To tak ksiądz; a brat chciałby ochmistrzować. Ja bym go, wierę, radził panu chować: Od fraucymeru każdy będzie stronił, Gdy Samiec Piczek piczek będzie bronił. UCZCIWOŚĆ
„Słyszysz, niewiasto — pytam Mazurzyce — Czy dobrze tędy z Warki do Drzewice?” „Ej, słyscie — mówi — niekstałtnie pytacie, I jam tez waseć, a wy to mniemacie, Zem prosta zona. Nie bądźcie tak gruby! Szlachciankam ja tez, jem chleb z swojej gruby
I prosę was nań, zsiądzcie jeno trochę.” Wnidę, a ona ściele mi ciasnochę I na ten obiad nie warzony prosi, Co go i
To tak ksiądz; a brat chciałby ochmistrzować. Ja bym go, wierę, radził panu chować: Od fraucymeru każdy będzie stronił, Gdy Samiec Piczek piczek będzie bronił. UCZCIWOŚĆ
„Słyszysz, niewiasto — pytam Mazurzyce — Czy dobrze tędy z Warki do Drzewice?” „Ej, słyscie — mówi — niekstałtnie pytacie, I jam tez waseć, a wy to mniemacie, Zem prosta zona. Nie bądźcie tak gruby! Slachciankam ja tez, jem chleb z swojej gruby
I prosę was nań, zsiądzcie jeno trochę.” Wnidę, a ona ściele mi ciasnochę I na ten obiad nie warzony prosi, Co go i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 317
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Rozgniewała się Juno/ skoro obaczeła/ (cieła. F Ze się już jej zdrajczyna w śrzód gwiazd rozświecieła, G I zstąpiła do morza/ wnet H do Tett świej/ I starca Oceana/ którego w poczciwej Powadze/ zawsze wszyscy Bogowie miewali: Tymże/ gdy się o drogi przyczynie pytali/ Powiedziała. Pytacie/ co to za rzecz nowa/ Dla czegom ja/ któram jest wszech Bogów królowa/ Z niebieskich się pałaców tu do was udała? I Wiedzciesz/ że za mię insza niebo otrzymała. I niechaj mię za kłamcę ludzie mają wszędzie/ Jeśliże/ skoro tylko noc na świat przybędzie: K Dopiero wierzchem nieba
. Rozgniewáłá się Iuno/ skoro obaczełá/ (ćiełá. F Ze się iuż iey zdrayczyná w śrzod gwiazd rozświećiełá, G Y zstąpiłá do morzá/ wnet H do Thett świey/ Y stárcá Oceáná/ ktorego w poczćiwey Powadze/ záwsze wszyscy Bogowie miewáli: Tymże/ gdy się o drogi przyczynie pytáli/ Powiedźiáłá. Pytaćie/ co to zá rzecz nowa/ Dla czegom ia/ ktoram iest wszech Bogow krolowá/ Z niebieskich się páłacow tu do was vdáłá? I Wiedzćiesz/ że zá mię insza niebo otrzymáłá. Y niechay mię zá kłamcę ludźie máią wszędźie/ Iesliże/ skoro tylko noc ná świát przybędźie: K Dopiero wierzchem niebá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 80
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
! Tyrsis Nie na tośmy zaczęli, abyś nas strofował, Raczej byś to na inszy czas i miejsce schował. Ale o pieśni prosim, bo je wysławiano Aż nazbyt, w czym podobno nas też przegarzano. Morson Było o co przegarzać; i ode mnie macie Toż odnieść, i próżno się o pieśniach pytacie. Tyrsis Jeśli nam pannę wzięto, co czynić nie miano, Pieśni nie dla jednego wesela składano, Ale aby po wszystkich biesiadach latały. Muzy cichej muzyki nigdy mieć nie chciały. Morson Być-że tam sobie było: źle się rachujecie Z rozumem; doma siedząc wszystko wiedzieć chcecie. Tyrsis Widzisz tę na mnie tajstrę szychem wyszywaną
! Tyrsis Nie na tośmy zaczęli, abyś nas strofował, Raczej byś to na inszy czas i miejsce schował. Ale o pieśni prosim, bo je wysławiano Aż nazbyt, w czym podobno nas też przegarzano. Morson Było o co przegarzać; i ode mnie macie Toż odnieść, i próżno się o pieśniach pytacie. Tyrsis Jeśli nam pannę wzięto, co czynić nie miano, Pieśni nie dla jednego wesela składano, Ale aby po wszystkich biesiadach latały. Muzy cichej muzyki nigdy mieć nie chciały. Morson Być-że tam sobie było: źle się rachujecie Z rozumem; doma siedząc wszystko wiedzieć chcecie. Tyrsis Widzisz tę na mnie tajstrę szychem wyszywaną
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 13
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
tu w senacie działo dla wielu przyczyn IKM. potrzebno być baczy, którego ta wola jest. A ja zaś imieniem senatu proszę, abyś WM. to, czym się samym ugasić może, objaśnić raczył«. IMP. Wojewoda zatem: »Dziwno mi temu, że te rzeczy, o które mię WM. pytacie, i wiadomość ich, tak jaśnie wyrażona w pismach moich stężyckich, nie dosyć WMciom czynią, których lubo za moją deklaracją, jakiby tu sąd albo zeznanie być mogło, ja nie widzę; nie widzę i czasu, nie widzę i miejsca, nie widzę i sądu. Roznosili mię ludzie, żem ja na
tu w senacie działo dla wielu przyczyn JKM. potrzebno być baczy, którego ta wola jest. A ja zaś imieniem senatu proszę, abyś WM. to, czym się samym ugasić może, objaśnić raczył«. JMP. Wojewoda zatem: »Dziwno mi temu, że te rzeczy, o które mię WM. pytacie, i wiadomość ich, tak jaśnie wyrażona w pismach moich stężyckich, nie dosyć WMciom czynią, których lubo za moją deklaracyą, jakiby tu sąd albo zeznanie być mogło, ja nie widzę; nie widzę i czasu, nie widzę i miejsca, nie widzę i sądu. Roznosili mię ludzie, żem ja na
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 169
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Chrąmemu kulawa Zona, nie żebym to ja chwalić miała/ ale kto ma tak dziwaczne fantazje/ stosować się chce do jego woli/ jeśli mu z tym dobrze będzie/ sam potym uzna. Na ostatek pytaszli o dobre mienie (omyliłam się żem to na ostatku położyła/ o co wy najpierwej się pytacie) wejrzyjże też Bracie i przewartuj intraty swojej Rejestra. A jeśliś dostatni/ nie bierz lichoty nierównej sobie. Jeśliś też nie Pan/ nie kasz się na nieproporcjalne fortuny/ tak ani ta tobie panować/ ani ty tamtej lekce sobie ważyć będziesz. Atosz masz radę/ której nie trzeba sta lat czekać/
Chrąmemu kuláwa Zoná, nie żebym to ia chwalić miáłá/ ále kto ma ták dźiwáczne fantázye/ stosowáć się chce do iego woli/ ieśli mu z tym dobrze będźie/ sam potym uzná. Ná ostátek pytaszli o dobre mienie (omyliłám się żem to ná ostátku położyłá/ o co wy naypierwey się pytaćie) weyrzyiże też Bráćie y przewártuy intraty swoiey Reiestrá. A ieśliś dostátni/ nie bierz lichoty nierowney sobie. Ieśliś też nie Pan/ nie kasz się na nieproporcyálne fortuny/ ták áni tá tobie pánowáć/ áni ty támtey lekce sobie ważyć będźiesz. Atosz masz rádę/ ktorey nie trzeba stá lat czekáć/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 44
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Pomaga Bóg, ty stary!
DZIAD Proszę w imię Pańskie, Moi sąsiadeczkowie! Ręce mnie pogańskie Skaleczyły, nie mogę dać sobie ratunku, Że od ciężkiego przyjdzie umrzeć mi frasunku!
KUBA Nęć gomołkę, a powiedz, którędy tu droga Do Betlejem, boć tam nas ciągnie chęć barz sroga.
DZIAD O drogę się pytacie? Wżdyć po niej chodzicie! Czyście ślepi? Oto jest —- czy jej nie widzicie? Droga to, ot!
KUBA Widzęć ja, że to tu jest droga! Ale że ty żartujesz, pewnieć druga noga Uschnie, jak cię zawalę tym kostorem moim!
DZIAD Kat cię prosi z gomołką!
Pomaga Bog, ty stary!
DZIAD Proszę w imię Pańskie, Moi sąsiadeczkowie! Ręce mie pogańskie Skaleczyły, nie mogę dać sobie ratunku, Że od ciężkiego przyjdzie umrzeć mi frasunku!
KUBA Nęć gomołkę, a powiedz, którędy tu droga Do Betlejem, boć tam nas ciągnie chęć barz sroga.
DZIAD O drogę się pytacie? Wżdyć po niej chodzicie! Czyście ślepi? Oto jest —- czy jej nie widzicie? Droga to, ot!
KUBA Widzęć ja, że to tu jest droga! Ale że ty żartujesz, pewnieć druga noga Uschnie, jak cie zawalę tym kostorem moim!
DZIAD Kat cie prosi z gomołką!
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 255
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
37. Abowiemeście przywiedli te męże/ którzy nie są ani świętokradcami/ ani bluźniercami boginii waszej. 38. A jeśliż Demetriusz i ci którzy z nim są rzemieślnicy/ mają co przeciw komu/ wszak bywa prawo/ są też Starostowie; niechże jedni drugich pozywają. 39. Jeśli się też o czym inszym pytacie to się może w porządnym zgromadzeniu odprawić. 40. Abowiem trzeba się obawiać/ abyśmy oskarżeni nie byli o rozruch dzisiejszy: gdyż niemasz żadnej przyczyny/ z której byśmy mogli dać sprawę/ żeśmy się tu zbiegli. A to powiedziawszy/ rozpuścił ono zgromadzenie. Rozd. XIX. AktA APOSTOL. Rozd
37. Abowiemeśćie przywiedli te męże/ ktorzy nie są áni świętokrádcámi/ áni bluźniercámi boginii wászey. 38. A jesliż Demetryusz y ći ktorzy z nim są rzemieśnicy/ máją co przećiw komu/ wszák bywa práwo/ są też Stárostowie; niechże jedni drugich pozywáją. 39. Iesli śię też o cżym inszym pytaćie to śię może w porządnym zgromádzeniu odpráwić. 40. Abowiem trzebá śię obawiáć/ ábysmy oskárżeni nie byli o rozruch dźiśiejszy: gdyż niemász żadney przycżyny/ z ktorey bysmy mogli dáć spráwę/ żesmy śię tu zbiegli. A to powiedźiawszy/ rozpuśćił ono zgromádzenie. Rozd. XIX. ACTA APOSTOL. Rozd
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 148
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
czwartanasta złotego: a nie tak? D. Dobrze/ oto macie/ zdaj mi dziesięć groszy C. Nie mam pieniędzy: A zacożmi to dajecie? D. za cztery grosze/ i sześć pieniędzy. C. Tak drogo nie weźmę ani też tak wiele płaci. D. i owszem tak wiele płaci/ jeszcze pytacie. C. Dajcie mi insze pieniądze nie mogę tych wydać. D. możecie wydać przyrzekam wam za to jeślibyście ich niewydali/ tedy mi je zaś przynieście. a ja wam dam insze pieniądze oto macie insze. D. Teraz jestem spokojem, a chcecie je dać zanieść? tedy je wam dam zanieść Chłopcze
cżwartanasta złotego: á nie ták? D. Dobrze/ oto maćie/ zday mi dzieśięć groszy C. Nie mam pieniedzy: A zácożmi to dáiećie? D. zá cżtery grosze/ y sześć pieniedzy. C. Tak drogo nie weźmę áni też ták wiele płáci. D. y owszem tak wiele płáći/ ieszcze pytacie. C. Dayćie mi insze pieniądze nie mogę tych wydáć. D. mozećie wydáć przyrzekam wam zá to ieślibyśćie ich niewydáli/ tedy mi ie zaś przynieśćie. á ia wam dam insze pieniądze oto macie insze. D. Teraz iestem zpokoiem, á chcećie ie dac zanieść? tedy ie wam dam zánieść Chłopcże
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 65
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
potym wstawszy począłem im to powiedać Cum stupore dziwowali się wszyscy jedni wierzyli że tak zstału drudzy tez niedowierzali Nawet sam Cyrulik Supponebat lubo widział że już Górączka totaliter odstąpiła. ze przecię jeszczę jakąs debilitatem mentis zostawiła. I tak się zabawiają zemną aż ja mówię widzę że mi winszujecie i cieszycie się z konwalescencyjej a niepytacie jeżeli bym tez co zjadł, namorzyliście się mnie dosyć przez te dni choroby mojej Porwię się Zona zaraz, zaraz i pyta się mnie do czego mam chęć? Powiedziałem co dacie to będę jadł z wielką ochotą radzą co by gotować to nie to Nie Aż Cyrolik rzecze możec to zmasłem choć Wigilia Spytąm
potym wstawszy począłęm im to powiedać Cum stupore dziwowali się wszyscy iedni wierzyli że tak zstału drudzy tez niedowierzali Nawet sąm Cyrulik Supponebat lubo widział że iuz Gorączka totaliter odstąpiła. ze przecię ieszczę iakąs debilitatem mentis zostawiła. I tak się zabawiaią zemną asz ia mowię widzę że mi winszuiecie y cieszycie się z konwalescencyiey a niepytacie iezeli bym tez co ziadł, namorzyliście się mnie dosyc przez te dni choroby moiey Porwię się Zona zaraz, zaraz y pyta się mnie do czego mąm chęc? Powiedziałęm co dacie to będę iadł z wielką ochotą radzą co by gotowac to nie to Nie Asz Cyrolik rzecze mozec to zmasłęm choc Wigilia Spytąm
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 280
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
by była godna Charakteru Księżego/ albo Sędziego. Ale niemożecie wy być tak nierozumni/ abyście nie mieli przyznawać za rzecz potrzebną do służby Bożej/ schodzić się w Meczetach na modlitwy. Mahomet się modlił z ludem/ pozwalał czasem Ebbubekerowi odprawiać służbę Bożą/ a sam szedł za nim jako i drudzy. Czemu nie pytacie waszych Pielgrzymów z Mechy przychodzących/ co znaczą cztery Ołtarze/ które są w Meczecie/ kiedy się odprawuje modlitwa za cztery różne Sekty prawowierne? czemu nie idziecie za ich przykładem? Ale wy jesteście źli i uporni/ nieprzyjaciele Boży/ i Proroka jego. Co odpowiecie Mahometowi/ i jego starym Przyjaciółom/ w Sądny dzień na
by była godna Chárákteru Xiężego/ álbo Sędźiego. Ale niemożećie wy bydź ták nierozumni/ ábyśćie nie mieli przyznawáć zá rzecz potrzebną do służby Bożey/ schodźić się w Meczetách ná modlitwy. Máhomet się modlił z ludem/ pozwálał czásem Ebbubekerowi odpráwiáć służbę Bożą/ á sam szedł zá nim iáko y drudzy. Czemu nie pytáćie wászych Pielgrzymow z Mechy przychodzących/ co znáczą cztery Ołtarze/ ktore są w Meczećie/ kiedy się odpráwuie modlitwá zá cztery rożne Sekty práwowierne? czemu nie idźiećie zá ich przykłádem? Ale wy iesteśćie źli y vporni/ nieprzyiaćiele Boży/ y Proroká iego. Co odpowiećie Máhometowi/ y iego stárym Przyiaćiołom/ w Sądny dźień ná
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 151
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678