, z wielu miar jestem żałosny, jednak resolutive podług rozkazania WKMci i mego kandoru pisząc, z tej miary nie życzę, widzę bowiem, iż takie małżeństwa tak Pan Bóg potępił, że się
dotąd nikomu na świecie nie nadały, choć i przeżegnanie Ojców świętych przystępowało, ale się prawie w przeklęctwo obracały. Uważam i tę repulsę od tamtych ludzi uczynioną małżeństwa już wszytkiemu światu ogłoszonego, czego choćbyśmy my nie chcieli, ludzie jednak konsyderować nie zaniechają, patrzę i na podanie się ludziom, WKMci niechętnym, okazji do zatrudnienia nią WKMci za oną deklaracją WKMci, nam radom swym uczynioną; mam i niektóre insze, ważne i wielkie (które mijam)
, z wielu miar jestem żałosny, jednak resolutive podług rozkazania WKMci i mego kandoru pisząc, z tej miary nie życzę, widzę bowiem, iż takie małżeństwa tak Pan Bóg potępił, że się
dotąd nikomu na świecie nie nadały, choć i przeżegnanie Ojców świętych przystępowało, ale się prawie w przeklęctwo obracały. Uważam i tę repulsę od tamtych ludzi uczynioną małżeństwa już wszytkiemu światu ogłoszonego, czego choćbyśmy my nie chcieli, ludzie jednak konsyderować nie zaniechają, patrzę i na podanie się ludziom, WKMci niechętnym, okazyej do zatrudnienia nią WKMci za oną deklaracyą WKMci, nam radom swym uczynioną; mam i niektóre insze, ważne i wielkie (które mijam)
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 266
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzją nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał ICM. onej, co i zamysłem swym o niej świadczył, przedniejszej w domu swym zostawać, tak, iż się go właśnie na tę repulsę naraziło, której ato jeszcze i pamiątka w domach naszych, do których WKM. o tym pisać i kopie tych listów rozesłać raczył, zostanie, tako też w domu rakuskim autentyk daremnego o tę tam osobę starania WKMci zachowany będzie. Z czego wszytkiego jako serdeczny żal odnoszę, tak też Pana Boga proszę, aby
słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzyą nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał JCM. onej, co i zamysłem swym o niej świadczył, przedniejszej w domu swym zostawać, tak, iż się go właśnie na tę repulsę naraziło, której ato jeszcze i pamiątka w domach naszych, do których WKM. o tym pisać i kopie tych listów rozesłać raczył, zostanie, tako też w domu rakuskim autentyk daremnego o tę tam osobę starania WKMci zachowany będzie. Z czego wszytkiego jako serdeczny żal odnoszę, tak też Pana Boga proszę, aby
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 273
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
SATYR STĘSKNIONY Z PUSTYNI W JASNE WYCHODZI POLE, 1670
Dziki Satyr, wychodzę z mych pustyniów leśnych. Szukam w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardiany wielmożnych zastąpiły panów Fakcjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom
SATYR STĘSKNIONY Z PUSTYNI W JASNE WYCHODZI POLE, 1670
Dziki Satyr, wychodzę z mych pustyniów leśnych. Szukam w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardyjany wielmożnych zastąpiły panów Fakcyjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ś za to Regi, wykradł owe pudełko i uciekł, a jakoby z rozkazu spowiednika to uczynił, rozgłosiwszy, reponował też pudełko w konsystorzu janowskim.
Poszedł fałszywy odgłos z tej okazji o rodzicach moich, jakoby przechowywaniem takich rzeczy bawili się i fortunę stąd zbierali. Niechętnych dość było w województwie brzeskim przez oszczędność i przez uczynione repulsy konkurentom cale godnym o siostry moje. Generał artylerii Sapieha dawał kalumniatorom otuchę. Konsystorz też janowski rad był tej sprawie dla zdarcia
rodziców moich, a tak proces przeciwko rodzicom moim był uformowany i pozwy wydane do konsystorza janowskiego ad dandam informationem, jakim się sposobem te srebra znajdowały we dworze. Nim pozwy te wyszły, prosiłem
ś za to Regi, wykradł owe pudełko i uciekł, a jakoby z rozkazu spowiednika to uczynił, rozgłosiwszy, reponował też pudełko w konsystorzu janowskim.
Poszedł fałszywy odgłos z tej okazji o rodzicach moich, jakoby przechowywaniem takich rzeczy bawili się i fortunę stąd zbierali. Niechętnych dość było w województwie brzeskim przez oszczędność i przez uczynione repulsy konkurentom cale godnym o siostry moje. Generał artylerii Sapieha dawał kalumniatorom otuchę. Konsystorz też janowski rad był tej sprawie dla zdarcia
rodziców moich, a tak proces przeciwko rodzicom moim był uformowany i pozwy wydane do konsystorza janowskiego ad dandam informationem, jakim się sposobem te srebra znajdowały we dworze. Nim pozwy te wyszły, prosiłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 117
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Lublinie, uczyniła znowu consilium z patronami lubelskimi. Wydała pozwy Sapiezie, generałowi artylerii W. Ks. Lit., na trybunał lubelski, idąc de vi legis przeciwko pierwszemu dekretowi. A chcąc mieć wsparcie w trybunale lubelskim, umyśliła córkę którą wydać za patrona lubelskiego, ile gdy wielu zacnych konkurentów do sióstr moich, odebrawszy repulsy, przestali konkurować i innym wstręt konkurentom uczynili.
Ja przyjechawszy z Wilna do Rasnej, znalazłem trudnego ojca mego w pozwoleniu mi, abym jechał do Lunevillu, przecież potem zdawał się być do pozwolenia mi nakłonionym.
Interea proces w konsystorzu janowskim o owe srebra kościelne, u Żyda Wolfa, krawca rasieńskiego, znalezione kontynuował
Lublinie, uczyniła znowu consilium z patronami lubelskimi. Wydała pozwy Sapiezie, generałowi artylerii W. Ks. Lit., na trybunał lubelski, idąc de vi legis przeciwko pierwszemu dekretowi. A chcąc mieć wsparcie w trybunale lubelskim, umyśliła córkę którą wydać za patrona lubelskiego, ile gdy wielu zacnych konkurentów do sióstr moich, odebrawszy repulsy, przestali konkurować i innym wstręt konkurentom uczynili.
Ja przyjechawszy z Wilna do Rasnej, znalazłem trudnego ojca mego w pozwoleniu mi, abym jechał do Lunevillu, przecież potem zdawał się być do pozwolenia mi nakłonionym.
Interea proces w konsystorzu janowskim o owe srebra kościelne, u Żyda Wolfa, krawca rasieńskiego, znalezione kontynuował
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 119
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mieli cyrkumskrypcyj żadnych. Siłu możniejszy, dla swej prywatnej wygody. Choć ani hetmana znał, ani wojewody, Tyle władzy na sejmach mając i powagi, Krom wszelkiego świadectwa wojennej odwagi, Ojczystych swoich herbów czyniąc uczestniki, Do tak świętej, o hańbo, wpisują metryki. Wszytko mogą pieniądze; aż na sejmie drugiem Gorszym niźli repulsa mażemy ich rugiem. Nie tym wielki Zamoyski kształtem, nie tym stylem,
Którego z Scypionem równam i z Kamillem, Honor szlachecki z dobrem pospolitym ceni: Kto się w szturmie opali, kto krwią zarumieni, Nie dla wziątku, do swoich przypuszczał klejnotów Sernych, Pachołowieckich, Szydłowskich, Polotów. Takich i pod Żółkiewskim,
mieli cyrkumskrypcyj żadnych. Siłu możniejszy, dla swej prywatnej wygody. Choć ani hetmana znał, ani wojewody, Tyle władzy na sejmach mając i powagi, Krom wszelkiego świadectwa wojennej odwagi, Ojczystych swoich herbów czyniąc uczestniki, Do tak świętej, o hańbo, wpisują metryki. Wszytko mogą pieniądze; aż na sejmie drugiem Gorszym niźli repulsa mażemy ich rugiem. Nie tym wielki Zamoyski kształtem, nie tym stylem,
Którego z Scypionem równam i z Kamillem, Honor szlachecki z dobrem pospolitym ceni: Kto się w szturmie opali, kto krwią zarumieni, Nie dla wziątku, do swoich przypuszczał klejnotów Sernych, Pachołowieckich, Szydłowskich, Polotów. Takich i pod Żółkiewskim,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 393
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przodkowie naszy konfederacjami, spiskami starodawnemi i uprzywilejowanymi zostawili i przez ręce przodków naszych z rąk do rąk po dziś dzień podali, uciec się, gdzie inszego już remedium nie stawało. Za tak częstym napominaniem WKMci, odnosząc wzgardę od WKMci w responsach, któremi nie tylko w wątpliwość prawa i swobody nasze przywiedzione były, ale znaczne repulsy i nieukontentowanie animuszów ludzkich odnosieliśmy żałośnie, opowiedamy tedy imieniem naszego województwa WKMci, rycerstwa koronnego i W. Ks. Litewskiego, że już o sobie i o wolnościach naszych radzić nam przychodzi i stojąc przy artykule de non praestanda oboedientia, co nam, acz z żalem, przychodzi egzekwować, jednak prawo pro fide nostra in Rempublicam
przodkowie naszy konfederacyami, spiskami starodawnemi i uprzywilejowanymi zostawili i przez ręce przodków naszych z rąk do rąk po dziś dzień podali, uciec się, gdzie inszego już remedium nie stawało. Za tak częstym napominaniem WKMci, odnosząc wzgardę od WKMci w responsach, któremi nie tylko w wątpliwość prawa i swobody nasze przywiedzione były, ale znaczne repulsy i nieukontentowanie animuszów ludzkich odnosieliśmy żałośnie, opowiedamy tedy imieniem naszego województwa WKMci, rycerstwa koronnego i W. Ks. Litewskiego, że już o sobie i o wolnościach naszych radzić nam przychodzi i stojąc przy artykule de non praestanda oboedientia, co nam, acz z żalem, przychodzi egzekwować, jednak prawo pro fide nostra in Rempublicam
Skrót tekstu: PękosRytwCz_II
Strona: 162
Tytuł:
Rytwiański
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i nierychłem odesłaniem upominków Tatarom i proponowaniem in deliberationem belli offensivi przeciw Tatarom, coby nas z Turki zwadzie, a do Ra-
kuszan i bez ligi nagnać mogło, a co najwiętsza, ponowieniem nad pierwszy, który senatorom kilkakroć deklarował, zamysł swój, przeciw dwoim senatus consultum w tak bliskim powinowactwie małżeństwa, nie obrażając się repulsą, z strony inszej odniesioną, albo raczej uprzejmego o nie starania przez te, którzy się tego podimowali, zaniechawszy. Zaczem praesupponitur, że musiały być do takiego małżeństwa jakie przysmaki, więc może być i ten, który KiMci, widząc w nim tantum zelum religionis, częścią niektórzy cudzoziemscy, częścią tuteczni quidam religiosi
i nierychłem odesłaniem upominków Tatarom i proponowaniem in deliberationem belli offensivi przeciw Tatarom, coby nas z Turki zwadzie, a do Ra-
kuszan i bez ligi nagnać mogło, a co najwiętsza, ponowieniem nad pierwszy, który senatorom kilkakroć deklarował, zamysł swój, przeciw dwoim senatus consultum w tak blizkim powinowactwie małżeństwa, nie obrażając się repulsą, z strony inszej odniesioną, albo raczej uprzejmego o nie starania przez te, którzy się tego podimowali, zaniechawszy. Zaczem praesupponitur, że musiały być do takiego małżeństwa jakie przysmaki, więc może być i ten, który KJMci, widząc w nim tantum zelum religionis, częścią niektórzy cudzoziemscy, częścią tuteczni quidam religiosi
Skrót tekstu: PrakStężCz_II
Strona: 293
Tytuł:
O praktykach, pod Stężycą dopiro tylko inparabolis odkrytych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918