jako psi z łańcuchów spuszczeni okrutni czarci, jak lwi zajuszeni, rzucą się, mając moc, na potępionych sobie zleconych. Jakiej srogości będzie używała piekielna orda, gdy będzie wiązała nieszczęsnych więźniów swej mocy oddanych, jak opłakanych! O, jako będą źli wrzeszczeć kozłowie, kiedy ich będą piekielni wilkowie pożerać, z jadem kłami rozdzierając, żalu nie mając! O, kto wypowie żałosne wołania, płaczliwe treny, gorzkie narzekania, ciężkie jęczenia w niewolę idących, nędznie ginących! Wtym przerwa sroga będzie uczyniona w ziemi, która się otworzy zamkniona, gdy się rozstąpi pod potępionymi piekłu danymi i pokaże się przepaść niedojźrzana, jama głęboka i niezgrontowana – ta droga
jako psi z łańcuchów spuszczeni okrutni czarci, jak lwi zajuszeni, rzucą się, mając moc, na potępionych sobie zleconych. Jakiej srogości będzie używała piekielna orda, gdy będzie wiązała nieszczęsnych więźniów swej mocy oddanych, jak opłakanych! O, jako będą źli wrzeszczeć kozłowie, kiedy ich będą piekielni wilkowie pożerać, z jadem kłami rozdzierając, żalu nie mając! O, kto wypowie żałosne wołania, płaczliwe treny, gorzkie narzekania, ciężkie jęczenia w niewolę idących, nędznie ginących! Wtym przerwa sroga będzie uczyniona w ziemi, która się otworzy zamkniona, gdy się rozstąpi pod potępionymi piekłu danymi i pokaże się przepaść niedojźrzana, jama głęboka i niezgrontowana – ta droga
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 62
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wypompowane powietrze, spuść razem ołów, drzewo, złoto, puch: wszystkie jednego czasu na dno spadną. Spuść je znowu, ale już wpuściwszy powietrze: najprędzej złoto, ołów po nim, toż drzewo, a puch na końcu upadnie na dno, dla czegoż? o to im cięższa jest rzecz, tym łacniej rozdzierając powietrze drogę sobie toruje, i przeszkody oddala. Powietrze tedy, którego chodząc ani czujemy, tak znacznie bieg rzeczy zatrzymuje, bez powietrza zaś i puch nierównie lekszy, równą jednak ma prędkość ze złotem. Połóż na jednej miseczce szali ziarno: to ziarno ciężarem swoim wzruszy i nakłoni szalę, jeśli jest doskonale zrobiona. Miasto
wypompowane powietrze, spuść razem ołow, drzewo, złoto, puch: wszystkie iednego czasu na dno spadną. Spuść ie znowu, ale iuż wpuściwszy powietrze: nayprędzey złoto, ołow po nim, toż drzewo, a puch na końcu upadnie na dno, dla czegoż? o to im cięższa iest rzecz, tym łacniey rozdzierając powietrze drogę sobie toruie, y przeszkody oddala. Powietrze tedy, ktorego chodząc ani czuiemy, tak znacznie bieg rzeczy zatrzymuie, bez powietrza zaś y puch nierownie lekszy, rowną iednak ma prętkość ze złotem. Położ na iedney miseczce szali ziarno: to ziarno ciężarem swoim wzruszy y nakłoni szalę, ieśli iest doskonale zrobiona. Miasto
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 267
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
kozakami bardzo dobrze gościł bo Ordy co lepsze powychodziły były pod Wjeden Miał tedy czas palił ścinał jeżeli mu się oponowała jaka Watacha zebranej Ordy Wojska mu co raz przybywało bo niewolników tam już zasiedziałych tak wiele poodbierał drudzy dobrowolnie co dalsi do niego uchodzili usłyszawszy o Wojsku Chrześcijańskim, Cuda robili Kozacy nikomu niefolgując Białogłowy ścinając dzieci rozdzierając i cokolwiek najgorszego wyrządzając im tak udawano że tam tego Gatunku położył na Trzykroć sto Tysięcy i już tam chodził sobie Marsem nikogo się nieobawiając. Aż kiedy już z Węgier Han powracał przebrano Trzydzieści Tysięcy Ordy co lepszej i nie tak jako insi i posłano na odsiecz i Turków było coś znimi dał im Pole pod
kozakami bardzo dobrze goscił bo Ordy co lepsze powychodziły były pod Wieden Miał tedy czas palił scinał iezeli mu się opponowała iaka Watacha zebraney Ordy Woyska mu co raz przybywało bo niewolnikow tam iuz zasiedziałych tak wiele poodbierał drudzy dobrowolnie co dalsi do niego uchodzili usłyszawszy o Woysku Chrzescianskim, Cuda robili Kozacy nikomu niefolguiąc Białogłowy scinaiąc dzieci rozdzieraiąc y cokolwiek naygorszego wyrządzaiąc im tak udawano że tam tego Gatunku połozył na Trzykroć sto Tysięcy y iuz tam chodził sobie Marsem nikogo się nieobawiaiąc. Asz kiedy iuz z Węgier Han powracał przebrano Trzydziesci Tysięcy Ordy co lepszey y nie tak iako insi y posłano na odsiecz y Turkow było cos znimi dał im Pole pod
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 276v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Więc rzecze Saul, czy Ty chcesz bić się z Goliatem,
Szkoda cię z tak okrutnym wojnę zacząć Katem. Na to młodzian z pokorą odpowie Królowi: Tobie służyć chcę, potym twojemu ludowi. BÓG ten który Niedzwiedzia, Lwa, dał mojej sile, Gdym z nich za wzięte Owce, czynił krotofile, Rozdzierając paszczęki, dusiłem za garła, Przez co zemsta nad ich się tyraństwem wywarła. Tenże BÓG, teraz może w to potrafić snadnie, Ze głowa Filistynów, z rąk moich upadnie. Zelżywość Izraela, on snadnie wywruci, Pysznego Poganina pod swe stopy rżuci. Słuchał Saul z podziwieniem, DAWIDOWEJ mowy, Pełnemi łagodności
. Więc rzecze Saul, czy Ty chcesz bić się z Goliatem,
Szkoda cię z ták okrutnym woynę zácżąć Kátem. Ná to młodzian z pokorą odpowie Krolowi: Tobie służyć chcę, potym twoiemu ludowi. BOG ten ktory Niedzwiedzia, Lwa, dał moiey sile, Gdym z nich zá wzięte Owce, czynił krotofile, Rozdzieraiąc paszczęki, dusiłem zá garła, Przez co zemsta nad ich się tyraństwem wywarła. Tenże BOG, teraz może w to potrafić snadnie, Ze głowa Filistynow, z rąk moich upadnie. Zelżywość Jzráela, on snadnie wywruci, Pysznego Poganina pod swe stopy rżuci. Słuchał Saul z podziwieniem, DAWIDOWEY mowy, Pełnemi łagodności
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 10
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752