Nie w jednem, ale w kilku miejscach od Gryfona.
CIII.
Już u wszytkich rzecz jasna i widoma była, Że Gryfon nad pogańskiem rycerzem miał siła, I jeśli ich Norandyn prędko nie rozdzieli, Że go Gryfon zabije, na oko widzieli. A zatem też od króla strażom rozkazano, Aby ich nie mieszkając zaraz rozerwano; I tak byli na różne rozdzieleni strony I z onego postępku król beł pochwalony.
CIV.
Ona ośm, którzy mieli przeciwko każdemu W bój wchodzić, a odeprzeć nie mogli jednemu, Gdy źle, czego się byli podjęli, strzymali, Że już mieli uchodzić wszytkiem, wyjawiali; Po jednemu już byli zjachali do dworu
Nie w jednem, ale w kilku miejscach od Gryfona.
CIII.
Już u wszytkich rzecz jasna i widoma była, Że Gryfon nad pogańskiem rycerzem miał siła, I jeśli ich Norandyn prędko nie rozdzieli, Że go Gryfon zabije, na oko widzieli. A zatem też od króla strażom rozkazano, Aby ich nie mieszkając zaraz rozerwano; I tak byli na różne rozdzieleni strony I z onego postępku król beł pochwalony.
CIV.
Ona ośm, którzy mieli przeciwko każdemu W bój wchodzić, a odeprzeć nie mogli jednemu, Gdy źle, czego się byli podjęli, strzymali, Że już mieli uchodzić wszytkiem, wyjawiali; Po jednemu już byli zjachali do dworu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 27
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ze snu otrzeźwiawszy z Algieru król srogi Przeciera wzrok, obraca źrzeńce koło drogi; Ujźrzy Ryciarda i wnet przypomina sobie, Iż dla niego o mały włos nie został w grobie, Gdy miecza Rugierowi pożyczył własnego. Dla pomsty z wielkiem gniewem poskoczył do niego I skarałby beł pewnie; ale z nowej rady Malagiza wnet one rozerwano zwady.
CXXVIII.
Tak on beł w czarnoksięskiej nauce wyćwiczony, Iż mu żaden nie zrównał wieszczek nauczony; A chocia ksiąg i pisma nie wziął z sobą swego, Którem promienie słońca stanowi jasnego, Przymuszaniem tylko swem, dziwnemi słowami Ma moc i władzą wielką w piekle nad diabłami, Kazał, by jeden w konia Doraliczynego
ze snu otrzeźwiawszy z Algieru król srogi Przeciera wzrok, obraca źrzeńce koło drogi; Ujźrzy Ryciarda i wnet przypomina sobie, Iż dla niego o mały włos nie został w grobie, Gdy miecza Rugierowi pożyczył własnego. Dla pomsty z wielkiem gniewem poskoczył do niego I skarałby beł pewnie; ale z nowej rady Malagiza wnet one rozerwano zwady.
CXXVIII.
Tak on beł w czarnoksięskiej nauce wyćwiczony, Iż mu żaden nie zrównał wieszczek nauczony; A chocia ksiąg i pisma nie wziął z sobą swego, Którem promienie słońca stanowi jasnego, Przymuszaniem tylko swem, dziwnemi słowami Ma moc i władzą wielką w piekle nad djabłami, Kazał, by jeden w konia Doraliczynego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 317
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tak uczynił poszedł komunikiem Chcąc nas na przeprawie zaskoczyć rozdwojonych Potkał się tedy z Miczycem pod Druckiem, alias przyszedł mu zstyłu bo już go był minął inszym Traktem, opowiedział o Litwie Mieszczanin z Drucka którego tam gdzies w drodze Moskwa porwali. Tam jak się uderzyli z sobą bili się prawda Litwa Niebozęta Mocno ale nie mogąc wytrzymać rozerwano ich, Dopieroż zle, dopieroż bić, brać wiązać. Posłał był Czarniecki przodem kilka Chorągwi. To skoro przyszły do przeprawy pod samym Druckiem sive Odruckiem, Bo to Miasteczko dwojako nazywają Jest tam rzeka Drucz na której były mosty a te już Zostali zrzucone od Moskwy stanęli nad rzeką i posłali do Wojewody dając znać
tak uczynił poszedł kommunikięm Chcąc nas na przeprawie zaskoczyć rozdwoionych Potkał się tedy z Miczycem pod Druckiem, alias przyszedł mu zstyłu bo iuz go był minął inszym Traktem, opowiedział o Litwie Mieszczanin z Drucka ktorego tam gdzies w drodze Moskwa porwali. Tam iak się uderzyli z sobą bili się prawda Litwa Niebozęta Mocno ale nie mogąc wytrzymać rozerwano ich, Dopieroz zle, dopieroz bic, brac wiązać. Posłał był Czarniecki przodem kilka Chorągwi. To skoro przyszły do przeprawy pod samym Druckiem sive Odruckiem, Bo to Miasteczko dwoiako nazywaią Iest tam rzeka Drucz na ktorey były mosty a te iuz Zostali zrzucone od Moskwy stanęli nad rzeką y posłali do Woiewody daiąc znac
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 111v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
domostwo, miewał skryte przeście Piwnicą, kiedy jeden to dwoje obeście Dziedzic miał w posessjej. A była prywata Tego pewna, że też tam bywała owa ta (Jak rozumiesz), gdy wdowcem był, dla swej wygody, Do niej się więc stąd dotąd przekradał pod spody. Zaś gdy ow zmarł, przedażą domy rozerwano, . Zaraz też i ten śrzodkiem loch przemurowano. Jakoż dotychczas, mimo ludzkie domnimanie, Pod burkowaną drogą trwa przeforsztowanie. Mój mąż nic o tym nie wie; ja zaś od mej matki Wiem, bo to jej był ociec, i co za dostatki Pozostawały po nim, bogate spuścizny, Wszytko to pofantował mej opiekun
domostwo, miewał skryte przeście Piwnicą, kiedy jeden to dwoje obeście Dziedzic miał w posessyej. A była prywata Tego pewna, że też tam bywała owa ta (Jak rozumiesz), gdy wdowcem był, dla swej wygody, Do niej się więc stąd dotąd przekradał pod spody. Zaś gdy ow zmarł, przedażą domy rozerwano, . Zaraz też i ten śrzodkiem loch przemurowano. Jakoż dotychczas, mimo ludzkie domnimanie, Pod burkowaną drogą trwa przeforsztowanie. Moj mąż nic o tym nie wie; ja zaś od mej matki Wiem, bo to jej był ociec, i co za dostatki Pozostawały po nim, bogate spuścizny, Wszytko to pofantował mej opiekun
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 37
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
. A ten — obejrzawszy się Wprzód na wszytkie strony — Pułgębkiem prawi sekret nad pismo zlecony:
»Quondam tej i przeciwko tamtej kamienice Jeden był pan dziedziczny, a ten bez ulicę Wąski ziemią loch kazał wybrać dla wygody Swej, by skryty miał przechod z tej do tej gospody. Tandem gdy to za czasem poszło w rozerwano, Ow długi przeforsztować loch środkiem kazano. Więc wyświadczysz-li taki akt przyjaźni ścisłej, Że go każesz przekować, na odwdzięce przyszłej Upewniam, że się mojej nie zawiedziesz paniej, Luboś powiedział, iże-ć nie należy na niej«.
Aż ow Saturnem spojrzy: »Proszę, panie bracie, Nec nominetur
. A ten — obejrzawszy się wprzod na wszytkie strony — Pułgębkiem prawi sekret nad pismo zlecony:
»Quondam tej i przeciwko tamtej kamienice Jeden był pan dziedziczny, a ten bez ulicę Wąski ziemią loch kazał wybrać dla wygody Swej, by skryty miał przechod z tej do tej gospody. Tandem gdy to za czasem poszło w rozerwano, Ow długi przeforsztować loch środkiem kazano. Więc wyświadczysz-li taki akt przyjaźni ścisłej, Że go każesz przekować, na odwdzięce przyszłej Upewniam, że sie mojej nie zawiedziesz paniej, Luboś powiedział, iże-ć nie należy na niej«.
Aż ow Saturnem spojrzy: »Proszę, panie bracie, Nec nominetur
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 40
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
wasze". Szczkawka ich trapi Dobrzy szalbierze Nauka diabelska Fałszerze nie pasterze Będziecie mieć za wygrane I wielka Mędrsze żony niźli sami PRZYDATKI NA ROK MINISTROM DANE
ŻART 1
Słuchaj miasto Lubelskie, co się w tobie dzieje, Iż się z świnistrów każdy do sytości śmieje?
Predykantom luterskim rok do prawa dano, A synod krasnołgawy zgoła rozerwano. To łaska, że tym zdrajcom roku przyczyniono, A nie raczej żywota wiecznie odsądzono.
ŻART 2
Luterskie badawije w lubelskim powiecie, Czy wiecie, co się dzieje tu w lubelskim świecie? Na synod-eście młodych ministrów wysłali, Gdzie rokiem już w Lublinie starszymi się zstali. O, jaka hańba wasza, mieszkać
wasze". Szczkawka ich trapi Dobrzy szalbierze Nauka diabelska Fałszerze nie pasterze Będziecie mieć za wygrane I wielka Mędrsze żony niźli sami PRZYDATKI NA ROK MINISTROM DANE
ŻART 1
Słuchaj miasto Lubelskie, co sie w tobie dzieje, Iż sie z świnistrów kożdy do sytości śmieje?
Predykantom luterskim rok do prawa dano, A synod krasnołgawy zgoła rozerwano. To łaska, że tym zdrajcom roku przyczyniono, A nie raczej żywota wiecznie odsądzono.
ŻART 2
Luterskie badawije w lubelskim powiecie, Czy wiecie, co sie dzieje tu w lubelskim świecie? Na synod-eście młodych ministrów wysłali, Gdzie rokiem już w Lublinie starszymi sie zstali. O, jaka hańba wasza, mieszkać
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 247
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wielkim triumfem i okrzykiem/ na spisiech ogniste przyprawne race mając/ pospieszali się: z szkut też które starą Dźwiną pod Zamek z ludźmi przypuszczali/ kule różne ogniste miotali: ale nim do brany przyszli/ one im triumfy w wielki smutek się obróciły. Przywodźce z działa im zbito/ Kapitana przedniego/i inszą ich strzelbę rozerwano/ iż jeden drugiego nie czekając/ co wskok do batów uchodzili: My w pogonią za nimi/ żywcem czterech więźniów dostalismy/ szkut dwie z Pułkartonia uderzonych/ z ludem nad Dźwiną zatonęło. Tejże nocy drugi szturm przypuścił/ który jeszcze gorzej się im szańcował: bo iż więtszą kupą/ tumultuosè, do nas szli
wielkim tryumphem y okrzykiem/ ná spiśiech ogniste przypráwne ráce máiąc/ pospieszáli się: z szkut też ktore stárą Dźwiną pod Zamek z ludźmi przypuszczáli/ kule rożne ogniste miotáli: ále nim do brany przyszli/ one im tryumphy w wielki smutek się obroćiły. Przywodźce z dźiáłá im zbito/ Kápitaná przedniego/y inszą ich strzelbę rozerwano/ iż ieden drugiego nie czekáiąc/ co wskok do batow vchodźili: My w pogonią zá nimi/ żywcem czterech więźniow dostálismy/ szkut dwie z Pułkártonia vderzonych/ z ludem nád Dźwiną zátonęło. Teyże nocy drugi szturm przypuśćił/ ktory ieszcze gorzey się im száńcował: bo iż więtszą kupą/ tumultuosè, do nas szli
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: A2
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605