Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt, widzę, i tu Honoru zapalał, Likwor nalany afrontu nie zalał.
A toż nie
Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt, widzę, i tu Honoru zapalał, Likwor nalany afrontu nie zalał.
A toż nie
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 477
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, albo karczmie dobrze opatrzone, ob periculum złodzieja i słoty. I to cavendum w kontrakcie arędarskim, aby w lasach nie czynił dezolacyj wycinając drzewa zgodnę do budowania, item drzewa fruktyfikujące, jako to trzesnie, jabłonie, gruszki; item lipy, iwy, kruszynę, z których drzew pszczoły miód biorą: ale niech sobie rąbają osiki, krzywe brzozy, dęby sękate krzywe, leżączki takie niech do winnic, browarów wywożą. Co gromadzie zalecić, aby takich drzew nie wozili do winnic pod grzywnami, bo żydzi się na tym nie znają. B B B
BY dla nie trzeba zachudzać w Adwencie: któremu jęczmienna słoma za obrok stanie: szopy na
, albo karczmie dobrze opatrzone, ob periculum złodzieia y słoty. I to cavendum w kontrakcie arędarskim, aby w lasach nie czynił dezolacyi wycinaiąc drzewa zgodnę do budowania, item drzewa fruktyfikuiące, iako to trzesnie, iabłonie, gruszki; item lipy, iwy, kruszynę, z ktorych drzew pszczoły miod biorą: ale niech sobie rąbaią osiki, krzywe brzozy, dęby sękate krzywe, leżączki takie niech do winnic, browarow wywożą. Co gromadzie zalecić, aby takich drzew nie wozili do winnic pod grzywnami, bo żydzi się na tym nie znaią. B B B
BY dła nie trzeba zachudzać w Adwencie: ktoremu ięczmienna słoma za obrok stanie: szopy na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 365
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nieskwasnieje. Lodownie tu na Rusi tak robią: wykopie duł na suchym miejscu, gdzie słońce nie dochodzi, gdzieby woda nie podchodziła w kwadrat głęboką jamę, ją ocembrują trwałym jakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu już lody łamią się i ślizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbają, sprowadzają do lodowni, i tam na żytnej kładą słomie, i tąż słomą prześciełają, i tak skażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lód był prześciełany, i zwierzchu przywalony. Dach nad lodownią dać nic gontowy, bo przezeń słońce lub ciepłe wiatry by grzały, ale z grubych snopków, lub słomą
nieskwasnieie. Lodownie tu na Rusi tak robią: wykopie duł na suchym mieyscu, gdzie słońce nie dochodzi, gdzieby woda nie podchodziła w kwadrat głęboką iamę, ią ocembruią trwałym iakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu iuż lody łamią się y slizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbaią, sprowadzaią do lodowni, y tam na żytney kładą słomie, y tąż słomą prześciełaią, y tak zkażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lod był prześciełany, y zwierzchu przywalony. Dach nad lodownią dać nic gontowy, bo przezeń słońce lub ciepłe wiatry by grzały, ale z grubych snopkow, lub słomą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 412
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sposobne do działa dla mocności mając tę krzywość naturalną. A przeto dobrze będzie i, abyś ty sam poszedł, miasto przechadzki, dla poznania drzewa i mierzył je tak na długość, jako szerokość i krzywość według potrzeby, przedtym niźli będą rąbane, aby przestały tak wielkie szkody, które bywały w lesie, bo gdy rąbają drzewa nieumiejętni, porąbają je albo barzo długie, albo krótkie, barzo szerokie albo wąskie, barzo krzywe, albo proste i zrąbają 4 i 6 drzewa pierwy, niż trafią na jedno podobne do przedsięwzięcia, a to największa, iż je wożą z daleka do cekauzu, choć niedobre są.
Przeto suponuję, że chcesz mieć
sposobne do działa dla mocności mając tę krzywość naturalną. A przeto dobrze będzie i, abyś ty sam poszedł, miasto przechadzki, dla poznania drzewa i mierzył je tak na długość, jako szerokość i krzywość według potrzeby, przedtym niźli będą rąbane, aby przestały tak wielkie szkody, które bywały w lesie, bo gdy rąbają drzewa nieumiejętni, porąbają je albo barzo długie, albo krótkie, barzo szyrokie albo wąskie, barzo krzywe, albo proste i zrąbają 4 i 6 drzewa pierwy, niż trafią na jedno podobne do przedsięwzięcia, a to największa, iż je wożą z daleka do cekauzu, choć niedobre są.
Przeto suponuję, że chcesz mieć
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 122
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
ktoś Pisarzem: ktoś Rotmistrzem/ ktoś Pułkownikiem/ ktoś Hetmanem: a zasz to nie straszno rosną? drzewo nie zbotwiałe/ nie naruszone/ ale trwałe: bo jeszcze do tych czas żadna ręka/ i siekiera nieprzyjacielska nie ważyła się tego/ aby kiedy podcinać śmiała. Ztego domu/ jak ż zamku niejakiego sieką i rąbają na pował Tureckie łby/ Tatarskie płoszą koszej- Moskiewskie rozgramiają pułki/ Szwedzkie Kornety swoich sztuk przepominają/ a te jabłka to widząc/ barziej a barziej ku gorze wyrastają/ I ta jest powinność/ tych jabłek/ aby były twardę/ aby były potężnę/ a żeby je pieszczota nie zmiękczyła/ trzeba je zbroją ostalować: żeby
ktoś Pisárzem: ktoś Rotmistrzem/ ktoś Pułkownikiem/ ktoś Hetmanem: á zasz to nie strászno rostą? drzewo nie zbotwiáłe/ nie náruszone/ ále trwáłe: bo ieszcze do tych czas żadna ręká/ y śiekierá nieprzyiaćielska nie ważyła śię tego/ aby kiedy podćinać śmiáłá. Ztego domu/ iak ż zamku nieiákiego śieką y rąbaią ná pował Tureckie łby/ Tátarskie płoszą koszey- Moskiewskie rozgrámiaią pułki/ Szwedzkie Kornety swoich sztuk przepomináią/ á te iabłka to widząc/ barźiey á barźiey ku gorze wyrastáią/ I tá iest powinność/ tych iabłek/ áby były twardę/ áby były potężnę/ á żeby ie piesczotá nie zmiękczyłá/ trzebá ie zbroią ostálować: żeby
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 260
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644