co wilk przemorzony, szukając obiadu, Pospolicie z owcami lub czyni z kozami Na paszy pod wielkiego Krępaka górami, To właśnie czynił srogi poganin i onem Nie rotom, hufcom, pułkom do bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u
co wilk przemorzony, szukając obiadu, Pospolicie z owcami lub czyni z kozami Na paszy pod wielkiego Krępaka górami, To właśnie czynił srogi poganin i onem Nie rotom, hufcom, pułkom do bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 363
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na głowę, Toż po Domach, po Sklepach, a najpilniej Lachów Z pochodniami szukając, tych z-pód strzech i dachów Mizernie wywłóczyli, aż umarłych w-ziemi Zabija li drugi raz; niesłychane z-niemi Zbrodnie strojąc i dziwy. Ale których było Ze wszytkiej Ukrainy tu się poschodziło, Żydów samych i chorych, a rannych najwiecy, Nad piętnaście zginęło tedy tam tysięcy. Zamek jeszcze zostawał który mając duży Wał przykop dokoła mógł bronić się dłuży. Cóż gdy ludzi nie było do takiej Machiny, Oprócz dwóch set Piechoty a Gmin wszytek inny Z-Rusi Szczerej: jednakże dotrzymał do Srzody, Nie bez Kleski widomej, i niezmiernej szkody W
na głowe, Toż po Domach, po Sklepach, á naypilniey Lachow Z pochodniami szukaiąc, tych z-pod strzech i dachow Mizernie wywłoczyli, áż umarłych w-źiemi Zabiia li drugi raz; niesłychane z-niemi Zbrodnie stroiąc i dźiwy. Ale ktorych było Ze wszytkiey Ukrainy tu sie poschodziło, Zydow samych i chorych, á rannych naywiecy, Nad pietnaśćie zgineło tedy tam tysiecy. Zamek ieszcze zostawał ktory maiąc duży Wał przykop dokoła mogł bronić sie dłuży. Coż gdy ludźi nie było do takiey Machiny, Oprocz dwuch set Piechoty á Gmin wszytek inny Z-Ruśi Szczerey: iednakże dotrzymał do Srzody, Nie bez Kleski widomey, i niezmierney szkody W
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 24
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, tedy kijmi na ulicy pobiciem i od wojska wytrąbieniem; a jeżeliby się, uchowaj Boże, do broni porwał, a oskarżony był, ucięciem ręki ma być kara- ny, i od wojska wytrąbiony. Gdzieby zaś nie tylko porwać się miał do broni, ale i ranić, tedy gardłem według proporcji rany i rannego ma być karany, i wszystko jego na kościół oddane. Toż się ma rozumieć i o wszelkich krzywdach jakichkolwiek duchownych, a osobliwie wojskowych. Których też żaden nie ma przy sobie mimo pozwolenia starszego kapelana wojskowego bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego
, tedy kijmi na ulicy pobiciem i od wojska wytrąbieniem; a jeżeliby się, uchowaj Boże, do broni porwał, a oskarżony był, ucięciem ręki ma być kara- ny, i od wojska wytrąbiony. Gdzieby zaś nie tylko porwać się miał do broni, ale i ranić, tedy gardłem według proporcyi rany i rannego ma być karany, i wszystko jego na kościół oddane. Toż się ma rozumieć i o wszelkich krzywdach jakichkolwiek duchownych, a osobliwie wojskowych. Których też żaden nie ma przy sobie mimo pozwolenia starszego kapelana wojskowego bawić, pod winą 100 złotych na księżą wojskową, toties quoties będzie pozwany od niego. A to dla tego
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 74
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
się sprawione W rozdzielnych pułkach ufce potykały, Gdy z wulkanowych piszczel wystrzelono, I z dział ogromnych kule się mieszały Z straszliwym grzmotem, a z gęstych puszczone Łuków powietrze szypkie ćmiły strzały, I z obu stron się ostre lśniły bronie, A bystre z nozdrzy gniew pryskały konie.
Z obu stron słychać krzyk niezrozumiany, Stękanie rannych i umierających, Zaś widzieć było wiele na przemiany Ciał po ziemi się w swojej krwi pławiących, W pogaństwie jednak był nieporównany Upad i klęska w kozakach ginących, Trupy ich wielkim powałem leżały Gęsto, a jeźdnych konie je deptały.
Nakoniec polskich sił niewytrzymali, Gdy ich grom strzelby parzył niewytrwany, Podali tyły i
się sprawione W rozdzielnych pułkach ufce potykały, Gdy z wulkanowych piszczel wystrzelono, I z dział ogromnych kule się mieszały Z straszliwym grzmotem, a z gęstych puszczone Łuków powietrze szypkie ćmiły strzały, I z obu stron się ostre lśniły bronie, A bystre z nozdrzy gniew pryskały konie.
Z obu stron słychać krzyk niezrozumiany, Stękanie rannych i umierających, Zaś widzieć było wiele na przemiany Ciał po ziemi się w swojej krwi pławiących, W pogaństwie jednak był nieporównany Upad i klęska w kozakach ginących, Trupy ich wielkim powałem leżały Gęsto, a jeźdnych konie je deptały.
Nakoniec polskich sił niewytrzymali, Gdy ich grom strzelby parzył niewytrwany, Podali tyły i
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 346
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
niewytrwany, Podali tyły i tak uciekali, Że ich wszystek szyk został rozerwany;
Jednak tak długo naszy nacierali, Aż się rozproszył on gmin napużany, już się niebroniąc, jedna strona bije, A druga tylko nadstawuje szyję.
Sam chan straciwszy z swojej krwie jednego I kilkadziesiąt murzów postradawszy, Nad to siostrzeńca z rydwanem rannego W półtora milach swego odbieżawszy, Aż do Wiśniowca z przestrachu nagłego W ucieczce jednym pędem zajechawszy, A Chmielnickim smutny nocleg odprawował I zguby swojej charamzy litował.
W tej bitwie tyłu Koniecpolski bronił Wojska, z prawego skrzydła odpierając Tłum pogan, który w lesie się zasłonił, Z zasadzki natrzeć na naszych zmierzając, Skąd go spędziwszy
niewytrwany, Podali tyły i tak uciekali, Że ich wszystek szyk został rozerwany;
Jednak tak długo naszy nacierali, Aż się rozproszył on gmin napużany, już się niebroniąc, jedna strona bije, A druga tylko nadstawuje szyję.
Sam chan straciwszy z swojej krwie jednego I kilkadziesiąt murzów postradawszy, Nad to siostrzeńca z rydwanem rannego W półtora milach swego odbieżawszy, Aż do Wiśniowca z przestrachu nagłego W ucieczce jednym pędem zajechawszy, A Chmielnickim smutny nocleg odprawował I zguby swojej charamzy litował.
W tej bitwie tyłu Koniecpolski bronił Wojska, z prawego skrzydła odpierając Tłum pogan, który w lesie się zasłonił, Z zasadzki natrzeć na naszych zmierzając, Zkąd go spędziwszy
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 347
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
także na Obóz Nieprzyjacielski/ który na przeciwko Racamatura leży/ gęstego dawać ognia/ i nie bez wielorakiego efectu D. 3. t. m. Odmieniwszy Nieprzyjaciel pierwszą swoje/ Operacją/ począł okropnie Fulminować/ i bombami i Kamieniami ciskać/ na Kontragardę/ St. Stefana/ tak żeśmy tam na ten czas nieco rannych pozyskali. D. 4. t. m. Obadwaj pomienieni Generałowie zniemało różnych inszych Oficjerów z Szedłszy się/ inqvirowali naurząd/ skądby/ i jako/ mogła być uczyniona Nieprzyjacielowi diversia? D. 5. t. m. Dana zosobna I. M. Panu Admirałowi Informatia/ skądby i
tákże ná Oboz Nieprzyiaćielski/ ktory ná przeciwko Rácámáturá lezy/ gęstego dáwáć ogńia/ y nie bez wielorákiego effectu D. 3. t. m. Odmieniwszy Nieprzyiaciel pierwszą swoie/ Operátią/ pocżął okropńie Fulminowáć/ y bombámi y Kámieniámi ciskáć/ ná Contragardę/ St. Stephana/ ták zesmy tám ná ten czás nieco ránnych pozyskáli. D. 4. t. m. Obadway pomienieni Generałowie zniemáło roznych inszych Officierow z Szedszy śię/ inqvirowáli náurząd/ zkądby/ y iáko/ mogła być ucżyniona Nieprzyiaćielowi diversia? D. 5. t. m. Dana zosobná I. M. Pánu Admirałowi Informátia/ zkądby y
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 84
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
i obóz Królewski otoczyli.
Tak ten dzień/ który już ostatni władzej Polskiej zdał się być/ i za jej upadkiem wszystkiemu Chrześcijaństwu/ zaciągał zgubę/ za opatrznością niesłychaną i niepojętą wszechmocności Boskiej/ i wiekopomnym sławnym męstwem/ nieustraszonego Monarchy zstrawiony jest. W
tej gwałtownej potrzebie zginęło stej strony/ pod pięć abo sześć żołnierzów/ rannych dwadzieścia a nawięcej trzydzieści pozostało. Gdy tak nieprzyjaciel odpędzony ustąpił/ Król według trybu żołnierzskiego/ z Senatem pod ten czas przytomnym/ nie zsiadając z koni/ co czynić dalej/ deliberacją czyni/ widząc wojska nieprzyjacielskiego na trzykroć sto tysięcy/ krom tych/ co wojsko insze Królewskie/ prawie napoły pogrzebione/ oblegli. Było
y oboz Krolewski otocżyli.
Ták ten dźień/ ktory iuż ostátni władzey Polskiey zdał się być/ y zá iey vpadkiem wszystkiemu Chrześćiánstwu/ záćiągał zgubę/ zá opátrznośćią niesłycháną y niepoiętą wszechmocnośći Boskiey/ y wiekopomnym sławnym męstwem/ nieustrászonego Monárchy zstrawiony iest. W
tey gwałtowney potrzebie zginęło ztey strony/ pod pięć ábo sześć żołnierzow/ ránnych dwádźieśćiá á nawięcey trzydźieśći pozostáło. Gdy ták nieprzyiaćiel odpędzony vstąpił/ Krol według trybu żołnierzskiego/ z Senatem pod ten cżás przytomnym/ nie zśiadáiąc z koni/ co cżynić dáley/ deliberácyą cżyni/ widząc woyská nieprzyiaćielskiego ná trzykroć sto tyśięcy/ krom tych/ co woysko insze Krolewskie/ práwie nápoły pogrzebione/ oblegli. Było
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B3v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
że Moskwa bawiąc się rabowaniem Wołoskiej ziemi i naszej Polski, nie ratując Cesarza, pod Belgradem opacznie rzeczy poszły w krótce. Dnia 4go września, po odprawionej batalii pod Belgradem kędy 180 tysięcy Turków było, z innemi auksiliarnemi wojskami pod komendą Renegata Bonewala Francuza, wojsko chrześcijańskie zbite, wiele Generałów godnych tak zabitych, jako i rannych padło z klęską wielką. Na koniec i Bel-
grad forteca prawie niedobyta w akord poszedłszy, poddała się, prosząc o pokój Turczyna. Belgrad jest stolica Królestwa Serbskiego, które z innemi przyległościami poddane było Turczynowi, do tego Orszów, Widiń i Temeszwarska ziemia wszystka aż po Dunaj rzekę. Turcy opanowali przez traktat pokoju, który
że Moskwa bawiąc się rabowaniem Wołoskiej ziemi i naszej Polski, nie ratując Cesarza, pod Belgradem opacznie rzeczy poszły w krótce. Dnia 4go września, po odprawionej batalii pod Belgradem kędy 180 tysięcy Turków było, z innemi auxiliarnemi wojskami pod komendą Renegata Bonewala Francuza, wojsko chrześciańskie zbite, wiele Generałów godnych tak zabitych, jako i rannych padło z klęską wielką. Na koniec i Bel-
grad forteca prawie niedobyta w akord poszedłszy, poddała się, prosząc o pokój Turczyna. Belgrad jest stolica Królestwa Serbskiego, które z innemi przyległościami poddane było Turczynowi, do tego Orszów, Widiń i Temeszwarska ziemia wszystka aż po Dunaj rzekę. Turcy opanowali przez traktat pokoju, który
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 199
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
. mianowicic I. M. P. Hetmana/ I. M. P. Potockiego. Pana Sieniawskiego/ i Pana Rudyminowa mężnie się z nieprzyjacielem starli/ szczęśliwie im za laską Bożą powiodlo/ gdyż wszytkie drzew-
ka skruszyli/ i rzadki pacholik coby swego na kopiją nie wżyął położyli na placu do 500. Pogaństwa rannych sowito/ bo i jeden nasz koniem kilka ich obalająć na ziemię walając się siekli Turków/ zaczym zaraz odwrót uczyniwszy tył w las zagórę podawali/ w tym razie i pogromie pogaństwa/ ci z Chorągwi naszych zginęli. Hetmański Chorąży ścięty/ i Chorągiew wzięta/ Pan Bałaban/ P. Dalmat młodszy/ P. Koleński
. miánowićic I. M. P. Hetmáná/ I. M. P. Potockiego. Páná Sieniáwskiego/ y Páná Rudyminowá mężnie się z nieprzyiaćielem stárli/ sczęśliwie im zá láską Bożą powiodlo/ gdyż wszytkie drzew-
ká skruszyli/ y rzadki pácholik coby swego ná kopiią ńie wżiął położyli ná plácu do 500. Pogánstwá ránnych sowito/ bo y ieden nász koniem kilka ich obaláiąć ná źiemię waláiąc się śiekli Turkow/ záczym záraz odwrot vczyniwszy tył w lás zágorę podawáli/ w tym ráźie y pogromie poganstwá/ ći z Chorągwi nászych zginęli. Hetmánski Chorąży śćięty/ y Chorągiew wźięta/ Pan Báłában/ P. Dálmát młodszy/ P. Koleński
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
przejścia i starać się wszelkim sposobem, aby obligować lub do bitwy, lub do retyrowania się pod Działa Ryskie, albo do jakiego inszego miejsca, a przez to wszytek kraj mieć na dyskrecyj swojej. Gdy tedy stanęła takowa rezolucja, Król I. Mć wydał ordynanse potrzebne do Marszu i wysłał wszytkie bagaze ciężkie, chorych i rannych do Augustburgu, battalion I. M. P. Grafa Denhofa i 500. komenderowanych z Infanteryj detaszowano pro Praesidio do Augustburgu i Orangenbaum. Trzy zaś battaliony które były pro Praesidio w Augustburgu wyszły z tamtąd do Obozu. Działa które były w Reduttach nad Rzeką sprowadzone do Orangenbaum i osadził Król I. Mć jednę tylko Reduttę
przeyśćia y stáráć się wszelkim sposobem, áby obligowáć lub do bitwy, lub do retyrowánia się pod Dźiáła Ryskie, álbo do iákiego inszego mieyscá, á przez to wszytek kray mieć ná dyskrecyi swoiey. Gdy tedy stánęłá tákowa rezolucyá, Krol I. Mć wydáł ordynánse potrzebne do Márszu y wysłáł wszytkie bágáze ćięszkie, chorych y ránnych do Augustburgu, báttálion I. M. P. Gráfá Denhoffa y 500. komenderowánych z Infánteryi detászowáno pro Praesidio do Augustburgu y Orángenbaum. Trzy záś báttáliony ktore były pro Praesidio w Augustburgu wyszły z támtąd do Obozu. Dźiáłá ktore były w Reduttách nád Rzeką sprowádzone do Orángenbaum y osádźił Krol I. Mć iednę tylko Reduttę
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 2
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700