nie może/ kto wewnątrz Cerkwie nie jest: i do królestwa niebieskiego wniść ten nie stanie się godnym/ kto tę/ co ma królować opuszcza. Zabity ten być może/ kto w Cerkwi Bożej jedynomyślnym być nie chce/ koronowany być nie może. Z. Złotousty/ pokazawszy przykładem/ że okrutniejsza rzecz jest na członki rozerwać króla/ niżli go odstąpić: nawodzi/ Heretyk odstępuje od Chrystusa/ a odszczepieniec ciało jego targa. Nie ma tedy jak Heretyk tak[...] i odszczepieniec/by się on zdał moraliter i napobożniejszym/ i naświątobliwszym/ łaski w sobie Bożej/ na którym gniew Boży zawżdy zostawa/ i zbawiony być nie może. Ponieważ oba są
nie może/ kto wewnątrz Cerkwie nie iest: y do krolestwá niebieskiego wniść ten nie stánie sie godnym/ kto tę/ co ma krolowáć opuszcża. Zábity ten bydź może/ kto w Cerkwi Bożey iedynomyślnym bydź nie chce/ koronowány bydź nie może. S. Złotousty/ pokazawszy przykłádem/ że okrutnieysza rzecż iest ná cżłonki rozerwáć krolá/ niżli go odstąpić: náwodźi/ Haeretyk odstępuie od Christusá/ á odszcżepieniec ciáło ie^o^ tárga. Nie ma tedy iák Haeretyk ták[...] y odszcżepieniec/by sie on zdał moraliter y napobożnieyszym/ y naświątobliwszym/ łáski w sobie Bożey/ ná ktorym gniew Boży záwżdy zostawa/ y zbáwiony bydź nie może. Ponieważ obá są
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 181
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
przeszły piątek znacznie Panu Staroście Wiskiemu, który przeszedszy tych, którzy się byli do Nowego miasta puścili, dobrze gromił; atoli ten jest głos w obozie nieprzyjacielskim: że chce resolucji zażyć, byle mu więcej ludzi i armaty przyszło. Posłał w przeszłą sobotę Wrangla, aby wszystkie praesidia z zamków pozwodziwszy Gniew atakował, chcąc nas rozerwać i z słabszemi resolucji zażyć; aza się poda i sposób, że i tamten niezażyje pociechy? Lubo to nieprzyjaciel we włość wszedł, jednak za ustawicznemi czatami głód wielki w obozie swym cierpi, skąd siła ich w choroby wpada i zdychać poczyna; kiedyby województwa pobliższe mogły się prędko ruszyć i choć tylko te tu
przeszły piątek znacznie Panu Staroście Wiskiemu, który przeszedszy tych, którzy się byli do Nowego miasta puścili, dobrze gromił; atoli ten jest głos w obozie nieprzyjacielskim: że chce resolutiej zażyć, byle mu więcéj ludzi i armaty przyszło. Posłał w przeszłą sobotę Wrangla, aby wszystkie praesidia z zamków pozwodziwszy Gniew attakował, chcąc nas rozerwać i z słabszemi resolutiej zażyć; aza się poda i sposób, że i tamten niezażyje pociechy? Lubo to nieprzyjaciel we włość wszedł, jednak za ustawicznemi czatami głód wielki w obozie swym cierpi, zkąd siła ich w choroby wpada i zdychać poczyna; kiedyby województwa pobliższe mogły się prętko ruszyć i choć tylko te tu
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 114
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd wolny przyjazd do Gniewa. Wysłali Gdańszczanie pół trzecia tysiąca luda ku Tczowi, aby nieprzyjaciela rozerwać mogli i z tej jego imprezy zrazić; niewiemże jako im padnie, gdyż słyszę, że się powracają nazad. Snadnaćby rzecz rozumiem za pomocą bożą a szczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, posławszy niemałą część wojska, Wrangla znieść, który tylko cztery tysiące ludzi ma przy sobie; ale iż tego
, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd wolny przyjazd do Gniewa. Wysłali Gdańsczanie puł trzecia tysiąca luda ku Tczowi, aby nieprzyjaciela rozerwać mogli i z téj jego imprezy zrazić; niewiemże jako im padnie, gdyż słyszę, że się powracają nazad. Snadnaćby rzecz rozumiem za pomocą bożą a sczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, posławszy niemałą część wojska, Wrangla znieść, który tylko cztery tysiące ludzi ma przy sobie; ale iż tego
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 120
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pogrzebem. Tak się jej wierna praca zapłaciła,
Snadź sama sobie tak umrzeć życzyła Niech Kleopatra nie pochlebia sobie, Kiedy w kształtniejszym mucha leży grobie. OSZUKANIE
Już dokonywał i ledwie tchnął mało, Oddając Bogu duszę, ziemi ciało, Aż jak posłyszał Piotr, że przy żałobie Żona o nowym mężu myśli sobie, Chcąc jej rozerwać takową swawolą, Ożył, chociaż miał umrzeć dobrą wolą. STAREMU
Prosił Jadwigi o noc Bartosz chciwy; Nie zezwoliła, że był bardzo siwy. Postrzegł się, że tam siwemu nie dadzą, I głowę czarną ufarbował sadzą. Tak w tejże twarzy, ale z inszą głową Powrócił tamże i z takąż namową.
pogrzebem. Tak się jej wierna praca zapłaciła,
Snadź sama sobie tak umrzeć życzyła Niech Kleopatra nie pochlebia sobie, Kiedy w kształtniejszym mucha leży grobie. OSZUKANIE
Już dokonywał i ledwie tchnął mało, Oddając Bogu duszę, ziemi ciało, Aż jak posłyszał Piotr, że przy żałobie Żona o nowym mężu myśli sobie, Chcąc jej rozerwać takową swawolą, Ożył, chociaż miał umrzeć dobrą wolą. STAREMU
Prosił Jadwigi o noc Bartosz chciwy; Nie zezwoliła, że był bardzo siwy. Postrzegł się, że tam siwemu nie dadzą, I głowę czarną ufarbował sadzą. Tak w tejże twarzy, ale z inszą głową Powrócił tamże i z takąż namową.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 79
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
czynisz. Oves meae. Z-okazyj tej pokażę, że to służba Pana Boga naszego, natury, przyrodzenia, odmienia. Niech to będzie Ad maiorem Dei gloriam, na większą chwałę Pana Boga naszego. PIERWSZA CZĘSC
3. ZOSTAWAŁ Adam jeszcze Młodzieńcem, opatrzność Boska, myśli sobie, będzie tęskno Adama, trzeba go rozerwać. nie masz czym lepiej, jako łowami, jako zwierzyńcem. I przyprowadził P. Bóg nasz do niego zwierzęta, aby każdemu z-nich, dał imię. 4. Jest tu wiele okazji do dziwowania się, do tłumaczenia. Słuszna by się zadziwować, czemu to P. Bóg nasz kazał Adamowi imiona dawać zwierzętom, a
czynisz. Oves meae. Z-okázyi tey pokażę, że to służbá Páná Bogá nászego, nátury, przyrodzenia, odmienia. Niech to będźie Ad maiorem Dei gloriam, ná większą chwałę Páná Bogá nászego. PIERWSZA CZĘSC
3. ZOSTAWAŁ Adam ieszcze Młodźieńcem, opátrzność Boska, myśli sobie, będźie tęskno Adámá, trzebá go rozerwáć. nie masz czym lepiey, iáko łowámi, iáko źwierzyńcem. I przyprowádźił P. Bog nász do niego zwierzętá, áby kożdemu z-nich, dał imię. 4. Iest tu wiele okáziy do dźiwowánia się, do tłumáczenia. Słuszna by się zádziwowáć, czemu to P. Bog nász kazał Adámowi imioná dawáć zwierzętom, á
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
co gdzie ranne nie wschodzą zorze, Wiecznie łyzują po Hiperborze. Przybrał do głowy, przybrał do rady, Co i sektarskie mogły Hiady, I tych co w niskich Holandach żyją, I co francuską Ararim piją. Brząknął i na wschód złotem łakomym, Żeby przepadlszy szlakiem kryjomym Dobrudzkie hordy z swoim Abazem, Złote to grono rozerwać razem. A Szwed na ognie patrząc i łuny, Swojej kieruje sferę fortuny, Z popiołów naszych forty buduje, Gdzie nie sam w oczy, to ze stron szczuje. O jaka liga, jak fala sroga, Na cię ojczyzno powstała droga! Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła?
co gdzie ranne nie wschodzą zorze, Wiecznie łyzują po Hiperborze. Przybrał do głowy, przybrał do rady, Co i sektarskie mogły Hyady, I tych co w niskich Hollandach żyją, I co francuską Ararim piją. Brząknął i na wschód zlotem łakomym, Żeby przepadlszy szlakiem kryjomym Dobrudzkie hordy z swoim Abazem, Złote to grono rozerwać razem. A Szwed na ognie patrząc i łuny, Swojej kieruje sferę fortuny, Z popiołów naszych forty buduje, Gdzie nie sam w oczy, to ze stron szczuje. O jaka liga, jak fala sroga, Na cię ojczyzno powstała droga! Czemeś ich oczy tak zakrwawiła? Czy te Harpie na się wzburzyła?
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i jego przewagi. Ulękł się ulękł, i jako niepomny Opuścił ręce Moskal wiarołomny, Wspomniawszy sobie na tęgi Nieziszczony swojej ślub przysięgi. Darmo wytacza zamierzone razy, Pioruny bije bez żadnej obrazy, Wiadome swojej niecnoty Głowy, własne porażają groty. O jako ciężko westchnął przerażony, Co zbrodził świeżo najgłębsze Teutony, Gdzież mu rozerwać się razem, Helikońskim przepadłby Pegazem. Tak pozostały w nadziei niepewnej, Blask go poraził ozdoby pokrewnej, Jakie ma Syriusz oczy, Kiedy w słońce krwawy wzrok swój toczy. Poczuli Gete, poczuli i o tym, Co ciemnej blisko mieszkają Meotym, I nad cymerskim Bosforem, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już
i jego przewagi. Ulękł się ulękł, i jako niepomny Opuścił ręce Moskal wiarołomny, Wspomniawszy sobie na tęgi Nieziszczony swojej ślub przysięgi. Darmo wytacza zamierzone razy, Pioruny bije bez żadnej obrazy, Wiadome swojej niecnoty Głowy, własne porażają groty. O jako ciężko westchnął przerażony, Co zbrodził świeżo najgłębsze Teutony, Gdzież mu rozerwać się razem, Helikońskim przepadłby Pegazem. Tak pozostały w nadziei niepewnej, Blask go poraził ozdoby pokrewnej, Jakie ma Syryusz oczy, Kiedy w słońce krwawy wzrok swój toczy. Poczuli Gete, poczuli i o tym, Co ciemnej blisko mieszkają Meotym, I nad cymerskim Bosforem, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 5
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
est Lupina.
Ten tedy sposób łaskawy do zniesienia sedycjej/ którego wprzód zawsze używać mamy/ taki jest/ cùm non vi, neque armis, sed certo quodam consilio, judicio, et sapienti quadam calliditate seditiones dyskutiuntur. A tego łaskawego sposobu kto chce zażyć/ ma się naprzód o to starać/ aby mógł jako nabarziej rozerwać sedycyje/ i ich umniejszyć. Bo jako virtus unita fortior, tak i disjuncta debilior. To zaś rozerwanie może być rozmaitymi sztukami. Pod czas bywa Mora, et Cunctatione. Gdyż natura ludzka ma coś w sobie podobnego z-tymi rzeczami/ które bywają rzucone. Bo jako to co ciśniesz/ z-przodku z-wielkim
est Lupina.
Ten tedy sposob łáskáwy do znieśienia sedycyey/ ktorego wprzod zawsze używać mamy/ taki iest/ cùm non vi, neque armis, sed certo quodam consilio, judicio, et sapienti quadam calliditate seditiones discutiuntur. A tego łaskawego sposobu kto chce zażyć/ ma się naprzod o to starać/ áby mogł iako nabarźiey rozerwáć sedycyie/ i ich umnieyszyć. Bo iako virtus unita fortior, tak i disjuncta debilior. To záś rozerwánie może być rozmáitymi sztukami. Pod czás bywa Mora, et Cunctatione. Gdyż naturá ludzka ma coś w sobie podobnego z-tymi rzeczámi/ ktore bywáią rzucone. Bo iako to co ćiśniesz/ z-przodku z-wielkim
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 85
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
A jeżeli najcelniejszy ów w świecie polityk, największemu w Europie królestwu „czterech tylko najwyższych konsyliarzów życzy, a z tych jednego z wyższą nad drugich powagą i mocą i jeszcze między tymi w imprezach ich i zdaniach szkodliwej obawia się niezgody, że w propozycjach często bieglejszy w rozumie może chytrością najsprawiedliwszą i najlepszą przepisać radę i królestwo rozerwać na partyje”, dopieroż czy między kilkąset tej się można po ludzku spodziewać cudo- Civitati opto ut universi consensu gaudeant, consensu oderint. Eschillos. Tanto plus periculi imperio, quanto major consiliariorum numerus, utilius fore censeo, si duntaxat sint quatuor, unusque eorum majore caeteris auctoritate praeditus, quod enim unus bene consulit,
A jeżeli najcelniejszy ów w świecie polityk, największemu w Europie królestwu „czterech tylko najwyższych konsyliarzów życzy, a z tych jednego z wyższą nad drugich powagą i mocą i jeszcze między tymi w imprezach ich i zdaniach szkodliwej obawia się niezgody, że w propozycyjach często bieglejszy w rozumie może chytrością najsprawiedliwszą i najlepszą przepisać radę i królestwo rozerwać na partyje”, dopieroż czy między kilkąset tej się można po ludzku spodziewać cudo- Civitati opto ut universi consensu gaudeant, consensu oderint. Eschillos. Tanto plus periculi imperio, quanto major consiliariorum numerus, utilius fore censeo, si duntaxat sint quatuor, unusque eorum majore caeteris auctoritate praeditus, quod enim unus bene consulit,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 197
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Ojczysty, przyległej Księstwa swego ściany Mogło obronić, i pierwszy, nie tylko szalony Impet tej rebelii zatrzymać z-swej strony, Ale zdradą którego, w-pód Korsuńską owe Chmielnicki się urodził, wszytkiego na głowę Krzeczewskiego porazić? i zwycięstwo z-niego Odnieść nie porównane. Bowiem skoro jego Stanęło to powodem, żeby w-tym odmęcie Litwę z-nami rozerwać, która im na wstręcie Wielkim była: wylane naprzód te Howady W-Białą Ruś, i Polesie, gdzie zaraz przez zdrady, I bunty już gotowe zdradzonych tam gburów, Jednej z-nimi faryny, do Miast się i Murów Dobywać wnet Poczęli. Jakoż zrabowany I Homel i Sarodub, Bychów obegnany Zaledwie się obronił. To
Oyczysty, przyległey Xięstwá swego śćiany Mogło obronić, i pierwszy, nie tylko szalony Impet tey rebelliey zátrzymać z-swey strony, Ale zdrádą ktorego, w-pod Korsuńską owe Chmielnicki się urodźił, wszytkiego na głowę Krzeczewskiego poraźić? i zwyćięstwo z-niego Odnieść nie porownane. Bowiem skoro iego Staneło to powodem, żeby w-tym odmęćie Litwę z-nami rozerwać, ktora im na wstręćie Wielkim byłá: wylane naprzod te Howady W-Białą Ruś, i Polesie, gdźie zaraz przez zdrady, I bunty iuż gotowe zdradzonych tam gburow, Iedney z-nimi faryny, do Miast się i Murow Dobywać wnet poczeli. Iakoż zrábowány I Homel i Sarodub, Bychow obegnany Záledwie się obronił. To
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 99
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681