WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE W POŚCIE SOBIE PRZECIWNE
Z początku i od końca dwie wieczerze w poście, Gospodarzów i na nich uważywszy goście — O, jak od ostatniego czwartku różny wtorek, Gdzie tenże bies wieczerza, co i podwieczorek: Chce na całe siedm niedziel
WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE W POŚCIE SOBIE PRZECIWNE
Z początku i od końca dwie wieczerze w poście, Gospodarzów i na nich uważywszy goście — O, jak od ostatniego czwartku różny wtorek, Gdzie tenże bies wieczerza, co i podwieczorek: Chce na całe siedm niedziel
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
strzelisko Uczynić, aż on w kaszę, która stała blisko. A żona: „Tego figla i w nocy dokaże; Wiele razy chce trzasnąć, zawsze się pomaże.” Na to dziad: „Niewielka rzecz, miła pani, że trznę W łóżku, że stół opluję. Nie dbaj ty o wietrzne, Gdy pytlowi wodny młyn dogodzi, gospodze!” A ta: „Do diabła trąby w trzewiku po nodze; Czasem i koła brodzą albo leżą w mule, Że się ledwie kucharka dopierze koszule.” 371. DO MYŚLIWEGO
Dawne rzeczy wspominam, widząc cię, mój drogi, Boś oraz i myśliwy, i masz na łbie
strzelisko Uczynić, aż on w kaszę, która stała blisko. A żona: „Tego figla i w nocy dokaże; Wiele razy chce trzasnąć, zawsze się pomaże.” Na to dziad: „Niewielka rzecz, miła pani, że trznę W łóżku, że stół opluję. Nie dbaj ty o wietrzne, Gdy pytlowi wodny młyn dogodzi, gospodze!” A ta: „Do diabła trąby w trzewiku po nodze; Czasem i koła brodzą albo leżą w mule, Że się ledwie kucharka dopierze koszule.” 371. DO MYŚLIWEGO
Dawne rzeczy wspominam, widząc cię, mój drogi, Boś oraz i myśliwy, i masz na łbie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 347
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko pozór trzymamy, rzeczy samej nie pytaj. Klęczemy, ręce składamy, oczy wywracamy, gębę fatygujemy, książki przewracamy, obrazki liżemy, czołem bijemy, ziemie całujemy, wzdychamy i popłakujemy. Ale myśl, ale serce, z którego Bóg ofiary swojej potrzebuje, dalekie od tego wszytkiego nosiemy. Będzie w gębie jak na pytlu we młynie: Pater noster, Pater noster, Pater noster, Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze nasz. Ale myśl i serce w cudzej pani matce i córce albo w burdelu, albo na folwarku, albo w browarze i piwnicy, albo przez zazdrość i nienawiść w fortunie, w honorze i krzywdzie bliźniego. Będzie
tylko pozór trzymamy, rzeczy samej nie pytaj. Klęczemy, ręce składamy, oczy wywracamy, gębę fatygujemy, książki przewracamy, obrazki liżemy, czołem bijemy, ziemie całujemy, wzdychamy i popłakujemy. Ale myśl, ale serce, z którego Bóg ofiary swojej potrzebuje, dalekie od tego wszytkiego nosiemy. Będzie w gębie jak na pytlu we młynie: Pater noster, Pater noster, Pater noster, Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze nasz. Ale myśl i serce w cudzej pani matce i córce albo w burdelu, albo na folwarku, albo w browarze i piwnicy, albo przez zazdrość i nienawiść w fortunie, w honorze i krzywdzie bliźniego. Będzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 246
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przystoi. Postępuję do tych, których na wstręcie oka i obserwancji stan wysoki i fortuna mieć chciała, a oraz w dyskretnym bezpieczeństwie pytam się, co też ubogi szlachcic, podstarości i inszy służały pod szlak zdolności swojej na siebie wdzieje, kiedy panowie nic do szlaku godności, pańskości i dostojności swoich wiotche szyptuchy, lada jakie pytle, podłe z nici i nazwiska łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycji dla ozdoby przystało. Nie
przystoi. Postępuję do tych, których na wstręcie oka i obserwancyi stan wysoki i fortuna mieć chciała, a oraz w dyskretnym bezpieczeństwie pytam się, co też ubogi szlachcic, podstarości i inszy służały pod szlak zdolności swojej na siebie wdzieje, kiedy panowie nic do szlaku godności, pańskości i dostojności swoich wiotche szyptuchy, lada jakie pytle, podłe z nici i nazwiska łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycyi dla ozdoby przystało. Nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 293
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
do suszenia z kości wołowej albo jakiej inszej/ dobrze ją spaliwszy/ trzeć ją dobrze na kamieniu malarskim/ umbry trochę przydawszy. Przydatek piąty Gospodarski, Gdzie się pokazuje Młynek barzo skromny/ w którym dwaj chłopi/ albo pomocnicy browarni przez dwa dni trzydzieści i więcej której Toruńskich/ słodu snadno zmelą. Przydawszy skrzynię z pytlem/ i mąkę mieć możesz. Jest miejscami w częstym używaniu/ miasto owych machin końskich młynów/ w kąciku browaru/ ledwo natrzy łokcie miejsca zastąpi. Strukturę jego na karcie tu w obrazie widzisz. Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak Banie szklane Jak
do suszeniá z kośći wołowey álbo iakiey inszey/ dobrze ią spáliwszy/ trzeć ią dobrze ná kámieniu málárskim/ umbry trochę przydáwszy. Przydatek piąty Gospodárski, Gdzie się pokázuie Młynek bárzo skromny/ w ktorym dway chłopi/ álbo pomocnicy browárni przez dwá dni trzydźieśći i więcey ktorey Toruńskich/ słodu snádno zmelą. Przydáwszy skrzynię z pytlem/ i mąkę mieć możesz. Iest mieyscámi w częstym używániu/ miásto owych máchin końskich młynow/ w kąćiku browáru/ ledwo nátrzy łokćie mieyscá zástąpi. Strukturę iego ná kárcie tu w obraźie widzisz. Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák Bánie śkláne Iák
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 235
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
mielancholią wywodzą/ żywot odwilżając. Weź korzenia paprotki co pod dęby rośnie ochędożonego suchego/ pół funta/ listków sensowych/ Korzenia suchego ślazu wielkiego/ każdego po ćwierci funta/ Anyżu słodkiego łotów dwa/ przetłuc wszytko/ i warzyć pod patiną w dostatku wody/ aż tego kwarta ostanie/ a gdy nieco przestydnie/ wycisnąć przez pytel jak namocniej/ namoczyć w to śliwek słodkich suchych bez kostek funt/ trochę przywarzyć i na słońcu abo w cieple je postawić: abo miasto śliw przydajj rożynek wielkich bez kostek/ abo dla melancholii rożynek drobnych dobrze opłokanych: Jednakże do każdego z tych gdy przywarzać masz/ przydasz cukru kanaru ćwierć funta. P. Z
mieláncholią wywodzą/ żywot odwilżáiąc. Weź korzenia páprotki co pod dęby rośnie ochędożonego suchego/ puł funtá/ listkow sensowych/ Korzenia suchego ślazu wielkiego/ káżdego po czwierći funtá/ Anyżu słodkiego łotow dwá/ przetłuc wszytko/ y warzyć pod pátiną w dostátku wody/ áż tego kwartá ostánie/ á gdy nieco przestydnie/ wyćisnąć przez pytel iák namocniey/ námoczyć w to śliwek słodkich suchych bez kostek funt/ trochę przywárzyć y ná słońcu abo w ćieple ie postáwić: ábo miásto śliw przydayy rożynek wielkich bez kostek/ ábo dla meláncholiey rożynek drobnych dobrze opłokánych: Iednakże do káżdego z tych gdy przywarzáć masz/ przydasz cukru kánáru czwierć funta. P. Z
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D3v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Stasia powijać weń będzie. O Skąpych.
CO też to jest uskąpych/ i co tym zbudują/ Którzy owo co zjedzą/ w Rejestr terminują. Ze drugiemu ustawnie papieru potrzeba/ Jakby to nam z Rejestru Bóg udzielał chleba. Już tego u nas w Polsce wierę nienowina/ Drudzy ważą i żyto/ na pytel do młyna. Mąkę zaś od Młynarza na wagę odbierze/ Stochmal co na Młynarzu pan kijem wypierze. Paniej także na wagę krupy tatarczane/ Ta w Rejestr i gomułki pisze serwatczane. Fraszki. Fortel na zlą żonę.
WIele takich niewiastek co przysobie mają/ Diabła/ jedno go w sobie czasem cicho tają: Ale
Stáśiá powiiáć weń będźie. O Skąpych.
CO też to iest vskąpych/ y co tym zbuduią/ Ktorzy owo co zyedzą/ w Reyestr terminuią. Ze drugiemu vstáwnie pápieru potrzebá/ Iakby to nam z Reyestru Bog vdźielał chlebá. Iuż tego v nas w Polscze wierę nienowiná/ Drudzy ważą y żyto/ ná pytel do młyná. Mąkę záś od Młynárzá ná wagę odbierze/ Stochmal co na Młynárzu pan kiiem wypierze. Pániey tákże na wagę krupy tátárcżáne/ Tá w Reyestr y gomułki pisze serwatczáne. Frászki. Fortel ná zlą żonę.
WIele tákich niewiastek co przysobie máią/ Diabłá/ iedno go w sobie czásem ćicho táią: Ale
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: A3v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, nogi Z głową, nie był tak czas drogi, Nerki, ozór z skopowiną, Weszły w cenę z wieprzowiną. Odpowiedź.
Łacno, widzę, nam rachować, Cudze woły w domu chować; Ale im jeść, pić potrzeba. Z ciężką pracą sztuka chleba! Piekarze.
Niechaj go piekarze pieką, W młynach pytlem mąkę sieką! Za dwa grosze bochen chleba Dosyć mały, a Pan z nieba Dostatki nam w polach daje; Bułka za szeląg , jak jaje, Ni upieką, nie nagniotą, Ani jasna, coś rozgniotą. Wstyd piekarzom, Boże odpuść,
Choć na starszych, Panie! dopuść, Żeby ich tam odesłano,
, nogi Z głową, nie był tak czas drogi, Nerki, ozór z skopowiną, Weszły w cenę z wieprzowiną. Odpowiedź.
Łacno, widzę, nam rachować, Cudze woły w domu chować; Ale im jeść, pić potrzeba. Z ciężką pracą sztuka chleba! Piekarze.
Niechaj go piekarze pieką, W młynach pytlem mąkę sieką! Za dwa grosze bochen chleba Dosyć mały, a Pan z nieba Dostatki nam w polach daje; Bułka za szeląg , jak jaje, Ni upieką, nie nagniotą, Ani jasna, coś rozgniotą. Wstyd piekarzom, Boże odpuść,
Choć na starszych, Panie! dopuść, Żeby ich tam odesłano,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 23
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
A od Śląskich, gr: 4. Od sztuki Drylichu Gdańskiego I Wrocławskiego, gr: 5. Od sztuki drylichu Wrocławskiego w kostki i paski. gr: 10. Od sztuki Ręczników przednich gr: 8. A od prostych gr: 4. Od Nici Bieli, Igieł, Wstąg, Naparsztków. Pasamony, Włóczki Pytlów cienkich grubszych, i innego drobiazgu taksa według uwagi ma być od zł: po gr: Lit: a nie więcej. Od tuzina Pończoch Francuskich Męskich, Białogłowskich, gr: 20. Od Wrocławskich. gr: 12. Od Gdańskich, gr: 8. A od dziecinnych wszelakich, gr: 6. Od Tuzina
A od Szląskich, gr: 4. Od sztuki Drylichu Gdańskiego Y Wrocławskiego, gr: 5. Od sztuki drylichu Wrocławskiego w kostki y paski. gr: 10. Od sztuki Ręcznikow przednich gr: 8. A od prostych gr: 4. Od Nici Bieli, Igieł, Wstąg, Naparsztkow. Pasamony, Włoczki Pytlow ćienkich grubszych, y innego drobiazgu taxa według uwági ma bydź od zł: po gr: Lit: a nie więcey. Od tuźina Pończoch Francuskich Męskich, Białogłowskich, gr: 20. Od Wrocławskich. gr: 12. Od Gdańskich, gr: 8. A od dźiećinnych wszelakich, gr: 6. Od Tuźina
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 134
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
Aż skoro ksiądz do grobu kropi zimne kości: „Panno, chustki, bo będę płakać jegomości.” 13 (N). STARY MĄŻ Z MŁODĄ ŻONĄ
Znajdują się tych czasów starcy tak szaleni, Że dla jednego razu z młoduchą się żeni, A niźli na drugi raz zbierze się chudzina, Otwarte wszytkim wrota na pytel do młyna. Takową miał wójt jeden w miasteczku na Rusi; Długo jednak pokrywa i żal w sercu dusi, Aż kiedy jawnie chodzą żołnierze do pani, Hałasuje, a potem i kańczukiem zgani. Cóż ta czyni niecnota? z owymi na zmowie, Każe im przyść z furyją, w rzeczy mu na zdrowie. Wyjźrawszy
Aż skoro ksiądz do grobu kropi zimne kości: „Panno, chustki, bo będę płakać jegomości.” 13 (N). STARY MĄŻ Z MŁODĄ ŻONĄ
Znajdują się tych czasów starcy tak szaleni, Że dla jednego razu z młoduchą się żeni, A niźli na drugi raz zbierze się chudzina, Otwarte wszytkim wrota na pytel do młyna. Takową miał wójt jeden w miasteczku na Rusi; Długo jednak pokrywa i żal w sercu dusi, Aż kiedy jawnie chodzą żołnierze do pani, Hałasuje, a potem i kańczukiem zgani. Cóż ta czyni niecnota? z owymi na zmowie, Każe im przyść z furyją, w rzeczy mu na zdrowie. Wyjźrawszy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 529
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987