się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Skąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Stamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Który jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła
się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Zkąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Ztamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Ktory jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nie żałujcie nic co man lubo bez pieniędzy/ albo spieniedzmy. Dziękuję wam P. Słysz Tragarzu /wezm to na plecy a zanieś do gospody mojej. F. Ja niewiem gdzie gospoda jesteście Panie B. V złotego lwa/ w komornej ulicy: a rozkaż nagotować obiad/ bo zaraz przyjdziemy. F. Akupiemyż Pupów naszym dziatkom. Kupcie wy dla nas obudwu. gospodyni a będziemy jeść? Umywajcie się/ kiedy chcecie a Siądźcie do stołu. Niech nam konie osiodłają i skielznają/ potrzeba nam być teraz dwie mile stąd. C. Rychło/ stojący jedźmy Podźmy. Zrachuumy się/ Panie Gospodarzu a wieles my tu winni? H.
nie załuyćie nic co mã lubo bez pieniedzy/ albo zpieniedzmy. Dźiekuię wam P. Słysz Tragarzu /wezm to ná plecy á zánieś do gospody moiey. F. Ia niewiem gdźie gospoda iesteśćie Pánie B. V złotego lwá/ w komorney ulycy: á roskaż nagotować obiad/ bo zaraz przyidźiemy. F. Akupiemyż Puppow nászym dźiatkom. Kupćie wy dla nas obudwu. gospodyni á będźiemy ieść? Vmywayćie sie/ kiedy chcećie á Siądźcie do stołu. Niech nam konie osiodłaią y zkielznaią/ potrzebá nam być teraz dwie mile ztąd. C. Rychło/ stoiący iedźmy Podźmy. Zrachuumy śię/ Pánie Gospodarzu á wieles my tu winni? H.
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 129
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
, że to poszło w druki: Odmie, jako bru kopa, że tylko nie puknie. Ręce prałat, osiadszy ambonę, wysmuknie: Chryzostom, nim przemówi, rzekłbyś, złotousty; Pocznie co, aż z stodoły sowa szczytem pustej. Wyleciał, jako Rusin mówi, wrrabec z chaty, Skazau, jak pup u córkwi: niczoho słuchaty. 214. KWAPIĄC SUKA ŚLEPO RODZI SZCZENIĘTA
Ślepo suka szczenięta, bo ją w brzuchu drapią, Nie donosiwszy rodzi, kiedy na świat kwapią, Tak wszyscy, którzy z czasem biegając w pohończą, Dobrze zrazu poczęte, źle roboty kończą. Często ich zysk, często ich chwała oszukiwa: Co
, że to poszło w druki: Odmie, jako bru kopa, że tylko nie puknie. Ręce prałat, osiadszy ambonę, wysmuknie: Chryzostom, nim przemówi, rzekłbyś, złotousty; Pocznie co, aż z stodoły sowa szczytem pustej. Wyleciał, jako Rusin mówi, wrrabec z chaty, Skazau, jak pup u corkwi: niczoho słuchaty. 214. KWAPIĄC SUKA ŚLEPO RODZI SZCZENIĘTA
Ślepo suka szczenięta, bo ją w brzuchu drapią, Nie donosiwszy rodzi, kiedy na świat kwapią, Tak wszyscy, którzy z czasem biegając w pohończą, Dobrze zrazu poczęte, źle roboty kończą. Często ich zysk, często ich chwała oszukiwa: Co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 125
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
było sześć tysięcy w jednej kupie/ zbrojno/ z kopijami/ świetno/ i strojno/ bogato. 5. Potym szli Gwardianowie pieszy/ chłopi duży z łaskami cienkimi/ z obu stron ostro zakowanemi/ do przebycia chłopa choć we zbroi/ abo konia/ nakształt Spiśników Niemieckich/ co na Galerach strącają Nieprzyjaciela stojąc na pupach abo sentynach/ gdy bitwa jest/ na rogach obudwu Okrętów abo Galer na morzu/ ale i na lądzie ten lud dobry. 6. Potym jechali Rejzowie z łukami strzelcy dobrzy/ i mężni waleczni/ za temi znowu pieszy z śpisami/ było ich wszytkich 6. tysięcy. 7. Jechał potym Kapitan Bezkichaja/ za
było sześć tyśięcy w iedney kupie/ zbroyno/ z kopijámi/ świetno/ y stroyno/ bogáto. 5. Potym szli Gwárdyanowie pieszy/ chłopi duży z łaskámi ćienkimi/ z obu stron ostro zákowánemi/ do przebyćia chłopá choć we zbroi/ ábo koniá/ nákształt Spiśnikow Niemieckich/ co ná Gálerach strącáią Nieprzyiáćielá stoiąc ná puppách ábo sentynách/ gdy bitwá iest/ ná rogách obudwu Okrętow ábo Gáler ná morzu/ ále y ná lądźie ten lud dobry. 6. Potym iecháli Reyzowie z łukámi strzelcy dobrzy/ y mężni walecżni/ zá temi znowu pieszy z śpisámi/ było ich wszytkich 6. tyśięcy. 7. Iechał potym Kápitan Beskicháiá/ zá
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B2
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634