wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby szczury na policy nie pogryźli czego. Wrona piekła korowaje, kawka pomagała, Przetoż sobie obie nodze ciastem pomazała. W
wróblikowie kuchcikami byli. Dropie stoły gotowali, serwety łamali, Pokrzywnicy świeżym zielem je przesypowali. Mucha grała na organach, a komar kalkował, Bąk na sztorcie przegrawając nieco ją sturbował;
Sowa tam na skrzypcach grała, dudek na cymbale, A skowronek upiwszy się ochrypiał był w cale. Krzywonos grał na kornecie, puchacz na puzanie, Kur zaś tak pił, że i krople nie zostało w dzbanie; Sroka piwa nawarzyła w krężelowej dziurze, A szczygiełek wodę nosił w czerwonym kapturze. Indyk wszędzie burmistrzował, postrzegał wszystkiego, Aby szczury na policy nie pogryźli czego. Wrona piekła korowaje, kawka pomagała, Przetoż sobie obie nodze ciastem pomazała. W
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 611
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i
pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i wdzięcznych/ jako gdy się kto pieści. Z osobna zaś pozytyw na Kościół wydany/ Który liczę za czwarte/ i dobre Organy. W którym nad pomysł ludzkie głosy ucieszone/ Jak przy namilszej matce/ dzieciątko pieszczone. Wszytka ręczna Muzyka której używają. Muzykowie/ tę wszytkę te Organy mają: Nie mianuję Kornetów/ Puzanów/ i Sztortów/ Szałamajów/ Surmeczek/ ogromnych Pomortów: Są takie głosy kryte: że kto niebywały/ Będzie mnie miał by drugie/ za Kościołem grały. Samą odmianą głosów jest dosyć uciechy/ Którym wiatrów do dają nie skórzane miechy/ Ale z drzewa samego pięknie się składają/ Które kiedy dochodzą/ wszuflady
y wdźięcznych/ iáko gdy się kto pieśći. Z osobná záś pozytyw ná Kośćioł wydány/ Ktory liczę zá czwarte/ y dobre Orgány. W ktorym nád pomysł ludzkie głosy vćieszone/ Iák przy namilszey mátce/ dźiećiątko piesczone. Wszytká ręczná Muzyká ktorey vżywáią. Muzykowie/ tę wszytkę te Orgány máią: Nie miánuię Kornetow/ Puzanow/ y Sztortow/ Száłámáiow/ Surmeczek/ ogromnych Pomortow: Są tákie głosy kryte: że kto niebywáły/ Będźie mnie miał by drugie/ zá Kośćiołem gráły. Sámą odmiáną głosow iest dosyć vćiechy/ Ktorym wiátrow do dáią nie skorzáne miechy/ Ale z drzewá sámego pięknie się skłádáią/ Ktore kiedy dochodzą/ wszuflady
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Dawni to wokalistowie. Inszych mistrzów wiele wprawnych W gorgi, w trele, w kunszt wyprawnych, Niemasz braku między nimi, Spróbuj, kto chce śpiewać z nimi. Tam i ELERT wijolista Przedni, a GALOT lutnista. Skrzypkowie są, cud powiedzieć, Trzeba to każdemu wiedzieć! SIMONIDES kornecista, Dobry GRANICZNY sztorcista. Puzanów jest kilka przednich, Kwart , co większy, z niepoślednich Instrumentów zażywają, Fletów, mutów używają; Szałamaje — te się znajdą, I pomorty się wynajdą; Tak teorby, kitarony Mają swoje wdzięczne strony. Arfy rzadko zażywają, Z lirą nieczęsto bywają. Kiedy z sobą koncertują, A na to się przygotują, Stupenda
Dawni to wokalistowie. Inszych mistrzów wiele wprawnych W gorgi, w trele, w kunszt wyprawnych, Niemasz braku między nimi, Spróbuj, kto chce śpiewać z nimi. Tam i ELERT wijolista Przedni, a GALOT lutnista. Skrzypkowie są, cud powiedzieć, Trzeba to każdemu wiedzieć! SIMONIDES kornecista, Dobry GRANICZNY sztorcista. Puzanów jest kilka przednich, Kwart , co większy, z niepoślednich Instrumentów zażywają, Fletów, mutów używają; Szałamaje — te się znajdą, I pomorty się wynajdą; Tak teorby, kitarony Mają swoje wdzięczne strony. Arfy rzadko zażywają, Z lirą nieczęsto bywają. Kiedy z sobą koncertują, A na to się przygotują, Stupenda
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 28
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, póki tchnie, świeckie są obłudy, Świeckie myśli, afekty w skazitelnym ciele: Po tych tańcuje, po tych człek wyprawia trele; Niedźwiednik diabeł: kto mu za nos się da wodzić, Musi po jego woli na łańcuchu chodzić. Temu w trąby i w surmy gra marsowe pole; Temu do stołu skrzypce, puzony, wijole (Jako czyja fortuna zdole: jeśli cienka, Musi skakać do gęśli, musi do bębenka); Temu szumią korony, buławy i krzesła; Temu, żeby w dom jego wszytko złoto zniesła; Ten, żeby rozkoszował, żeby bujał ciałem; Ziemianin, na kawałku roli siedząc malem, I ubogi rzemieślnik
, póki tchnie, świeckie są obłudy, Świeckie myśli, afekty w skazitelnym ciele: Po tych tańcuje, po tych człek wyprawia trele; Niedźwiednik diabeł: kto mu za nos się da wodzić, Musi po jego woli na łańcuchu chodzić. Temu w trąby i w surmy gra marsowe pole; Temu do stołu skrzypce, puzony, wijole (Jako czyja fortuna zdole: jeśli cienka, Musi skakać do gęśli, musi do bębenka); Temu szumią korony, buławy i krzesła; Temu, żeby w dom jego wszytko złoto zniesła; Ten, żeby rozkoszował, żeby bujał ciałem; Ziemianin, na kawałku roli siedząc malem, I ubogi rzemieślnik
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 409
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pazurami tak drapali/ że krew z ciała jego obficie płynęła. Drudzy siarkę i gorącą smołę nań lali. Potym po onej łaźni położyli go na piekielne łoże/ i napawali go napojem ognistym. Nad to poruczył Belzebub/ ponieważ za żywota rad Muzyki słuchał/ aby mu piekielni Muzykantowie zagrali/ którzy posłuszni będąc Belzebubowi z Puzanów swoich piekielnych ogień mu do uszu wpuszczali/ także usty/ oczyma/ i nosem wychdził. Za tym rzekł Belzebub: Iżeś przy onych twoich rozkoszach/ którycheś codzień zażywał/ rad śpiewał/ zaśpiewajże mi piosnkę jaką. On potępiony odpowiedział: Cóż mam więcej śpiewać/ jedno to?: Przeklęty dzień/
pázurámi ták drápáli/ że krew z ćiáłá iego obfićie płynęłá. Drudzy śiárkę y gorącą smołę nań láli. Potym po oney łáźni położyli go ná piekielne łoże/ y nápawáli go napoiem ognistym. Nád to poruczył Beelzebub/ ponieważ zá żywotá rad Muzyki słuchał/ áby mu piekielni Muzykántowie zágráli/ ktorzy posłuszni będąc Beelzebubowi z Puzanow swoich piekielnych ogień mu do uszu wpusczáli/ tákże usty/ oczymá/ y nosem wychdźił. Zá tym rzekł Beelzebub: Iżeś przy onych twoich roskoszách/ ktorycheś codźień záżywał/ rad śpiewał/ záśpiewayże mi piosnkę iáką. On potępiony odpowiedźiał: Coż mam więcey śpiewáć/ iedno to?: Przeklęty dźien/
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Riiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
łatwo zaś barzo/ bo się nie tak udręczy/ gdy już ma gotowe nazwisko i informacją/ gdzie głos odmienić i jako go wymówić. I dlategoż nie tylko vocalem Musicam, to jest głosem śpiewać/ ale też i instrumentalem, to jest na wszelakich instrumentach (jako na Skrzypcach/ Violi/ Lutni/ Tyorbie/ Puzanie/ et id genius), z tego fundamentu/ każdemu łatwo pojąć będzie/ gdy tylko chęci i pilności ustawicznej przyłoży. Rozdział drugi. ROZDZIAŁ III. Jako na palcach Scalam tych głosów pamiętać.
WEś sobie dla przykładu/ i zrozumienia Dyszkant niski wyżej napisany/ które litery Scalae, na ręce prawej naznacz sobie tak
łátwo záś bárzo/ bo sie nie ták vdręcży/ gdy iuż ma gotowe názwisko y informácyą/ gdźie głos odmienić y iáko go wymowić. Y dlátegoż nie tylko vocalem Musicam, to iest głosem śpiewáć/ ále też y instrumentalem, to iest ná wszelákich instrumentách (iáko ná Skrzypcách/ Violi/ Lutni/ Tyorbie/ Puzanie/ et id genius), z tego fundámentu/ káżdemu łátwo poiąć będźie/ gdy tylko chęći y pilnośći vstáwicżney przyłoży. Rozdźiał drugi. ROZDZIAŁ III. Iáko ná pálcách Scalam tych głosow pámiętáć.
WEś sobie dla przykłádu/ y zrozumienia Diszkánt niski wyżey nápisány/ ktore litery Scalae, ná ręce práwey náznácż sobie ták
Skrót tekstu: GorMuz
Strona: Cv
Tytuł:
Tabulatura muzyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
muzyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
, czym dozorca szafuje, co na tym urzędzie: te przez zdrowie naznaczy, a drugie koleją i tak jako na młyńskie koła piwo leją, a mózg miły, by w łaźni na wierzchnicy, leży i rozum go po chwili w tym znoju odbieży. Tym dodają regały, tym pomort pobuty, tym co raz na puzanie grają póki póty, ale nie masz nad nasze z krzywym rogiem dudy, bo te może mieć zawżdy i pachołek chudy, a też nie tak napełnią ciche stróny ucha, jako one, gdy puszczą ogromnego ducha. Aż kto przyjdzie i powie, że się tam zbijają, młodszy skoczą na widok, starszy dopijają, mówiąc
, czym dozorca szafuje, co na tym urzędzie: te przez zdrowie naznaczy, a drugie koleją i tak jako na młyńskie koła piwo leją, a mózg miły, by w łaźni na wierzchnicy, leży i rozum go po chwili w tym znoju odbieży. Tym dodają regały, tym pomort pobuty, tym co raz na puzanie grają póki póty, ale nie masz nad nasze z krzywym rogiem dudy, bo te może mieć zawżdy i pachołek chudy, a też nie tak napełnią ciche stróny ucha, jako one, gdy puszczą ogromnego ducha. Aż kto przyjdzie i powie, że się tam zbijają, młodszy skoczą na widok, starszy dopijają, mówiąc
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 343
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
i wdzięcznych/ jako gdy się kto pieści. Z osobna zaś pozytyw na kościół wydany/ Który licze za czwarte/ i dobre Organy. W którym nad pomysł ludzkie głosy ucieszone/ Jak przy namilszej matce/ dzieciątko pieszczone. Wszytka ręczna Muzyka której używają. Muzykowie/ tę wszytkę te Organy mają: Nie mianuję Kornetów/ Puzanów i Sztortów/ Szałamajów/ Surmeczek/ ogromnych Pomortów: Są takie głosy kryte: że kto niebywały/ Będzie mniemiał by drugie/ za Kościołem grały. Samą odmianą głosów jest dosyć uciechy/ Którym wiatrów dodają nie skórzane miechy/ Ale z drzewa samego pięknie się składają/ Które kiedy dochodzą/ w szuflady wpadają. A
y wdźięcznych/ iáko gdy się kto pieśći. Z osobná zas pozytyw ná kośćioł wydány/ Ktory licze zá czwarte/ y dobre Orgány. W ktorym nád pomysł ludzkie głosy vćieszone/ Iák przy namilszey mátce/ dźiećiątko piesczone. Wszytká ręczná Muzyká ktorey vżywáią. Muzykowie/ tę wszytkę te Orgány máią: Nie miánuię Kornetow/ Puzanow y Sztortow/ Száłámáiow/ Surmeczek/ ogromnych Pomortow: Są tákie głosy kryte: że kto niebywáły/ Będźie mniemiał by drugie/ zá Kośćiołem gráły. Sámą odmiáną głosow iest dosyć vćiechy/ Ktorym wiátrow dodáią nie skorzáne miechy/ Ale z drzewá sámego pięknie się skłádáią/ Ktore kiedy dochodzą/ w szuflady wpadáią. A
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: E3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615