o sobie czujmy I mocne wojska na wiosnę gotujmy. Czuj się, Polaku, stój na pilnej straży, Smok na cię waży.
Nie wierz, żeby to już ostatnia była Porty potęga, jest tam takich siła Wojsk, już je zbiera, już bystre bułaty Wecuje, a ty
Będziesz ospały? nie odpasuj broni, Rozlałeś ich krew hojnie, której oni Mścić się chcą, takiej nie wycierpią plagi, Bo tej zniewagi
Od lat kilkuset nie ponieśli prawie. Trzeba w potędze, trzeba w dobrej sprawie Potkać ich; ale tego naprzod trzeba, Żeby nam nieba
Króla mężnego dały, bo bez głowy Ojczyźnie naszej upadek gotowy: Nieprzyjaciołom nie tak
o sobie czujmy I mocne wojska na wiosnę gotujmy. Czuj się, Polaku, stoj na pilnej straży, Smok na cię waży.
Nie wierz, żeby to już ostatnia była Porty potęga, jest tam takich siła Wojsk, już je zbiera, już bystre bułaty Wecuje, a ty
Będziesz ospały? nie odpasuj broni, Rozlałeś ich krew hojnie, ktorej oni Mścić się chcą, takiej nie wycierpią plagi, Bo tej zniewagi
Od lat kilkuset nie ponieśli prawie. Trzeba w potędze, trzeba w dobrej sprawie Potkać ich; ale tego naprzod trzeba, Żeby nam nieba
Krola mężnego dały, bo bez głowy Ojczyznie naszej upadek gotowy: Nieprzyjaciołom nie tak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 501
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wyniosła ku niebu, jest dana; aby patrząc na niebo, myślił o stwórcy jego. Powieść Wtóra.
TAk którykolwiek on był z Bogów ułożoną Kupę posiekł/ i jeszcze znowu posieczoną Na części porozdzielał; a wprzód przed inszemi Na kształt wielkiego krańca zatoczyć się ziemi Rozkazał/ aby równa była z każdej strony Potym i morza rozlał chcąc mieć aby ony Zuczyły się nadymać wiatrami rączemi/ I zaraz w krąg oblanej brzegi przydał ziemi: Przydał stoki/ jeziora/ ługi otworzyste/ Rzeki krzywymi brzegi opasał schodziste: Które będąc po różnych miejscach zrozsadzane/ Częścią bywają samą ziemią wypijane/ Częścią w Morze wpadają. A gdy już w przestrone Pole swowolnej wody bywają
wyniosła ku niebu, iest dána; áby pátrząc ná niebo, myślił o stworcy iego. Powieść Wtora.
TAk ktorykolwiek on był z Bogow vłożoną Kupę pośiekł/ y ieszcze znowu pośieczoną Ná częśći porozdźielał; á wprzod przed inszemi Ná kształt wielkiego krańcá zátoczyć się źiemi Roskazał/ áby rowna byłá z káżdey strony Potym y morzá rozlał chcąc mieć áby ony Zuczyły się nádymáć wiátrámi rączemi/ Y záraz w krąg oblaney brzegi przydał źiemi: Przydał stoki/ ieźiorá/ ługi otworzyste/ Rzeki krzywymi brzegi opásał zchodźiste: Ktore będąc po rożnych mieyscách zrozsádzáne/ Częśćią bywáią sámą źiemią wypiiáne/ Częśćią w Morze wpadáią. A gdy iuż w przestrone Pole swowolney wody bywáią
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 5
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i o tem usiłowano. A to beło dobrze przed tą izbą, nim ją p. Wojewodzie wzięto. A tu już rozsądzi każdy, jeśli to nie potwarz. Druga, a potwarzże to p. wojewodzina, że żołnierza kwiarcianego z Podola zniesiono, iż poganin wszytkę Ukrainę splondrował, a kilkakroć sto tysięcy krwie chrześcijańskiej rozlał i w niewolą pobrał uczciwech białychgłów tak mężatek, wdów, (jak i) panienek i niewinnych dziatek? Kogóż tu winować? Gdzie beli pp. betmani na ten czas z swemi żołnierzami? — Jatek lwowskich pilnowali. A kwartę z Rawy gdzie obrócono? — Na świątki krakowskie. Trzecia, a potwarzże to p
i o tem usiłowano. A to beło dobrze przed tą izbą, nim ją p. Wojewodzie wzięto. A tu już rozsądzi każdy, jeśli to nie potwarz. Druga, a potwarzże to p. wojewodzina, że żołnierza kwiarcianego z Podola zniesiono, iż poganin wszytkę Ukrainę splondrował, a kilkakroć sto tysięcy krwie chrześcijańskiej rozlał i w niewolą pobrał uczciwech białychgłów tak mężatek, wdów, (jak i) panienek i niewinnych dziatek? Kogóż tu winować? Gdzie beli pp. betmani na ten czas z swemi żołnierzami? — Jatek lwowskich pilnowali. A kwartę z Rawy gdzie obrócono? — Na świątki krakowskie. Trzecia, a potwarzże to p
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 379
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
czego Pan Bóg tak gęste wody/ i wielkie z źrzodeł na ziemi zszczodrobliwości swej wielkiej wylać raczył. Złoto abowiem śrebro/ perły/ których ani ciało/ ani przyrodzenie nie potrzebuje/ rzadko kędy/ i to w głębokości ziemie/ albo morza/ zakryć i zachować raczył: a wodę z takim dostatkiem i obfitością wszędy rozlał/ iż nie tylko nie nasyconą suchość ziemie nasyca/ i czyniją snażną do przyjęcia wszelakich postaci rzeczy/ ale onę i we wnątrz i z wierzchu/ i co więtsza/ i nad nieby/ jako Psalmista śpiewa/ i pismo opisuje/ zawiesił: Et diuisit aquas ab aquis. A nie dosyć na tym/ iż tak
cżeg^o^ Pan Bog ták gęste wody/ y wielkie z źrzodeł ná źiemi zszcżodrobliwośći swey wielkiey wylać racżył. Złoto ábowiem śrebro/ perły/ ktorych áni ćiáło/ áni przyrodzenie nie potrzebuie/ rzadko kędy/ y to w głębokośći źięmie/ álbo morzá/ zákryć y záchowáć racżył: á wodę z tákim dostatkiem y obfitośćią wszędy rozlał/ iż nie tylko nie nasyconą suchość źiemie násyca/ y cżyniią snażną do przyięćia wszelákich postáći rzecży/ ále onę y we wnątrz y z wierzchu/ y co więtsza/ y nád nieby/ iáko Psálmistá śpiewa/ y pismo opisuie/ záwieśił: Et diuisit aquas ab aquis. A nie dosyć ná tym/ iż ták
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 5.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
zlecono i mojej wierze.
"Książę Ilia, najaśniejszy a miłościwy królu, miał za to, iż i nań i na potomstwo jego nie tylko W. K. M., któremu on całą wiarą i sercem służył, ale i wszyscy poddani W. K. M., dla których on wiele krwie swej rozlał, mieli mieć baczenie. Rozumiał to, iż jeśli nie dla innych dawnych przodków jego pożytecznych usług tej R. P., tedy dla samego ojca owego sławnego Konstantego, który trzydzieści bitew wygrał przodkom W. K. M., miał to wżdy odzierżeć u narodu swego, u poddanych W. K. M.
zlecono i mojej wierze.
"Książę Ilia, najaśniejszy a miłościwy królu, miał za to, iż i nań i na potomstwo jego nie tylko W. K. M., któremu on całą wiarą i sercem służył, ale i wszyscy poddani W. K. M., dla których on wiele krwie swej rozlał, mieli mieć baczenie. Rozumiał to, iż jeśli nie dla inych dawnych przodków jego pożytecznych usług tej R. P., tedy dla samego ojca owego sławnego Konstantego, który trzydzieści bitew wygrał przodkom W. K. M., miał to wżdy odzierżeć u narodu swego, u poddanych W. K. M.
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 181
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
. A co Jego M. wspomina, iż ci godniejszy są poszanowania, którzy się dawniej R. P. zasłużyli, zgadzam się w tym z Jego M., ale azaż się tak R. P. nie mógł zasłużyć ten, kto nie siedząc w radzie, siła krwie swej dla R. P. rozlał, jako kiedy ów, który do rady iść nigdy nie zamieszkał? Więc się i w tym z Jego M. zgadzam, iż R. P. każda stoi praemio et poena, ale żeby dla cnoty, dla dzielności nie miano dawać dostojeństw i urzędów, aż się starożytni odprawią, toćby dopiero ludziom do posług
. A co Jego M. wspomina, iż ci godniejszy są poszanowania, którzy się dawniej R. P. zasłużyli, zgadzam się w tym z Jego M., ale azaż się tak R. P. nie mógł zasłużyć ten, kto nie siedząc w radzie, siła krwie swej dla R. P. rozlał, jako kiedy ów, który do rady iść nigdy nie zamieszkał? Więc się i w tym z Jego M. zgadzam, iż R. P. każda stoi praemio et poena, ale żeby dla cnoty, dla dzielności nie miano dawać dostojeństw i urzędów, aż się starożytni odprawią, toćby dopiero ludziom do posług
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 203
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, ale i wedle prawa. Twierdzę to, że szlachtę chudą od inszych równych sobie i mniejszych więcej potyka na rok tyrannidis, niż jej KiM. za te 18 lat uczynił. Wspomnieć jedno same granice, jako wiele, niestotyż. tam krwie niewinnych ludzi wylewają, a król
jednego naparstka krwie pro libito suo niczyjej nie rozlał i owszem jedno raz rzekł Panu lwowskiemu kilka słów i tego pan Wojewoda nie zamilczał, a zaprawdę, że i Pan lwowski mało potrzebnie, na propozycją wotując, o białych głowach Rakuszankach dyskurował, których w ich cnotach białogłowskich żadną miarą ruszać nie miał. A zaś pankowie miedzy nami jakie najazdy pogańskie, jakie łupiestwa, jakie
, ale i wedle prawa. Twierdzę to, że ślachtę chudą od inszych równych sobie i mniejszych więcej potyka na rok tyrannidis, niż jej KJM. za te 18 lat uczynił. Wspomnieć jedno same granice, jako wiele, niestotyż. tam krwie niewinnych ludzi wylewają, a król
jednego naparstka krwie pro libito suo niczyjej nie rozlał i owszem jedno raz rzekł Panu lwowskiemu kilka słów i tego pan Wojewoda nie zamilczał, a zaprawdę, że i Pan lwowski mało potrzebnie, na propozycyą wotując, o białych głowach Rakuszankach dyskurował, których w ich cnotach białogłowskich żadną miarą ruszać nie miał. A zaś pankowie miedzy nami jakie najazdy pogańskie, jakie łupiestwa, jakie
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 323
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
utkwił, pilno się dziwuje, Ta zaś nad wszytkich w niem moc więtszą upatruje; A jeśli go Marfiza Marsem rozumiała, Nie mniejby mu się ona Belloną być zdała, By beł wiedział, że pannę hełm z zbroją nakrywa, Która wzrok i mniemanie jego oszukiwa; I ponno urosłaby spórka między niemi, Kto rozlał krwie, kto więcej ciał złożył na ziemi.
XXV.
Atoli dosyć było czterem sił, śmiałości Zbić dwie rocie i posłać w podziemne niskości. Leżą trupy na polach, ostatek ucieka: Brat brata, powinnego powinny nie czeka. Szczęśliwy, kto rączego jest pan zawodnika: Gdzie mógł, jak mógł, uchodził sam bez
utkwił, pilno się dziwuje, Ta zaś nad wszytkich w niem moc więtszą upatruje; A jeśli go Marfiza Marsem rozumiała, Nie mniejby mu się ona Belloną być zdała, By beł wiedział, że pannę hełm z zbroją nakrywa, Która wzrok i mniemanie jego oszukiwa; I ponno urosłaby spórka między niemi, Kto rozlał krwie, kto więcej ciał złożył na ziemi.
XXV.
Atoli dosyć było czterem sił, śmiałości Zbić dwie rocie i posłać w podziemne nizkości. Leżą trupy na polach, ostatek ucieka: Brat brata, powinnego powinny nie czeka. Szczęśliwy, kto rączego jest pan zawodnika: Gdzie mógł, jak mógł, uchodził sam bez
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 291
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
poorany.
Nie to jest Fundament dawno wojnę słuzyć długo Żołnierzem być. Ale często się bić. Znam i teraz chorągwie takie w Wojsku już nie w naszej dywizyjej które nazywamy Nie śmiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko jako stary Raróg? Dosłużył się Blachmalowej Czupryny a przez cały wiek słuzby swojej nie był w okazji. krwie nie rozlał i darmo zjada chleb Rzpty z kogóz tedy większy jest Ojczyźnie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadającego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracującego za zdrowie jej ochotnie krew Lejącego Towarzysza. Do której ochoty pewnie nie to 40 albo 60 złotych tam vile sanguinis pretium , Ale wrodzona synowska przeciwko Matce Miłość winna Majestatowi obedyencja i przysługa
poorany.
Nie to iest Fundament dawno woynę słuzyć długo Zołnierzęm bydz. Ale często się bic. Znam y teraz chorągwie takie w Woysku iuz nie w naszey dywizyiey ktore nazywamy Nie smiertelne gdzie Towarzysz służąc zaigrał oko iako stary Rarog? Dosłużył się Blachmalowey Czupryny a przez cały wiek słuzby swoiey nie był w okazyiey. krwie nie rozlał y darmo ziada chleb Rzpty z kogoz tedy większy iest Oyczyznie Emolument: czy z owego darmo chleb ziadaiącego Birkuta czy z młodego a ustawicznie pracuiącego za zdrowie iey ochotnie krew Leiącego Towarzysza. Do ktorey ochoty pewnie nie to 40 albo 60 złotych tam vile sanguinis pretium , Ale wrodzona synowska przeciwko Matce Miłość winna Maiestatowi obedyencyia y przysługa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 147v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
być nie możesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołają bo w niczym nie naśladujesz Piotra świętego. Bo Piotr Z. dla Owieczek Chrystusowych siła biczów Ucierpiał. A ty Owieczki Chrystusowe drzesz z skory rozpruszasz niszczysz Przykre dla nich ponosił więzienie i persekucyją a ty ich sam przesladujesz i w ciężkie podajesz więzienie Garło dla nich dał i rozlał krew A ty ich krwie pragniesz jako ryba wody, Zaciągając na ich drapierznych Wilków w Pogańską podając ich Niewolą i zabijając na duszy i na Ciele I w tym na ostatek Boskiego namiesnika Piotra Z. nie naśladujesz ze on tylko jednę miał pocciwą i pobożną swoję własną zonę. A ty cudzych zon Opatrujesz Tysiąc Owych nie wspominając
bydz nie mozesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołaią bo w niczym nie nasladuiesz Piotra swiętego. Bo Piotr S. dla Owieczek Chrystusowych siła biczow Ucierpiał. A ty Owieczki Chrystusowe drzesz z skory rozpruszasz niszczysz Przykre dla nich ponosił więzienie y persekucyią a ty ich sąm przesladuiesz y w cięszkie podaiesz więzienie Garło dla nich dał y rozlał krew A ty ich krwie pragniesz iako ryba wody, Zaciągaiąc na ich drapierznych Wilkow w Poganską podaiąc ich Niewolą y zabiiaiąc na duszy y na Ciele I w tym na ostatek Boskiego namiesnika Piotra S. nie nasladuiesz ze on tylko iednę miał pocciwą y pobozną swoię własną zonę. A ty cudzych zon Opatruiesz Tysiąc Owych nie wspominaiąc
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 196v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688