owszem taż szarańczą pasło się bydło, psy, kury, gęsi i t. d., zbytecznie tjąc. Nawet świnie i wieprze dziczały po lasach ustawicznie bawiąc się a nie idąc do domów, i nie dając się zapędzać do chlewów.
W tymże roku w niektórych stronach był głód ciężki, od którego ludzie puchli i umierali.
Anno 1692 bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło, osobliwie krowy, których liczyłem, padło sześćdziesiąt krów folwarkowych, dojnych.
Anno 1693 na Rusi u mnie w Smiłowiczach i Baksztach, takie powietrze na konie i bydło było, że we włości jednych koni czterysta wypadło; a bydła w Dukorze, Korwajowie
owszem taż szarańczą pasło sie bydło, psy, kury, gęsi i t. d., zbytecznie tyjąc. Nawet świnie i wieprze dziczały po lasach ustawicznie bawiąc się a nie idąc do domów, i nie dając się zapędzać do chlewów.
W tymże roku w niektórych stronach był głód ciężki, od którego ludzie puchli i umierali.
Anno 1692 bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło, osobliwie krowy, których liczyłem, padło sześćdziesiąt krów folwarkowych, dojnych.
Anno 1693 na Rusi u mnie w Smiłowiczach i Baksztach, takie powietrze na konie i bydło było, że we włości jednych koni czterysta wypadło; a bydła w Dukorze, Korwajowie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 360
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
święconej, dopieroż na obecność Z. Ewangelii, Najświęt: Sakramentu, wszystek trzęsie się, wrzeszczy; Matkę Bożą zowie szeroką, od władzy po całym świe- O Opetanych.
cię: A jeszcze lepiej spiącemu położywszy kartę z słowy: Et Verbum Carofactnm est, porwie się zaraz. 6to członek w którym jest czart, puchnie, albo cały człek. 7mo wysoko na powietrze podniesion bywa. 8vo Siły ma ów człek nad lata i naturę swoją. Inne znaki niżej.
Czart, gdy w człeka wstępuje, ma do niego ingres którędykolwiek, najczęściej jednak przez usta, et per secesum, i temiż wychodzi miejscami, jako pisze Tyraeus Jezuita de
swięconey, dopieroż na obecność S. Ewangelii, Nayświęt: Sakramentu, wszystek trzęsie się, wrzesczy; Matkę Bożą zowie szeroką, od władzy po całym swie- O Opetanych.
cie: A ieszcze lepiey spiącemu położywszy kartę z słowy: Et Verbum Carofactnm est, porwie się zaraz. 6to członek w ktorym iest czart, puchnie, albo cały człek. 7mo wysoko na powietrze podniesion bywa. 8vo Siły ma ow człek nad lata y naturę swoią. Inne znaki niżey.
Czart, gdy w człeka wstępuie, má do niego ingres ktorędykolwiek, nayczęściey iednak przez usta, et per secesum, y temiż wychodzi mieyscami, iako pisze Tyraeus Iezuita de
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 215
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jak się trochę ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło i grzywę, atak włos subtelnieje, nie ciepłą wodą, od której włosy rosną i grubieją, ostrzeją. Gołego owsa zrzebcom na stajnie wziętym dawać nie radzą Hipicy, ale z sieczką, z pszennej słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebców sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniej, a potym silniej grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imitując kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta
Iak się troche ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło y grzywę, átak włos subtelnieie, nie ciepłą wodą, od ktorey włosy rostą y grubieią, ostrzeią. Gołego owsa zrzebcom na staynie wziętym dawać nie radzą Hippicy, ale z sieczką, z pszenney słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebcow sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniey, a potym silniey grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imituiąc kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
: które liczę przez Alfabet. Oprócz Meksykanów, Perwanów, Chilensów, latissimè tam panujących nad innemi, byli ARURACAS, Anabes, Arvaes, Arricarri, Arycury, Aroras, a ci bardzo roztropni, czarni, jak Murzyni, strzały nosili trucizną napojone, któremi ranieni, w szaleń- Geografia Generalna i partykularna
stwo wpadali, puchli, aż się rozpadali, w momencie sczerniały trupy ciężko śmierdziały: zaraz ratowani, mogą być korzeniem Topara. Amuchikonowie, Acamacary, Arowagóros, Arvacas, którzy jak tylko trup Pana, Męża, Zony, przyjaciela, w grobie ognije z ciała, zaraz ich kości wykopują, pulweryzują, i z jakimś wypijają trunkiem. Arvaes
: ktore liczę przez Alfabet. Oprócz Mexikanów, Perwanów, Chilensów, latissimè tam panuiących nad innemi, byli ARURACAS, Anabes, Arvàés, Arricarri, Aricuri, Aroras, a ci bardzo rostropni, czárni, iak Murzyni, strzały nosili trucizną napoione, ktoremi ranieni, w szaleń- Geografia Generalna y partykularna
stwo wpadali, puchli, aż się rozpadali, w momencie zczerniały trupy cięszko śmierdziały: zaraz ratowani, mogą bydź korzeniem Topara. Amuchikonowie, Acamacari, Arowagoros, Arvacas, ktorzy iak tylko trup Pana, Męża, Zony, przyiaciela, w grobie ogniie z ciała, zaraz ich kości wykopuią, pulweryzuią, y z iakimś wypiiaią trunkiem. Arvaes
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
oddech ciężki, i gdy palcem natłoczysz którą część ciała, długo dołek trwa. Znaki Ascitis, Żywota wielkie wzdęcie, które prawie co dzień przybywa, osobliwie po jedzeniu, i piciu, wyższe części ciała niszczeją. i schną, jako twarz, ręce, piersi, niższe zaś części, jako golenie, nogi, moszna puchną, z których gdy się puchlina sama otworzy (że przez nie woda odchodzi) pod czas uwalnia od choroby. Item. Leżąc, z boku do boku czuć znacznie przelewanie się: przytym oddech częsty i ciężki, dla naciśnienia Dyaphragmy; ciała przytym bladość: kaszel pod czas suchy a pod czas wilgotny,
oddech cięszki, y gdy pálcem nátłoczysz ktorą część ćiáłá, długo dołek trwa. Znáki Ascitis, Zywotá wielkie wzdęćie, ktore práwie co dzień przybywa, osobliwie po iedzeniu, y pićiu, wyższe częśći ćiáłá nisczeią. y schną, iáko twarz, ręce, pierśi, niższe záś częśći, iáko golenie, nogi, moszná puchną, z ktorych gdy się puchliná samá otworzy (że przez nie woda odchodzi) pod czás uwalnia od choroby. Item. Leżąc, z boku do boku czuć znácznie przelewánie się: przytym oddech częsty y ćięszki, dlá náćiśnienia Dyaphragmy; ćiáłá przytym bládość: kászel pod czáś suchy á pod czás wilgotny,
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 293
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
sąsiedzie. Jeszczeż niedźwiedziom zwykli do tańcu więc grywać, A ty jej bez muzyki musisz nadskakiwać.” Aż ów: „Niecnotliwie to mówią — rzecze z basem. — Nigdy za nos nie woda, za czuprynę czasem. I to mi w sałamaje pierwej zagra dzioki; Wżdy ja całą mam głowę, a jej puchną boki.” Głować cała, pomyślę, ale wie czupryna, Żeby w bokach u żony bywała puchlina. 70. MÓGŁBY Z NIM O PÓŁNOCY KARTY GRAĆ
Pierwej tego nie było. Teraz zwyczaj nowy, Że siędą z mężczyznami do kart białegłowy. Kądziel, krosienka, to ich była krotochwila, Nie znały pancerole,
sąsiedzie. Jeszczeż niedźwiedziom zwykli do tańcu więc grywać, A ty jej bez muzyki musisz nadskakiwać.” Aż ów: „Niecnotliwie to mówią — rzecze z basem. — Nigdy za nos nie woda, za czuprynę czasem. I to mi w sałamaje pierwej zagra dzioki; Wżdy ja całą mam głowę, a jej puchną boki.” Głować cała, pomyślę, ale wie czupryna, Żeby w bokach u żony bywała puchlina. 70. MÓGŁBY Z NIM O PÓŁNOCY KARTY GRAĆ
Pierwej tego nie było. Teraz zwyczaj nowy, Że siędą z mężczyznami do kart białegłowy. Kądziel, krosienka, to ich była krotochwila, Nie znały pancerole,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 48
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ZŁE SĄSIADY MA
Przyrodzona to ludziom, że jako swej twarzy Nie widzą, chyba komu w zwierciedle się zdarzy, Tak wielu wad na ciele, a na duszy żadnej, Choć wszytkim grzech widomy, choć będzie szkaradny. Na przykład jeśli mu z ust abo z nosa cuchnie, Nie czuje, chociaż sąsiad ledwie że nie puchnie. Chrapiąc, wszytkich obudzi; sam śpi, biednej myszy, Skrobnieli w kącie chleba kawałek, dosłyszy. Aleć gorszy smród gębą, niż wychodzi z brzucha, Kiedy człeka chlubnego rozsądny kto słucha; Dopieroż jeśli kłama, a choć prawdę gada, Chwałą swą nad owego wyżej się przekłada. Ledwie siędzie
ZŁE SĄSIADY MA
Przyrodzona to ludziom, że jako swej twarzy Nie widzą, chyba komu w zwierciedle się zdarzy, Tak wielu wad na ciele, a na duszy żadnej, Choć wszytkim grzech widomy, choć będzie szkaradny. Na przykład jeśli mu z ust abo z nosa cuchnie, Nie czuje, chociaż sąsiad ledwie że nie puchnie. Chrapiąc, wszytkich obudzi; sam śpi, biednej myszy, Skrobnieli w kącie chleba kawałek, dosłyszy. Aleć gorszy smród gębą, niż wychodzi z brzucha, Kiedy człeka chlubnego rozsądny kto słucha; Dopieroż jeśli kłama, a choć prawdę gada, Chwałą swą nad owego wyżej się przekłada. Ledwie siędzie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 102
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom, kto puchnie. Jako z Apollinowej niech wie odpowiedzi, Że za cudze pieniądze we wsi nie osiedzi. Kto pieszczocie, swejwoli z młodu przyzwyczai Dzieci, córka skozaczy, syn mu się zhultai. Zdrajcę kto, niepewnego kto przyjmie hołysza, Kto pysznego, będzie miał z sługi towarzysza. Daremne święte dróżki, daremne suchoty I wszytkie dewocyje
i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom, kto puchnie. Jako z Apollinowej niech wie odpowiedzi, Że za cudze pieniądze we wsi nie osiedzi. Kto pieszczocie, swejwoli z młodu przyzwyczai Dzieci, córka skozaczy, syn mu się zhultai. Zdrajcę kto, niepewnego kto przyjmie hołysza, Kto pysznego, będzie miał z sługi towarzysza. Daremne święte dróżki, daremne suchoty I wszytkie dewocyje
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 158
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na które trzeba zaraz dać serwatki się opić ciepło/ że go przemknie i rozrzedzi gnój w nim gęsty/ a potym przemorzyć i karmić niegęsto: O czym wyższej Folio II. Na złe nogi.
KIedy pies jest złych nóg/ a sam dobry/ szkoda go porzucać/ leczyć go może tym sposobem: Jeśli mu stopy puchną/ puścić mu krew z łyżek/ które każdy pies ma znaczne/ na goleniach u przednich nóg/ miedzy kolanem a stopą: jeśli to niepomoże/ tedy żadna rzecz.
Acz to niebywa/ chyba u psów z szeroką stopą/ jakich się my strzec każemy: albo u psów zrobionych/ kiedy już poczynają schodzić
ná ktore trzebá zaraz dáć serwatki sie opić ćiepło/ że go przemknie y rozrzedźi gnoy w nim gęsty/ á potym przemorzyć y karmić niegęsto: O cżym wysszey Folio II. Ná złe nogi.
KIedy pies iest złych nog/ á sam dobry/ szkodá go porzucáć/ lecżyć go może tym sposobem: Ieśli mu stopy puchną/ puśćić mu krew z łyżek/ ktore káżdy pies ma znácżne/ ná goleniách v przednich nog/ miedzy kolánem á stopą: iesli to niepomoże/ tedy żadna rzecż.
Acż to niebywa/ chybá v psow z szeroką stopą/ iákich sie my strzedz każemy: álbo v psow zrobionych/ kiedy iuż pocżynáią zchodźić
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 25
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
z zaniedbanej chromoty. Przeto kiedy pies wybije nogę/ naciągnąć: także kiedy splecy/ także kiedy palec który wybije. Potym smarować maścią Wielogłowską/ wmieszawszy w nią połowicę maści/ jaką się na splec i tuczeć koński wypisała/ tedy tym wyleczy każdego. Także na uderzenie/ abo zdeptanie które rany nie uczyni/ że tylko puchnie acz na takie dobrze Rakowej maści/ do tych pomienionych maści przymieszać. Księgi pierwsze.
A kiedy abo zaniedbasz/ abo z starą chromotą psa dostaniesz z nogą suchą: tedy mu kilkanaście razów tak nasmarowawszy/ i po każdym smarowaniu naparzywszy parzeniem wyższej opisanym/ porzeżesz albo łopatkę/ albo tuczec/ jedno tuczec ostróżnie/ bo tam
z zániedbáney chromoty. Przeto kiedy pies wybiie nogę/ náćiągnąć: tákże kiedy splecy/ tákże kiedy pálec ktory wybiie. Potym smárowáć máśćią Wielogłowską/ wmieszawszy w nię połowicę maści/ iáką sie ná splec y tucżeć koński wypisáłá/ tedy tym wyleczy káżdego. Tákże na vderzenie/ ábo zdeptánie ktore rány nie vcżyni/ że tylko puchnie ácż ná takie dobrze Rákowey máśći/ do tych pomienionych máśći przymieszáć. Kśięgi pierwsze.
A kiedy ábo zániedbasz/ ábo z stárą chromotą psá dostániesz z nogą suchą: tedy mu kilkanaśćie rázow ták násmárowawszy/ y po káżdym smárowániu nápárzywszy párzeniem wysszey opisánym/ porzeżesz álbo łopátkę/ álbo tucżec/ iedno tucżec ostrożnie/ bo tám
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 27
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618