są słowa Ciceronowe: Trzebać jeść/ abyś żył/ a nie żyć/ abyś jadł.
Trzeźwość i skromność w jedzeniu i piciu wielkie ma pożytki.
(I.) Sanitatem conservat: zachowywa ciało przy dobrym zdrowiu i przedłuża żywota; Czego Gorgias doznał/ który sto i ośm lat stary będąc/ gdy go pytano/ przez coby tak długiego szedziwego wieku dostąpił? Odpowiedział: Nigdym bez głodu nie jadł/ anim bez pragnienia pił. Jakoby rzekł: Nigdym nie jadł ani pił/ aż mi się chciało.
Kiedyby to ludzie podziśdzień na baczności mieli/gdyby nie jedli/ nie pili/ ażby się im
są słowá Ciceronowe: Trzebáć jeść/ ábyś żył/ á nie żyć/ ábyś jadł.
Trzeźwość y skromność w jedzeniu y pićiu wielkie ma pożytki.
(I.) Sanitatem conservat: záchowywa ćiáło przy dobrym zdrowiu y przedłuża żywotá; Czego Gorgias doznał/ ktory sto y ośm lat stáry będąc/ gdy go pytano/ przez coby ták długiego szedźiwego wieku dostąpił? Odpowiedźiał: Nigdym bez głodu nie jadł/ ánim bez prágnienia pił. Jákoby rzekł: Nigdym nie jadł áni pił/ aż mi śię chćiáło.
Kiedyby to ludźie podźiśdźień ná bacznośći mieli/gdyby nie jedli/ nie pili/ ażby śię im
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 32.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
by było: o Psałterzu ani nie pytać. 5. Kiedy już był w-szkołach, swawolny jeden kompan jego, widząc małą dziewczynę idącą, trącił ją, i na nią sunął Z. Wojciecha, a Z. Wojciech zapłonąwszy się, nieutulonemi łzami płakał, nikt go ukoić nie mógł, i gdy go długo pytano rzecze Święty: oto ten niecnota, przymusił mię, żem się ożenił, a jam chciał w-czystości Pana Bogu mojemu, aż do śmierci służyć. Jako to Panieńskie było serce, jako myślom nieczystym nie podległe, jako złego nie wiadome. A cóż rzekę o owych rodzicach, ledwie na świat wyszedł,
by było: o Psałterzu áni nie pytáć. 5. Kiedy iuż był w-szkołách, swawolny ieden kompan iego, widząc máłą dźiewczynę idącą, trąćił ią, i ná nię sunął S. Woyćiechá, á S. Woyćiech zápłonąwszy się, nieutulonemi łzámi płákał, nikt go ukoić nie mogł, i gdy go długo pytano rzecze Swięty: oto ten niecnotá, przymuśił mię, żem się ożenił, á iam chćiał w-czystośći Pana Bogu moiemu, áż do śmierći służyć. Iáko to Páńieńskie było serce, iáko myślom nieczystym nie podległe, iáko złego nie wiadome. A coż rzekę o owych rodzicách, ledwie ná świát wyszedł,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mię nie oglądacie, rozumieli wszystko Uczniowie, jak się Pan wdał w-to pokazanie implikancyj, w-to dowodzenie: Będziecie widzieli, nie będziecie widzieli, aż się zdała nauka niepojęta, aż kłopotu narobiła. Z-tego dowodzenia wszystkie się motus, wszytkie niepokoje Uczniów zaczęły. I tak bojąc się aby ich nie pytano co Pan powiedział, aby się im z-tego nie kazano sprawować, woleli się uskarżać na mistrza, a niż pobłądzić trudny jest w-udawaniu rzeczy swoich, nie rozumiemy go. Nauczycielów chwała, nauka ułacniona. 9. NESCIMUS QUID LOQUITUR. NIEWIEMY CO Mówi. Ale dla Boga miałci Piotr Uczeń, dowcip
mię nie oglądaćie, rozumieli wszystko Uczniowie, iák się Pan wdał w-to pokazánie implikáncyi, w-to dowodzenie: Będźiećie widźieli, nie będźiećie widźieli, áż się zdáłá náuká niepoięta, áż kłopotu nárobiłá. Z-tego dowodzenia wszystkie się motus, wszytkie niepokoie Uczniow záczęły. I ták boiąc się áby ich nie pytano co Pan powiedźiał, aby się im z-tego nie kazano spráwowáć, woleli się uskarżáć ná mistrzá, á niż pobłądźić trudny iest w-udawániu rzeczy swoich, nie rozumiemy go. Náuczycielow chwałá, náuká ułácniona. 9. NESCIMUS QUID LOQUITUR. NIEWIEMY CO MOWI. Ale dla Bogá miałći Piotr Uczeń, dowćip
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 90
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
żył/ tak i zmarł mizernie. Prędkoby i naszy ozuwej wyjedli się/ gdyby taż plaga na nich padła/ tym poprawy życzę tak jako i owym/ aby z Rectorem ciemności i ojcem kłamstwa (gdyż podobne do podobnego naturalnie sięciągnie) kochając się w parafitach tam nie zajachali/ gdzie prawdy nie masz. Pytano jednego Filozofa Tebańskiego/ czemuby tak wielka była u Panów niepomierność? Odpowiedział/ dla tych którzy kłamają i pochlebują mnóstwa; a owych którzy prawdę mówią i pożytecznemi są małości: Mówi i Chrystus Pan: Szukacie mię nie przeto rzeście widzieli Cuda; ale iżeście jedli chleb/ abyście nasyceni byli; i gdy za
zył/ ták y zmárł mizernie. Prędkoby y nászy ozuwey wyiedli się/ gdyby táż plagá ná nich pádłá/ tym popráwy życzę ták iáko y owym/ áby z Rectorem ćiemnośći y oycem kłamstwá (gdyż podobne do podobnego náturálnie sięćiągnie) kocháiąc się w páráfitách tám nie záiácháli/ gdzie prawdy nie mász. Pytano iednego Philosophá Thebańskie^o^/ czemuby ták wielka byłá v Pánow niepomierność? Odpowiedźiał/ dla tych ktorzy kłamáią y pochlebuią mnostwá; á owych ktorzy prawdę mowią y pożytecznemi są máłośći: Mowi y Chrystus Pan: Szukácie mię nie przeto rześćie widzieli Cudá; ále iżeśćie iedli chleb/ ábyśćie násyceni byli; y gdy zá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 165.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jego roztykała się była. Towarzystwo zarazem powielu innych/ Chirurga jednego mając o nim pilną pieczą/ przywołali; ten choroby rodzaju jako i inni nie porozumiawszy /do tejże do której i drudzy skłonił się sentencji/ że te wrzody są nad zwyczajną chorobą. Gdy go zaledwie już w tak prędkim razie mówić mogącego lepiej pytano/ powiedział: Ja prawi niewiem/ tylko to pomnię żem zdrowy wszedł do Pieczary; a chory zasię wyprowadzony jestem. Tu zaraz doszli Panowie/ że to dla urągania się Świętym Bożym cierpiał. I zopytali go/ coby w Pieczarze robił? Powie/ żem zdawna słyszało tej Pieczarze/ i Ciałach
ie^o^ roztykáłá się byłá. Towárzystwo zárázem powielu innych/ Chirurgá iedne^o^ máiąc o nim pilną pieczą/ przywołáli; ten choroby rodzáiu iáko y inni nie porozumiawszy /do teyże do ktorey y drudzy skłonił się sentencyey/ że te wrzody są nád zwyczáyną chorobą. Gdy go záledwie iuż w ták prędkim ráźie mowić mogącego lepiey pytano/ powiedźiał: Ia práwi niewiem/ tylko to pomnię żem zdrowy wszedł do Pieczáry; á chory zásię wyprowádzony iestem. Tu záraz doszli Pánowie/ że to dla vrągánia się Swiętym Bożym ćierpiał. Y zopytáli go/ coby w Pieczárze robił? Powie/ żem zdawná słyszało tey Pieczárze/ y Ciáłách
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 206.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mówić nie możemy, żeby nie były wielkie i naglące Rzplitej potrzeby; po trzy, po cztery, po pięć i więcej już sejmów jeden się po drugim zrywało, a nigdy nie przyszło do tego trzeciego konnego sejmu. Pomyśli Dwór, niż go da, i Panowie, niż go radzić będą. O który gdy się pytano wielkiego owego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, żartem zbył kwesty ją: nie wiem (mówiąc), co ten sejm konny lepiej nam poradzi, co to lepiej zrobią końskie niż nasze głowy. Konsekwencji prorokować nie trzeba, które by na takowym sejmie nieomylnie wypadły, dosyć są przez siebie widome... § 14 Dwunasty sposób
mówić nie możemy, żeby nie były wielkie i naglące Rzplitej potrzeby; po trzy, po cztery, po pięć i więcej już sejmów jeden się po drugim zrywało, a nigdy nie przyszło do tego trzeciego konnego sejmu. Pomyśli Dwór, niż go da, i Panowie, niż go radzić będą. O który gdy się pytano wielkiego owego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, żartem zbył kwesty ją: nie wiem (mówiąc), co ten sejm konny lepiej nam poradzi, co to lepiej zrobią końskie niż nasze głowy. Konsekwencyi prorokować nie trzeba, które by na takowym sejmie nieomylnie wypadły, dosyć są przez siebie widome... § 14 Dwunasty sposób
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 146
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
swym czyniła/ z wielkim nabożeństwem/ i głosem/ vt posset pati, wprzód zawsze prosiła. A zaprawdę słusznie/ bo za niecierpliwością gniew chodzi. Ten Sędziego zabija/ wszelki abowiem gniewliwy zle sądzi/ a sedatio animi et frigus decet imparentes. Niech nam przykładem będzie zacny on Szlachcic Ateński Focion/ Którego już umierającego gdy pytano. Num quid ad filium vellet? Odpowiedział. Maxime iubere me vt iniuriarum populi Atheniensis obliuiseatur. I ten mi tego poświadcza/ że nic potrzebniejszego Szlachcicowi nad Patiencją. Ale pójdę dalej/ czeka mię Liberalitas. Wielki on miłośnik Ojczyzny/ w Księgach swoich/ jakichby miał być Cnot Szlachcic/ skrycie ucząc/ mówi.
swym czyniłá/ z wielkim nabożeństwem/ y głosem/ vt posset pati, wprzod záwsze prośiłá. A záprawdę słusznie/ bo zá niecierpliwośćią gniew chodzi. Ten Sędziego zábiia/ wszelki abowiem gniewliwy zle sądzi/ á sedatio animi et frigus decet imparentes. Niech nam przykładem będzie zacny on Szláchcic Atheński Phocion/ Ktorego iuż vmieráiącego gdy pytano. Num quid ad filium vellet? Odpowiedział. Maxime iubere me vt iniuriarum populi Atheniensis obliuiseatur. Y ten mi tego poświadcza/ że nic potrzebnieyszego Szláchćicowi nád Patientią. Ale poydę dáley/ czeka mię Liberalitas. Wielki on miłośnik Oyczyzny/ w Kśięgách swoich/ iákichby miał być Cnot Szláchćic/ skryćie vcząc/ mowi.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: A3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
. Garło mu zaraz ucichło, Widział, że na głód tańce i kuranty Są barzo czcze prowijanty. W tej biedzie Do mrówki idzie Prosić o pożyczenie ziarneczka jakiego, Mówiąc, że świerczowskim słowem Odda jej zaraz z nowego, Chyba żeby nie był zdrowem. Mrówki chleba nie barzo rady pożyczają, Bo go ciężko nabywają. Pytano się świerszcza tedy, Co przez całe lato robił, Że też wtedy i owędy Nic sobie nie przysposobił. Odpowiedział, że skacząc sobie, wyśpiewywał, Aż go miło było słuchać. „O! — rzekła mrówka — kto tak przez lato próżnował, Ten musi zimie w garść chuchać.” PIES Z SZTUKĄ MIĘSA
Jedne
. Garło mu zaraz ucichło, Widział, że na głód tańce i kuranty Są barzo czcze prowijanty. W tej biedzie Do mrówki idzie Prosić o pożyczenie ziarneczka jakiego, Mówiąc, że świerczowskim słowem Odda jej zaraz z nowego, Chyba żeby nie był zdrowem. Mrówki chleba nie barzo rady pożyczają, Bo go ciężko nabywają. Pytano się świerszcza tedy, Co przez całe lato robił, Że też wtedy i owędy Nic sobie nie przysposobił. Odpowiedział, że skacząc sobie, wyśpiewywał, Aż go miło było słuchać. „O! — rzekła mrówka — kto tak przez lato próżnował, Ten musi zimie w garść chuchać.” PIES Z SZTUKĄ MIĘSA
Jedne
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 353
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
et torpore langvescant Innych rada była: Vae Romae, si Carchago steterit, iako świadczy Paulus Manutius. Ale Katona lepsza była rada: gdyby byli Kartaginy nie ru i nowali, Wojną by po dziś dzień stali Rzymianie, w prożuowaniu nie zale- o Rzeczypospolitej, i co jej jest eversivum.
żeli pola. Kleomenesa Króla Spartańskiego pytano czemu by Argiwów Nacyj cale nie zgładził łatwo mogący, Odpowiedział: Ne desint, qui iuvenes nostroexerceant, jako Plutarcbus świadczy. RZECZYPOSPOLITEJ co jest RUINĄ
NAjwyższy Architekt Świata BÓG, tak Fundamenta Państwom jak Miny zasadza: Jemu właściwa rzecz struere, destruere: Jak Koronie przypisano, tak Krojestwom przypisz: Faber cudit, DEUS ludit,
et torpore langvescant Innych rada była: Vae Romae, si Carchago steterit, iako świadczy Paulus Manutius. Ałé Kátona lepsza była rada: gdyby byli Kartaginy nie ru y nowali, Woyną by po dziś dzień stali Rzymianie, w prożuowaniu nie zale- o Rzecżypospolitey, y co iey iest eversivum.
żeli pola. Kleomenesa Krola Spartańskiego pytano cżemu by Argiwow Nacyi cale nie zgładził łatwo mogący, Odpowiedział: Ne desint, qui iuvenes nostroexerceant, iako Plutarcbus świadczy. RZECZYPOSPOLITEY co iest RUINĄ
NAywyższy Architekt Świata BOG, tak Fundamenta Państwom iak Miny zasadza: Iemu właściwa rzecz struere, destruere: Iak Koronie przypisano, tak Kroiestwom przypisz: Faber cudit, DEUS ludit,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 436
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ście: Baśni i plotek dziwnych naregestrowano 113, w których aby fałszu nie docieczono, serio Mahomet zakazał dysputować o swoim Zakonie; dlatego teraz niektórzy Mahometani nazbyt są zelantes, bo aż żelazantes w swoim Zakonie, zaraz się do żelaza, najwięcej do noża biorą na Chrześcijan dysputujących Tamże jest 12 tysięcy Propozycyj, o które gdy pytano, czy wszystkieby były sprawiedliwe? Odpowiedział: że między niemi jest 3000 prawdziwych Więc Mahometani teraz przekonani często będąc o jakim fałszu w Alkoranie, odpowiadają, że ta Propozycja jest jedna z między fałszywych, albo nie prawdziwych. Prorokował, że się z jego Zakonu urodzi Sekt 73 a tylko jedna ma być Salutarys. Z tej
ście: Baśni y plotek dziwnych naregestrowano 113, w ktorych aby fałszu nie dociecżono, serió Machomet zakazał dysputować o swoim Zakonie; dlatego teraz niektorzy Machometani nazbyt są zelantes, bo aż żelazantes w swoim Zakonie, zaraz się do żelaza, naywięcey do noża biòrą na Chrześcian dysputuiących Tamże iest 12 tysięcy Propozycyi, o ktore gdy pytano, czy wszystkieby były sprawiedliwe? Odpowiedział: że między niemi iest 3000 prawdziwych Więc Machometani teraz przekonani często będąc o iakim fałszu w Alkoranie, odpowiadaią, że ta Propozycya iest iedna z między fałszywych, albo nie prawdziwych. Prorokował, że się z iego Zakonu urodzi Sekt 73 a tylko iedna ma bydż Salutaris. Z tey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1097
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755