dał, zbyt dobrowolnych, By dopomogli zbytków zobopolnych. Jakoż poznali nowych Rządów skutki, Przefrymarczywszy wiarę, za niewiarę, Od Twarzy Boskiej obmierzłe odrzutki, W szpetną się wszyscy przybrali maszkarę, Rozum w szaleństwo, sumienie w rozpustę, Obywatelów w szkapy twardo-uste. Brykają śmiało, stojąc na obroku, Nieszczesnej paszy, która je rozbodła, Nieprawość piją jak muł wodę z stoku, Ani czuć nie chcą Czartowskiego siodła, Pasyom wszelkim wypuścili wodze, Smakują wolność na przestronnej drodze. Prawie zostali Łotrostwa jaskinią, BÓG z serca wypadł, z sumienia, z rozumu, Nazwać się mogli wszech występków skrzynią, Można przyrównać do morskiego szumu, Co Zeglarzowi zdrowy słuch
dał, zbyt dobrowolnych, By dopomogli zbytkow zobopolnych. Jákoż poznali nowych Rządow skutki, Przefrymarczywszy wiarę, zá niewiarę, Od Twárzy Boskiey obmierzłe odrzutki, W szpetną się wszyscy przybrali maszkarę, Rozum w szaleństwo, sumięnie w rospustę, Obywatelow w szkapy twardo-uste. Brykaią śmiało, stoiąc ná obroku, Nieszczesney paszy, ktora ie rozbodła, Niepráwość piią iák muł wodę z stoku, Ani czuć nie chcą Czártowskiego siodła, Passyom wszelkim wypuścili wodze, Smakuią wolność ná przestronney drodze. Práwie zostali Łotrostwa jaskinią, BOG z serca wypadł, z sumięnia, z rozumu, Názwać się mogli wszech występkow skrzynią, Można przyrownać do morskiego szumu, Co Zeglarzowi zdrowy słuch
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 192
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
trzymali, a przecię szlachtę co mędrszą ukłonnością błagali, muneribus animusze ich kołysali, konfidencją u nich sobie jednali, per quieta et sana consilia do siebie wabili, promowowali, kosztu na to nie żałowali, a przecię pieniądze miewali, domów swych bogato odumierali; znać to jeszcze i na drugich, bo ich ten chleb bardzo rozbódł. A teraz znaćby i wszytkie dochody kościelne non sufficerent ambitioni et si quid ad rem, i półmiskami się nie bardzo przesadzając, przecię pieniędzy WM. nie macie. A cóżto w tym?— Pan Bóg nie błogosławi, albo więc, że je do cudzych ziem za sakry odsyłacie. Et re vera i to
trzymali, a przecię szlachtę co mędrszą ukłonnością błagali, muneribus animusze ich kołysali, konfidencyą u nich sobie jednali, per quieta et sana consilia do siebie wabili, promowowali, kosztu na to nie żałowali, a przecię pieniądze miewali, domów swych bogato odumierali; znać to jeszcze i na drugich, bo ich ten chleb bardzo rozbódł. A teraz znaćby i wszytkie dochody kościelne non sufficerent ambitioni et si quid ad rem, i półmiskami się nie bardzo przesadzając, przecię pieniędzy WM. nie macie. A cóżto w tym?— Pan Bóg nie błogosławi, albo więc, że je do cudzych ziem za sakry odsyłacie. Et re vera i to
Skrót tekstu: ListBisCz_II
Strona: 451
Tytuł:
List do biskupa któregoś pod rokosz pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Trwa w uporze Penteus: ni więcej przez posły Sprawuje rzecz. idzie sma/ gdzie Cyteron wzniowły/ Świątościom poświęcony/ rozlegał się pieniem Silnym/ i pustujących srogim stowyczeniem. Jak więc kon bystry chrapa/ gdy Trębacz wojskowy W larmę uderzy/ i smak pojmuje bojowy: Tak Pentea/ wiatr wyciem długim poruszony/ Rozbódł: i w srogim wrzasku gniew ożył szalony. W góry niemal pojśrzodku/ lasem opędzone Jest piękne pole/ drzewy pozornie natknione. Tam patrzącego okiem złym/ na tę dojźrzała Sprawę/ i napierwej się do niego porwała/ Najpierwej Penteusza mać Tyrsem chlusnęła: I hoj/ siostrzycki/ zamną/ sam zamną/ krzyknęła
. Trwa w vporze Penteus: ni więcey przez posły Spráwuie rzecz. idźie sma/ gdźie Cyteron wzniowły/ Swiątośćiom poświęcony/ rozlegał się pieniem Silnym/ y pustuiących srogim stowyczeniem. Iák więc kon bystry chrapa/ gdy Trębácz woyskowy W lármę vderzy/ y smak poymuie boiowy: Ták Penteá/ wiátr wyćiem długim poruszony/ Rozbodł: y w srogim wrzasku gniew ożył szalony. W gory niemal poyśrzodku/ lásem opędzone Iest piękne pole/ drzewy pozornie natknione. Tám pátrzącego okiem złym/ na tę doyźrzáłá Spráwę/ y napierwey się do niego porwáłá/ Naypierwey Penteusza mać Tyrsem chlusnęłá: Y hoy/ śiostrzycki/ zámną/ sam zámną/ krzyknęłá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 77
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Panna bieżecli po nim/ coś się wątpić zdała: Popchnęłam jej/ i jabłku ciężaru dodała. A zwokąm ją/ i wagąciężaru zraziła. I by rzecz ma wyścigu nieleniwwsza była/ Wygoniona dziewoja. Wziął zwyciężca płacą. Niegodnaż byłam dzięki? i za taką pracą Czci kadzidlnej Adoni? o co gniew rozbódł mię surowy: Toż przyszłęj z żału wzgardy chcąc omierzyć dobie/ Wzorem waruje/ i chęć stroję na niesobie. Cerkiew Bogów rodzice/ którą w dawne czasy Mijali/ a drugi pąd doradzał spocznienia. Tam Hypomaena chętka niewcześna leżenia Napadła/ przez me Bóstwo narządzona zgoła. Był kąt mało widoczny pobliżu kościoła/ Nakształt jamy
Pánná bieżecli po nim/ coś się wątpić zdáłá: Popchnęłám iey/ y iabłku ćiężaru dodáłá. A zwokąm ią/ y wagąćiężaru zráźiłá. Y by rzecz ma wyśćigu nielęniwwsza byłá/ Wygoniona dźiewoiá. Wźiął zwyćiężcá płacą. Niegodnaż byłam dźięki? y zá táką pracą Czći kádźidlney Adoni? o co gniew rozbodł mię surowy: Toż przyszłęy z żału wzgárdy chcąc omierźić dobie/ Wzorem wáruie/ y chęć stroię ná niesobie. Cerkiew Bogow rodźice/ ktorą w dawne czásy Miiáli/ á drugi pąd doradzał spocznienia. Tám Hypomaená chętká niewcześna leżęnia Nápádłá/ przez me bostwo nárządzona zgołá. Był kąt máło widoczny poblizu kościołá/ Nakształt iámy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 265
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ a weług proportij z majętności płat na Rzeczpospolitą ma iść aby jeden więcej/ drugi mniej nie dawał. Dwunasta. Aby żaden Urzędami/ możnością/ majętnością/ zachowaniem/ nie wynosił się nad insze bezmiernie/ co gdy nie będzie przestrzegano/ zapędzą się ludzie na zuchwalstwo/ chleb bowiem i szczęście/ ma rogi/ rozbodzie/ co jeśliby sięktórzy wysoko wznieśli/ nie potrzeba im zaraz nagle wszystkich Urzędów wielkic hodymować/ ale z lekka/ abo ich zabawić nakładną Legacją/ abo jakim inszym kształtem. Do tego w Atenach był ostracism. Ale naprzedniejsza jest/ w każdej Rzeczypospolitej/ aby Urząd nie śmiał sobie czynić pożytku zRzeczypopolitej/ czemu się tak
/ á weług proportiy z máiętnośći płát ná Rzeczpospolitą ma iśc áby ieden więcey/ drugi mniey nie dawał. Dwánasta. Aby żaden Vrzędámi/ możnośćią/ máiętnośćią/ záchowániem/ nie wynośił się nád insze bezmiernie/ co gdy nie będzie przestrzegano/ zápędzą się ludzie ná zuchwálstwo/ chleb bowiem y szczęśćie/ ma rogi/ rozbodzie/ co iesliby sięktorzy wysoko wznieśli/ nie potrzebá im záraz nagle wszystkich Vrzędow wielkic hodymowáć/ ále z lekká/ ábo ich zábáwić nakłádną Legátią/ ábo iákim inszym kształtem. Do tego w Atenách był ostrácism. Ale naprzednieysza iest/ w káżdey Rzeczypospolitey/ áby Vrząd nie śmiał sobie czynić pożytku zRzeczypopolitey/ czemu się ták
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 126
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622