w samych gaciach, rzadko kiedy w pasie; Bez gorzałki nie stąpi i stąd za coś ma się, Że chłopom przy robocie minucyje czyta: Już tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim
w samych gaciach, rzadko kiedy w pasie; Bez gorzałki nie stąpi i stąd za coś ma się, Że chłopom przy robocie minucyje czyta: Już tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jako zmówi którego przyjmując; tamtym nie. Potaż, blomuź, frykazie, sztuka mięsa przy tem, Jeden i drugi wina kieliszek ich mytem. Za to trzeba przy jego interesach stawać, W rzeczy się niebezpieczne narażając wdawać; Tego lubić, kogo on, z tym się nie przyjaźnić, Zawsze mu nadskakiwać, broń Boże rozdrażnić. Sługa pańskiej urazy może sprawić z lasu; Sąsiad, jako przypowieść powieda, z tarasu. Zawsze jak mysz na pudle, groch na bębnie siedzi, Z możnym a złym sąsiadem będąc w odpowiedzi. Trudno mu wsiadszy na koń, jako słudze, znikać Od żony, dzieci; chlebu inszemu nawykać; Bo do śmierci
Jako zmówi którego przyjmując; tamtym nie. Potaż, blomuź, frykazie, sztuka mięsa przy tem, Jeden i drugi wina kieliszek ich mytem. Za to trzeba przy jego interesach stawać, W rzeczy się niebezpieczne narażając wdawać; Tego lubić, kogo on, z tym się nie przyjaźnić, Zawsze mu nadskakiwać, broń Boże rozdrażnić. Sługa pańskiej urazy może sprawić z lasu; Sąsiad, jako przypowieść powieda, z tarasu. Zawsze jak mysz na pudle, groch na bębnie siedzi, Z możnym a złym sąsiadem będąc w odpowiedzi. Trudno mu wsiadszy na koń, jako słudze, znikać Od żony, dzieci; chlebu inszemu nawykać; Bo do śmierci
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 251
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdyż go oni niezwykli pijać tylko z pełnej/ i tak siła/ ażby weszli w Haif, jako oni zowią/ a jest to pewna wesołość/ która mało co pijaństwa uchodzi. Bez tego powiadają/ że się niemasz na co łakomić/ i że go miernie pić/ nic inszego nie jest/ tylko rozdrażnić apetit/ i poruszyć raczej żądze/ aniżeli ją ugasić. Rozdział XXV.
Którzy chcą być miani za nabożniczków/ ludzie surowi/ frasobliwi/ nieprzyjaźni Chrześcijanom/ cale Wina niepijają/ ale na to miejsce wodę z Kachue. A jako pospolicie są ponurego i melancholicznego przyrodzenia/ zwyczajnie też przy kuflu Dyskurują o rzeczach publicznych
gdyż go oni niezwykli piiáć tylko z pełney/ y ták śiłá/ áżby weszli w Haif, iáko oni zowią/ á iest to pewna wesołość/ ktora máło co piiáństwá vchodźi. Bez tego powiádáią/ że się niemász ná co łákomić/ y że go miernie pić/ nic inszego nie iest/ tylko rozdrażnić áppetit/ y poruszyć ráczey żądze/ ániżeli ią vgáśić. Rozdźiał XXV.
Ktorzy chcą bydź miáni zá nabożniczkow/ ludźie surowi/ frásobliwi/ nieprzyiáźni Chrześćianom/ cále Winá niepiiáią/ ále ná to mieysce wodę z Kachue. A iáko pospolicie są ponurego y melankolicznego przyrodzenia/ zwyczaynie też przy kuflu dyszkuruią o rzeczách publicznych
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 199
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
winowajcę w śmierć wegnać, gdy żwawie I w grobie go na dobrej prześladuje sławie. Ten był gniew Hipponaksów na malarza w Sparcie, Że go dla wzgardy szpetnie maluje na karcie; Rzucił się nań poeta zajątrzonym piórem, Aż Bubalus z rozpaczy zawiązał krew sznurem. Szkoda w nos leżącemu niedźwiedziowi dmuchać, Bo go łacniej rozdrażnić niźli udobruchać. I mnie proszę zaniechać, bo dosyć waszeci Żywot, nie masz co pisać, nieszlachetny szpeci. 304 (P). NIE WIDZIMY DO SIEBIE, CO W INSZYCH KARZEMY
Kiedy w czym przepisując wyrostek mój zmyli, Jako zawsze, tak mu dziś łaję, aż po chwili, I sam źle popisawszy,
winowajcę w śmierć wegnać, gdy żwawie I w grobie go na dobrej prześladuje sławie. Ten był gniew Hipponaksów na malarza w Sparcie, Że go dla wzgardy szpetnie maluje na karcie; Rzucił się nań poeta zajątrzonym piórem, Aż Bubalus z rozpaczy zawiązał krew sznurem. Szkoda w nos leżącemu niedźwiedziowi dmuchać, Bo go łacniej rozdrażnić niźli udobruchać. I mnie proszę zaniechać, bo dosyć waszeci Żywot, nie masz co pisać, nieszlachetny szpeci. 304 (P). NIE WIDZIMY DO SIEBIE, CO W INSZYCH KARZEMY
Kiedy w czym przepisując wyrostek mój zmyli, Jako zawsze, tak mu dziś łaję, aż po chwili, I sam źle popisawszy,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 372
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
byli przeciwko rzeczypospolitej, jako de infima plebe lud zbierany. ROK 1728.
§. 2. Gdy w tak schylonem szczęściu laborowała Polska, orbata undique consilio et viris probis, nic nie dostawało królowi Augustowi, tylko pretekstu, pod którym by mógł wprowadzić do Polski wojska, zaczem szukał sposobów, jakoby Polaków zaczepić, rozdrażnić, a do porwania się przywieść, i sub hoc pallio wpaść armata manu bronić majestatu swego. A tak umyślił sejmem z kadencji naturalnej w tym roku przypadającym i r. p. 1726 Litwie do agitowania przez konstytucją w Grodnie asekurowanym, zaczepić stany rzeczypospolitej: naprzód wydawszy uniwersały z Saksonii na sejmiki przedsejmowe, posłał do Litwy
byli przeciwko rzeczypospolitéj, jako de infima plebe lud zbierany. ROK 1728.
§. 2. Gdy w tak schyloném szczęściu laborowała Polska, orbata undique consilio et viris probis, nic nie dostawało królowi Augustowi, tylko pretextu, pod którym by mógł wprowadzić do Polski wojska, zaczém szukał sposobów, jakoby Polaków zaczepić, rozdrażnić, a do porwania się przywieść, i sub hoc pallio wpaść armata manu bronić majestatu swego. A tak umyślił sejmem z kadencyi naturalnéj w tym roku przypadającym i r. p. 1726 Litwie do agitowania przez konstytucyą w Grodnie assekurowanym, zaczepić stany rzeczypospolitéj: naprzód wydawszy uniwersały z Saksonii na sejmiki przedsejmowe, posłał do Litwy
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 361
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
odwłóczny. A nie czekając wpisu przez Pretory, Osiada grunta, role, dom potoczny, Drugi zabija kto mu się nawinie Rabuje chaty, komory, i skrzynie. XCIX. Ze słysząc ów gwałt i najazdy zbytnie, Jeden z Konsulów substituowany, Aby ich prawem gromił starożytnie; Lecz ten bojąc się zgraje wyuzdany Na się rozdrażnić; zbiegów kilku wytnie, I który z niemi dostał się pojmany, Sługa lub więzień, ze się grzechem zmaże Na postrach innym obieszsić go każe. C. Którzy zaś z tego wymkneli się wniku, Raczej z popisu, i z złych razów wyśli, Kasjus z Brutem do swojego szyku Łaskawiej wszytkich przyjmowali, niśli Spodziac
odwłoczny. A nie czekaiąc wpisu przez Praetory, Osiada grunta, role, dom potoczny, Drugi zabiia kto mu się nawinie Rabuie chaty, komory, y skrzynie. XCIX. Ze słysząc ow gwałt y naiazdy zbytnie, Ieden z Konsulow substituowany, Aby ich prawem gromił starożytnie; Lecz ten boiąc się zgraie wyuzdany Na się rozdrażnić; zbiegow kilku wytnie, I ktory z niemi dostał się poimany, Sługa lub więzień, ze się grzechem zmaże Na postrách innym obieszsić go każe. C. Ktorzy zas z tego wymkneli się wniku, Raczey z popisu, y z złych razow wysli, Kassyus z Brutem do swoiego szyku Łaskawiey wszytkich przyimowáli, nisli Spodziac
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 183
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Dla tegoż w lekarstwach tego przestrzegamy/ aby je chorzy na czczo brali. Druga/ że woda nie zawsze do stolca/ i chociaj do stolca/ jaka jest jej powinność/ zaraz i do nerek i do pęcherza zwykła się obracać/ kędy plugawe niepotrzebne wilgotności popędziwszy/ w żyłach je zawiężyć/ abo dawno chorobę rozdrażnić/ abo nową gorszą wzniecić może. Dlatego siełum widżyał/ którzy nieuważnie wody zażywszy/ z ulgąć jakąś/ i jakoby z zdrowiem do domu się wracali/ ale przecie/ ni chorzy/ ni zdrowi byli. A tak radzę/ wprzód się purgować/ krwie według potrzeby ująć/ i inszych lekarstw według choroby zażyć/ toż
Dla tegoż w lekárstwách tego przestrzegamy/ áby ie chorzy ná czczo bráli. Druga/ że wodá nie záwsze do stolcá/ y choćiay do stolcá/ iáka iest iey powinność/ záraz y do nerek y do pęcherzá zwykłá się obrácáć/ kędy plugáwe niepotrzebne wilgotnośći popędźiwszy/ w żyłách ie zawiężić/ ábo dawno chorobę rozdrażnić/ abo nową gorszą wzniećić może. Dlatego śiełum widżiał/ ktorzy nieuważnie wody záżywszy/ z vlgąć iakąś/ y iákoby z zdrowiem do domu się wracali/ ále przećie/ ni chorzy/ ni zdrowi byli. A ták radzę/ wprzod się purgowáć/ krwie według potrzeby uiąć/ y inszych lekarstw według choroby záżyć/ toż
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 26
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635