Jak się trochę ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło i grzywę, atak włos subtelnieje, nie ciepłą wodą, od której włosy rosną i grubieją, ostrzeją. Gołego owsa zrzebcom na stajnie wziętym dawać nie radzą Hipicy, ale z sieczką, z pszennej słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebców sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniej, a potym silniej grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imitując kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta
Iak się troche ugłaszczą, grzebłem go tępym chędożyć potrzeba, płatem z zimną wodą często przecierać czoło y grzywę, átak włos subtelnieie, nie ciepłą wodą, od ktorey włosy rostą y grubieią, ostrzeią. Gołego owsa zrzebcom na staynie wziętym dawać nie radzą Hippicy, ale z sieczką, z pszenney słomy, gdyż nogi puchną od niego: aż pocznie się na nich pracować, dopiero obrok lepszy dawać im potrzeba. Do podkucia też zrzebcow sposobiąc svadetur, aby rozeznany masztalerz, uderzał ich zrazu wolniey, a potym silniey grzebłem po kopytach, to wtę, to w ową nogę, imituiąc kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
oddech ciężki, i gdy palcem natłoczysz którą część ciała, długo dołek trwa. Znaki Ascitis, Żywota wielkie wzdęcie, które prawie co dzień przybywa, osobliwie po jedzeniu, i piciu, wyższe części ciała niszczeją. i schną, jako twarz, ręce, piersi, niższe zaś części, jako golenie, nogi, moszna puchną, z których gdy się puchlina sama otworzy (że przez nie woda odchodzi) pod czas uwalnia od choroby. Item. Leżąc, z boku do boku czuć znacznie przelewanie się: przytym oddech częsty i ciężki, dla naciśnienia Dyaphragmy; ciała przytym bladość: kaszel pod czas suchy a pod czas wilgotny,
oddech cięszki, y gdy pálcem nátłoczysz ktorą część ćiáłá, długo dołek trwa. Znáki Ascitis, Zywotá wielkie wzdęćie, ktore práwie co dzień przybywa, osobliwie po iedzeniu, y pićiu, wyższe częśći ćiáłá nisczeią. y schną, iáko twarz, ręce, pierśi, niższe záś częśći, iáko golenie, nogi, moszná puchną, z ktorych gdy się puchliná samá otworzy (że przez nie woda odchodzi) pod czás uwalnia od choroby. Item. Leżąc, z boku do boku czuć znácznie przelewánie się: przytym oddech częsty y ćięszki, dlá náćiśnienia Dyaphragmy; ćiáłá przytym bládość: kászel pod czáś suchy á pod czás wilgotny,
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 293
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
sąsiedzie. Jeszczeż niedźwiedziom zwykli do tańcu więc grywać, A ty jej bez muzyki musisz nadskakiwać.” Aż ów: „Niecnotliwie to mówią — rzecze z basem. — Nigdy za nos nie woda, za czuprynę czasem. I to mi w sałamaje pierwej zagra dzioki; Wżdy ja całą mam głowę, a jej puchną boki.” Głować cała, pomyślę, ale wie czupryna, Żeby w bokach u żony bywała puchlina. 70. MÓGŁBY Z NIM O PÓŁNOCY KARTY GRAĆ
Pierwej tego nie było. Teraz zwyczaj nowy, Że siędą z mężczyznami do kart białegłowy. Kądziel, krosienka, to ich była krotochwila, Nie znały pancerole,
sąsiedzie. Jeszczeż niedźwiedziom zwykli do tańcu więc grywać, A ty jej bez muzyki musisz nadskakiwać.” Aż ów: „Niecnotliwie to mówią — rzecze z basem. — Nigdy za nos nie woda, za czuprynę czasem. I to mi w sałamaje pierwej zagra dzioki; Wżdy ja całą mam głowę, a jej puchną boki.” Głować cała, pomyślę, ale wie czupryna, Żeby w bokach u żony bywała puchlina. 70. MÓGŁBY Z NIM O PÓŁNOCY KARTY GRAĆ
Pierwej tego nie było. Teraz zwyczaj nowy, Że siędą z mężczyznami do kart białegłowy. Kądziel, krosienka, to ich była krotochwila, Nie znały pancerole,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 48
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na które trzeba zaraz dać serwatki się opić ciepło/ że go przemknie i rozrzedzi gnój w nim gęsty/ a potym przemorzyć i karmić niegęsto: O czym wyższej Folio II. Na złe nogi.
KIedy pies jest złych nóg/ a sam dobry/ szkoda go porzucać/ leczyć go może tym sposobem: Jeśli mu stopy puchną/ puścić mu krew z łyżek/ które każdy pies ma znaczne/ na goleniach u przednich nóg/ miedzy kolanem a stopą: jeśli to niepomoże/ tedy żadna rzecz.
Acz to niebywa/ chyba u psów z szeroką stopą/ jakich się my strzec każemy: albo u psów zrobionych/ kiedy już poczynają schodzić
ná ktore trzebá zaraz dáć serwatki sie opić ćiepło/ że go przemknie y rozrzedźi gnoy w nim gęsty/ á potym przemorzyć y karmić niegęsto: O cżym wysszey Folio II. Ná złe nogi.
KIedy pies iest złych nog/ á sam dobry/ szkodá go porzucáć/ lecżyć go może tym sposobem: Ieśli mu stopy puchną/ puśćić mu krew z łyżek/ ktore káżdy pies ma znácżne/ ná goleniách v przednich nog/ miedzy kolánem á stopą: iesli to niepomoże/ tedy żadna rzecż.
Acż to niebywa/ chybá v psow z szeroką stopą/ iákich sie my strzedz każemy: álbo v psow zrobionych/ kiedy iuż pocżynáią zchodźić
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 25
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
.
(50) Roku 1624. Doktor jeden żydowski, niejaki Majzel z Kairu, przyjechawszy do Lublina, powiedział to in secreto jednemu Ormianinowi Skihdrowi, co na pedogrę chorował: Iż pończochy z człowieczych włosów, które balwierze wyrzucają, są tak zdrowe, że i noga w nich nie zmarznie i pedogrę odganiają, i nie puchną w drodze od wody; tylo je trzeba folować w oskole brzozowej na wiosnę, przymieszawszy kolocyntydy abo ćwikły zamorskiej z cebulą czerwoną. Za który sekret dał mu cztery konie z rydwanem, w którym jachał do Pragi i tam zdechł. Teodor Sakula, namiestnik cerkwi lubelskiej do ojca władyki wołodymirskiego.
(51) Roku 1630.
.
(50) Roku 1624. Doktor jeden żydowski, niejaki Majzel z Kairu, przyjechawszy do Lublina, powiedział to in secreto jednemu Ormianinowi Skihdrowi, co na pedogrę chorował: Iż pończochy z człowieczych włosów, które balwierze wyrzucają, są tak zdrowe, że i noga w nich nie zmarznie i pedogrę odganiają, i nie puchną w drodze od wody; tylo je trzeba folować w oskole brzozowej na wiosnę, przymieszawszy kolocyntydy abo ćwikły zamorskiej z cebulą czerwoną. Za który sekret dał mu cztery konie z rydwanem, w którym jachał do Pragi i tam zdechł. Teodor Sakula, namiestnik cerkwi lubelskiej do ojca władyki wołodymirskiego.
(51) Roku 1630.
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 314
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
/ zmieszaj/ a wpuść przez zadnią dziurę. O zapaleniu wnętrznym. Rozdział 16.
NAjłacniej poznać zapalenie/ bo ono oprócz prace zbytniej abo w gorący czas prędkiego biegania/ przypadać nie zwykło. Bije tedy koń bokami barzo często/ głowa i wszytko ciało pała/ a z nozdrza gorąca para wychodzi: do tego nogi mu puchną/ że skora aż od mięsa odstawa. Co gdy się postrzeże/ jako najdłużej od napawania wodą/ tym barziej zimną źrzodłową/ zatrzymywać potrzeba/ postawiwszy go na miejscu od wiatru wolnym/ jednak chłodnym/ godzin ze dwie abo i dłużej. Potym weźmi saletry pół funta/ rozmieszaj w wiedrze wody ciepłej/ żeby się rozpłynęła
/ zmieszay/ á wpuść przez zádnią dźiurę. O zápaleniu wnętrznym. Rozdział 16.
NAyłácniey poznáć zápalenie/ bo ono oprocz prace zbytniey ábo w gorący czás prędkiego biegánia/ przypádáć nie zwykło. Biie tedy koń bokámi bárzo często/ głowá y wszytko ćiáło pała/ á z nozdrzá gorąca párá wychodźi: do tego nogi mu puchną/ że skorá áż od mięsá odstawa. Co gdy się postrzeże/ iáko naydłużey od nápawánia wodą/ tym bárźiey źimną źrzodłową/ zátrzymywáć potrzebá/ postáwiwszy go ná mieyscu od wiátru wolnym/ iednák chłodnym/ godźin ze dwie ábo y dłużey. Potym weźmi sáletry puł funtá/ rozmieszay w wiedrze wody ćiepłey/ żeby się rospłynęłá
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Niij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
/ kolana z trudnością przechyla i nogami władnie/ plątając nimi niemal jako pijany: a gdy stanie/ nogi to tę to owę poskurcza/ razem na wszytkich stać równo nie może/ łeb zwiesza i chwieje/ stać nie może/ ani chodzić/ ani leżeć długo. Czemu gdy się z prędka nie zabiega/ nogi mu puchną/ a naostatek kopyta z nóg złażą. Lekarstwa na to rozmaite są według przyczyn przypadających/ wszytkim jednak najpierwej zabiega krwie upuszczenie z żył/ z obudwu stron szyje/ a onę zarazem świeżą/ zmieszawszy z mąką pszenną/ z kilką jajec całkiem w to wtłuczonych/ przydawszy ktemu Boli Armeni, oliwy z parę łyżek/
/ koláná z trudnośćią przechyla y nogámi władnie/ plątáiąc nimi niemal iáko piiány: á gdy stánie/ nogi to tę to owę poskurcza/ rázem ná wszytkich stać rowno nie może/ łeb zwiesza y chwieie/ stać nie może/ áni chodźić/ áni leżeć długo. Czemu gdy się z prędká nie zábiega/ nogi mu puchną/ á náostátek kopytá z nog złáżą. Lekárstwá ná to rozmáite są według przyczyn przypadáiących/ wszytkim iednák naypierwey zábiega krwie vpuszczenie z żył/ z obudwu stron szyie/ á onę zárázem świeżą/ zmieszawszy z mąką pszenną/ z kilką iáiec całkiem w to wtłuczonych/ przydawszy ktemu Boli Armeni, oliwy z parę łyżek/
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Niijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
odskakiwa, i tak grubszym częściom nożowym miejsce otwiera. 28. Czemu na zimnie woskowa śweca się łamie a nie w cieple? Zimno ścisnąwszy wosk trzyma aby się nie mógł z której części rządzić i zatym giąć, i tak się kruszy. ciepło zaś pozwala się wycienczać czyniąc go miekkim. 29. Czemu od zimna ręce puchną? Zimno ściska dziurki które są w skórze, zaczym zaduchy wychodzić nie mogą, których gdy się wiele zejdzie, ciało nadymają. 30. Czemu na zimnie ciało czernieje? Iż zimno ściska ciało, dla tego się krew wolno przechadzać nie może, i owszem dla ściśnienia ciała musi ustępować i gdzie bez krwi ciało białą skorą
odskákiwa, y ták grubszym częśćiom nożowym mieysce otwiera. 28. Czemu ná źimnie woskowa śwecá się łamie á nie w ćieple? Zimno śćisnąwszy wosk trzyma áby się nie mogł z ktorey częśći rządzić y zátym giąć, y ták się kruszy. ćiepło zaś pozwala się wyćienczáć czyniąc go miekkim. 29. Czemu od źimná ręce puchną? Zimno śćiska dźiurki ktore są w skorze, záczym zaduchy wychodźić nie mogą, ktorych gdy się wiele zeydźie, ćiáło nádymáią. 30. Czemu ná źimnie ćiáło czernieie? Iż źimno śćiska ćiáło, dla tego się krew wolno przechadzáć nie może, y owszem dla śćiśnienia ćiáłá muśi ustępowáć y gdzie bez krwi ćiáło białą skorą
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 88
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
dziąsła.
Item namocz w Winie listków Szałwij, bierz po jednym lub po dwa, kładź w dłusz na dziąsła, i trzymaj długo, wyciągają z nich ostre humory.
Item weźmi rogu Jeleniego upalonego, utrzyj na proszek, przydaj ziela Piretrum utartego troszkę, i Miry, tym wycieraj zęby i dziąsła.
Item gdy dziąsła puchną, dobra rzecz postawić na nich pijawkę, co i na ból zębów służy. Item na gnicie, niszczenie dziąseł.
WEźmi Ziela Orlik zwanego, lubo suchego, lubo świerzego, pokraj drobno, przydaj Piretrum, warz w wodzie na poły z octem, przecedź, przydaj soli oczkowatej, lubo innej, płocz często, przytrzymując
dźiąsłá.
Item námocz w Winie listkow Szałwij, bierz po iednym lub po dwá, kłádź w dłusz ná dźiąsłá, y trzymay długo, wyćiągáią z nich ostre humory.
Item weźmi rogu Jeleniego upalonego, utrzyi ná proszek, przyday źiela Piretrum utártego troszkę, y Miry, tym wyćieray zęby y dźiąsłá.
Item gdy dźiąsłá puchną, dobra rzecz postáwić ná nich pijawkę, co y ná bol zębow służy. Item ná gnićie, niszczenie dźiąseł.
WEźmi Ziela Orlik zwánego, lubo suchego, lubo świerzego, pokray drobno, przyday Piretrum, warz w wodźie ná poły z octem, przecedź, przyday soli oczkowátey, lubo inney, płocz często, przytrzymuiąc
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 165
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Ziele Burśnica tak nazwane, z pierwszego razu jakskoro poczynają jeść, jaje dawać twardo siekane, potym Jęczmienną kaszę w serwatce gęsto uwarzyć, pomienionego ziela Burśnice wziąwszy, drobno nakrązawszy z tą kaszą umięszać, i często im dawać. Zagawek strzec się trzeba jako rzeczy szkodliwych, których zwykli ludzie zażywać, bo od tego im główki puchną; od szczypióru cebulnego Iśną, a od dymu wszelki drobiazg zdychać musi. Kokoszy owoc aby był do przechowania trwały, w popiele albo w suchym zicie stawiącką rubszym końcem ku dnowi układać, a warstą przesypować w naczyniu jakim, w Zimie w piwnicy je chować, aby nie zmarzły. O Gołębiencu i Gołębiach. Ten w
Ziele Burśnicá ták názwáne, z pierwszego rázu iákskoro poczynáią ieść, iáie dawáć twárdo śiekáne, potym Ięczmienną kászę w serwatce gęsto vwárzyć, pomięnionego źiela Burśnice wźiąwszy, drobno nákrązawszy z tą kászą vmięszáć, y często im dawáć. Zagáwek strzedz się trzebá iáko rzeczy szkodliwych, ktorych zwykli ludzie záżywáć, bo od tego im głowki puchną; od szczypioru cebulnego Iśną, á od dymu wszelki drobiazg zdycháć muśi. Kokoszy owoc áby był do przechowánia trwáły, w popiele álbo w suchym źyćie stáwiącką rubszym końcem ku dnowi vkłádáć, á warstą przesypowáć w naczyniu iákim, w Zimie w piwnicy ie chowáć, áby nie zmárzły. O Gołębiencu y Gołębiách. Tęn w
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 36
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675