królowej, gdzie nalazła córkę swoje, powiedziała, iż na to nigdy wola moja nie była, żeby córka moja tak za mąż iść miała; i jakom ja nie przyzwalała, tak i córka moja przyzwolić nie mogła, gdyż się zawżdy odzywała na wolą moję, przeciwko której nigdy być nie chciała. Przeto i ja i córka moja ślubu tego za ślub nie mamy, ani mieć możemy. A zatym księżna z córką swoją nigdy się królowej Bony i królewien puścić nie chciała, bojąc się, żeby jej, gdzieby na
król wyjachał prawie już w wieczór z Warszawy a do Błonia w nocy przyjachał. Po ślubie tym, księżna przyszedszy do królowej, gdzie nalazła córkę swoje, powiedziała, iż na to nigdy wola moja nie była, żeby córka moja tak za mąż iść miała; i jakom ja nie przyzwalała, tak i córka moja przyzwolić nie mogła, gdyż się zawżdy odzywała na wolą moję, przeciwko której nigdy być nie chciała. Przeto i ja i córka moja ślubu tego za ślub nie mamy, ani mieć możemy. A zatym księżna z córką swoją nigdy się królowej Bony i królewien puścić nie chciała, bojąc się, żeby jej, gdzieby na
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 219
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
przez kilka dni przy sobie o wierze w Chrystuśa/ opowiadać. Wyzwał tam/ jako pisze Wadyngus/ Kapłany Mahometskie/ aby z nim wśród wielkiego ognia o wierze się rozpierali/ a żeby wiarę tę przyjęli/ którąby cudem tym P. Bóg potwierdził/ gdyby w ogniu nie zgorzał. A że nie śmieli na to przyzwolić Saraceni/ a Sołtan się bał/ aby wiele ich snadź Chrześcijanami żostawszy/ do wojska Chrześcijańskiego nie przeszli/ puścił Z. Franciszka wolno/ mówiąc aby się modlił zajego oświecenie do tej wiary. Wrócił się tedy potym do Włoch; a w Bononii raz na ulicy przy wielkim tłumie ludzi kaząc/ na nieprzyjaźni tak uderzył
przez kilká dni przy sobie o wierze w Chrystuśá/ opowiádáć. Wyzwał tam/ iako pisze Wadingus/ Kapłány Mahometskie/ áby z nim wsrzod wielkiego ognia o wierze sie rospierali/ á żeby wiarę tę przyięli/ ktorąby cudem tym P. Bog potwierdźił/ gdyby w ogniu nie zgorzał. A że nie śmieli ná to przyzwolić Sáráceni/ á Sołtán się bał/ aby wiele ich snadź Chrześćianami żostáwszy/ do woyska Chrześćiańskiego nie przeszli/ puścił S. Franćiszká wolno/ mowiąc áby się modlił záiego oświecenie do tey wiáry. Wroćił się tedy potym do Włoch; á w Bononii raz ná ulicy przy wielkim tłumie ludźi kaząc/ ná nieprzyiáźni ták uderzył
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 44.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
z miejsca ryszyć i znieść? Teolog: Starzy tego nie pozwalają/ młodszy zaś pozwalają/ obojej dobrze/ z tym jednak dokładem. Iż czary bywają wnoszone dwojako. Naprzód przez insze czary/ abo obrzędy czarownicze/ takim sposobem znosić ich niegodzi się/ i owszem lepiej jest śmierć sobie obierać/ a niżeli na to przyzwolić. Powtóre mogą być znoszone bye wszelkich spraw zabobonnych/ to jest według miejsca jakośmy powiedzieli/ o prochu z węża abo jaszczurki/ takiego spossobu zażywać się godzi. Przykład o pierwszym przypadku/ który i powiedział Inkwizitor Edueński/ iż był za czasów jego zwyczaj/ gdy kto czary chciał znosić/ abo się ich mścić
z mieyscá ryszyć y znieść? Theolog: Stárzy tego nie pozwaláią/ młodszi záś pozwaláią/ oboiey dobrze/ z tym iednák dokłádem. Iż cżáry bywáią wnoszone dwoiáko. Naprzod przez insze czáry/ ábo obrzędy czárownicze/ tákim sposobem znośić ich niegodźi sie/ y owszem lepiey iest smierć sobie obierác/ á niżeli ná to przyzwolić. Powtore mogą bydź znoszone bye wszelkich spraw zábobonnych/ to iest według mieyscá iákosmy powiedźieli/ o prochu z wężá ábo iásczurki/ tákiego spossobu záżywáć sie godźi. Przykład o pierwszym przypadku/ ktory i powiedźiał Inquisitor Edueński/ iż był zá cżásow iego zwyczay/ gdy kto czáry chćiał znośić/ ábo sie ich mśćić
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 314
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
jakiej okoliczności zachowane nie było. Tertio: Objaśnić i rezolwować prawo, jest to: wyłożyć bono sensu jakie wątpliwe i niedostatecznemi słowami opisane Prawo. Qvarto: Abrogować prawo, jest go tak znieść, żeby więcej na przyszłe czasy żadnej nie miało mocy. Proszę W. Pana, czy W. Pan masz trudność jaką? przyzwolić na te cztery kategórie. SĄŚIAD: Niemasz to czemu przeczyć, że co inszego zgwałcić, co inszego dyspensować, co inszego objaśnić, co inszego abrogować prawo. To jest lumine naturali notum. ZIEMIANIN: Gdy W. Pan żadnej w tym trudności nie masz, proszę, na fundament całego naszego dyskursu, pamiętać sobie
iakiey okolicznośći zachowane nie było. Tertio: Obiaśnić y rezolwować prawo, iest to: wyłożyć bono sensu iakie wątpliwe y niedostatecznemi słowami opisane Prawo. Qvarto: Abrogować prawo, iest go tak znieść, żeby więcey na przyszłe czasy żadney nie miało mocy. Proszę W. Pana, czy W. Pan masz trudność iaką? przyzwolić na te cztery kategorye. SĄŚIAD: Niemasz to czemu przeczyć, że co inszego zgwałćić, co inszego dyspensować, co inszego obiaśnić, co inszego abrogować prawo. To iest lumine naturali notum. ZIEMIANIN: Gdy W. Pan żadney w tym trudnośći nie masz, proszę, na fundament całego naszego dyskursu, pamiętać sobie
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 32
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nadzieje? Czy nie z tych kto, którzy się za twą stroną udali? zaprawdę nie masz żadnego tak barzo obłąkanego od rozumu, ażeby nie poważał twego barziej życia nad swoje, zwłaszcza wszystko to, co może być dobrego, z twojej szczodrobliwości odebrawszy: Ale jeśli nikt z twoich nie zamyśla nic przeciwko tobie, trzeba przyzwolić że to ciebie nie ubezpiecza od napaści twoich nieprzyjaciół. Lecz którzy to są ci nieprzyjaciele? gdyż wszyscy ci, którzy przez nieszczęście byli niemi, jedni w swym uporze zgubę dla siebie znaleźli, drudzy miłosierdzie u ciebie, tak, iż twoich dawnych nieprzyjaciół więcej się nie trzeba obawiać, bo albo już na placu nie żywemi
nadzieie? Czy nie z tych kto, którzy się za twą stroną udali? zaprawdę nie masz żadnego tak barzo obłąkanego od rozumu, ażeby nie poważał twego barziey życia nad swoie, zwłaszcza wszystko to, co może być dobrego, z twoiey szczodrobliwości odebrawszy: Ale ieśli nikt z twoich nie zamyśla nic przeciwko tobie, trzeba przyzwolić że to ciebie nie ubespiecza od napaści twoich nieprzyiacioł. Lecz którzy to są ci nieprzyiaciele? gdyż wszyscy ci, którzy przez nieszczęście byli niemi, iedni w swym uporze zgubę dla siebie znaleźli, drudzy miłosierdzie u ciebie, tak, iż twoich dawnych nieprzyiacioł więcey się nie trzeba obawiać, bo albo iuż na placu nie żywemi
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 128
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763