, najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
O jako szczęśliwe było moje dnia dzisiejszego ocknienie się! Za pierwszym bowiem pytaniem, jeśli już dzień, postrzegłem na stole najśliczniejszą pana mego rączeńkę, numero 6, przez pocztę przyniesioną, avec deux boites, które w cale oddane. . Niepodobna, jako dobre wiśnie; rozenki nigdy takie tak śliczne być nie mogą. Pierwszą także razą tak dobrze zawieziono i tak w cale wiśnie oddane, że jakoby ich z drzewa dopiero urwał. Porzeczki także roboty du Baron arcydobre. W Żółkwi, znać, że cale zatracili wiśnie białe, bo zdrajca ogrodnik powiedział w Jaworowie, że jeszcze nie dojrzałe,
, najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
O jako szczęśliwe było moje dnia dzisiejszego ocknienie się! Za pierwszym bowiem pytaniem, jeśli już dzień, postrzegłem na stole najśliczniejszą pana mego rączeńkę, numero 6, przez pocztę przyniesioną, avec deux boites, które w cale oddane. . Niepodobna, jako dobre wiśnie; rozenki nigdy takie tak śliczne być nie mogą. Pierwszą także razą tak dobrze zawieziono i tak w cale wiśnie oddane, że jakoby ich z drzewa dopiero urwał. Porzeczki także roboty du Baron arcydobre. W Żółkwi, znać, że cale zatracili wiśnie białe, bo zdrajca ogrodnik powiedział w Jaworowie, że jeszcze nie dojrzałe,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 440
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Marcypany oddawać po frantowsku/ Pachołek.
MAjąc pewne rozkazanie od Pana mojego/ Do WM. śliczna Panno/ a coś foremnego Kazał mi WM. oddać/ to co mam na wieku Wierę ma być coś smacznego bo pachnie człowieku/ Waszmości dla uczciwości/ a sobie dla chwały/ Dał kołacz urobić z cukry/ z rozenki/ z migdały. Aptekarze go robili/ piekarze go piekli/ Dwiema oczy wyłupiono/ a czterej się wściekli. Waszmości go darujemy Anusiu w koledzie/ Lekko z nim Waszmości proszę bo odymać będzie. Jeśli waszmość obaczycie żeby miał co szkodzić/ Ma mój pan dobre lekarstwo może w to ugodzić. Jeśliby która z Waszmościów
Márcypany oddáwáć po frántowsku/ Páchołek.
MAiąc pewne roskazánie od Páná moiego/ Do WM. śliczna Pánno/ a coś foremnego Kazał mi WM. oddáć/ to co mam na wieku Wierę ma być coś smácznego bo pachnie człowieku/ Wászmośći dla vczćiwośći/ á sobie dla chwały/ Dał kołacz vrobić z cukry/ z rozenki/ z migdáły. Aptekarze go robili/ piekárze go piekli/ Dwiemá oczy wyłupiono/ á czterey się wśćiekli. Wászmośći go dáruiemy Anuśiu w koledźie/ Lekko z nim Wászmośći proszę bo odymáć będźie. Ieśli waszmość obaczyćie żeby miał co szkodźić/ Má moy pan dobre lekarstwo może w to vgodźić. Ieśliby ktora z Wászmośćiow
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: A4v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
między Włochy, mają cię na pieczy: To masz, panie, kitajkę, aksamit i hatlas, Złotogłów; czego trzeba, wszytko tu u nas masz. A ja chudy pachołek na grzbiecie sukmany Nie mam całej, tak barzo od nich oszukany. Nuż gdy przydę, gdzie owo korzenie przedają, Z figami i z rozenki, Tomasza czekają. To masz, czegoć potrzeba, pódź jedno sam do nas, Wszytko tu, czego byś chciał, dla smaku otrzymasz. To masz szafran, goździki, kmin i muszkatele, To masz dobry cynamon i przyjemne ziele. Tomasza wonnistymi zioła onerują, A ode mnie przytęchłe plewy zalatują. U
między Włochy, mają cię na pieczy: To masz, panie, kitajkę, aksamit i hatlas, Złotogłów; czego trzeba, wszytko tu u nas masz. A ja chudy pachołek na grzbiecie sukmany Nie mam całej, tak barzo od nich oszukany. Nuż gdy przydę, gdzie owo korzenie przedają, Z figami i z rozenki, Tomasza czekają. To masz, czegoć potrzeba, pódź jedno sam do nas, Wszytko tu, czego byś chciał, dla smaku otrzymasz. To masz szafran, goździki, kmin i muszkatele, To masz dobry cynamon i przyjemne ziele. Tomasza wonnistymi zioły onerują, A ode mnie przytęchłe plewy zalatują. U
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 252
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950