by był/ rzetelnie dał wiedzieć. My jednak nie uważywszy/ że według nazwiska jego miało być i dzieło jego/ za ten kąkol/ jak za najczystszą pszenicę chwycilismy się/ i teraz się nim z szkodą dusz naszych bez ohydy tuczymy Zdarzyłby to Pan Bóg palatowi ust naszych/ aby ten smak kąkolowy być a nie pszenny poczuwszy/ nauseam do niego nam uczynił/ i już więcej do ust brać go nam niedopuścił/ zdrowszemi byśmu w rychle na duszach naszych stali się. Bobyśmy natychmiast i chorobę swoję/ na którą ciężko chorzejemy/ aże chorzejemy nieznamy/ poznali/ i do uleczenia zupełnego nad spodziewanie przyszlibyśmy. Do
by był/ rzetelnie dał wiedźieć. My iednák nie vważywszy/ że według názwiská iego miáło bydź y dźieło iego/ zá ten kąkol/ iák zá naycżystszą pszenicę chwyćilismy sie/ y teraz sie nim z szkodą dusz nászych bez ohydy tuczymy Zdárzyłby to Pan Bog pálatowi vst nászych/ aby ten smák kąkolowy bydź á nie pszenny poczuwszy/ nauseam do niego nam vczynił/ y iuż więcey do vst bráć go nam niedopuścił/ zdrowszemi bysmu w rychle ná duszách nászych stáli sie. Bobysmy nátychmiást y chorobę swoię/ ná ktorą ćiężko chorzeiemy/ áże chorzeiemy nieznamy/ poználi/ y do vlecżenia zupełnego nád spodźiewánie przyszlibysmy. Do
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 81
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, Wina z tej wyspy, co warzy kanary, I co ochrzczono niesłusznie bękartem, Czy słusznie — słodko syna mieć tym żartem. Strach mię przez Alpes i filackie lochy Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów Wenet pije Jednego smaku dwóch farb romanije, I małmazyją, cudzoziemkę z Krety
, Wina z tej wyspy, co warzy kanary, I co ochrzczono niesłusznie bękartem, Czy słusznie — słodko syna mieć tym żartem. Strach mię przez Alpes i filackie lochy Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów Wenet pije Jednego smaku dwóch farb romanije, I małmazyją, cudzoziemkę z Krety
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 52
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Bogomyślności święte/ jako tenże Doktor Anielski namienił. Ba i na inszym miejscu szerzej w Teologiej swojej objaśnił/ mówiąc: Kiedy Dawid święty w Psalmie swoim mówi: Erit firmamentum in summis montium. Pagninus te słowa wykładając powiada: Erit pugillus tritici, aut vola tricici, jako ma Tiguryna versio. Bo z garści mąki pszennej/ urobi chleb do poświęcania Naświętszego Sakramentu/ który będzie w sobie zawierał obronę i moc tego/ którego zowiemy Solum Altissimum, i który obecnością swoją będzie się w tym chlebie świętym zawierał. Bo już post conserationem, nie będzie chleb prosty/ ale będzie chleb w substanyca Ciała Pana Chrystusowego przemieniony. Erit substantisficus panis, jako
Bogomyślnośći święte/ iáko tenże Doktor Anyelski námienił. Bá y ná inszym mieyscu szerzey w Theologiey swoiey obiáśnił/ mowiąc: Kiedy Dawid święty w Psálmie swoim mowi: Erit firmamentum in summis montium. Pagninus te słowá wykładáiąc powiáda: Erit pugillus tritici, aut vola tricici, iako ma Tigurina versio. Bo z gárśći mąki pszenney/ vrobi chleb do poświącánia Naświętszego Sákrámentu/ ktory będźie w sobie záwierał obronę y moc tego/ ktorego zowiemy Solum Altissimum, y ktory obecznośćią swoią będźie się w tym chlebie świętym záwierał. Bo iuż post conserationem, nie będźie chleb prosty/ ále będźie chleb w substányca Ciáłá Páná Chrystusowego przemieniony. Erit substantisficus panis, iáko
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 43
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
, z blachą żelazną. Komórka, w tej piekarni, dla schowania chlebów.
Spiżarnia górna, to jest na baszcie, gdzie krat żelaznych, od okien plaskatych, piętnaście. Krat żelaznych, od okien zaginanych, ośm. Beczek w tej Spiżarni sześć, różnych, w których beczkach mąki po kłodzie żyta pytlowanej. Mąki pszennej pytlowanej półmiarków cztery. Maku maca jedna. Beczka dębowa, próżna. Faska maślana, próżna. Tamże kopyt łosich ośm. Lesic dwoje, do wybijania wosku. Okno od Stołowej Izby jedno, to jest kwatera. Ram dwoje okiennych, próżnych. Drab solarski jeden, na zsypowanie grochu. Baryłka mała, na trun.
, z blachą żelazną. Komórka, w tej piekarni, dla schowania chlebów.
Spiżarnia górna, to jest na baszcie, gdzie krat żelaznych, od okien plaskatych, piętnaście. Krat żelaznych, od okien zaginanych, ośm. Beczek w tej Spiżarni sześć, różnych, w których beczkach mąki po kłodzie żyta pytlowanej. Mąki pszennej pytlowanej półmiarków cztery. Maku maca jedna. Beczka dębowa, próżna. Faska maślana, próżna. Tamże kopyt łosich ośm. Lesic dwoje, do wybijania wosku. Okno od Stołowej Izby jedno, to jest kwatera. Ram dwoje okiennych, próżnych. Drab solarski jeden, na zsypowanie grochu. Baryłka mała, na trun.
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 120
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wiele, w Lecie mniej; w Zimie ile się chce potraw zażywać. mówiąc:
Temporibus veris, Modicum prandere iuberis, Sed calor aestatis dapibus nocet immoderatis. De mensa sume, quantum vis, tempore brumae.
Taż Szkoła ma za zdrowe rzeczy Jajca świeże: Wina czerwone, polewkę tłustą, podbitą mąką, przednią pszenną:
Ova recentia. Vina rubentia, pingvia Iura, Cum simila pura, naturae sunt valitura.
Między Regułami tejże Szkoły Salernitańskiej, i to svadetur po obiedzie:
Post Pisces Nux sit, post Carnes, Caseus adsit.
Bo Orzech Włoski suchej natury wilgoć Rybną suszy, a Ser Mięsne Potrawy ad fundum ventriculi popycha.
wiele, w Lecie mniey; w Zimie ile się chce potraw zażywać. mowiąc:
Temporibus veris, Modicum prandere iuberis, Sed calor aestatis dapibus nocet immoderatis. De mensa sume, quantum vis, tempore brumae.
Taż Sżkoła ma za zdrowe rzeczy Iayca świeże: Wina cżerwone, polewkę tłustą, podbitą mąką, przednią psżenną:
Ova recentia. Vina rubentia, pingvia Iura, Cum simila pura, naturae sunt valitura.
Między Regułami teyże Sżkoły Salernitáńskiey, y to svadetur po obiedzie:
Post Pisces Nux sit, post Carnes, Caseus adsit.
Bo Orzech Włoski suchey natury wilgoć Rybną suszy, á Ser Mięsne Potrawy ad fundum ventriculi popycha.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
cebulę drobno moczyć ją w wodzie, i tą wodą pokropić zasieki w szpichlerzu, albo w stodole, nim tam zboże będzie. Item fus oliwny, ołejowy w misie nastawiony zabija je. Item na beczce głębokiej, zrób z papieru denko jak na dzbanie, przetnii na środku, daj z siemienia kilkunastu ziarnkami, lub chlebem pszennym przynetę nad owym miejscem przeciętym, po która przybieży, załamie się, a papier znowu wstanie. Albo też nad beczką głęboką, daj walec prędko się mogący obrócić w nim na środku deszczołeczkę, jak u tych młynków, co chłopcy przy strumykach robią, na końcach tych deszczułek daj przynętę, alias syra kawałek tłustego,
cebulę drobno moczyć ią w wodzie, y tą wodą pokropić zasieki w szpichlerzu, albo w stodole, nim tam zboże będzie. Item fus oliwny, ołeiowy w misie nastawiony zabiia ie. Item na beczce głębokiey, zrob z papieru denko iak na dzbanie, przetnii na środku, day z siemienia kilkunastu ziarnkami, lub chlebem pszennym przynetę nad owym mieyscem przeciętym, po ktora przybieży, załamie się, a papier znowu wstanie. Albo też nad beczką głęboką, day walec prędko się mogący obrocić w nim na srodku deszczołeczkę, iak u tych młynkow, co chłopcy przy strumykach robią, na końcach tych deszczułek day przynętę, alias syra kawałek tłustego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 409
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i na nowinie: które najlepiej zaraz wymłocić, bo się zagrzeje w stogu: toż uczyń z lnem i konopiami. Len gdzie posiany bywa, rolę jałową czyni. Owsiany chleb zdrowy, letkim czyni człeka, jąko to w góralach widziemy. Zytny, albo rzany z pięknego nie z starego żyta jest zdrowy na pół z pszenną mąką rozczyniony, w bochnach nie wielkich pieczony, ani przepieczony. Proba, że dobrze upieczony, jeśli w wodę zimną kawałek wrzucony w pośród wody pływa; a jeśli powierzchu, ma wiele drożdży, jeśli na dno pornie, nic nie ma drożdży. Samą wonnością chleba rżanego może żyć długo. Democritus lat mający 109
y na nowinie: ktore naylepiey zaraz wymłocić, bo się zagrzeie w stogu: toż uczyń z lnem y konopiami. Len gdzie posiany bywa, rolę iałową czyni. Owsiany chleb zdrowy, letkim czyni człeka, iąko to w goralach widziemy. Zytny, albo rzany z pięknego nie z starego żyta iest zdrowy na puł z pszenną mąką rozczyniony, w bochnach nie wielkich pieczony, ani przepieczony. Proba, że dobrze upieczony, iezli w wodę zimną kawałek wrzucony w posrod wody pływa; á iezli powierzchu, ma wiele drożdzy, iezli na dno pornie, nic nie ma drożdzy. Samą wonnością chleba rżanego może żyć długo. Democritus lat maiący 109
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 443
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
109. trzy dni samym żył chleba tego zapachem. Żyd Pankrad za pewny eksces z dekretu imperialnej kamery w Spirze na śmierć głodową osadzony, zamurowany, okienkiem chleb na rosę wystawiał, wąchał, żył blisko pułroku; jak mu odebrano, umarł Serenius. Pszeniczny chleb z swej pszenicy najlepszy, osobliwie z czoła samego, mąki pszennej, królewskim chlebem zwany. Taki chleb bardziej niżli inne rozgrzewa. Pszenica warzona bardzo tuczy, tryny jej i plewy woły bardzo tuczą, a otręby cielęta. Kapłony pszenicą w ciemnej komorze karmiąc, mlekiem nalewając, smaczne, białe, i tłuste bywają. Piwo z pszenicy najlepsze. Inne zboża jakoto groch, tatąrka,
109. trzy dni samym żył chleba tego zapachem. Zyd Pankrad za pewny exces z dekretu imperialney kamery w Spirze na smierć głodową osadzony, zamurowany, okienkiem chleb na rosę wystawiał, wącháł, żył blisko pułroku; iak mu odebrano, umarł Serenius. Pszeniczny chleb z swey pszenicy naylepszy, osobliwie z czoła samego, mąki pszenney, krolewskim chlebem zwany. Taki chleb bárdziey niżli inne rozgrzewa. Pszenica warzona bardzo tuczy, tryny iey y plewy woły bardzo tuczą, á otręby cielęta. Kapłony pszenicą w ciemney komorze karmiąc, mlekiem nalewaiąc, smaczne, białe, y tłuste bywaia. Piwo z pszenicy naylepsze. Inne zboża iakoto groch, tatąrka,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 443
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bo człeka tuczy, ile że jest z chleba, i silniejszym czyni, niż wino; podagry nie wprowadza w człeka. Daleko zdrowsi ludzie i mocniejsi w krajach Septemtrionalnych piwo tylko pijąc, niżeli w krajach Węgierskich i innych gdzie copia vini. Udaje się u wielu Gospodarzów dobre piwo z słodu nie przerosłego, czystego, czyto pszennego, czy jęczmiennego, byle woda była taka, w której się rodzi ziele Tatarskie, po Medycku Acorum albo Calamus aromaticus zwane, naczynie aby było czyste, do piwa tylko służące, w którym by nic kwaśnego nigdy nie było, beczki dobrze wyparzone, wymyte, doczego i dna czasem wyimować potrzeba, dla dobrego wyszorowania
bo człeka tuczy, ile że iest z chleba, y silnieyszym czyni, niż wino; podagry nie wprowadza w człeka. Daleko zdrowsi ludzie y mocnieysi w kraiach Septemtrionalnych piwo tylko piiąc, niżeli w kraiach Węgierskich y innych gdzie copia vini. Udaie się u wielu Gospodarzow dobre piwo z słodu nie przerosłego, czystego, czyto pszennego, czy ięczmiennego, byle woda była taka, w ktorey się rodzi ziele Tatarskie, po Medycku Acorum albo Calamus aromaticus zwane, naczynie aby było czyste, do piwa tylko służące, w ktorym by nic kwaśnego nigdy nie było, beczki dobrze wyparzone, wymyte, doczego y dna czasem wyimować potrzeba, dla dobrego wyszorowania
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
podczas ciężkich mrozów, gdy lody dziwnie grube, i ciężkie, skądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiów ginie z wody zatchniętej, które lubią staw czysty, piaszczysty, a liny błotnisty i karasie. Z tąd niektórzy rybom dają lekarstwo, kanforę puszczając w wodę, chleb pszenny wgorzałce maczany: inni puszczają na wodę grochowiny, rozpaloną cegłę, to gnój owczy, to nasienie z dyń, na mąke zmielone; i ztego placuszki jakieś pieką, po odrobinie w sadzawkę rzucają. Jest ziele Aristolochia tojest kokornak, czyli kokorycz, które dziwnie ryby lubią, rozruciwszy po wodzie, ale im zgubę
podczas ciężkich mrozow, gdy lody dziwnie grube, y ciężkie, zkądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiow ginie z wody zatchniętey, ktore lubią staw czysty, piaszczysty, á liny błotnisty y karasie. Z tąd niektorzy rybom daią lekarstwo, kanforę puszczaiąc w wodę, chleb pszenny wgorzałce maczany: inni puszczaią na wodę grochowiny, rozpaloną cegłę, to gnoy owczy, to nasienie z dyń, na mąke zmielone; y ztego placuszki iakieś pieką, po odrobinie w sadzawkę rzucaią. Iest ziele Aristolochia toiest kokornak, czyli kokorycz, ktore dziwnie ryby lubią, rozruciwszy po wodzie, ale im zgubę
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754