.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Którzy ją wnet poczesną samę upoili, Że usnęła nieboga. Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mógł nic uczynić. Dziurdzi dał pół złotego, raz seremak sprawił, Peter Diak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Diak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru
.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Ktorzy ją wnet poczesną samę upoili, Że usnęła nieboga. Wtym się to przydało, Że się jej choć weśpiączki kilkom ich dostało. Nazajutrz przed rotmistrzem mąż na nich żałuje; Rzecz od winnych dziesiętnik Mihal odprawuje. Więc na Szmuklerza drudzy winę obalają A Mihal: panie rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mogł nic uczynić. Dziurdzi dał poł złotego, raz seremak sprawił, Peter Dyak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Dyak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 315
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mógł nic uczynić. Dziurdzi dał pół złotego, raz seremak sprawił, Peter Diak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Diak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru, daj dekret za nami. Równy coś Parysowi ten umocowany, Gdy odprawował ow sąd bogiń zawołany: Tam trzy były boginie, tu trzej podłaźnicy; Jednemu Diakowi przyznał w tej rożnicy. I tak się sąd odprawił; paniej nie ubyło, Mężowi też trzy cynki do rogów przybyło. 596. Łowy.
Cicho, cicho
rochmistr, niech tak nie udają. Ja powiem, kto był winien, a kogo nie winić. Przyszedł Szmuklerz, dał złoty, nie mogł nic uczynić. Dziurdzi dał poł złotego, raz seremak sprawił, Peter Dyak nic nie dał a siedmkroć odprawił. Czy Peter Dyak winien, rozsądźcie to sami. Prosim, panie rochmistru, daj dekret za nami. Rowny coś Parysowi ten umocowany, Gdy odprawował ow sąd bogiń zawołany: Tam trzy były boginie, tu trzej podłaźnicy; Jednemu Dyakowi przyznał w tej rożnicy. I tak się sąd odprawił; paniej nie ubyło, Mężowi też trzy cynki do rogow przybyło. 596. Łowy.
Cicho, cicho
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 315
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
teraz woczy zajrzec nie śmieją choć im o stolicę Państwa ich chodzi choć przy swoich śmieciach. Pewnie i ta mała garsc polskiego Wojska nie wojujenas,
Już tam był u Cysarza Kawaler Lubomierski i ztymi Polakami których za Cesarskie Piniądze zaciągano i dobrze tam stawali, Lubo tez tak było i Motłoszku nazaciągano, Lada Pokojowy to Pan Rochmister, Pan Porucznik, Lada Pacholec przyszedł Piechotą na zaciąg kupiono mu konia to Pan Towarzysz. A Postaremu Niemcy dawali im dobre słowa alesię to działo dobrym Wodzem. Kiedy tedy król wybierał się natę kompanią była ochota wewszystkich Ludziach taka ze duszkóz by było i ptakiem jako naj prędzej przeleciec. A znak to już był
teraz woczy zayrzec nie smieią choc im o stolicę Panstwa ich chodzi choc przy swoich smieciach. Pewnie y ta mała garsc polskiego Woyska nie woiuienas,
Iusz tam był u Cysarza Kawaler Lubomierski y ztymi Polakami ktorych za Cesarskie Piniądze zaciągano y dobrze tam stawali, Lubo tez tak było y Motłoszku nazaciągano, Leda Pokoiowy to Pan Rochmister, Pan Porucznik, Leda Pacholec przyszedł Piechotą na zaciąg kupiono mu konia to Pan Towarzysz. A Postaremu Niemcy dawali im dobre słowa alesię to działo dobrym Wodzem. Kiedy tedy krol wybierał się natę kompanią była ochota wewszystkich Ludziach taka ze duszkoz by było y ptakiem iako nay prędzey przeleciec. A znak to iuz był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 259v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688