na upominki inaksze zrządzone. Te skibami/ te łomnym gałęziem nań parzą/ Owe kamieniem: jadom oręża się darzą. Z trafunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ I tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Na umor w srogim pocie rolej dobywali: Bacząc wojsko/ w rosypkę poszli/ a zostali Narzędzia/ sprzęt po polu wszytke rozproszny: Grace/ długie motyki/ ciężkie leżą brony; Tych sałachy dopadszy/ ub owprzód różniosły Woły rogate/ hurmen na Orfea poszły. Tam ręce wznoszącego/ w tenże czas mownego Dopiero/ łaski nawet darmo proszącego/ Mordują świętokrajce: przez usta słychane Stałom twardym (bóg się żal) i zwierzom rozmiane/ Wytchniony
ná vpominki ináksze zrządzone. Te skibámi/ te łomnym gáłęźiem nań párzą/ Owe kámieniem: iádom oręża się dárzą. Z tráfunku krzywym pługiem grunt proli ciołkowie/ Y tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie Ná vmor w srogim poćie roley dobywáli: Bacząc woysko/ w rosypkę poszli/ á zostáli Narzędźia/ sprzęt po polu wszytke rosproszny: Gráce/ długie motyki/ ćiężkie leżą brony; Tych sałáchy dopadszy/ ub owprzod rozniosły Woły rogáte/ hurmen ná Orphea poszły. Tám ręce wznoszącego/ w tenże czás mownego Dopiero/ łáski náwet dármo proszącego/ Morduią świętokráyce: przez vstá słycháne Stáłom twárdym (bog się żal) y źwierzom rozmiáne/ Wytchniony
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 268
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Więc one skrzynie wnet egzaminuje, Przenosiny z nich do swych skrzyń sprawuje. To jejmość na swą uczyniwszy stronę, Rozkazuje też od zguby ochronę. A iż testament miał być świadkiem tego, Jak wiele i gdzie pan zostawił czego, Więc mu Wprzód pogrzeb niż panu sprawiono, Bo go uczciwie w ogniu pogrzebiono. Przyjadą zatym rozproszni synowie. Testament naprzod chcą widzieć panowie. Szuka go Jejmość i wszyscy szukają A nie nalazszy rozruchy wsczynają, Jejmość winują, czeladź karać grożą I choć niewinni, nad nimi się srożą. Idą do sklepu dobrze warownego; Tam wszędy najdą obfitość wszytkiego. Najdują skrzynie popieczętowane, W szafach szuflady dobrze warowane,
I szaty pięknym
Więc one skrzynie wnet egzaminuje, Przenosiny z nich do swych skrzyń sprawuje. To jejmość na swą uczyniwszy stronę, Rozkazuje też od zguby ochronę. A iż testament miał być świadkiem tego, Jak wiele i gdzie pan zostawił czego, Więc mu wprzod pogrzeb niż panu sprawiono, Bo go uczciwie w ogniu pogrzebiono. Przyjadą zatym rozproszni synowie. Testament naprzod chcą widzieć panowie. Szuka go Jejmość i wszyscy szukają A nie nalazszy rozruchy wsczynają, Jejmość winują, czeladź karać grożą I choć niewinni, nad nimi się srożą. Idą do sklepu dobrze warownego; Tam wszędy najdą obfitość wszytkiego. Najdują skrzynie popieczętowane, W szafach szuflady dobrze warowane,
I szaty pięknym
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 18
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
rozruchy wsczynają, Jejmość winują, czeladź karać grożą I choć niewinni, nad nimi się srożą. Idą do sklepu dobrze warownego; Tam wszędy najdą obfitość wszytkiego. Najdują skrzynie popieczętowane, W szafach szuflady dobrze warowane,
I szaty pięknym porządkiem złożone, Rynsztunki pięknym dziełem sposobione. Tamże rozdają swej czeladzi szaty, Pierwszy wstęp czyniąc rozprosznej utraty. Nie umiał, mówią, skępiec zażyć tego; Zażywajcież wy, jak swego własnego. Otworzą skrzynie, tam uszykowane Worki najdują liczbą znotowane. Zaczym dział łacny, bo napis każdego Uczy, co ma przyjść na stronę którego. Srebro też rożnie w sztuki rozłożywszy Losem je dzielą, patrząc kto szczęśliwszy. Więc
rozruchy wsczynają, Jejmość winują, czeladź karać grożą I choć niewinni, nad nimi się srożą. Idą do sklepu dobrze warownego; Tam wszędy najdą obfitość wszytkiego. Najdują skrzynie popieczętowane, W szafach szuflady dobrze warowane,
I szaty pięknym porządkiem złożone, Rynsztunki pięknym dziełem sposobione. Tamże rozdają swej czeladzi szaty, Pierwszy wstęp czyniąc rozprosznej utraty. Nie umiał, mowią, skępiec zażyć tego; Zażywajcież wy, jak swego własnego. Otworzą skrzynie, tam uszykowane Worki najdują liczbą znotowane. Zaczym dział łacny, bo napis każdego Uczy, co ma przyjść na stronę ktorego. Srebro też rożnie w sztuki rozłożywszy Losem je dzielą, patrząc kto szczęśliwszy. Więc
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 19
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910