et id genus, czego Porta cierpieć już niemogła. Także emulacja o honory, że jednych król szwedzki z królem Stanisławem deklarował, mimo protekcję Porty i promocją hana i t d. Vide successum infra.
Generał Sztembock srodze w Holsacji ścisniony od Moskwy, duńczyków i sasów, co się z nim vide infra.
Okazją rozterków bandyrskich tę najformalniejszą gazety publiczne i prywatne twierdziły, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzej, obawiając się rewolucji jakiej, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą
et id genus, czego Porta cierpieć już niemogła. Także emulacya o honory, że jednych król szwedzki z królem Stanisławem deklarował, mimo protekcyę Porty i promocyą hana i t d. Vide successum infra.
Generał Sztembock srodze w Holsacyi ścisniony od Moskwy, duńczyków i sasów, co się z nim vide infra.
Okazyą rozterków bandyrskich tę najformalniejszą gazety publiczne i prywatne twierdziły, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzéj, obawiając się rewolucyi jakiéj, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 304
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Co teraz po nim tęsknią, co choć w ciżbie Zda się, że stoją bez niego pustkami, Jeszcze go ujrzą. Aleć ja mu życzę I radzę cale, żeby raczej Bogu Służył niż ludziom; ten lepiej zapłaci. Melpomene.
Bodaj zaginął, bodaj mąk nieznośnych Piekielne jędze na tym sprobowały, Który najpierwszy roztyrków żałosnych Narobił, który z głową prawie cały Kąpał się we krwi ludzkiej; który ognia Tak potrzebnego elementu marnie Zażył, że jedna nieszczęsna pochodnia W kupę popiołu całe miasta zgarnie. Ten zaś bodaj się święcił, który boje Wzgardził a w cieniu dni swoje prowadzi I ulubiwszy wczasy i pokoje Lub trzody pilen lubo bujne sadzi Szczepy
, Co teraz po nim tęsknią, co choć w ciżbie Zda się, że stoją bez niego pustkami, Jeszcze go ujrzą. Aleć ja mu życzę I radzę cale, żeby raczej Bogu Służył niż ludziom; ten lepiej zapłaci. Melpomene.
Bodaj zaginął, bodaj mąk nieznośnych Piekielne jędze na tym sprobowały, Ktory najpierwszy roztyrkow żałosnych Narobił, ktory z głową prawie cały Kąpał się we krwi ludzkiej; ktory ognia Tak potrzebnego elementu marnie Zażył, że jedna nieszczęsna pochodnia W kupę popiołu całe miasta zgarnie. Ten zaś bodaj się święcił, ktory boje Wzgardził a w cieniu dni swoje prowadzi I ulubiwszy wczasy i pokoje Lub trzody pilen lubo bujne sadzi Szczepy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 469
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
znoście zgodne siły, Pałac, im gęstsze ma w sobie filary, Trwa lat bez miary. Okręt, na którym szturm na skały jedzie, Tem lepiej, im go gwiazd gromada wiedzie, Gdy kotew haki trzyma go dwojemi, Dobrze mu z niemi.
Dąb gałęziami z towarzyszem spięty Bezpiecznie roście; a na się zawzięty Rozterk, i możnych bohaterów siła Miast pogubiła. Na to przy lutni Amfiona pienie, Trzy razy Dyrce swe bystre strumienie Ujęła, gęsty a Cyteron w koło Poszedł wesoło. Czołgać się jęły kamienie, a skały Z gór się spuściwszy, w polu tańcowały; Ostre krzemienie w pole plęsy niosły, I gaj zarosły. A skoro
znoście zgodne siły, Pałac, im gęstsze ma w sobie filary, Trwa lat bez miary. Okręt, na którym szturm na skały jedzie, Tem lepiej, im go gwiazd gromada wiedzie, Gdy kotew haki trzyma go dwojemi, Dobrze mu z niemi.
Dąb gałęziami z towarzyszem spięty Bezpiecznie roście; a na się zawzięty Rozterk, i możnych bohaterów siła Miast pogubiła. Na to przy lutni Amfiona pienie, Trzy razy Dyrce swe bystre strumienie Ujęła, gęsty a Cyteron w koło Poszedł wesoło. Czołgać się jęły kamienie, a skały Z gór się spuściwszy, w polu tańcowały; Ostre krzemienie w pole plęsy niosły, I gaj zarosły. A skoro
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 157
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, którego są niebieskie włości, ach, jak ziemia splendorów niebiosom zazdrości! Ustawiczne Frasunki z nich szły na wygnanie, Strach blady, sinia Boleść toż znosi karanie, Płacz oraz z Narzekaniem, w żałobę ubrane Troski, po zmarłych mając głowy roztargane. Z nimi Prace, Jęczenia precz wygnano z nieba, Zwady, prawnych Rozterków już tam nie potrzeba; Nienawiści i Swary w kompanijej z Wojną, Gniew, Morderstwa i Zbrodni zgraję niespokojną, Głód nieznośny, Ubóstwo, Choroby zdradliwe, Zarazy i Zabójstwa na krew ludzką chciwe. W bramach pokój ani ich żołnierze wartują, święci Pańscy w rozkoszach wiecznych obfitują. Nie świecą się pałasze, pancerze ni zbroje
, którego są niebieskie włości, ach, jak ziemia splendorów niebiosom zazdrości! Ustawiczne Frasunki z nich szły na wygnanie, Strach blady, sinia Boleść toż znosi karanie, Płacz oraz z Narzekaniem, w żałobę ubrane Troski, po zmarłych mając głowy roztargane. Z nimi Prace, Jęczenia precz wygnano z nieba, Zwady, prawnych Rozterków już tam nie potrzeba; Nienawiści i Swary w kompanijej z Wojną, Gniew, Morderstwa i Zbrodni zgraję niespokojną, Głód nieznośny, Ubóstwo, Choroby zdradliwe, Zarazy i Zabójstwa na krew ludzką chciwe. W bramach pokój ani ich żołnierze wartują, święci Pańscy w rozkoszach wiecznych obfitują. Nie świecą się pałasze, pancerze ni zbroje
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 175
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
reuocatum est pectore ferrum. Lucam: 5
Ale jako Filozofowie nauczają/ Sublata causa tollitur effectus, patrzaj pilnie Synu Koronny skąd ta jadowita gadzina/ i zarażliwa bestia się rodzi/ i czym żyje/ abyś prędko postrzegszy matkę umorzył/ a jeśliby już co urodziła/ bez odwłoki żywność odjąwszy głodem wszystko zwojował. Przyczyny rozterków domowych są dwojakie. Jedne odległe/ i dalekie: drugie bliskie. Dalekie/ które my Fatum zowiemy. Oczym uważnie jeden. Ego sic existimo, quoniam orta omnia intereunt, qua tempestate vrbi Romanae, fatum excidij aduentarit, ciues cum ciuibus manus conserturos, ita defeffos aut exsangues, Regi aut nationi praedae futuros:
reuocatum est pectore ferrum. Lucam: 5
Ale iáko Philozophowie náuczáią/ Sublata causa tollitur effectus, pátrzay pilnie Synu Koronny skąd tá iádowita gádźiná/ y zárázliwa bestyia się rodzi/ y czym żyie/ ábyś prędko postrzegszy mátkę vmorzył/ á ieśliby iuż co vrodziłá/ bez odwłoki żywność odiąwszy głodem wszystko zwoiował. Przyczyny rosterkow domowych są dwoiákie. Iedne odległe/ y dálekie: drugie bliskie. Dálekie/ ktore my Fatum zowiemy. Oczym vważnie ieden. Ego sic existimo, quoniam orta omnia intereunt, qua tempestate vrbi Romanae, fatum excidij aduentarit, ciues cum ciuibus manus conserturos, ita defeffos aut exsangues, Regi aut nationi praedae futuros:
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
tym Gdybym mógł być tak bogatym, Bym się ni ocz nie frasował, A coraz inszą miłował. To są moje wszytkie żądze, Bez czego fraszka pieniądze. POSEŁ OD ZAJĄCA DO MYŚLIWYCH
Kusy Janusz (bo Rożen tak zająca zowie) Z tym mię do was poselstwem wyprawił, panowie, Prosząc, byście roztyrków tych z nim zaniechali, A więcej mu despektów żadnych nie działali. Gotowy jest przystąpić z wami do ugody,
Chcąc słusznie, jeśli winien, ponagradzać szkody, Albo też do pewnego wziąć przymierze czasu I wyszedłby sam do was na traktaty z lasu. Ale nie śmie, ażbyście glejt mu wolny dali, A myśliwcom
tym Gdybym mógł być tak bogatym, Bym się ni ocz nie frasował, A coraz inszą miłował. To są moje wszytkie żądze, Bez czego fraszka pieniądze. POSEŁ OD ZAJĄCA DO MYŚLIWYCH
Kusy Janusz (bo Rożen tak zająca zowie) Z tym mię do was poselstwem wyprawił, panowie, Prosząc, byście roztyrków tych z nim zaniechali, A więcej mu despektów żadnych nie działali. Gotowy jest przystąpić z wami do ugody,
Chcąc słusznie, jeśli winien, ponagradzać szkody, Albo też do pewnego wziąć przymierze czasu I wyszedłby sam do was na traktaty z lasu. Ale nie śmie, ażbyście glejt mu wolny dali, A myśliwcom
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 272
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
sądu ostatniego, I was złość srogich krwie-lejców sięgała, Gdy kości wasze z grobów wyrzucała.
A lubo na tych zbytków uskromienie, Które się codzień tem bardziej szerzyły, I takich buntów słuszne pogromienie, Synów koronnych mężne się znosiły Wojska kilkakroć: nie zaraz skończenie Tej wrzawy było; co raz większe siły Srogich rozterków Alekto złośliwa, I Tyzyfone nieciła krwie chciwa.
Pierwsza wyprawa, lubo wielu miała Pod Pilawcami mężów doświadczonych W marsowem polu, i obiecowała Sobie zwycięstwo z zdrajców sprzysiężonych: Ktemu rynsztunki, kule, prochy, działa, I co do wojen należy szalonych; Nawet sposobnych do boju coś więcej Ludzi było nad dwadzieścia tysięcy.
sądu ostatniego, I was złość srogich krwie-lejców sięgała, Gdy kości wasze z grobów wyrzucała.
A lubo na tych zbytków uskromienie, Które się codzień tem bardziej szerzyły, I takich buntów słuszne pogromienie, Synów koronnych mężne się znosiły Wojska kilkakroć: nie zaraz skończenie Tej wrzawy było; co raz większe siły Srogich rosterków Alekto złośliwa, I Tyzyfone nieciła krwie chciwa.
Pierwsza wyprawa, lubo wielu miała Pod Pilawcami mężów doświadczonych W marsowem polu, i obiecowała Sobie zwycięstwo z zdrajców sprzysiężonych: Ktemu rynsztunki, kule, prochy, działa, I co do wojen należy szalonych; Nawet sposobnych do boju coś więcej Ludzi było nad dwadzieścia tysięcy.
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 320
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
kwitnącym trwając, pomnożenie Sławy i granic miała rozszerzenie.
Tyś do Zygmunta cesarza rzymskiego, I bazylejskie biskupów synody, Był od Jagiełła króla pobożnego, Posłem wysłany, abyś do ugody Z ojczyzną skłonił mistrza krzyżackiego, A potwarliwe przyczyny niezgody Z pana swego zniósł, co gdyś mądrze sprawił, Polskęś z wojennych rozterków wybawił.
Niewydał w cnotach i równej dzielności Ojca Mikołaj Koniecpolski swego, Ale z wrodzonej szlacheckiej grzeczności, Tam myśl swą skłaniał, gdzieby z domu swego Ozdobą służyć według przystojności Mógł swej ojczyźnie. Więc za pilnem jego Staraniem księstwo litewskie się stało Spojone wiecznie w jedno z Polską ciało.
Drugich Przedborów, kilku Mikołajów
kwitnącym trwając, pomnożenie Sławy i granic miała rozszerzenie.
Tyś do Zygmunta cesarza rzymskiego, I bazylejskie biskupów synody, Był od Jagieła króla pobożnego, Posłem wysłany, abyś do ugody Z ojczyzną skłonił mistrza krzyżackiego, A potwarliwe przyczyny niezgody Z pana swego zniósł, co gdyś mądrze sprawił, Polskęś z wojennych rosterków wybawił.
Niewydał w cnotach i równej dzielności Ojca Mikołaj Koniecpolski swego, Ale z wrodzonej szlacheckiej grzeczności, Tam myśl swą skłaniał, gdzieby z domu swego Ozdobą służyć według przystojności Mógł swej ojczyznie. Więc za pilnem jego Staraniem xięstwo litewskie się stało Spojone wiecznie w jedno z Polską ciało.
Drugich Przedborów, kilku Mikołajów
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 328
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
możnemi Wzajemnych chęci częste oświadczania Ojczyźnie k'woli. Owa to mąż złoty Był, kto uważy wszystkie jego cnoty.
W tem kto podobno jego dostojności Chciałby uwłóczyć i naruszać sławy, Zwłaszcza, kto serce ma jadem zazdrości Natchnione, albo z przyrodzenia żwawy, Za roskosz sobie szczypać poczciwości Ludzkie poczyta i nicować sprawy, Że w rozterk srogi on i nad mniemanie Większe Korony Polskiej zamieszanie,
Kiedy od wschodu Kozacy zuchwali, Od północy zaś srodzy Moskalowie, Sarmackie kraje gwałtem uciskali, I bez odporu zdradliwi Szwedowie Większą, część polskich ziem opanowali; Już nawet w mieście stołecznem Krakowie Rządy trzymali i gdy bez obrony, Własny pan już był ustąpił z Korony.
możnemi Wzajemnych chęci częste oświadczania Ojczyznie k'woli. Owa to mąż złoty Był, kto uważy wszystkie jego cnoty.
W tém kto podobno jego dostojności Chciałby uwłóczyć i naruszać sławy, Zwłaszcza, kto serce ma jadem zazdrości Natchnione, albo z przyrodzenia żwawy, Za roskosz sobie szczypać poczciwości Ludzkie poczyta i nicować sprawy, Że w rosterk srogi on i nad mniemanie Większe Korony Polskiej zamieszanie,
Kiedy od wschodu Kozacy zuchwali, Od północy zaś srodzy Moskalowie, Sarmackie kraje gwałtem uciskali, I bez odporu zdradliwi Szwedowie Większą, część polskich ziem opanowali; Już nawet w mieście stołeczném Krakowie Rządy trzymali i gdy bez obrony, Własny pan już był ustąpił z Korony.
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 348
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
osobliwie, Którzy go z Żydy za swego witali Spółmesjasza, tego pragnąc chciwie, By na zelżywość kapłanów patrzali I upad rzymskiej wiary nieszczęśliwie: Choćby się sami z strony wiary byli, Rychlej z pogany niż Szwedy zgodzili.
Któż nawet wtenczas serca tak wielkiego I umysłu był takiej stateczności, Coby niestruchlał w onej okrutnego Rozterku srogiej nader nawałności, Albo niezwątpił królestwa polskiego O zatrzymaniu zdrowia i całości, Gdy od tak wielu narodów ściśniona Możnych, zdała się już konać Korona?
Kto i nieznając słodko łechcącemu, Nienadstawił był ręki niedźwiadkowi? To jest: obronę obiecującemu Ktoby nieufał był zwłaszcza królowi? I protektora Polski pozornemu Nie
osobliwie, Którzy go z Żydy za swego witali Spółmesyasza, tego pragnąc chciwie, By na zelżywość kapłanów patrzali I upad rzymskiej wiary nieszczęśliwie: Choćby się sami z strony wiary byli, Rychlej z pogany niż Szwedy zgodzili.
Któż nawet wtenczas serca tak wielkiego I umysłu był takiej stateczności, Coby niestruchlał w onej okrutnego Rosterku srogiej nader nawałności, Albo niezwątpił królestwa polskiego O zatrzymaniu zdrowia i całości, Gdy od tak wielu narodów ściśniona Możnych, zdała się już konać Korona?
Kto i nieznając słodko łechcącemu, Nienadstawił był ręki niedźwiadkowi? To jest: obronę obiecującemu Ktoby nieufał był zwłaszcza królowi? I protektora Polski pozornemu Nie
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 349
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842