. Przyjechawszy do Rawy król w śmiech królowa w gniew. A, kazała bym ją tak. król rzecze nietrzeba tak. Niech się Ukrzywdzony przynajmniej tym ucieszy co się nagada. Ale Dla Boga niech kto oznajmi Lubomirskiemu żeby się z nami przeprosił boć już nas o tę Wojnę i baby konfundują Tedy była tak rezolutka owa baba nałajawszy królowi przyjechała do Niego nazajutrz i prosiła o Audiencyją, kazawszy o sobie powiedzie ze ta szlachcianka do której domu król JoMSC niechciał z konia zsiec prosi żeby się mogła pokłonic Był tak pocciwy król że ją zaraz kazał puścić omówiła się ze to musiałam uczynić z żalu mając szkody poczynione ale najbardziej zaliła
. Przyiechawszy do Rawy krol w smiech krolowa w gniew. A, kazała bym ią tak. krol rzecze nietrzeba tak. Niech się Ukrzywdzony przynaymniey tym ucieszy co się nagada. Ale Dla Boga niech kto oznaymi Lubomirskiemu zeby się z nami przeprosił boc iuz nas o tę Woynę y baby konfunduią Tedy była tak rezolutka owa baba nałaiawszy krolowi przyiechała do Niego nazaiutrz y prosiła o Audyencyią, kazawszy o sobie powiedzie ze ta szlachcianka do ktorey domu krol IoMSC niechciał z konia zsiec prosi zeby się mogła pokłonic Był tak pocciwy krol że ią zaraz kazał puscic omowiła się ze to musiałam uczynic z zalu maiąc szkody poczynione ale naybardziey zaliła
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 199
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wyirzała. Arymanta wspartego na rogu ulicy w okna nasze patrzącego obaczyła,. Postrzegł zaraz gdy okno otworzono, i przyszedłszy pod nie, czekał zrzucenia drabiny. Jam srodze drzała, czy z pociechy czy zbojaźni,tak dalece, żem aż na łoku swoim usieść musiała, wszytke pracą Klarynie zostawiwszy, która bardziej Rezolutka, niźlim o niej rozumiała, dobrze, haczki założywszy, drabinką na dół zrzuciła. Pilny był Arymant, i prędzej do wierzchu dolazł, niżelim się spodziewała. Wszedłszy oknem do izby, rzucił się przedemną na kolana, ani on do mnie , ani ja do niego nic nie mówiąc, nawet aby usiadł, powiedzieć
wyirzáła. Arymánta wspártego ná rogu ulicy w okna násze patrzącego obáczyła,. Postrzegł záraz gdy okno otworzono, y przyszedłszy pod nie, czekał zrzucenia drabiny. Iam srodze drzała, czy z poćiechy czy zboiáźni,ták dálece, żem aż ná łoku swoim uśieść muśiáłá, wszytke pracą Klárynie zostawiwszy, ktora bárdźiey Rezolutka, niźlim o niey rozumiáłá, dobrze, háczki żałożywszy, drabinką ná doł zrzućiłá. Pilny był Arymánt, y prędzy do wierzchu dolázł, niżelim się spodźiewáłá. Wszedłszy oknem do izby, rzućił się przedemną ná koláná, áni on do mnie , áni ia do niego nic nie mowiąc, náwet áby uśiadł, powiedźieć
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 33
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741