, na wojnie zabiją? Będzie mi go barzo żal.” „O, smutna nowina — Rzecze mać — gdy ja wnuka, ty postradasz syna! Czymże się cieszyć będę, uboga niewiasta?”
Nuż obie w płacz; tu ociec, przyjechawszy z miasta, Zrozumiawszy, skąd on żal, żeby darmo zdrowia Nie psowały i, wedle starego przysłowia, Owoc rwały, skoro kwiat opadnie najpewniej, Tak matkę jako babkę kańczugiem rozrzewni. 121 (P). STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając
, na wojnie zabiją? Będzie mi go barzo żal.” „O, smutna nowina — Rzecze mać — gdy ja wnuka, ty postradasz syna! Czymże się cieszyć będę, uboga niewiasta?”
Nuż obie w płacz; tu ociec, przyjechawszy z miasta, Zrozumiawszy, skąd on żal, żeby darmo zdrowia Nie psowały i, wedle starego przysłowia, Owoc rwały, skoro kwiat opadnie najpewniej, Tak matkę jako babkę kańczugiem rozrzewni. 121 (P). STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 255
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
córki ich od ułożenia warkoczów pod wieniuszkiem w klejnocie nad zamiar przyjemnego. Znać było, mówię, wszytkie i wydatnie każdą białogłowę od proporcji stroju do stanu, do kondycji i stopnia każdego. Znać było i cnotę gatunka w zażywaniu, bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak diament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo
córki ich od ułożenia warkoczów pod wieniuszkiem w klejnocie nad zamiar przyjemnego. Znać było, mówię, wszytkie i wydatnie każdą białogłowę od proporcyi stroju do stanu, do kondycyi i stopnia każdego. Znać było i cnotę gatunka w zażywaniu, bo go czasy, gdy tak potrzeba kazała, pod modę i krój rektyfikowały, ale nie psowały, a jako niejako pracowita nad zamiar bywała, tak dyjament i złoto szacunek swój zawsze trzymały w każdą przerobienia potrzebę idąc bez szkody i zawodu. Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
.
pierwej uwarzywszy ostudzić/ pokarmów zażyć przygrubszym tłustych i polewek się wystrzegając/ dlatego iż łatwie się psują. Jeśli zimna choroba/ i rzyganiem kwaśnym/ gorących i umacniających zażyć: oczym wyższej i w drugich Roździałach/ napój niech będzie wino abo woda z cynamonu/ abo z skorką cytrynową warzona/ jeśliby się pokarmy psowały/ przydać ziemię Armeńskiej abo pięczętowanej Spe: Diarrhod: abo Elect: de Gemmis z cukrem to przyprawić. Potrzecie/ jeśliby womit z boleścią żołądka był i z serdecznymi przypadkami (co przychodzi z wilgotności do ust żołądkowych/ zbiegających się z wątroby/ abo ze wszytkiego ciała/ których sobie przykrych ciało chce pozbyć/ to
.
pierwey vwárzywszy ostudźić/ pokârmow záżyć przygrubszym tłustych y polewek się wystrzegáiąc/ dlátego iż łátwie się psuią. Ieśli źimna chorobá/ y rzygániem kwáśnym/ gorących y vmacniaiących záżyć: oczym wyższey y w drugich Roźdźiáłách/ napoy niech będźie wino ábo wodá z cynámonu/ ábo z skorką cytrynową wárzona/ ieśliby się pokármy psowáły/ przydáć źiemię Armenskiey ábo pięczętowáney Spe: Diarrhod: ábo Elect: de Gemmis z cukrem to przypráwić. Potrzećie/ ieśliby womit z boleśćią żołądká był y z serdecznymi przypadkámi (co przychodźi z wilgotnośći do vst żołądkowych/ zbiegáiących się z wątroby/ ábo ze wszytkiego ćiáłá/ ktorych sobie przykrych ćiáło chce pozbyć/ to
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: C
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
. Do tego on zapach nie mógłby tak być możny i znaczny/ jako więc bywa w tych wodach zimnych: gdyż widzimy że i wino gdy do niego przymiesza wody/ nie taki już zapach ma/ jakowy przedtym kiedy było samo w sobie. Naostatek takowe wody nie byłyby trwałe/ ale prędkoby się psowały/ i zaśmierdły. Ale nie dziw że tak nieostrożnie Arystoteles o tych rzeczach mówi/ gdyż on w tych księgach które nazwał Problemara, więcej wątpliwych rzeczy przekłada/ a niżeli na nie odpowiada: i częstokroć a ledwie nie na wszystkich miejscach z wątpliwościa na każde pytanie odpowiada. Przeto nie dziw że i o tej materii tak
. Do tego on zapách nie mogłby ták bydź możny y znácżny/ iáko więc bywa w tych wodách źimnych: gdyż widźimy że y wino gdy do niego przymiesza wody/ nie táki iuż zapách ma/ iakowy przedtym kiedy było sámo w sobie. Náostátek takowe wody nie byłyby trwáłe/ ále prędkoby się psowáły/ y záśmierdły. Ale nie dźiw że ták nieostrożnie Arystoteles o tych rzecżách mowi/ gdyż on w tych kśięgách ktore názwał Problemara, więcey wątpliwych rzecży przekłáda/ á niżeli ná nie odpowiáda: y cżęstokroć á ledwie nie ná wszystkich mieyscach z wątpliwosćia ná káżde pytánie odpowiáda. Przeto nie dźiw że y o tey máteryey ták
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 122.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Niedziele i w święta zacen ustawnie robią/ dla których bezbożników/ Pan Bóg nas nawiedza nieurodzajmi/ suszą/ i inszymi plagami. Co się też trafiło za Cesarza Teodosiusza. Gdy za niego lata były złe/ a wiosny zwykłej wdzięczności nie miały/ i lata nie urodzajne jedno po drugim następowały/ i zimy ciężkie żemię psowały. (jako też teraz u nas i ciężkie zimy/ i lata suche) Cesarz Teodos. przyczynę tę najdował/ iż jeszcze Pogan w jego Państwie było wiele/ którzy Przykazanie Boże i Kościelne gwalcili/ i dla tego dał srogie prawo na nie/ c. aby na majętności i na gardle karani byli. Ludzie też
Niedźiele y w świętá zacen vstáwnie robią/ dla ktorych bezbożnikow/ Pan Bog nas náwiedza nieurodzaymi/ suszą/ y inszymi plagámi. Co się też tráfiło zá Cesárzá Theodosiuszá. Gdy zá niego látá były złe/ á wiosny zwykłey wdźięcżnośći nie miáły/ y látá nie vrodzáyne iedno po drugim następowały/ y źimy ćięszkie źemię psowáły. (iáko też teraz v nas y ćiężkie źimy/ y látá suche) Cesarz Theodos. przycżynę tę naydował/ iż ieszcże Pogan w iego Państwie było wiele/ ktorzy Przykázánie Boże y Kośćielne gwálćili/ y dlá tego dał srogie prawo ná nie/ c. áby na maiętnośći y ná gárdle kárani byli. Ludźie też
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 30
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
życzliwość stygarów, którzy, gdy chcą, szkodzą.
16-mo. Uznałby miejsce snadniejsze do kruszenia soli, do stochmalki, certowałby z p. bachmistrzem o pożytek żupny.
17-mo. Pilnować, aby oraz, w jeden dzień, miarki wychodziły.
18-mo. Kolekcianych upominać, by się beczki po dole nie walały, psowały.
19-mo. Pakunków swym okiem doźreć, bo kilkanaście beczek na pakunek do sta wychodzi.
20-mo. Wody uznawać, która kosztu i pilności potrzebuje.
21-mo. Do karbarii aby słoną wodę podawano, nie psując.
22-mo. Stania stolnicze wskazać, jako który godzien. Beczek i solaty od żupy dać rationem wszystkich.
23-mo
życzliwość stygarów, którzy, gdy chcą, szkodzą.
16-mo. Uznałby miejsce snadniejsze do kruszenia soli, do stochmalki, certowałby z p. bachmistrzem o pożytek żupny.
17-mo. Pilnować, aby oraz, w jeden dzień, miarki wychodziły.
18-mo. Kolekcianych upominać, by się beczki po dole nie walały, psowały.
19-mo. Pakunków swym okiem doźreć, bo kilkanaście beczek na pakunek do sta wychodzi.
20-mo. Wody uznawać, która kosztu i pilności potrzebuje.
21-mo. Do karbaryi aby słoną wodę podawano, nie psując.
22-mo. Stania stolnicze wskazać, jako który godzien. Beczek i solaty od żupy dać rationem wszystkich.
23-mo
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 49
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
się dadzą im postrzygać, Wyklinają na dzikie z kościoła manowce: Drapieżnemu zwierzowi żerem Pańskie owce. Niechajże już ksiądz biskup, którego w tym władza, Sarny, zające w jego koszary osadza. Obaczymy w ostatniej na sądnym dniu łększy, Czy owce, czy mieć będą sarny respekt większy. Podobniejsza, gdyż w raju psowałyby drzewo, Jako jeden z kozami rodzaj pójdą w lewo. 116. OBIAD WIELKONOCNY
Ktoś obiad wielkonocny przyrównał do wdowy, Która w siedm lat za mąż szła po śmierci mężowej. Ale źle, bo żołądek mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby można, skoro go dopadła
się dadzą im postrzygać, Wyklinają na dzikie z kościoła manowce: Drapieżnemu zwierzowi żerem Pańskie owce. Niechajże już ksiądz biskup, którego w tym władza, Sarny, zające w jego koszary osadza. Obaczymy w ostatniej na sądnym dniu łększy, Czy owce, czy mieć będą sarny respekt większy. Podobniejsza, gdyż w raju psowałyby drzewo, Jako jeden z kozami rodzaj pójdą w lewo. 116. OBIAD WIELKONOCNY
Ktoś obiad wielkonocny przyrównał do wdowy, Która w siedm lat za mąż szła po śmierci mężowej. Ale źle, bo żołądek mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby można, skoro go dopadła
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 585
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aby tylko rzeczy od portu odrywać mógł. Zaczym sejmy konkluzji brać nie mogły, bo mając ich tak wiele w senacie i kole poselskim, łatwie tego dopinał, co chciał, gdyż tamci już dożywotni i zwyczajni posłowie swoje hasło mieli »na nas bez nas« etc. Jednak aby się lepiej obaczyło, jako się psowały prawa i przez kogo i w czym albo w kim poprawy potrzeba, chciejmy bez afektu obaczyć, zwłaszcza, że poprawy wolności usiłujemy. Pójdźmy do punktów tych egzorbitancyj, które proponowano na sejmie KiMci; znajdziemy, że ci reformatores libertatum sami in causa zostaną, co obaczywszy, chciejmy seriam animadversionem namówić, jakoby in posterum
aby tylko rzeczy od portu odrywać mógł. Zaczym sejmy konkluzyi brać nie mogły, bo mając ich tak wiele w senacie i kole poselskim, łatwie tego dopinał, co chciał, gdyż tamci już dożywotni i zwyczajni posłowie swoje hasło mieli »na nas bez nas« etc. Jednak aby się lepiej obaczyło, jako się psowały prawa i przez kogo i w czym albo w kim poprawy potrzeba, chciejmy bez afektu obaczyć, zwłaszcza, że poprawy wolności usiłujemy. Pójdźmy do punktów tych egzorbitancyj, które proponowano na sejmie KJMci; znajdziemy, że ci reformatores libertatum sami in causa zostaną, co obaczywszy, chciejmy seriam animadversionem namówić, jakoby in posterum
Skrót tekstu: VotSzlachCz_II
Strona: 435
Tytuł:
Votum ślachcica jednego podczas rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nazwanego Chuchiglia/ i nazywali ich tymże imieniem/ Ojca/ Syna/ i Brata. Jako też konterfetowali zakony i śluby ubóstwa/ czystości/ i posłuszeństwa/ jużesmy o tym powiedzieli przedtym. Księgi wtóre.
Ludzie mieszkający in s. Cruce Montis mieli Casusi/ które im przeszkadzały do wstąpienia w stan małżeński/ i które psowały już zawarte/ i trzecie też które rozwodziły skończone/ choć było niesłuszne i zle zawarte. Mieli i więcej takich konterfetów naszych Chrześcijańskich Cerymonij i nabożeństwa/ przez szatana podanych/ dla tego końca/ jakom rzekł.
Koniec Pierwszej książki. PIATEJ CZEŚCI, KSIĘGI WTÓRE. O przyprawie nowego świata ku Ewangeliej.
ACz Pan Bóg
názwánego Chuchiglia/ y názywáli ich tymże imieniem/ Oycá/ Syná/ y Bratá. Iáko też conterfetowáli zakony y śluby vbostwá/ czystośći/ y posłuszeństwá/ iużesmy o tym powiedźieli przedtym. Kśięgi wtore.
Ludźie mieszkáiący in s. Cruce Montis mieli Casusi/ ktore im przeszkadzáły do wstąpienia w stan małżeński/ y ktore psowáły iuż záwárte/ y trzećie też ktore rozwodźiły skończone/ choć było niesłuszne y zle záwárte. Mieli y więcey tákich conterfetow nászych Chrześćiáńskich Caerimoniy y nabożeństwá/ przez szátáná podánych/ dla tego końcá/ iákom rzekł.
Koniec Pierwszey kśiążki. PIATEY CZESCI, KSIĘGI WTORE. O przypráwie nowego świátá ku Ewángeliey.
ACz Pan Bog
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 13
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
z nosa
Tok krwie zbytni z nosa zastanawia/ na głowę przykładane/ szyję i gardło nim obwiązawszy/ i do tego w uściech trzymane długo. Owa wszelaki z goła tok zastanawia. Do trunków i maści rannym.
Do trunków i plastrów/ które rannym przynależą użyteczny/ zwłaszcza do roziadania wrzodów i ran/ żeby ciała nie psowały. Bolączki twarde rozpędza.
Liście w popiele zarzystym rozparzone/ bolączki twarde/ które się niechcą zbierać i zropiać przykladając rozpędza. Winu zburzonemu.
Zburzone wino klarowne w krótkim czasie jasne i złotej barwy czyni/ nakładszy go w nią/ i dobrze zaszputnowawszy.
Jest innych niemało cudzoziemskich barwinków/ o których się wnet przypomni.
z nosá
Tok krwie zbytni z nosá zástánawia/ ná głowę przykłádáne/ szyię y gárdło nim obwiązawszy/ y do tego w vśćiech trzymáne długo. Owa wszeláki z gołá tok zástánawia. Do trunkow y máśći ránnym.
Do trunkow y plastrow/ ktore ránnym przynależą vżyteczny/ zwłasczá do roziádánia wrzodow y ran/ żeby ćiáłá nie psowáły. Bolączki twárde rospądza.
Liśćie w popiele zárzystym rospárzone/ bolączki twárde/ ktore się niechcą zbieráć y zropiáć przykládáiąc rospądza. Winu zburzonemu.
Zburzone wino klarowne w krotkim czáśie iásne y złotey bárwy czyni/ nákładszy go w nię/ y dobrze zászputnowawszy.
Iest innych niemáło cudzoźiemskich barwinkow/ o ktorych się wnet przypomni.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 319
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613