Królestwa, lecz mdłe siły zabroniły tego. Tylkom w niebo pojrzała, łzy oczy zalały: „Ach, mój Boże!” – krzyknęłam. Więcej mi nie dały troski mówić: „Ach!” – tylko często powtarzając, mdlałam coraz, żal świeży w sercu odnawiając. Tak w żałości król zacny rochmanił przed wiekiem, gdy siedm lat bywszy wołem, znowu był człowiekiem. Już dalej trwać nie można – ratuj mię, mój Panie! Przyczyńcie się, anieli, a z ciałem rozstanie uproście nędznej! A któż będzie tak szczęśliwy, że ten wyrok opowie żądzom mym życzliwy? Ten sam niechaj me serce swym mieczem przebije,
Królestwa, lecz mdłe siły zabroniły tego. Tylkom w niebo pojrzała, łzy oczy zalały: „Ach, mój Boże!” – krzyknęłam. Więcej mi nie dały troski mówić: „Ach!” – tylko często powtarzając, mdlałam coraz, żal świeży w sercu odnawiając. Tak w żałości król zacny rochmanił przed wiekiem, gdy siedm lat bywszy wołem, znowu był człowiekiem. Już dalej trwać nie można – ratuj mię, mój Panie! Przyczyńcie się, anieli, a z ciałem rozstanie uproście nędznej! A któż będzie tak szczęśliwy, że ten wyrok opowie żądzom mym życzliwy? Ten sam niechaj me serce swym mieczem przebije,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 151
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
li najmniejszego buntu, Prawa łomie, wywraca miasto całe z gruntu. Lepiej go posłuszeństwem, jako lwa lipową, Miękką uchodzić kratą, bo kruszy dębową, Kruszy pręty żelazne rozjadszy; chybaby (Ale więcej by niż lew kosztowały) sztaby. Już dzisia w chrześcijaństwie ucichną tyrani: Królowie są, ale ich krzest święty rochmani; Wilka by kto mógł znaleźć chowanego prędzej, Który nie krwie, jako lew, lecz łaknie pieniędzy. Choć na poddanych z żadnej miary się nie sroży, Jednak rzeczpospolitą zniszczy i zuboży; Przecież stąd żadnej nie ma i ta przez to straty, Jeśli na nią, nie na swe obraca prywaty. Ani ociec,
li najmniejszego buntu, Prawa łomie, wywraca miasto całe z gruntu. Lepiej go posłuszeństwem, jako lwa lipową, Miękką uchodzić kratą, bo kruszy dębową, Kruszy pręty żelazne rozjadszy; chybaby (Ale więcej by niż lew kosztowały) sztaby. Już dzisia w chrześcijaństwie ucichną tyrani: Królowie są, ale ich krzest święty rochmani; Wilka by kto mógł znaleźć chowanego prędzej, Który nie krwie, jako lew, lecz łaknie pieniędzy. Choć na poddanych z żadnej miary się nie sroży, Jednak rzeczpospolitą zniszczy i zuboży; Przecież stąd żadnej nie ma i ta przez to straty, Jeśli na nię, nie na swe obraca prywaty. Ani ociec,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 153
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. MŁODY OSET LUDZIE JEDZĄ
Nie kole i da się jeść ludziom oset z młodu, A zwłaszcza na przednówku ubogim dla głodu; Ale skoro stwardnieje, skoro się ostarze, Kole ręce ani go zażyje do warze. Nie chwast, wszelkie stworzenie, powolnym i miękkiem Urodziwszy, zarasta twardym z laty sękiem. Z młodu rochmanić zwierza, ptaka uczyć gadać, Z młodu trzeba do pługu i woły układać, I wyżła do rozjazdu, i konia do szoru, Z młodu z chłopcem do szkoły, z młodzianem do dworu. Tak mięso, tak jarzyna i to wszytko, co do Jadła ludziom należy, lepszy ma smak młodo: Stary byk,
. MŁODY OSET LUDZIE JEDZĄ
Nie kole i da się jeść ludziom oset z młodu, A zwłaszcza na przednówku ubogim dla głodu; Ale skoro stwardnieje, skoro się ostarze, Kole ręce ani go zażyje do warze. Nie chwast, wszelkie stworzenie, powolnym i miękkiem Urodziwszy, zarasta twardym z laty sękiem. Z młodu rochmanić zwierza, ptaka uczyć gadać, Z młodu trzeba do pługu i woły układać, I wyżła do rozjazdu, i konia do szoru, Z młodu z chłopcem do szkoły, z młodzianem do dworu. Tak mięso, tak jarzyna i to wszytko, co do Jadła ludziom należy, lepszy ma smak młodo: Stary byk,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 240
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Po pracach obozowych, po niewczasach szkolnych, Prędko się ożeniwszy, nie chciałeś dni wolnych, Nie chciał zażyć swobody, nad wszytkie niewczasy, Nad wszytkie prace w twardsze dawszy ręce prasy. Pojąłeś żonę, paniąś przybrał sobie raczej, Jeśli cię wprzód nad sobą panem nie obaczy. Czy małoż bystrych źrebców rochmaniąc narowy, Trudu? jeszcze go trzeba koło białejgłowy! Bo jeśli z nią będziesz chciał w równi ciągnąć forę, Zrozumiawszy, nad tobą pewnie weźmie gorę; I jeśli siodłowego na lec nie uprzedzisz, Sam pod siodłem, przy dyszlu, aż do śmierci biedzisz. Sam z góry, sam do góry, aż się skóra
Po pracach obozowych, po niewczasach szkolnych, Prędko się ożeniwszy, nie chciałeś dni wolnych, Nie chciał zażyć swobody, nad wszytkie niewczasy, Nad wszytkie prace w twardsze dawszy ręce prasy. Pojąłeś żonę, paniąś przybrał sobie raczej, Jeśli cię wprzód nad sobą panem nie obaczy. Czy małoż bystrych źrebców rochmaniąc narowy, Trudu? jeszcze go trzeba koło białejgłowy! Bo jeśli z nią będziesz chciał w równi ciągnąć forę, Zrozumiawszy, nad tobą pewnie weźmie gorę; I jeśli siodłowego na lec nie uprzedzisz, Sam pod siodłem, przy dyszlu, aż do śmierci biedzisz. Sam z góry, sam do góry, aż się skóra
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 331
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987