bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u niego jednaki.
XXV.
Nie pomaga pobożność jego kapłanowi, Nie pomaga niewinność nic niemowiątkowi, Oczy piękne i gładka twarz nie ma obrony, Włos złotawy obfitą krwią jest splugawiony; Bije starość
bojów zwiedzionem, Ale mdłemu pospólstwu, słabemu, marnemu, Pierwej umrzeć, niżli się urodzić, godnemu.
XXIV.
Między tak wielą rannych i zabitych zgoła Jeden nie chce obrócić nań śmiałego czoła. Ulicą, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u niego jednaki.
XXV.
Nie pomaga pobożność jego kapłanowi, Nie pomaga niewinność nic niemowiątkowi, Oczy piękne i gładka twarz nie ma obrony, Włos złotawy obfitą krwią jest splugawiony; Bije starość
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 363
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Braei, Apulejana, Drusiana, Katilinaria. Czwarty lat Rzymianów gradus był AETAS ingravescens, co trwało lat 213, od śmierci Augusta Cesarza: aż do Galliena Cesarza, którego czasu Rzymianie jaż Statu Monarchico, bardziej niż Arystocraticorządzili się: po Wojnach odpoczywali, Spectacułis non Triumphis bawiąc się: Chrześcijańską krew, nie Adwersarzów Rzymskich rozlewając, Otio non negotio w szukaniu nowych, albo konserwowaniu Państw zawojowanych bawiąc się. Stąd wiele Prowincyj od Rzymskiego oderwało się Imperium. Za tego Monarchy pierwszego Rzymskiego, tojest Augusta Cesarza Roku 42. Narodził się Rex Regum, Monarcha Świata CHRYSTUS, a za Tyberiusza umarł, Za tych lat i czasów Status Monarchici w Rzymie Mądrość
Braei, Apuleiana, Drusiana, Catilinaria. Czwarty lat Rzymianow gradus był AETAS ingravescens, co trwało lat 213, od śmierci Augusta Cesarza: aż do Galliena Cesarza, ktorego czasu Rzymianie iaż Statu Monarchico, bardziey niż Aristocraticorządzili się: po Woynach odpoczywali, Spectacułis non Triumphis bawiąc się: Chrześciańską krew, nie Adwersarzow Rzymskich rozlewaiąc, Otio non negotio w szukaniu nowych, albo konserwowaniu Państw zawoiowanych bawiąc się. Ztąd wiele Prowincyi od Rzymskiego oderwało się Imperium. Za tego Monarchy pierwszego Rzymskiego, toiest Augusta Cesarza Roku 42. Narodził się Rex Regum, Monarcha Swiata CHRYSTUS, a za Tyberyusza umarł, Za tych lat y czasow Status Monarchici w Rzymie Mądrość
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 445
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tych/ które dobrze są posadzone w Europie/ nie tylko we Francjej. Leży na brzegu rzeki Garrony/ której wody oblewają na wielu miejscach mury jego: a gdy się morze burzy pod pełnią/ tedy woda morska wchodzi też i do miasta. Ta rzeka wielka i szeroka/ podnosi się i upada z morzem: a rozlewając się przed miastem na kształt pułmiesiąca/ czyni piękny i bezpieczny port Francuski/ w którym się zstawić może wszelaki statek. To miasto ma mocne mury/ baszty/ kosze ziemie pełne/ wały/ ma też i Kasztele/ więc i barzo dobre położenia ich: abowiem z południa i ze wschodu ma Langhę/ krainę pustą:
tych/ ktore dobrze są posádzone w Europie/ nie tylko we Fránciey. Leży ná brzegu rzeki Gárrony/ ktorey wody oblewáią ná wielu mieyscách mury iego: á gdy się morze burzy pod pełnią/ tedy wodá morska wchodźi też y do miástá. Tá rzeká wielka y szeroka/ podnośi się y vpada z morzem: á rozlewáiąc się przed miástem ná kształt pułmieśiącá/ czyni piękny y bespieczny port Fráncuski/ w ktorym się zstáwić może wszeláki státek. To miásto ma mocne mury/ bászty/ kosze źiemie pełne/ wáły/ ma też y Kásztele/ więc y bárzo dobre położenia ich: ábowiem z południá y ze wschodu ma Lánghę/ kráinę pustą:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 32
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się tedy ten Rok z wielką mizeryją i Uciązeniem nobilitatis i ubogiego poddaństwa a oni się pogodzili między sobą in perpetuum silentium przez Amnestyą I już gęby nie śmiał nikt rozdziewić o krzywdy poczynione ani się do Prawa udawać bo zaraz oczy zarzucano amnestyą ze to już wszystko okrywać powinna. A czy nielepszasz to rzecz była pogodzic się nierozlewając tak wiele krwie. Ludzkiej Nie pustosząc Ubogiej Ojczyzny i mogli byśmy byli co dobrego zrobić z Nieprzyjacielem koronnym i wiosek byśmy byli niespustoszyli. I ci Ludzie których ta Wojna strawiła przygodzili by się byli na inszą Rzpty potrzebę a Nadewszystko Boga byśmy byli nierozgniewali. Rok Pański 1661.
Przyjechałem do
się tedy ten Rok z wielką mizeryią y Uciązeniem nobilitatis y ubogiego poddanstwa a oni się pogodzili między sobą in perpetuum silentium przez Amnestyą I iuz gęby nie smiał nikt rozdziewić o krzywdy poczynione ani się do Prawa udawać bo zaraz oczy zarzucano amnestyą ze to iuz wszystko okrywać powinna. A czy nielepszasz to rzecz była pogodzic się nierozlewaiąc tak wiele krwie. Ludzkiey Nie pustosząc Ubogiey Oyczyzny y mogli bysmy byli co dobrego zrobić z Nieprzyiacielem koronnym y wiosek bysmy byli niespustoszyli. I ci Ludzie ktorych ta Woyna ztrawiła przygodzili by się byli na inszą Rzpty potrzebę a Nadewszystko Boga bysmy byli nierozgniewali. Rok Panski 1661.
Przyiechałęm do
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 214v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wszystkich popów i ludzi niemało tam będących gwałtownym wiatrem rożżarzony spalił i w perzynę obrócił. Do nowego hetmana Zaporowskiego Jana Wyhowskiego, syna jego Bohdana, Jerzego Chmielnickiego jakoby opiekuna, wyprawił Bieniewskiego, człowieka nie tak wojskowego jako politycznymi obyczajami ozdobionego, perswadując jakoby wżdy będąc urodzony szlachcic kiedykolwiek się upamiętał, a więc krwie chrześcijańskiej zobopólnie nie rozlewając, moskiewską porzucił protekcyją, Pana własnego za króla przyznał i inszym Kozakom do tego był powodem, ofiarując mu w nagrodę i potomkom jego, starostwo barskie i lubomskie, prawem dziedzicznym i od całej Rzeczypospolitej na nich utwierdzenie.
Skłonił był Pan Bóg wprawdzie na to serce Wyhowskiego, już carowi moskiewskiemu po śmierci Chmielnickiego nieco chętne,
wszystkich popów i ludzi niemało tam będących gwałtownym wiatrem rożżarzony spalił i w perzynę obrócił. Do nowego hetmana Zaporowskiego Jana Wyhowskiego, syna jego Bohdana, Jerzego Chmielnickiego jakoby opiekuna, wyprawił Bieniewskiego, człowieka nie tak wojskowego jako politycznymi obyczajami ozdobionego, perswadując jakoby wżdy będąc urodzony slachcic kiedykolwiek się upamiętał, a więc krwie chrześcijańskiej zobopólnie nie rozlewając, moskiewską porzucił protekcyją, Pana własnego za króla przyznał i inszym Kozakom do tego był powodem, ofiarując mu w nagrodę i potomkom jego, starostwo barskie i lubomskie, prawem dziedzicznym i od całej Rzeczypospolitej na nich utwierdzenie.
Skłonił był Pan Bóg wprawdzie na to serce Wyhowskiego, już carowi moskiewskiemu po śmierci Chmielnickiego nieco chętne,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 220
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wojsko/ i dobrze się we wszytkie wojenne potrzeby opatrzywszy. Za zbliżeniem się obojej strony/ po lekkich utarczkami miedzy Spahami a Gwardyą Wezyrską/ co się zowie Delis/ następowała niepochybnie walną i niebezpieczna potrzeba/ gdyby byli miedzy nich nie wstąpili Sędziowie Anatoliej i Grecji. Co im poczęli rozważać/ jakiej się bezbożności chcą dopuścić/ rozlewając sami miedzy sobą krew Musułmańską/ której trzeba na zgubę niewiernych barzo ochraniać. Pokazali przytym/ że jeśli mają jaką różnicę miedzy sobą/ wolno spokojnie się domowić/ każdego wysłuchają/ i sprawiedliwość podług opisu prawa dojdzie. Księga Pierwsza,
Te i tym podobne mowy/ przejęły serca Nebiego/ i Spahów/ ale barziej jeszcze
woysko/ y dobrze się we wszytkie woienne potrzeby opátrzywszy. Zá zbliżeniem się oboiey strony/ po lekkich vtárczkámi miedzy Spáhámi á Gwárdyą Wezyrską/ co się zowie Delis/ nástępowáłá niepochybnie wálną y niebespieczna potrzebá/ gdyby byli miedzy nich nie wstąpili Sędźiowie Anátoliey y Grecyey. Co im poczęli rozważáć/ iákiey się bezbożnośći chcą dopuśćić/ rozlewáiąc sámi miedzy sobą krew Musułmáńską/ ktorey trzebá ná zgubę niewiernych bárzo ochrániáć. Pokázáli przytym/ że iesli máią iáką rożnicę miedzy sobą/ wolno spokoynie się domowić/ kożdego wysłucháią/ y spráwiedliwość podług opisu práwá doydźie. Xięgá Pierwsza,
Te y tym podobne mowy/ przeięły sercá Nebiego/ y Spáhow/ ále bárźiey ieszcze
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 14
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678