: A Polki gniewu Bogu do gniewu przydają; Gdy swej pychy Ogonmi chardzie nadstawiają Wojujciesz przeciw Bogu/ nowe Amazonki; Bijcie zbytkiem na Stwórcę mizerne lepionki; Odzierajcie Chrystusa z szat/ czyniąc Ogony; Modą wymawiajcie strój w Niebie potępiony. Nieszczęśliwasz to taka między ludźmi Moda; Przez którą/ wielka Bogu zniewaga i szkoda! Puki Duchów Niebieskich/ co pod strażą mają Domy Boskie/ o jako na to narzekają! Gdy widzą kontempt Pana swego znamienity/ Który/ zasłoną chlea/ trwa dla nas zakryty: Ze wolą Damy/ drogie słac szaty na ziemię? Niż okryć w Sakramencie Dawidowe plemię. Gdyby druga/ co złoty za się Ogon ściele/
: A Polki gniewu Bogu do gniewu przydáią; Gdy swey pychy Ogonmi chárdźie nádstáwiáią Woiuyćiesz przećiw Bogu/ nowe Amázonki; Biyćie zbytkiem ná Stworcę mizerne lepionki; Odźieráyćie Chrystusá z szat/ czyniąc Ogony; Modą wymáwiáyćie stroy w Niebie potępiony. Nieszczęśliwasz to táká międźi ludźmi Modá; Przez ktorą/ wielka Bogu zniewagá y szkodá! Puki Duchow Niebieskich/ co pod strázą máią Domy Boskie/ o iáko ná to nárzekáią! Gdy widzą kontempt Páná swego známienity/ Ktory/ zásłoną chleá/ trwa dla nas zákryty: Ze wolą Dámy/ drogie słác száty ná źięmię? Niż okryć w Sákrámencie Dáwidowe plemię. Gdyby drugá/ co złoty zá się Ogon śćiele/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i cztery. Być musi, że też kaczki mają charaktery. III 36. JAK TO MOGŁO BYĆ?
Jedna kulka i jeden puk z gwintówki — zwierzę, Rybę i ptaka zabił, z czego-ć się wymierzę Swego czasu. Ty teraz, pomyśl: jako li to Troje wraz a tak rożnych stworzenia ubito? 37. ROZTROPNIUSIUCHNIUTENIECZENNIUSIENIENKO DAMA
Przy okrągłym stoliku siedząc — sześć wraz sama Kawalerów obdziela swym afektem dama: Lewą i prawą ręką dwóch, co
nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i cztery. Być musi, że też kaczki mają charaktery. III 36. JAK TO MOGŁO BYĆ?
Jedna kulka i jeden puk z gwintówki — zwierzę, Rybę i ptaka zabił, z czego-ć się wymierzę Swego czasu. Ty teraz, pomyśl: jako li to Troje wraz a tak rożnych stworzenia ubito? 37. ROZTROPNIUSIUCHNIUTENIECZENNIUSIENIENKO DAMA
Przy okrągłym stoliku siedząc — sześć wraz sama Kawalerów obdziela swym affektem dama: Lewą i prawą ręką dwóch, co
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 13
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ć co drugi myśliwy bzdurzy: Koronni, Litwa, Ruś i Mazurzy — Słuchać go trzeba, choć się aż kurzy. 66. JAKO TO?
Za trzciną, z czółna, leżąc gdy tnie do zająca Przez staw nad brzeg — karp mu się podskokiem natrąca
W sam cel i kaczor lotem. A tak jednym owem Pukiem i kulką — razem troje, wziął odłowem. 67. I OWSZEM CO MOŻE BYĆ BEZ KŁOPOTU
Na kiemścić pedikułę widząc, co jest pewna — Chcę ją zrzucić. Aż drugi: „Stój! jego to krewna!” 68. INTERMEDIUM CHŁOPSKIE
Frant chtop, w mieście sam będąc, kupił żonie boty Umyślnie. Szwank
ć co drugi myśliwy bzdurzy: Koronni, Litwa, Ruś i Mazurzy — Słuchać go trzeba, choć się aż kurzy. 66. JAKO TO?
Za trzciną, z czółna, leżąc gdy tnie do zająca Przez staw nad brzeg — karp mu się podskokiem natrąca
W sam cel i kaczor lotem. A tak jednym owem Pukiem i kulką — razem troje, wziął odłowem. 67. I OWSZEM CO MOŻE BYĆ BEZ KŁOPOTU
Na kiemścić pedikułę widząc, co jest pewna — Chcę ją zrzucić. Aż drugi: „Stój! jego to krewna!” 68. INTERMEDIUM CHŁOPSKIE
Frant chtop, w mieście sam będąc, kupił żonie boty Umyślnie. Szwank
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 22
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, Surowość z miłosierdziem tamże jej Bliźnięta. Byk, Kozieł, Skop, Lew w niebie jak wytrwa do wczasu Bez pasz, obory, chlewa, owczarnie i lasu? Wodnik tam, gdzie i woda, tamże Rak i Ryby, A Niedźwiadek po brzegach łazi bez pochyby. Ale Strzelec co robi tam? Chyba bez puku (Jako mówiem) nad wiodą bąki strzela z łuku. 91. CO OKO WIDZI, TO PRAWDA
... 92. NAGROBEK PIWOTOCKIEMU
Piwotocki grobsztynem pod tym odpoczywa. Pacierza nie mów, lepiej dzban zań wypij piwa! Jest już w szczęśliwej drodze, nie żąda requiem, Tylko się cieszy, kiedy my tu
, Surowość z miłosierdziem tamże jej Bliźnięta. Byk, Kozieł, Skop, Lew w niebie jak wytrwa do wczasu Bez pasz, obory, chlewa, owczarnie i lasu? Wodnik tam, gdzie i woda, tamże Rak i Ryby, A Niedźwiadek po brzegach łazi bez pochyby. Ale Strzelec co robi tam? Chyba bez puku (Jako mówiem) nad wiodą bąki strzela z łuku. 91. CO OKO WIDZI, TO PRAWDA
... 92. NAGROBEK PIWOTOCKIEMU
Piwotocki grobsztynem pod tym odpoczywa. Pacierza nie mów, lepiej dzban zań wypij piwa! Jest już w szczęśliwej drodze, nie żąda requiem, Tylko się cieszy, kiedy my tu
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 29
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jedna warzsta jest Synów, druga niewolników, trzecia najemników. Poskoczył prędko i powiada że pasterzów i Rządców w-Kościele trzy też są Rodzaje. Powiada że są pasterze jako Synowie. Są pasterze jako Synowie. Panują miłością Bożą, owcom swoim Pańskim. Są to Pasterze co nie groźbą, ale miłością, nie fukiem i pukiem, ale afektem i chęcią przeciwko Bogu panują. a komuż panują? Ovibus suis Dominicis, Owcom swoim Pańskim. ale jeżeli są owce ich, jakoż są Pańskie? jeżeli są Pańskie, jakoż są ich? Bywać to czasem, że owce Pasterskie własne, są owce Pańskie, znajdą na niego kluczkę;
iedná warzstá iest Synow, druga niewolnikow, trzećia naiemnikow. Poskoczył prętko i powiáda że pásterzow i Rządcow w-Kościele trzy też są Rodzáie. Powiada że są pásterze iáko Synowie. Są pásterze iáko Synowie. Pánuią miłośćią Bożą, owcom swoim Páńskim. Są to Pásterze co nie groźbą, ále miłośćią, nie fukiem i pukiem, ále áfektem i chęćią przećiwko Bogu pánuią. á komuż pánuią? Ovibus suis Dominicis, Owcom swoim Páńskim. ále ieżeli są owce ich, iákoż są Páńskie? ieżeli są Páńskie, iakoż są ich? Bywać to czásem, że owce Pásterskie własne, są owce Páńskie, znaydą ná niego kluczkę;
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zdobić ma. Przetoż z-każdym wprzód zawsze układnością i ludzkością obchodzić się mamy/ póki może być. Bo jako Servius Consul Rom:mówił. Remediis lenibus tum tutiùs, tum faciliùs concitati animi flecti; quàm frangi possunt. Lecz gdzie się nie układnością sprawić nie może/ to dopiero mają następować grośby/ łajania/ i puk na koniec/ a to jest co ono vulgariter mówią. Vbi non satis est pellis vulpina; assumenda est Lupina.
Ten tedy sposób łaskawy do zniesienia sedycjej/ którego wprzód zawsze używać mamy/ taki jest/ cùm non vi, neque armis, sed certo quodam consilio, judicio, et sapienti quadam calliditate seditiones dyskutiuntur.
zdobić ma. Przetoż z-każdym wprzod záwsze układnośćią i ludzkośćią obchodźić się mamy/ poki może być. Bo iako Servius Consul Rom:mowił. Remediis lenibus tum tutiùs, tum faciliùs concitati animi flecti; quàm frangi possunt. Lecz gdźie się nie ukłádnośćią sprawić nie może/ to dopiero maią następowáć grośby/ łáiania/ i puk na koniec/ a to iest co ono vulgariter mowią. Vbi non satis est pellis vulpina; assumenda est Lupina.
Ten tedy sposob łáskáwy do znieśienia sedycyey/ ktorego wprzod zawsze używać mamy/ taki iest/ cùm non vi, neque armis, sed certo quodam consilio, judicio, et sapienti quadam calliditate seditiones discutiuntur.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 85
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
szafunku godności i czci niesprawiedliwego. A dajmy teraz cześć i chwałę Bogu; albowiem wielką łaskę Pańską nad sobą znamy. Poznalismy się/ i pięknej matki synami jesteśmy. Doświadczyły Inflanty/ miłości przeciw ojczyźnie swej Synów Koronnych/ gdy konie puściwszy/ zarównie z serdecznymi pachołkami/ do szturmu idąc/ jako lwi zajuszeni/ ani na puk/ ani na huk/ pamiętając/ na mury lecieli. I teraz doświadczyła uporna Moskwa/ gdy jako dobrzy/ czujni/ mężni/ prętcy/ jadowici/ na wilki psi/ wypadszy mała garstka/ wielkie ufy rozbijała/ topiła/ krew z nich wytaczała. Co to[...] robiło: Miłość przeciw Panu/ miłość przeciw Ojczyźnie.
száfunku godnośći y czći niespráwiedliwego. A daymy teraz cześć y chwałę Bogu; álbowiem wielką łáskę Páńską nád sobą znamy. Poználismy się/ y piękney mátki synámi iestesmy. Doświadczyły Inflanty/ miłośći przećiw oyczyznie swey Synow Koronnych/ gdy konie puśćiwszy/ zárownie z serdecznymi páchołkámi/ do szturmu idąc/ iáko lwi záiuszeni/ áni ná puk/ áni ná huk/ pámiętáiąc/ ná mury lećieli. Y teraz doświádczyłá vporna Moskwá/ gdy iáko dobrzy/ czuyni/ mężni/ prętcy/ iádowići/ ná wilki pśi/ wypadszy máła garstká/ wielkie vffy rozbiiáłá/ topiłá/ krew z nich wytaczáłá. Co to[...] robiło: Miłość przećiw Pánu/ miłość przećiw Oyczyznie.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
chce dość mieć chleba.
Nie płaci teraz pobożność i cnota, Płatniejsza wszędzie marna bryła złota.
Abo milczeć, abo co lepszego mówić nad milczenie.
Co jednego potkało, i drugiego potkać może.
Abo szach, abo met. Lub strata lub zysk.
Kto w piecu lega, drugiego ożegiem sięga.
Od fuków do puków. Od słowa do słowa, aż boli głowa.
Broda nie czyni Filozofa.
Starsi wszędzie (i wpiekle) przodkują.
Ladacoto ludzie, co się tylko o brzuch starają.
Błogo temu miastu, które ma mądrych Regentów.
Dobrodziejstwo wziąć, jest wolność stracić.
Dobre się długo pamięta, a złe jeszcze dłużej.
chce dość mieć chleba.
Nie płaći teraz pobożność y cnota, Płatnieysza wszędźie marna bryła złota.
Abo milcżeć, abo co lepszego mowić nad milczenie.
Co jednego potkało, y drugiego potkać może.
Abo szach, abo met. Lub strata lub zysk.
Kto w piecu lega, drugiego ożegiem śięga.
Od fukow do pukow. Od słowa do słowa, aż boli głowa.
Broda nie czyni Filosofa.
Starśi wszędzie (y wpiekle) przodkują.
Ledacoto ludzie, co śię tylko o brzuch starają.
Błogo temu miastu, ktore ma mądrych Regentow.
Dobrodzieystwo wziąć, jest wolność straćić.
Dobre śię długo pamięta, a złe jeszcze dłużey.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 22
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
przypisem własnej ręki: „pod sądem zalecam”.
– Winszujemy specjału tak wielkiego i kłaniam WMćPani.
– Idź na złamanie szyi, niech cię łzy ubogich ludzi zatopią i z twoim niepodciwym znakiem.
Ba, jużci okrutne zamieszanie we wsi, kwik, bek, gdak, hałas, lament, gwałt, trzask, puk, grzmot, opresyja przebijają obłoki. Już chłopstwo poranione, kobity pokrwawione i przestraszone, biegają jak szaleni, ręce załamując, w knieje, w parowy uciekają, mróz, słotę z dzieckami nagimi cierpią i ledwo się nie zagubią. Już okna w chałupach na wylot przeglądają, piece trupem leżą, naczynia, sprzęty, szkła
przypisem własnej ręki: „pod sądem zalecam”.
– Winszujemy specyjału tak wielkiego i kłaniam WMćPani.
– Idź na złamanie szyi, niech cię łzy ubogich ludzi zatopią i z twoim niepodciwym znakiem.
Ba, jużci okrutne zamieszanie we wsi, kwik, bek, gdak, hałas, lament, gwałt, trzask, puk, grzmot, opresyja przebijają obłoki. Już chłopstwo poranione, kobity pokrwawione i przestraszone, biegają jak szaleni, ręce załamując, w knieje, w parowy uciekają, mróz, słotę z dzieckami nagimi cierpią i ledwo się nie zagubią. Już okna w chałupach na wylot przeglądają, piece trupem leżą, naczynia, sprzęty, szkła
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 281
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Żadnemu tam nieprzepuszczą niech będzie jaki chce Potentat/ jakoż tam siła znacznych Książąt/ i inszych Panów im równych było i bywa. Tamże przejdziesz na lewą stronę/ do jedni Grota nazwany Sybilla, gdzie siła od Alabastru i marmuru/ kosztownych Statuj/ bokami od białych i czerwonych przybrane korali/ jednak niewiele obaczysz/ puki się wprzód dobrze nie zmoczysz/ albowiem pełno wszedzie skrytych/ i potajemnych wodnych kunsztów. Na prawy Ręce jest Laźnia Książęcia/ w który jest wanna że ślicznego gładkiego Alabastru. Tuż zaraz jest drugi Sklep/ do chłodzenia się lecie/ dla wielkiego gorąca/ w którym jest stół marmurowy/ o czterech wycioszanych rogach/ pełnych świeży
Zadnemu tám nieprzepuszczą niech będźie iáki chce Potentat/ iákoż tám śiłá znácznych Xiążąt/ y inszych Pánow im rownych było y bywa. Támże przeydźiesz ná lewą stronę/ do iedny Grota názwány Sybilla, gdźie śiłá od Alábástru y mármuru/ kosztownych Státuy/ bokámi od białych y czerwonych przybráne korali/ iednák niewiele obaczysz/ puki się wprzod dobrze nie zmoczysz/ álbowiem pełno wszedźie skrytych/ y potáiemnych wodnych kunsztow. Ná práwy Ręce iest Láźniá Xiążęćia/ w ktory iest wánná że ślicznego głátkiego Alábástru. Tuż záraz iest drugi Sklep/ do chłodzenia się lećie/ dla wielkiego gorącá/ w ktorym iest stoł mármurowy/ o czterech wyćioszánych rogách/ pełnych świeży
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 64
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665