zieżywszy/ rozerwany być do końca niechce/ i owszem/ onę w najdłuższy wieku swego termin za łaską i pomocą Bożą zachować uciłuje Nadto jako spoikone okrągłę i nierozerwane ogniwa/ takież i on im dalej tym więcej w przedsięwzięciu i zamysłach swoich okrągłość chęci i uprzejmości zachować w ogniwach się znajdują/ jednak przedsię do snadnego roztargnienia nie są skłonne/ tak i ten który ten Klejnot ofiaruje/ acz o różnych niebezpieczeństwach/ przygodach w przyjaźni zawziętej jest dobrze wiadomy/ do rozerwania jednak zaczęty nigdy skłonny nie jest. Jako tedy łańcuch jest ozdobą człowiekowi/ tak i ten który go ofiaruje/ ozdobą być jemu/ u którego sobie przyjaźni nabywa/ ofiaruje w
zieżywszy/ rozerwány bydź do końcá niechce/ y owszem/ onę w naydłuższy wieku swego termin zá łaską y pomocą Bozą zachowác vćiłuie Nádto iáko spoikone okrągłę y nierozerwane ogniwa/ takież y on im dáley tym więcey w przedsięwźięćiu y zamysłách swoich okrągłość chęci y vprzeymośći zachowáć w ogniwach sie znáyduią/ iednák przedśię do snádnego roztárgnienia nie są skłonne/ ták y ten ktory ten Kleynot ofiáruie/ ácż o rożnych niebeśpieczeństwách/ przygodách w przyiaźni záwźiętey iest dobrze wiadomy/ do rozerwánia iednak zácżęty nigdy skłonny nie iest. Iáko tedy łańcuch iest ozdobą cżłowiekowi/ ták y ten ktory go ofiáruie/ ozdobą bydź iemu/ v ktorego sobie przyiáźni nábywá/ ofiaruie w
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
która zawsze/ jako tylko pamiętamy funestos exitus na się Rzeczpospolita zaciągała; oddala tylko od siebie wszelką winę albo i suspicionem zatrudnienia Sejmu/ abyście WWMM. powróciwszy do Braci swoich zostawali fidi testes niewinności IKM. Niech się na tych wlewa imprecatio gniewu Boskiego/ którzy niegodnemu i wspomnienia Herostratowi radą i pomocą i konsensem byli do roztargnienia Sejmu/ których vox flebilis i fragor cadentis Patriae, chwały Bożej zguba nic nie poruszyła/ którzy niezliczone ludu Chrześcijańskiego gminy w-łyka pogańskie/ w-obrzydliwość mahometańską/ w-niewolnicze schyzmatyków poddaństwo wydali: którzy Ukrainę lubricae fidei, perfidyej Tureckiej/ nieprzyjaźni Moskiewskiej zasadzkom małochętnych sąsiadów wielką bramę otworzyli/ starożytną Rzeczypospolitej sławę i ogromność zgubili
ktora záwsze/ iáko tylko pamiętamy funestos exitus na się Rzeczpospolita záćiągáła; oddálá tylko od siebie wszelką winę álbo i suspicionem zátrudnienia Seymu/ abyśćie WWMM. powroćiwszy do Bráći swoich zostawáli fidi testes niewinnośći IKM. Niech się ná tych wlewa imprecatio gniewu Boskiego/ ktorzy niegodnemu i wspomnienia Herostrátowi rádą i pomocą i konsensem byli do rostárgnienia Seymu/ ktorych vox flebilis i fragor cadentis Patriae, chwały Bożey zguba nic nie poruszyła/ ktorzy niezliczone ludu Chrześćianskiego gminy w-łyká pogánskie/ w-obrzydliwość mahometánską/ w-niewolnicze schyzmátykow poddánstwo wydáli: ktorzy Vkráinę lubricae fidei, perfidyey Tureckiey/ nieprzyiáźni Moskiewskiey zasadzkom małochętnych sąśiádow wielką bramę otworzyli/ stárożytną Rzeczypospolitey sławę i ogromność zgubili
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 28
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
który był od Królowej Jej Mości do Pana Borzęckiego Substituta Związkowego posłany, rzecz jako się działa dowodnie zaczynam. Wielmożny Mój Dobrodzieju. List ten tego Mnicha eius tenoris.
ŻE się uprzykrzam częstym pisaniem, roztropnego Wm. M. M. Pana może to nie obrazić, gdyż to czynię aby tamta zacna Osoba mogła bez roztargnienia zostawać, i Wm. M. M. Pan w jej łasce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy abo wczora z dobrej swojej życzliwości oznajmił był jej, czego ona sobie życzy, to jest: Chce wiedzieć jakie Punkta Wm. M. M. Państwo na przyszły Sejm postanowicie, nie
ktory był od Krolowey Iey Mośći do Paná Borzęckiego Substitutá Zwiąskowego posłány, rzecz iáko się dźiałá dowodnie záczynam. Wielmożny Moy Dobrodźieiu. List ten tego Mnichá eius tenoris.
ŻE się vprzykrzam częstym pisániem, rostropnego Wm. M. M. Páná może to nie obráźić, gdyż to czynię áby támtá zacna Osobá mogłá bez roztárgnienia zostawáć, y Wm. M. M. Pan w iey łásce. Bo gdybyś Wm. M. M. Pan onegdy ábo wczorá z dobrey swoiey życzliwośći oznaymił był iey, czego oná sobie życzy, to iest: Chce wiedźieć iákie Punctá Wm. M. M. Páństwo ná przyszły Seym postánowićie, nie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
się dawne rymy snują, nawet, co jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała
się dawne rymy snują, nawet, co jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 122
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
za mąż/ pieczołuje się o rzeczach Pańskich/ aby była święta i ciałem i Duchem: a która szła za mąż pieczołuje się o rzeczach świeckich/ jakoby się podobała mężowi/ A toć mówię ku pożytkowi waszemu/ nie abym sidło na was wrzucił: ale abyście vćciwie/ i przystojnie stali przy Panu/ bez roztargnienia/ 1. Cor. 7. 32. 33. 34. 35. różnych stanów. Wdovvom.
Która prawdziwie wdową jest/ i osierociała/ ma nadzieję w Bogu/ i trwa wproźbach i wmodlitwach wnocy i we dnie. Lecz rozkoszująca/ żywac umarła jest/ A to rozkazuj/ żeby były nie naganionemi
zá mąż/ pieczołuie śię o rzeczách Páńskich/ áby byłá święta y ćiáłem y Duchem: á ktora szłá zá mąż pieczołuie śię o rzeczách świętckich/ iákoby śię podobáłá mężowi/ A toć mowię ku pożytkowi wászemu/ nie ábym śidło na was wrzućił: ále abyśćie vććiwie/ y przystoynie stali przy Pánu/ bez roztárgnienia/ 1. Cor. 7. 32. 33. 34. 35. roznych stanow. Wdovvom.
Ktora prawdźiwie wdową iest/ y ośieroćiáłá/ má nádźieię w Bogu/ y trwa wproźbách y wmodlitwách wnocy y we dnie. Lecż roskoszuiąca/ żywac vmárła iest/ A to roskázuy/ żeby były nie nágánionemi
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 93
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
posłać chciał/ ochoczo bieży/ i tę uciechę którą ma z oblicza Pana swego/ jemu dla jego upodobania daruje. Ani rozumiej że z tąd jaka roztarga miłość Boskiej i namienionej ustawiczności w uważaniu przytomności jego będzie/ gdyż jako Bóg lubo we wszytkim stworzeniu będąc i z stworzenie nie jako pracując bez żadnej pracy/ bez żadnego roztargnienia/ spokojniuchno w sobie zostaje/ tak podobny sposobe ten który dla Boskiej miłości/ szczerze pracuje/ w żadnej się pracy od tej jego ustalonej obecności/ nie oderwie byle się tylko żadną pracą za nią się udawszy i zapędziwszy/ tego dla którego miłości tej się pracy podjął z oczu nie spuścił. Dokaże zaś tego/ jeżeli
posłać chćiał/ ochoczo bieży/ y tę ućiechę ktorą ma z oblicza Pana swego/ iemu dlá iego upodobania daruie. Ańi rozumiey że z tąd iáka rostárga miłość Boskiey y námienioney ustáwicznośći w uważaniu przytomnośći iego będźie/ gdyż iáko Bog lubo we wszytkim stworzeniu będąc y z stworzenié nie iáko prácuiąc bez żadney pracy/ bez żadne^o^ roztargnienia/ spokoyniuchno w sobie zostáie/ ták podobný sposobé ten ktory dlá Boskiey miłośći/ szczerze prácuie/ w żadney się pracy od tey iego ustaloney obecnośći/ nie oderwie byle się tylko żadną pracą zá nią się udawszy y zápędźiwszy/ tego dlá ktorego miłośći tey się pracy podiął z oczu nie spuśćił. Dokaże záś tego/ ieżeli
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 390
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
lecz i każdego momentu/ ile z nas być może w pamięci mieć będziemy on słowa CHRYSTUsa JEZUSA Strzeż cię się czujcie a módlcie się. Te słówko strzeż cię się uważająć/ strzec się będziemy grzechu wszelakiego/ a osobliwie biesiadom przyzwoitego naprzykład miarki przebrania/ w pokarmach i napojach nieskromności. A modląc się strzec się będziemy roztargnienia/ oziębłości/ tęskności w modłach naszych. Upominając więc i strofując drugich/ z zbytniej surowości i nieludzkości. Przez czucie rozumieć mamy/ iż nie tylko warować się mamy grzechu wszelakiego/ lecz i dobrze czynić. A stojąc w tejże materii/ go pożywamy/ ubogim jako członkom Chrystusowym. Gdy się modlimymodlmy się też
lecz y kożdego momentu/ ile z nás być może w pámięći mieć będźiemy on słowa CHRYSTVsa IEZVSA Strzez ćie się czuycie á modlćie sie. Te słowko strzeż ćie się vwáżáiąć/ strzedz się będźiemy grzechu wszelákiego/ a osobliwie bieśiadom przyzwoitego naprzykłád miarki przebrania/ w pokarmach y napoiach nieskromnośći. A modląc się strzec się będźiemy roztárgnieniá/ oźiębłośći/ tęsknośći w modłach naszych. Vpominaiąc więc y strofuiąc drugich/ z zbytniey surowośći y nieludzkośći. Przez czućie rozumieć mamy/ iż nie tylko warować się mamy grzechu wszelakiego/ lecz y dobrze czynić. A stoiąc w teyże materyey/ gy pożywámy/ vbogim iáko członkom Chrystusowym. Gdy się modlimymodlmy się też
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 192
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
serca nic niema przy sobie. Taki kradzieży nieboi się śmiele, Kto w złej przygodzie Duch tylko ma w ciele. A kto fortunę zysk i szczęście strada, Bez żadnie trwogi bezpiecznie skroń składa. Spijcie me oczy, niech wam sen tłumaczy, I ulży doli w tej szczęścia rozpaczy. Biedne umysły zacoż w roztargnieniu, Sen mi w chrypliwym budzicie westchnieniu, Ściśnionych powiek przechodząc skrytości, Postać mi nowej stawiacie miłości. SCENA V.
Fadlalach, Złodziej. Złodziej; KToś ty jest? jak się zowiesz? skąd idziesz i poco? Czemu się twoje zmysły tak bardzo kłopocą. Fadlalach: Zowią mię Fadlalachem, byłem Syn
serca nic niema przy sobie. Taki kradźieży nieboi się śmiele, Kto w złey przygodźie Duch tylko ma w ciele. A kto fortunę zysk y szczęście strada, Bez żadnye trwogi bespiecznie skroń składa. Spiycie me oczy, niech wam sen tłumaczy, Y ulży doli w tey szczęścia rospaczy. Biedne umysły zacoż w rostargnieniu, Sen mi w chrypliwym budźicie westchnieniu, Sćiśnionych powiek przechodząc skrytości, Postać mi nowey stawiacie miłości. SCENA V.
Fadlalach, Złodźiey. Złodźiey; KToś ty iest? iak się zowiesz? zkąd idźiesz y poco? Czemu się twoie zmysły tak bardzo kłopocą. Fadlalach: Zowią mię Fadlalachem, byłem Syn
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: C
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Cnota zaś to wszystko w Was sprawuje wyśmienita; o Pobożności Waszej coć rzekę? która chyba temu tajna, kto świętobliwego życia Waszego sposobu niewiadomy? temu chyba, który niewidzi jak pięknym związkiem, w Pałacach Książęcych, z wysokiemi dostojnościami, Bogomyślność mieścicie, jak przy tak wielu dostatkach i nieograniczonej wolności (co myślom roztargnienie przynosić zwykło) wszystkie by też najsilniejsze do częstej a tej zbawiennej uwagi przeszkody, uprzątacie i zwyciężacie. Ani rozumiejcie Jaśnie Oświecone KsIĘZNICZKI, abym się w przyznaniu wysłużonej od Was pochwały podchlebstwem miał uwodzić; Pochwałą wiem niejest podchlebne doskonałości przyznanie, co wyrażam piórem, to widziałem okiem najdoskonalszych spraw Waszych niezawiedziony Świadek.
Cnota zas to wszystko w Was sprawuie wyśmienita; o Pobożności Waszey coć rzekę? ktora chyba temu tayna, kto świętobliwego życia Waszego sposobu niewiadomy? temu chyba, ktory niewidźi iak pięknym związkiem, w Pałacach Xiążęcych, z wysokiemi dostoynościami, Bogomyślnośc mieścicie, iak przy tak wielu dostatkach y nieograniczoney wolności (co myślom rostargnienie przynosić zwykło) wszystkie by też naysilnieysze do częstey á tey zbawienney uwagi przeszkody, uprzątacie y zwyciężacie. Ani rozumieycie Iaśnie Oświecone XIĘZNICZKI, abym się w przyznaniu wysłużoney od Was pochwały podchlebstwem miał uwodźić; Pochwałą wiem nieiest podchlebne doskonałości przyznanie, co wyrażam piorem, to widziałem okiem naydoskonalszych spraw Waszych niezawiedźiony Swiadek.
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFKom
Strona: )b2(
Tytuł:
Komedyje i tragedyje
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dedykacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
A my, jeśli potrzeba, nałożemy na to.
PRZYWILEJ. My , feminarius, najwyższy gubernator a obrońca pogłowia żeńskiego, hetman w ziemi i na powietrzu, włodarz szerokiego pola, porucznik pańskiego stada, wielki rządca z góry na dół po same ziemie etc. etc.
Wszytkim społem abo różnie po jednemu, każdego jakiegokolwiek roztargnienia i zawołania, i jakiegokolwiek rozdzielenia, także i wygnania. Miłość nasza wszytim na pomoc a służbę wszytkim rozkazujemy. A wprzód tym liściem nawiedzenie się dawa. Iże przed nas niektóre twarde głowy i uczliwe osoby z pogłowia żeńskiego przystąpiły, niemałe ciężkości przed nami przekładając: iż się im od pogłowia męskiego wielkie dekrepicje i rozliczne krzywdy
A my, jeśli potrzeba, nałożemy na to.
PRZYWILEJ. My , feminarius, najwyższy gubernator a obrońca pogłowia żeńskiego, hetman w ziemi i na powietrzu, włodarz szerokiego pola, porucznik pańskiego stada, wielki rządca z góry na dół po same ziemie etc. etc.
Wszytkim społem abo różnie po jednemu, każdego jakiegokolwiek roztargnienia i zawołania, i jakiegokolwiek rozdzielenia, także i wygnania. Miłość nasza wszytim na pomoc a służbę wszytkim rozkazujemy. A wprzód tym liściem nawiedzenie się dawa. Iże przed nas niektóre twarde głowy i uczliwe osoby z pogłowia żeńskiego przystąpiły, niemałe ciężkości przed nami przekładając: iż się im od pogłowia męskiego wielkie dekrepicye i rozliczne krzywdy
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 73
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950