Barani i po kilka do kupy związanych Kmiczyc Pułkownik wypadł gdzies z chałupy jak go to już warta odstąpili biega między naszemi ręce w tył związane woła dla Boga Ratujcie takci go tam ktos rozerznął a w tym porwali Pachołka z Naszego wojska spytają co to za podjazd? Powie nie podjazd ale Czarniecki z Wojskiem, A tu rąbanina sroga trupi Lecą. owi się po stawie poruchają nurzają co przed tem co przedttym Moskal prowadził Litwina togo już Litfin za brodę ciągnie. Wnet vicissitudo i odmiana fortuny w jednej godzinie podchlibieła im a już ich nasztych wydała jak tedy zrozumieli z języka ze to nie podjazd ale wojsko widzą ze zle koło nich tu im fałdov
Barani y po kilka do kupy związanych Kmiczyc Pułkownik wypadł gdzies z chałupy iak go to iuz warta odstąpili biega między naszemi ręce w tył związane woła dla Boga Ratuycie takci go tam ktos rozerznął a w tym porwali Pachołka z Naszego woyska spytaią co to za podiazd? Powie nie podiazd ale Czarniecki z Woyskięm, A tu rąbanina sroga trupi Lecą. owi się po stawie poruchaią nurzaią co przed tem co przedttym Moskal prowadził Litwina togo iuz Litfin za brodę ciągnie. Wnet vicissitudo y odmiana fortuny w iedney godzinie podchlibieła im a iuz ich nasztych wydała iak tedy zrozumieli z ięzyka ze to nie podiazd ale woysko widzą ze zle koło nich tu im fałdov
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 112v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
na przeciwnych dekretom pozwalało używać takowej mocy i tę formalność w dekretach i kondemnatach ostatecznych dodawało: adhibita universa nobilitate. Na fundamencie tedy tego kawałka prawa jeden na drugiego zbierał kupy zbrojne i wyganiał z majętności pod tradycją poddanej albo też, mocniejszą siłą przeciwnika odparty, uciekał z dekretem i kondemnatą, oberwawszy po skórze. Zabójstwa, rąbaniny i kalectwa, które się w takich okazjach zdarzały, dopiero po rozpoznaniu interesu pryncypalnego były sądzone i karane: kto przegrał interes pryncypalny, ten odpowiadał za gwałtowność użytą, kto wygrał ostatecznie, był wolny od kary, choćby się sprzeciwiał najzuchwalej pierwszym dekretom i choćby stu zabił.
Takowe tedy pod starym prawem dziejące się zabójstwa i
na przeciwnych dekretom pozwalało używać takowej mocy i tę formalność w dekretach i kondemnatach ostatecznych dodawało: adhibita universa nobilitate. Na fundamencie tedy tego kawałka prawa jeden na drugiego zbierał kupy zbrojne i wyganiał z majętności pod tradycją poddanej albo też, mocniejszą siłą przeciwnika odparty, uciekał z dekretem i kondemnatą, oberwawszy po skórze. Zabójstwa, rąbaniny i kalectwa, które się w takich okazjach zdarzały, dopiero po rozpoznaniu interesu pryncypalnego były sądzone i karane: kto przegrał interes pryncypalny, ten odpowiadał za gwałtowność użytą, kto wygrał ostatecznie, był wolny od kary, choćby się sprzeciwiał najzuchwalej pierwszym dekretom i choćby stu zabił.
Takowe tedy pod starym prawem dziejące się zabójstwa i
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
które dużo na to boleć musiało, iż za jego pieniądze korona się nie jego Adamowi, ale Stanisławowi, oszustowi, dostawała.
Tak tedy dzieło najpryncypalniejsze całego narodu niemal w godzinie odbyte zostało, w zgodzie, w spokojności i w skromności od wieków w królestwie nie praktykowanej. Powiadają starzy, iż na przeszłych elekcjach pijaństwo i rąbanina tak były zwyczajne, jak gdyby były częściami istotnymi całego dzieła. Na tej zaś nikt się ani krwią nie oblał, ani winem nie zachłysnął, bo nie tylko wina, ale i szklanki wody od pragnienia na polu elektoralnym nie było.
Nazajutrz Sosnowski, pisarz polny litewski, marszałek sejmowy, zagaiwszy sesją sejmową pod szopą,
które dużo na to boleć musiało, iż za jego pieniądze korona się nie jego Adamowi, ale Stanisławowi, oszustowi, dostawała.
Tak tedy dzieło najpryncypalniejsze całego narodu niemal w godzinie odbyte zostało, w zgodzie, w spokojności i w skromności od wieków w królestwie nie praktykowanej. Powiadają starzy, iż na przeszłych elekcjach pijaństwo i rąbanina tak były zwyczajne, jak gdyby były częściami istotnymi całego dzieła. Na tej zaś nicht się ani krwią nie oblał, ani winem nie zachłysnął, bo nie tylko wina, ale i szklanki wody od pragnienia na polu elektoralnym nie było.
Nazajutrz Sosnowski, pisarz polny litewski, marszałek sejmowy, zagaiwszy sesją sejmową pod szopą,
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak