od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto
od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 207
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dokażą bez wina, bez czostku, bez szperki, Upewniam, takiej sztuki w Koszycach Węgierki. W ostatku albo idź precz, albo przestań gadać, Bo na próżne pytanie szkoda odpowiadać.” 100 (P). Z KANIĄ NA PRZEPIÓRKI, Z CHŁOPEM DO NAUKI SZLACHECKI CHŁOPIEC WIEJSKIM
Żeby kupił jastrząba, ślę na jarmark psiuka, Aż on zdrajca przyniósł mi młodego kaniuka. Nie oglądawszy chowam, kupuję pieczonki, Każę przynieść z Krakowa odlewane dzwonki. Skoro go brać na rękę, aż nikczemna kania; Żałuję, ale późno, kosztu i chowania. „Uwiąż na żerdzi, niechaj wróble z prosa straszy: Nie może do przepiórek, pomoże do
dokażą bez wina, bez czostku, bez szperki, Upewniam, takiej sztuki w Koszycach Węgierki. W ostatku albo idź precz, albo przestań gadać, Bo na próżne pytanie szkoda odpowiadać.” 100 (P). Z KANIĄ NA PRZEPIÓRKI, Z CHŁOPEM DO NAUKI SZLACHECKI CHŁOPIEC WIEJSKIM
Żeby kupił jastrząba, ślę na jarmark psiuka, Aż on zdrajca przyniósł mi młodego kaniuka. Nie oglądawszy chowam, kupuję pieczonki, Każę przynieść z Krakowa odlewane dzwonki. Skoro go brać na rękę, aż nikczemna kania; Żałuję, ale późno, kosztu i chowania. „Uwiąż na żerdzi, niechaj wróble z prosa straszy: Nie może do przepiórek, pomoże do
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 575
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kawy Mówić; to lepiej Paryż umie od Warszawy Po polsku? Niepodobna i rzecz to omylna, Jeśli dla tańcu, czemuż nie raczej do Wilna, Kędy po szałamajach niedźwiedź pląsze dziki; On by nie miał po wdzięcznej koncencie muzyki? Jeśli tak wielka dobrze osieść konia sztuka, Nauczy się jej w Polsce od każdego psiuka. Mój braciszku, bo twoją przyjaźnią się zdobi, Mów mu, kiedy urodził, niech się kpem nie robi. 328 (D). DO KASZTELANA
Uraziłeś się na mię, widzę oczywiście, Żem ci jaśnie wielmożny nie napisał w liście. Na honor senatorski fortuna cię wniesła; Ale przecie ten tytuł należy
kawy Mówić; to lepiej Paryż umie od Warszawy Po polsku? Niepodobna i rzecz to omylna, Jeśli dla tańcu, czemuż nie raczej do Wilna, Kędy po szałamajach niedźwiedź pląsze dziki; On by nie miał po wdzięcznej koncencie muzyki? Jeśli tak wielka dobrze osieść konia sztuka, Nauczy się jej w Polszczę od każdego psiuka. Mój braciszku, bo twoją przyjaźnią się zdobi, Mów mu, kiedy urodził, niech się kpem nie robi. 328 (D). DO KASZTELANA
Uraziłeś się na mię, widzę oczywiście, Żem ci jaśnie wielmożny nie napisał w liście. Na honor senatorski fortuna cię wniesła; Ale przecie ten tytuł należy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 383
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
uszedłeś płaszczem Cnot okryty/ Bywszy wszemi występki w domu znakomity. Ale jaki wyszedłeś/ taki powróciłeś; Trochę Nieba nie umysł tylko odmieniłeś: Kruk/ przed/ za morzem czarny; Murzyn taki wszędzie: Kto w domu Lotr z natury; takiż w Rzymie będzie. Na Pontiliana pochlebcę. ŁAśliwy Psiuk ogonem chwieje przy swym Panie: Ty swój język za ogon masz Pontylianie. Dworzanek I. Gawińskiego/
Do Pawełka w Janie Kochan. ZOrawie lecą Pawełku nieboże/ Takci nieradzę chodzić między zboże/ Byś, jak Pigmeiczyk od tej nie był ciżby Zrażon Zorawiej; siedź w pośrodku izby.
Do tegoż
vszedłeś płasczem Cnot okryty/ Bywszy wszemi występki w domu znákomity. Ale iáki wyszedłeś/ táki powroćiłeś; Trochę Niebá nie vmysł tylko odmieniłeś: Kruk/ przed/ za morzem czarny; Murzyn taki wszędzie: Kto w domu Lotr z nátury; tákisz w Rzymie będźie. Ná Pontiliana pochlebcę. ŁAśliwy Pśiuk ogonem chwieie przy swym Pánie: Ty swoy iężyk zá ogon masz Pontyliánie. Dworzánek I. Gawinskiego/
Do Páwełká w Ianie Kochán. ZOráwie lecą Páwełku nieboże/ Tákci nierádzę chodźić między zboze/ Byś, iák Pigmeiczyk od tey nie był ćiżby Zráżon Zoráwiey; śiedź w pośrodku izby.
Do tegosz
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 26
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
jako chcesz, i drwić sobie ze mnie”. A on też jako wściekły srogim gniewem wspłonie I rzecze bez pamięci: „Ty, chocieś w koronie, Wiedz, że tak masz plugawą minę i tak marnie Stworzyła cię natura, żebym ja do psiarnie Nie wziął cię, gdybym panem twoim był, za psiuka I tak też właśnie patrzysz jak od szczeniąt suka!” Aż król krzyknie: „A już też to na zbyt, już ci to Nie ujdzie!” — I tak z onych żartów go zabito. ŻEBROWSKIEMU, GENERAŁMAJOROWI, Z DZIAŁA POD ŻÓRAWNEM ZABITEMU
Tu się odważnie bijąc za Ojczyznę Żebrowski odniósł niezleczoną bliznę
jako chcesz, i drwić sobie ze mnie”. A on też jako wściekły srogim gniewem wspłonie I rzecze bez pamięci: „Ty, chocieś w koronie, Wiedz, że tak masz plugawą minę i tak marnie Stworzyła cię natura, żebym ja do psiarnie Nie wziął cię, gdybym panem twoim był, za psiuka I tak też właśnie patrzysz jak od szczeniąt suka!” Aż król krzyknie: „A już też to na zbyt, już ci to Nie ujdzie!” — I tak z onych żartów go zabito. ŻEBROWSKIEMU, GENERAŁMAJOROWI, Z DZIAŁA POD ŻÓRAWNEM ZABITEMU
Tu się odważnie bijąc za Ojczyznę Żebrowski odniósł niezleczoną bliznę
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 271
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975