em ci ten o suchym post odprawić grzybku, Za szczukę poczciwszego dziękuję narybku. 207 (P). GDZIEŻBY SZYBY DO SERCA
(NIEUWAŻNE OŻENIENIE)
Głupiaś, pyszna, uboga, zła jako jaszczurka. Cóż cię za mąż wydało? Ta bielona skórka? Bodaj z piekła nie wyjźrał ten, kto mu cię rai! Gdyby był wiedział, co się pod tą skórką tai, Wolałby był do baby, co już zjadła zęby, Niżeli słać do twojej matki dziewosłęby. Na cóż farbę do Polskiej Francuz wniósł i Niemiec? Niejedenże dziś kupi za safijan ciemiec, Za kozłową cielęcą. Tyś ci, rzekę śmiele, Gniewliwa
em ci ten o suchym post odprawić grzybku, Za szczukę poczciwszego dziękuję narybku. 207 (P). GDZIEŻBY SZYBY DO SERCA
(NIEUWAŻNE OŻENIENIE)
Głupiaś, pyszna, uboga, zła jako jaszczurka. Cóż cię za mąż wydało? Ta bielona skórka? Bodaj z piekła nie wyjźrał ten, kto mu cię rai! Gdyby był wiedział, co się pod tą skórką tai, Wolałby był do baby, co już zjadła zęby, Niżeli słać do twojej matki dziewosłęby. Na cóż farbę do Polskiej Francuz wniósł i Niemiec? Niejedenże dziś kupi za safijan ciemiec, Za kozłową cielęcą. Tyś ci, rzekę śmiele, Gniewliwa
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 96
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten niecnota, przymusił mię, żem się ożenił, a jam chciał w-czystości Pana Bogu mojemu, aż do śmierci służyć. Jako to Panieńskie było serce, jako myślom nieczystym nie podległe, jako złego nie wiadome. A cóż rzekę o owych rodzicach, ledwie na świat wyszedł, a już mu żonę rają, bardzo wątpię aby to było z-pociechą. W-wielkiej ostróżności, w-wielkim wgrożeniu się, ale rozumnym trzeba wychowanie dawać. 6. Częstokroć w-onym swoim wieku, do Kościoła się schraniał, i czasem się też naznaczonych pensów nie nauczył, a kiedy go nauczyciel jego bić chciał, często odpowiadał jużci umiem,
ten niecnotá, przymuśił mię, żem się ożenił, á iam chćiał w-czystośći Pana Bogu moiemu, áż do śmierći służyć. Iáko to Páńieńskie było serce, iáko myślom nieczystym nie podległe, iáko złego nie wiadome. A coż rzekę o owych rodzicách, ledwie ná świát wyszedł, á iuż mu żonę ráią, bárdzo wątpię áby to było z-poćiechą. W-wielkiey ostrożnośći, w-wielkim wgrożeniu się, ále rozumnym trzeba wychowánie dawáć. 6. Częstokroć w-onym swoim wieku, do Kośćiołá się zchraniał, i czásem się też náznáczonych pensow nie náuczył, á kiedy go náuczyćiel iego bić chćiał, często odpowiádał iużći umiem,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tę komisją do Wohynia.
Tymczasem Grodno w dzień św. Wawrzyńca podczas samego kazania u jezuitów zaczęło gorzeć. Z chałupki małej, od skwarzenia tłustości, ogień się zajął i strasznie pogorzało, ledwo się trzecia część Grodna została. Zacząłem się wybierać po zgorzeniu z Grodna. Zabiełło, łowczy lit., z afektu swego raił mi znowu siostrzenicę swoją Piotrowiczównę, ciwunównę pojurską, którą ja jeszcze w dziecinnym wieku widziałem. Ja zrażony będąc awanturą konkurencji mojej do Ossolińskiej nie brałem w myśl tego swatostwa, cokolwiek też jeszcze w sercu moim zostawało afektu dla Ossolińskiej. Nocowałem przed wyjazdem moim razem z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym
tę komisją do Wohynia.
Tymczasem Grodno w dzień św. Wawrzyńca podczas samego kazania u jezuitów zaczęło gorzeć. Z chałupki małej, od skwarzenia tłustości, ogień się zajął i strasznie pogorzało, ledwo się trzecia część Grodna została. Zacząłem się wybierać po zgorzeniu z Grodna. Zabiełło, łowczy lit., z afektu swego raił mi znowu siestrzenicę swoją Piotrowiczównę, ciwunównę pojurską, którą ja jeszcze w dziecinnym wieku widziałem. Ja zrażony będąc awanturą konkurencji mojej do Ossolińskiej nie brałem w myśl tego swatostwa, cokolwiek też jeszcze w sercu moim zostawało afektu dla Ossolińskiej. Nocowałem przed wyjazdem moim razem z Zabiełłą, marszałkiem kowieńskim, teraźniejszym łowczym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 366
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zabawi nas ta.” 176. DO MŁODEGO NOWOŻEŃCA ZE STARĄ WDOWĄ I NIEPEWNĄ ŻONĄ
Trzech mężów zamorzyła, zawsze bywszy wdową; Ktokolwiek prosił, była użyczyć gotową. Nie moda, panie bracie, do krótkiej rucznice Tak wielkiej i tak starej szukać ładownice. Gdybyś mi się był zwierzył, mając do mnie serce, Raiłbym prochowniczkę, równą tabakierce. 177 (D). PO GORZAŁCE GORĘTSZY DUCH DO NABOŻEŃSTWA
Przyjechał do mnie w święto szlachcic grzeczny zgoła. Więc kiedy się bierzemy na mszą do kościoła, Każe sobie kieliszek wódki przynieść spory. „Nie zwyczaj, panie bracie, chyba że kto chory.” „Gorętszy duch przystąpi
zabawi nas ta.” 176. DO MŁODEGO NOWOŻEŃCA ZE STARĄ WDOWĄ I NIEPEWNĄ ŻONĄ
Trzech mężów zamorzyła, zawsze bywszy wdową; Ktokolwiek prosił, była użyczyć gotową. Nie moda, panie bracie, do krótkiej rucznice Tak wielkiej i tak starej szukać ładownice. Gdybyś mi się był zwierzył, mając do mnie serce, Raiłbym prochowniczkę, równą tabakierce. 177 (D). PO GORZAŁCE GORĘTSZY DUCH DO NABOŻEŃSTWA
Przyjechał do mnie w święto szlachcic grzeczny zgoła. Więc kiedy się bierzemy na mszą do kościoła, Każe sobie kieliszek wódki przynieść spory. „Nie zwyczaj, panie bracie, chyba że kto chory.” „Gorętszy duch przystąpi
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 623
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zwierzchu kłąmstwem żyjesz/ Gdy łyssinę peruką uklijoną kryjesz/ Ja radzę/ bądź tak jakoś od Natury stroiny. Niezbiega Zona łyssym/ ani łysi z Wojny. Podobna.
DO Kossowa z Wąsami/ stare to nowiny/ Teraz niewiem gdzie wam to/ nawłóczą czupryny Do Arsida.
JObie pożycz pieniędzy/ ty mi raisz Żyda/ Więcej mi się twa rada/ nisz uczynność przyda. Do Zluchny.
BAś baś/ Owieczek wołają/ Które taki zwyczaj mają. Iże ciche nieswawolne/ I Barankowi powolne. Nie stegoś ty Pani grona/ Lubo chodzisz nie bez rona/ Bo do ciebie ta jest wada/ Na Baranka skaczesz rada. Księgi Pierwsze
zwierzchu kłąmstwem zyiesz/ Gdy łyssinę peruką vkliioną kryiesz/ Ia radzę/ bądź ták iákoś od Nátury stroiny. Niezbiega Zoná łyssym/ áni łyśi z Woyny. Podobna.
DO Kossowá z Wąsámi/ stáre to nowiny/ Teraż niewiem gdźie wąm to/ nawłoczą czupryny Do Arsidá.
IObie pożycz pieniędzy/ ty mi ráisz Zydá/ Więcey mi sie twá ráda/ nisz vczynność przyda. Do Zluchny.
BAś báś/ Owieczek wołáią/ Ktore táki zwyczai máią. Iże ćiche nieswawolne/ Y Báránkowi powolne. Nie ztegoś ty Páni groná/ Lubo chodźisz nie bez roná/ Bo do ćiebie tá iest wádá/ Ná Báránká skaczesz rádá. Kśięgi Pierwsze
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 28
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
skonfundował a potym jej coś więcej kazał dać stał obóz między Rawą a między Głuchowskiem Dziedziczną wsią tego to Sułkowskiego, królestwo zaś stali w kolegium u Jezuitów, Utęskniło się tez królowi na miejscu i mówi do swoich Nie było by tez tu gdzie przejechac się do szlachcica którego bo już uprzykrzyło się na miejscu kilka niedziel siedzieć. Rają mu to tu do tego, to dego o dwie mili o trzy od Miejsca. Król rzecze ale ja chcę blisko kędy żeby powrócić na Wieczerzą. Ozwie się ktos jest tu mwy królu szlachcic polityczny Pan Sułkowski zaraz pod Obozem mieszka będzie rad Waszej KMŚCi kazał się tedy król nagotowac pojechał i z królową Niewiemy o
zkonfundował a potym iey cos więcey kazał dac stał oboz między Rawą a między Głuchowskiem Dziedziczną wsią tego to Sułkowskiego, krolestwo zas stali w kollegium u Iezuitow, Utęskniło się tez krolowi na mieyscu y mowi do swoich Nie było by tez tu gdzie przeiechac się do szlachcica ktorego bo iuz uprzykrzyło się na mieyscu kilka niedziel siedziec. Raią mu to tu do tego, to dego o dwie mili o trzy od Mieysca. Krol rzecze ale ia chcę blisko kędy zeby powrocić na Wieczerzą. Ozwie się ktos iest tu mwy krolu szlachcic polityczny Pan Sułkowski zaraz pod Obozem mieszka będzie rad Waszey KMSCi kazał się tedy krol nagotowac poiechał y z krolową Niewięmy o
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 198v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. We wszytkim się; w tym tylko jednym nie odmienia, Że bez swaru nie może człek mieć ożenienia, Abo niewolnikiem być, nie chceli się swarzyć: Robić, co żona każe, kądziel prząść, jeść warzyć. I tak jej nie wygodzisz, bo kokosz po jaju Musi z przyrodzonego gdakać obyczaju. Nie rajcie, bo mi już tak wdowcem dożyć lepiej. Póki panienką — cicha; ledwie się oczepi, Do obu uszu gębę rozedrze pod siatką; Skoro dziecię urodzi, zostawszy mężatką, Wetuje wyuzdanym milczanej językiem, Wdowa zaś zawsze na plac jedzie z nieboszczykiem. 467. Z DWOJGA ZŁEGO MNIEJSZE OBIERAĆ
Czego zmysłem dojść może, na
. We wszytkim się; w tym tylko jednym nie odmienia, Że bez swaru nie może człek mieć ożenienia, Abo niewolnikiem być, nie chceli się swarzyć: Robić, co żona każe, kądziel prząść, jeść warzyć. I tak jej nie wygodzisz, bo kokosz po jaju Musi z przyrodzonego gdakać obyczaju. Nie rajcie, bo mi już tak wdowcem dożyć lepiej. Póki panienką — cicha; ledwie się oczepi, Do obu uszu gębę rozedrze pod siatką; Skoro dziecię urodzi, zostawszy mężatką, Wetuje wyuzdanym milczanej językiem, Wdowa zaś zawsze na plac jedzie z nieboszczykiem. 467. Z DWOJGA ZŁEGO MNIEJSZE OBIERAĆ
Czego zmysłem dojść może, na
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 279
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiecznej przyjażni z Wmcią zakochawszy się nad zwyczaj. B. Nie dziwuję się temu, wiedząc, iż wszystka pleć Białogłowska swój wzrok na mię tylko samego, dawno, dawno obróciła. A wieszże co odpowiedziałem ja wtej mierze Jowiszowi Monarsze górnemu, Neptunowi Królowi Morskiemu, i Plutonowi piekielnemu Książęciu. T. Kogoż raili albo dać chcieli, i z jakim posagiem ci Ichmość pomienieni za Wmści Pana mojego. B. Jowisz dawał mi Córkę żony swej Junony, nadobną Dzieweczkę, jednym słowem darując w posagu czapki, kapelusze, berła, i nadobne korony. T. Zaskrobałby się w łeb nie raz, co się spodziewa korony.
wieczney przyiáżni z Wmćią zákochawszy się nád zwyczay. B. Nie dźiwuię się temu, wiedząc, iż wszystká pleć Białogłowska swoy wzrok ná mię tylko samego, dáwno, dawno obroćiłá. A wieszże co odpowiedźiałem ia wtey mierze Iowiszowi Monársze gornemu, Neptunowi Krolowi Morskiemu, y Plutonowi piekielnemu Xiążęćiu. T. Kogoż raili álbo dać chćieli, y z iákim poságiem ći Ichmość pomienieni zá Wmśći Páná moiego. B. Iowisz dawał mi Corkę żony swey Iunony, nadobną Dżieweczkę, iednym słowem dáruiąc w poságu czapki, kápelusze, berłá, y nadobne korony. T. Zaskrobałby się w łeb nie raz, co się spodźiewa korony.
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 45
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
T. Szaloneś Wmść miał, (jako słyszę) szczęście, a jakoż sprawa proszę niech wiem padła? B. Tak, żem ani na przyjażni zacne, ani na bogate obrócił oki posagi, nie mając do ożenienia ani woli, ani fantazji, ani Geniuszu sposobnego, zaczym i tę Wdowę którą mi raisz pojmij, a wezmij za Małżonkę sobie, a upatruj dnia pogodnego, żeby się Akt twój przyjażni tym wcześniej mógł skończyć za Bromą miejską na wyniosłym miejscu. T. Niech się z nią kto rozumie żeni, w Wmści się zakochała, i przyindzie za czasem podobno nie pogardzić tą jej przyjażnią Wmści,
T. Szaloneś Wmść miał, (iáko słyszę) szczęśćie, á iákoż spráwá proszę niech wiem pádłá? B. Ták, żem áni ná przyiażni zacne, áni ná bogáte obroćił oki posagi, nie máiąc do ożenienia áni woli, áni phántázyey, áni Geniuszu sposobnego, záczym y tę Wdowę ktorą mi ráisz poymiy, á wezmiy za Małżonkę sobie, á vpátruy dniá pogodnego, żeby się Akt twoy przyiáżni tym wcześniey mogł skonczyć zá Bromą mieyską ná wyniosłym mieyscu. T. Niech się z nią kto rozumie żeni, w Wmśći się zákocháłá, y przyindźie zá czásem podobno nie pogárdźić tą iey przyiáżnią Wmśći,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 45
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i obłapiam. Lubowli, 14 XII 1683 , tj. we wtorek.
Podobno nieprzyjaciel duszy i ciała wstąpił w tego, który namówił Wć moje serce jechać tą drogą na Sącz. Prawda to, że to jest bliższa droga, ale niecnotliwie zła i tylko na konnego albo na pieszego. Ta zaś droga, którąm ja raił, trochę dalsza, ale dobra i bardzo wygodna, tj. na Czorsztyn i Nowy Targ. Tą tedy drogą wyprawiłem wczora pana inflanckiego i dałem mu list do Wci serca mego, prosząc, abyś się w Nowym Targu zatrzymała i tam na mnie czekała. Ależ ja tak nieszczęśliwy, że nikomu perswadować
i obłapiam. Lubowli, 14 XII 1683 , tj. we wtorek.
Podobno nieprzyjaciel duszy i ciała wstąpił w tego, który namówił Wć moje serce jechać tą drogą na Sącz. Prawda to, że to jest bliższa droga, ale niecnotliwie zła i tylko na konnego albo na pieszego. Ta zaś droga, którąm ja raił, trochę dalsza, ale dobra i bardzo wygodna, tj. na Czorsztyn i Nowy Targ. Tą tedy drogą wyprawiłem wczora pana inflanckiego i dałem mu list do Wci serca mego, prosząc, abyś się w Nowym Targu zatrzymała i tam na mnie czekała. Ależ ja tak nieszczęśliwy, że nikomu perswadować
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 597
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962