owo żelasko, kręcić się będzie, jak cyga na stole, a prości Spektatorowie rozumieć będą, żeś czarownik, takie o Sekretach osobliwych
rzeczy czyniący. Ja tego pzobowałem magnesem, mając go kawałek usiebie. Jak Ptak się sam może piec i obracać na różnie?
Albertus Magnus i Schottus świadczą, iż złowiwszy małego ptaszeczka królika, oskubawszy go, zatknij na rożen surowy laskowy z kiszkami, postaw na wadze na dwóch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatij
Kto by najednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy bijąć w bęben tamten, na drugim się
owo żelasko, kręcić się będzie, iak cyga na stole, a prości Spektatorowie rozumieć będą, żeś czarownik, takie o Sekretach osobliwych
rzeczy czyniący. Ia tego pzobowałem magnesem, maiąc go kawałek usiebie. Iak Ptak się sam może piec y obracać na rożnie?
Albertus Magnus y Schottus swiadczą, iż złowiwszy małego ptaszeczka krolika, oskubawszy go, zatkniy na rożen surowy láskowy z kiszkami, postaw na wadze na dwoch soszkach, koło ognia, tedy zrazu powoli, potym prędko obracać się będzie. Sekret docieczenia Antypatyi
Kto by naiednym bębnie żołnierskim dał skorę wilczą, a na drugim baranią, tedy biiąć w bęben tamten, na drugim się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 520
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jako w raju Tak i w tym pokoju z kraju. Konterfet Matki Jej M. Konterfet Ojca Jej M.
W tych kominy, kształtne mury Okryły wkoło marmury. Galanteryje na stołach, Złotem nabijane w dołach. Posadzki z pięknych kamieni, Aże się wzrok oczom mieni; Dziwne sztuki, jak pieseczki Skakały na nich, ptaszeczki Różnej farby, piękne, morskie, Cudowne kruki zamorskie, Synogarlice pieszczone; Mnie tak były obwieszczone, Że się w pokoju mnożyły, Gruchając, w miłości żyły, Którym jeść i pić dawano, A sługę do nich chowano. To skończywszy, na dół idę, Potym do skarbnicy wnidę; W pierwszym sklepie, minąwszy
jako w raju Tak i w tym pokoju z kraju. Konterfet Matki Jej M. Konterfet Ojca Jej M.
W tych kominy, kształtne mury Okryły wkoło marmury. Galanteryje na stołach, Złotem nabijane w dołach. Posadzki z pięknych kamieni, Aże się wzrok oczom mieni; Dziwne sztuki, jak pieseczki Skakały na nich, ptaszeczki Różnej farby, piękne, morskie, Cudowne kruki zamorskie, Synogarlice pieszczone; Mnie tak były obwieszczone, Że się w pokoju mnożyły, Gruchając, w miłości żyły, Którym jeść i pić dawano, A sługę do nich chowano. To skończywszy, na dół idę, Potym do skarbnicy wnidę; W pierwszym sklepie, minąwszy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 53
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
kocham się serdecznie, zgoła obiema chcę służyć statecznie. A iż im służąc, oboje miłuję, to, co potrzeba, z chęcią nagotuję. III. CÓRY SYJOŃSKIE
O fons, Puer, leporum
O Dziecię, źrzódło wdzięczności, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis
kocham się serdecznie, zgoła obiema chcę służyć statecznie. A iż im służąc, oboje miłuję, to, co potrzeba, z chęcią nagotuję. III. CÓRY SYJOŃSKIE
O fons, Puer, leporum
O Dziecię, źrzódło wdzięczności, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 49
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis ales
Słowiczku, ptaszeczku leśny, nauczony wdzięcznych pieśni, przyleć z głoskiem ulubionym, przybądź z gardłkiem ucieszonym. Ratuj Matkę śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy szelinie? Lepiej z ludźmi ile zimie. Gotowe potrzeby prze cię, samo cię nakarmi Dziecię. Przyleć, mistrzu ptastwa
naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis ales
Słowiczku, ptaszeczku leśny, nauczony wdzięcznych pieśni, przyleć z głoskiem ulubionym, przybądź z gardłkiem ucieszonym. Ratuj Matkę śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy szelinie? Lepiej z ludźmi ile zimie. Gotowe potrzeby prze cię, samo cię nakarmi Dziecię. Przyleć, mistrzu ptastwa
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 49
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
329. Komplement litewski.
Cudna panno, wiesz żem sługa twój. Kocham się w tobie serdecznie, oj! A ty mię już z swojej litości Nie spuszczaj, użyj dobrości, Ukaż mi z pod chmury wzrok wesoły, Wzrok cudny jak dwa sokoły. Gdyż tęsknię do ciebie, jak cielę do krowy, Abo ptaszeczek na gnieździe goły, Którego maciora odbieży. Kisnę jak ciasto w dzieży I więdnę jako kwiat, abo porzucony Wiecheć, tak ja od ciebie wzgardzony. Bowiemeś cudna jako jaka roża, Abo też jak rajska koza. Amen, niechajże już będzie tak, Wijmy się wespół jak złoty kłak. 330. Respons na
329. Komplement litewski.
Cudna panno, wiesz żem sługa twoj. Kocham się w tobie serdecznie, oj! A ty mię już z swojej litości Nie spuszczaj, użyj dobrości, Ukaż mi z pod chmury wzrok wesoły, Wzrok cudny jak dwa sokoły. Gdyż tęsknię do ciebie, jak cielę do krowy, Abo ptaszeczek na gnieździe goły, Ktorego maciora odbieży. Kisnę jak ciasto w dzieży I więdnę jako kwiat, abo porzucony Wiecheć, tak ja od ciebie wzgardzony. Bowiemeś cudna jako jaka roża, Abo też jak rajska koza. Amen, niechajże już będzie tak, Wijmy się wespoł jak złoty kłak. 330. Respons na
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 132
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910