, Synogarlice pieszczone; Mnie tak były obwieszczone, Że się w pokoju mnożyły, Gruchając, w miłości żyły, Którym jeść i pić dawano, A sługę do nich chowano. To skończywszy, na dół idę, Potym do skarbnicy wnidę; W pierwszym sklepie, minąwszy drzwi, Nakoło wisi po odrzwi Pełno strzelby: są ptasznice, Janczarki i śrutownice; Karabiny, z muszkietami, Włoskimi pistoletami, Są tam, z których możesz strzelić, Wiatrem i kulą postrzelić; Jedne złotem nabijane, Drugie srebrem wybijane. Po stołach perskie złożone Kobierce i ułożone; Na drugich obicia pełno, Wszędzie dostatkiem zupełno, Leżą do pokojów wszelkich, Skarbnica
Tak do mniejszych
, Synogarlice pieszczone; Mnie tak były obwieszczone, Że się w pokoju mnożyły, Gruchając, w miłości żyły, Którym jeść i pić dawano, A sługę do nich chowano. To skończywszy, na dół idę, Potym do skarbnicy wnidę; W pierwszym sklepie, minąwszy drzwi, Nakoło wisi po odrzwi Pełno strzelby: są ptasznice, Janczarki i śrutownice; Karabiny, z muszkietami, Włoskimi pistoletami, Są tam, z których możesz strzelić, Wiatrem i kulą postrzelić; Jedne złotem nabijane, Drugie srebrem wybijane. Po stołach perskie złożone Kobierce i ułożone; Na drugich obicia pełno, Wszędzie dostatkiem zupełno, Leżą do pokojów wszelkich, Skarbnica
Tak do mniejszych
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 53
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę dostatki, Stołowe od srebra statki. Przeciw w sklepie białożory Mają swe wielkie dozory, Których jest, widzę, niemało Wszytko ćwików, braku mało. Psięta legawe na łóżku Leżą, ptasznice przy łóżku; Siatki myślistwa wszelkiego Tam są u Pana wielkiego: Srebro stołowe Białożory
Nic to przynieść na jeden dzień Kuropatw, nie mówię w tydzień, Kilka stad; na drągach wiszą, W śpiżarniej, słyszałem, dyszą. Jan Nadworski to sprawuje, Z pilnością ptaki wprawuje; Ma w tym eksperyjencyją, Znać i
niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę dostatki, Stołowe od srebra statki. Przeciw w sklepie białożory Mają swe wielkie dozory, Których jest, widzę, niemało Wszytko ćwików, braku mało. Psięta legawe na łóżku Leżą, ptasznice przy łóżku; Siatki myślistwa wszelkiego Tam są u Pana wielkiego: Srebro stołowe Białożory
Nic to przynieść na jeden dzień Kuropatw, nie mówię w tydzień, Kilka stad; na drągach wiszą, W śpiżarniej, słyszałem, dyszą. Jan Nadworski to sprawuje, Z pilnością ptaki wprawuje; Ma w tym eksperyjencyją, Znać i
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 56
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Gibilterrae, aż do rzeki Guadiany. Niemasz krainy żadnej w Hiszpaniej/ ani obfitszej w owoce/ ani dostateczniejszej we zboże/ ani bogatszej w trzody/ i w dobytki/ a zwłaszcza w konie. I może zaprawdę nazwać ją szpichlerzem/ i szpiżarnią/ i oborą/ i stajną Hiszpańską: a rzekę jeszcze/ i ptasznicą/ a zwłaszcza gdyż tak wiele ma ptastwa/ a osobliwie drozdów/ i inszych osobliwych/ iż nie łacno temu kto będzie wierzyć. Siedzi jakoby u bramy morza Medyterrańskiego/ za dogodzeniem ciasnego morza/ Gibilterrae, które acz wprawdzie więcej należy do królestwa Granaty/ a niż do tej prowincji; powiemy tu jednak o nim
Gibilterrae, áż do rzeki Guádiány. Niemász kráiny żadney w Hiszpániey/ áni obfitszey w owoce/ áni dostatecznieyszey we zboże/ áni bogátszey w trzody/ y w dobytki/ á zwłasczá w konie. Y może záprawdę názwać ią szpichlerzem/ y szpiżárnią/ y oborą/ y stáyną Hiszpánską: á rzekę iescze/ y ptásznicą/ á zwłasczá gdyż ták wiele ma ptástwá/ á osobliwie drozdow/ y inszych osobliwych/ iż nie łácno temu kto będźie wierzyć. Siedźi iákoby v bramy morzá Mediterráńskiego/ zá dogodzeniem ćiásnego morzá/ Gibilterrae, ktore ácz wprawdźie więcey należy do krolestwá Granáty/ á niż do tey prowinciey; powiemy tu iednák o nim
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 12
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ściany/ 36. bran/ jako i pierwsze/ z takimiż pokojami. Miedzy murami tym i owym/ widzieć tam łąki piękne i lasy. A w tym już okręgu jest pałac Wielkiego Chama/ o którego sztukach/ ozdobach/ i spaniałościach/ nie będę mówił: jako też ani o jego zwierzyńcach/ stawach/ ptasznicach. Wszytka ta kraina wszędzie prawie jest pełna miast/ i ludzi bogatych i obyczajnych: bo Tartarowie kędy sobie obrali mieszkanie i ojczyznę/ tam też sprowadzili zdobycz swą ze wszytkiej Asiej/ z Chiny/ i z części Europy/ którą przeszli i spustoszyli: które bogactwa nie wyszły nigdy potym stamtąd: więc też i kraina
śćiány/ 36. bran/ iáko y pierwsze/ z tákimiż pokoiámi. Miedzy murámi tym y owym/ widźieć tám łąki piękne y lásy. A w tym iuż okręgu iest páłac Wielkiego Chámá/ o ktorego sztukách/ ozdobách/ y spániáłośćiách/ nie będę mowił: iáko też áni o iego źwierzyńcách/ stáwách/ ptásznicách. Wszytká tá kráiná wszędźie práwie iest pełná miast/ y ludźi bogátych y obyczáynych: bo Tártárowie kędy sobie obráli mieszkánie y oyczyznę/ tám też zprowádźili zdobycz swą ze wszytkiey Asiey/ z Chiny/ y z częśći Europy/ ktorą przeszli y spustoszyli: ktore bogáctwá nie wyszły nigdy potym ztámtąd: więc też y kráiná
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 85
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609