chciał, nie nadto też wyborną dawali mu Rodzice edukacją, zagrzebał się więc w próżnowaniu lub płochych zabawach, straciwszy tym sposobem część swoją dziedziczną, osiadł na koniec w domu brata i psiarnią jego zawia- duje. Jakoż przyznać trzeba iż w całej okolicy doskonalszego Łowczego nad niego znaleźć trudno. Ma wielką industrią i sposobność do robot ręcznych, wędki jego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiej zrobić, nikt zręczniej stawiać niepotrafi. Ze zaś jest z natury uprzejmy i ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu jest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyjedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności
chciał, nie nadto też wyborną dawali mu Rodzice edukacyą, zagrzebał się więc w prożnowaniu lub płochych zabawach, straciwszy tym sposobem część swoią dziedziczną, osiadł na koniec w domu brata y psiarnią iego zawia- duie. Jakoż przyznać trzeba iż w całey okolicy doskonalszego Łowczego nad niego znaleść trudno. Ma wielką industryą y sposobność do robot ręcznych, wędki iego są sławne, siatki na ptaszki, łapki na lisy, nikt lepiey zrobić, nikt zręczniey stawiać niepotrafi. Ze zaś iest z natury uprzeymy y ludzki, a do tego zacnego urodzenia, w każdym domu iest gościem pożądanym, kiedy gdzie przyiedzie zawzdy z sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 102
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
pracują, amunicję sprowadzając i praesidium. Do cesarza imp. chrześcijańskiego, o toż pisać i jako koligatowi donieść quaerimoniam contra Portam, prosząc, aby authoritatem suam przyłożył in effectuando puncto demollitionis.
Królewiczowej jejmości dał Pan Bóg syna w Saksonii, która nowina radością u dworu naszego, wielkiemi aplauzami, iluminacjami, z dział i z ręcznej strzelby hukiem napełniona była; ale nie długo tego wesela było, bo to dziecię umarło w niedziel sześć, natenczas, gdy w Saksonii gotowano się z wielkim kosztem i aparenejami na chrzciny, a tak i koszt w niwecz poszedł i uciechy w smutek się odmieniły, i karnawałowe przygotowania smutkiem się skończyły. Annus 1721.
Wszędzie
pracują, amunicyę sprowadzając i praesidium. Do cesarza jmp. chrześciańskiego, o toż pisać i jako kolligatowi donieść quaerimoniam contra Portam, prosząc, aby authoritatem suam przyłożył in effectuando puncto demollitionis.
Królewicowéj jejmości dał Pan Bóg syna w Saxonii, która nowina radością u dworu naszego, wielkiemi applauzami, illuminacyami, z dział i z ręcznéj strzelby hukiem napełniona była; ale nie długo tego wesela było, bo to dziecię umarło w niedziel sześć, natenczas, gdy w Saxonii gotowano się z wielkim kosztem i appareneyami na chrzciny, a tak i koszt w niwecz poszedł i uciechy w smutek się odmieniły, i karnawałowe przygotowania smutkiem się skończyły. Annus 1721.
Wszędzie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 358
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, tylko sama rura.
3tio Hakownica dwułutowa, na lawecie kręconym.
4to Hakownic osadzonych, z zamkami, numerowanych, No 15.
5to Hakownic z organkami, przesadzonych, No 7.
6to Organków na lawecie, z całym okowem, No 7.
7mo Janczarek, z kołowemi zamkami i kluczami. No 2.
Strzelba ręczna: 1mo Karabinów żelaznych, z stemplami drewnianemi, No 58.
2do Karabinów mosiężnych, z stemplami żelaznemi, No 12.
3tio Karabinów mosiężnych od abszejtowanych teraz ludzi, z stemplami żelaznemi i bagnetami, No 12.
4to Flint z centkami żelaznemi na przykładach, z stemplami drewnianemi. z których u jednej koniec rury urwany,
, tylko sama rura.
3tio Hakownica dwułutowa, na lawecie kręconym.
4to Hakownic osadzonych, z zamkami, numerowanych, No 15.
5to Hakownic z organkami, przesadzonych, No 7.
6to Organków na lawecie, z całym okowem, No 7.
7mo Janczarek, z kołowemi zamkami i kluczami. No 2.
Strzelba ręczna: 1mo Karabinów żelaznych, z stemplami drewnianemi, No 58.
2do Karabinów mosiężnych, z stemplami żelaznemi, No 12.
3tio Karabinów mosiężnych od abszejtowanych teraz ludzi, z stemplami żelaznemi i bagnetami, No 12.
4to Flint z centkami żelaznemi na przykładach, z stemplami drewnianemi. z których u jednej koniec rury urwany,
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 38
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
33./ PRZESTROGI. Styl SP, może być srzobowany, albo składany. Jeżeliby Styl SP w srzobowany albo podniesiony, ciężarem swoim uchylał wtył, spodek FE blaszki, trzeba z tyłuprzylutować spodowi, albo przywiązać na kształt perpendykułu, taki ciężar któryby stawiał blaszkę do piana. Nauka XI. O Mierze Wysokości ręcznej. PRzez Miarę Wysokości ręczną, rozumi Instrument podobny poprzedzającemu w Nauce X, w tym tylko odmienny: Ze Styl SP, ma być wtyle na punkcie G, krótszy miąższością blaszki: a na wszytkich podziałach 20, dziurki subtelne na wylot tak pochodzisło otwarte, żeby przez nią z końca P, Stylu SP wsrzobowanego,
33./ PRZESTROGI. Styl SP, może bydź srzobowány, álbo składány. Ieżeliby Styl SP w srzobowany álbo podnieśiony, ćiężarem sẃoim vchylał wtył, spodek FE blászki, trzebá z tyłuprzylutowáć spodowi, álbo przywiązáć ná kształt perpendykułu, táki ćiężar ktoryby stáwiał blászkę do piáná. NAVKA XI. O Mierze Wysokośći ręczney. PRzez Miárę Wysokośći ręczną, rozumi Instrument podobny poprzedzáiącemu w Náuce X, w tym tylko odmienny: Ze Styl SP, ma bydź wtyle ná punktćie G, krotszy miąszszośćią blászki: á ná wszytkich podźiałách 20, dźiurki subtelne ná wylot ták pochodźisło otwárte, żeby przez nię z końcá P, Stylu SP wsrzobowánego,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 12
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Styl SP, może być srzobowany, albo składany. Jeżeliby Styl SP w srzobowany albo podniesiony, ciężarem swoim uchylał wtył, spodek FE blaszki, trzeba z tyłuprzylutować spodowi, albo przywiązać na kształt perpendykułu, taki ciężar któryby stawiał blaszkę do piana. Nauka XI. O Mierze Wysokości ręcznej. PRzez Miarę Wysokości ręczną, rozumi Instrument podobny poprzedzającemu w Nauce X, w tym tylko odmienny: Ze Styl SP, ma być wtyle na punkcie G, krótszy miąższością blaszki: a na wszytkich podziałach 20, dziurki subtelne na wylot tak pochodzisło otwarte, żeby przez nią z końca P, Stylu SP wsrzobowanego, mogła się przeciągnąć nitka bez
Styl SP, może bydź srzobowány, álbo składány. Ieżeliby Styl SP w srzobowany álbo podnieśiony, ćiężarem sẃoim vchylał wtył, spodek FE blászki, trzebá z tyłuprzylutowáć spodowi, álbo przywiązáć ná kształt perpendykułu, táki ćiężar ktoryby stáwiał blászkę do piáná. NAVKA XI. O Mierze Wysokośći ręczney. PRzez Miárę Wysokośći ręczną, rozumi Instrument podobny poprzedzáiącemu w Náuce X, w tym tylko odmienny: Ze Styl SP, ma bydź wtyle ná punktćie G, krotszy miąszszośćią blászki: á ná wszytkich podźiałách 20, dźiurki subtelne ná wylot ták pochodźisło otwárte, żeby przez nię z końcá P, Stylu SP wsrzobowánego, mogłá się przećiągnąć nitká bez
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 12
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. Zaczym wysokość CB, przez załamany cień wymierzona. Nauka XLIV. Wysokość dostępną u spodu inszym sposobem nowym wymierzać. NIech będzie Wysokość CD, dostępna przy C, od miejsca L, z którego ją chcesz wymierzać. Przemierzywszy po prostu odległość LC (niech będzie naprzykład łokci 9) weżmij Instrumencik nazwany Miara ręczna wszelkich wysokości, z Nauki XI. tej Zabawy 7. i zawiesiwszy go przy lasce jakiejkolwiek, tak żeby styl SP, był obrócony ku wysokości CD: przystaw oko do tej dziurki instrumenciku, przez którąbyś oraz i przez koniec P, stylu, mógł obaczyć wierzch D, wysokości CD. Którą dziurkę gdy znajdziesz
. Záczym wysokość CB, przez załamany cień wymierzona. NAVKA XLIV. Wysokość dostępną v spodu inszym sposobem nowym wymierzáć. NIech będźie Wysokość CD, dostępna przy C, od mieyscá L, z ktorego ią chcesz wymierzáć. Przemierzywszy po prostu odległość LC (niech będźie náprzykład łokći 9) weżmiy Instrumenćik názwány Miárá ręczna wszelkich wysokośći, z Náuki XI. tey Zábawy 7. y záwieśiwszy go przy lasce iákieykolwiek, ták żeby styl SP, był obrocony ku wysokośći CD: przystaw oko do tey dźiurki instrumenćiku, przez ktorąbyś oraz y przez koniec P, stylu, mogł obaczyć wierzch D, wysokośći CD. Ktorą dziurkę gdy znaydżiesz
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 43
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
się kazano/ i posiłkami podsycono. Tak się stało że nastąpili na obóz: oto przecię/ acz nie bez szkody swych/ i już byli go poczęli otrzymywać/ a w-tym z-tyłu po cichu za nimi się nastąpiło. Bośmy na to patrzali/ kiedy i jako wpadli. Tamże dopiero się ręczną bronią/ jako nasz tryb niesie/ i jako się godzi/ znieśliśmy ich/ i więźniów Panu naszemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczyma twymi do trzech set/ którzy niechaj będą wymiotem przyszłych pogromów swoich. Co więcej dziękujemyć/ że nam Pańskim swym okiem łaskę swoję obiecujesz i przyjmujesz wdzięcznie. Prosim cię też
się kazano/ i pośiłkámi podsycono. Ták się stało że nástąpili ná oboz: oto przećię/ ácz nie bez szkody swych/ i iuż byli go poczęli otrzymywáć/ á w-tym z-tyłu po ćichu zá nimi się nástąpiło. Bośmy na to pátrzáli/ kiedy i iáko wpádli. Támże dopiero się ręczną bronią/ iáko nász tryb nieśie/ i iáko się godźi/ znieśliśmy ich/ i więźniow Pánu nászemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczymá twymi do trzech set/ ktorzy niechay będą wymiotem przyszłych pogromow swoich. Co więcey dźiękuięmyć/ że nam Pańskim swym okiem łáskę swoię obiecuiesz i przyymuiesz wdźięcznie. Prośim ćię też
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 79
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
i zadkiem flegma wyleciała. Korzeń wyszedł jak z hartu, a szyszki na d...e Zginęły, choć ich było jak sęków w chałupie. Gań kto drugi Kupida, nie służ tu Wenerze, Rad ujrzę, jeśli będziesz kiedy w takiej cerze. 821. Na tegoż.
W trybunał, gdy kto ręczną strzelbą się ozowie, Będzie siedział w Lublinie wieżą lub w Piotrkowie, Lecz najwięcej dzień jeden, czasem nie zasiądzie, Tylko ekscesu grzywien kilkąnastą zbędzie. A ja com chcąc przywyknąć rycerskiej zabawie, Podczasem do pierścienia gonił po Warszawie, Dwakroć po kilka niedziel wieżą siedzieć muszę, Nad to kilką set grzywien okupować duszę
i zadkiem flegma wyleciała. Korzeń wyszedł jak z hartu, a szyszki na d...e Zginęły, choć ich było jak sękow w chałupie. Gań kto drugi Kupida, nie służ tu Wenerze, Rad ujrzę, jeśli będziesz kiedy w takiej cerze. 821. Na tegoż.
W trybunał, gdy kto ręczną strzelbą się ozowie, Będzie siedział w Lublinie wieżą lub w Piotrkowie, Lecz najwięcej dzień jeden, czasem nie zasiędzie, Tylko ekscesu grzywien kilkąnastą zbędzie. A ja com chcąc przywyknąć rycerskiej zabawie, Podczasem do pierścienia gonił po Warszawie, Dwakroć po kilka niedziel wieżą siedzieć muszę, Nad to kilką set grzywien okupować duszę
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 295
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni naszy używają, Ale i wielkie z góry kamienie zwalają I sztuki wielkie murów, umyślnie na bramy Włożone, i dachy z wież i dębowe tramy, I na tych, którzy pod mur podchodzą, w przykopy Leją wody gorące i wrzące ukropy; A natrudniej odeprzeć takiemu deszczowi, Co przez hełmy przechodzi i szkodzi wzrokowi
na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni naszy używają, Ale i wielkie z góry kamienie zwalają I sztuki wielkie murów, umyślnie na bramy Włożone, i dachy z wież i dębowe tramy, I na tych, którzy pod mur podchodzą, w przykopy Leją wody gorące i wrzące ukropy; A natrudniej odeprzeć takiemu deszczowi, Co przez hełmy przechodzi i szkodzi wzrokowi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 323
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wierzchach, pokojów gwałt barzo przestronnych i specjalnych; jednym słowem było na co patrzać. Tam też magistrat witał i przymował księcia IM. 12
Byliśmy potym w cekauzie, który i sam barzo strukturą piękną. Ma pięcioro piątr, które wszytkie pełne wojskowej armaty. Dolne piątro zagęszczone wszytko jednemi działami. Drugie piątro ręczną strzelbą i kirysjami napełnione. Trzecie piątro halabardami, bardyszami, mieczami, multanami, półkirysjami i innym ręcznym orężem. Czwarte także półkirysjami i ręczną strzelbą różną. Piąte pieszego żołnierza blachami przedniemi i zadniemi, czapkami żelaznemi i pikami. Której zbroi powiadano, że dosyć na kilkadziesiąt tysięcy żelaznego żołnierza.
Reversi do gospody byli ciż
wierzchach, pokojów gwałt barzo przestronnych i specjalnych; jednym słowem było na co patrzać. Tam też magistrat witał i przymował księcia JM. 12
Byliśmy potym w cekauzie, który i sam barzo strukturą piękną. Ma pięcioro piątr, które wszytkie pełne wojskowej armaty. Dolne piątro zagęszczone wszytko jednemi działami. Drugie piątro ręczną strzelbą i kirysjami napełnione. Trzecie piątro halabardami, bardyszami, mieczami, multanami, półkirysjami i innym ręcznym orężem. Czwarte także półkirysjami i ręczną strzelbą różną. Piąte pieszego żołnierza blachami przedniemi i zadniemi, czapkami żelaznemi i pikami. Której zbroi powiadano, że dosyć na kilkadziesiąt tysięcy żelaznego żołnierza.
Reversi do gospody byli ciż
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 132
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004