Potym się z okrętami olenderskiemi, których siedm płynęło, z radością potykają. Z któremi jako się pominęli, w niedługim czasie delfinowie morscy z wody się pokazują i z sobą igrają, czemu się jeden bosman przypatrując o bliskich szturmach z tego praktykuje. Ale Marynarz, połajawszy go o to, sam wszytkich cieszy i nazajutrz przeciwko Roztokowi przypłynąwszy — dobrej myśli z Polakami zażywa. Którzy rozumiejąc, że prędko w Lubeku stanąć mieli, wszystkich — prowijantu nie żałując — hojnie częstują. A wtym szturm wielki uderzył, tak że nie tylko ludzie, ale i sam Marynarz przychodził do desperacyjej; z której potym Pan Bóg uwolnił strapionych ludzi, bo okręt miedzy cichą
Potym się z okrętami olenderskiemi, których siedm płynęło, z radością potykają. Z ktoremi jako się pominęli, w niedługim czasie delfinowie morscy z wody się pokazują i z sobą igrają, czemu się jeden bosman przypatrując o bliskich szturmach z tego praktykuje. Ale Marynarz, połajawszy go o to, sam wszytkich cieszy i nazajutrz przeciwko Roztokowi przypłynąwszy — dobrej myśli z Polakami zażywa. Którzy rozumiejąc, że prędko w Lubeku stanąć mieli, wszystkich — prowijantu nie żałując — hojnie częstują. A wtym szturm wielki uderzył, tak że nie tylko ludzie, ale i sam Marynarz przychodził do desperacyjej; z której potym Pan Bóg uwolnił strapionych ludzi, bo okręt miedzy cichą
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 56
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
lecie. Tych my żądamy i z niemi swobody Między ślicznemi chcemy użyć grody, Bo nas już tęskno, że pielgrzymujemy, A w drodze jadąc ziemie nie czujemy, Tylko pływając co żywo dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościół widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołym czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć
lecie. Tych my żądamy i z niemi swobody Między ślicznemi chcemy użyć grody, Bo nas już tęskno, że pielgrzymujemy, A w drodze jadąc ziemie nie czujemy, Tylko pływając co żywo dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościoł widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołem czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 61
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościół widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołym czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje
dokoła Z oczami pilno podnosimy czoła Mówiąc ku sobie: „Wzdyć kiedy obłoki I ten kiedy świat przejrzemy szeroki!” O! mój Roztoku! toć jak w prawym niebie Tak się nam widzi — zbudowano ciebie! Pierwej niż ziemię twe wieże troiste I kościoł widzim przez powietrze mgliste, Roztok już widać! już widać prawdziwy Roztok! Z radości każdy perspektywy — Kto ma — dobywa, a w wesołem czasie Na miasto patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 61
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
co ludzie słysząc a rozumiejąc, że się gdzie dziura w okręcie uczyniła, na zgubę swoję narzekają. A między wszystkiemi najbarziej Fryderyk (kiedy piorun podle okrętu strzelił) lamentuje i już ojca i dom swój na wieczne nieoba- czenie żegna. Jednakże nieborak, jako Pan Bóg szturmy uspokoił, za Marynarzem, który szedł do Roztoka na chrzciny do szwagra swego, z okrętu wysiadł i — towary swoje na brzeg wywindowawszy — przysiągł, że więcej morzem żeglować nie ma. Wiatr spory po morzu począł wiać.
Lecz u nas niemniej także też pracują, Wszystkie z pilnością żagle rozwiązują Patrzając na wiatr, który kiedy sporem Po morzu bieżał w swoim pędzie torem
co ludzie słysząc a rozumiejąc, że się gdzie dziura w okręcie uczyniła, na zgubę swoję narzekają. A między wszystkiemi najbarziej Fryderyk (kiedy piorun podle okrętu strzelił) lamentuje i już ojca i dom swój na wieczne nieoba- czenie żegna. Jednakże nieborak, jako Pan Bóg szturmy uspokoił, za Marynarzem, który szedł do Roztoka na chrzciny do szwagra swego, z okrętu wysiadł i — towary swoje na brzeg wywindowawszy — przysiągł, że więcej morzem żeglować nie ma. Wiatr spory po morzu począł wiać.
Lecz u nas niemniej także też pracują, Wszystkie z pilnością żagle rozwiązują Patrzając na wiatr, który kiedy sporem Po morzu bieżał w swoim pędzie torem
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 132
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tedy zwyczajnie torując Drogę a pilnie gościniec prostując. Lub już noc zaszła i nie widać wiele, Przecię Marynarz prostą drogę ściele Swoim rozumem i swojemi znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu
tedy zwyczajnie torując Drogę a pilnie gościniec prostując. Lub już noc zaszła i nie widać wiele, Przecię Marynarz prostą drogę ściele Swoim rozumem i swojemi znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 133
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, ustały. My ze dniem równo spojrzawszy ku górze Jużeśmy żadnej nie ujrzeli burze. Tylko rybaków — a oni batami Jeżdżąc sięgają ryb w wodzie sieciami, Z których niemały połów wytrząsali, A zbliżając się do nas przyjechali Pozdrawiając nas. A wtym także z nawy Nasz Gubernator rzekł do nich łaskawy: „Wyście z Roztoka? czy nie znacie w mieście Lub nie słyszycie o moim Herneście, Szwagrze kochanym? czy zdrowoż on żyje? Czy w dobrym szczęściu swych lat wieniec wije I z siostrą moją? gdy się mówić godzi, Proszę — powiedzcie, jak się im powodzi?” „I dobrze, prawi, znam — jeden powiedział
, ustały. My ze dniem równo spojrzawszy ku górze Jużeśmy żadnej nie ujrzeli burze. Tylko rybaków — a oni batami Jeżdżąc sięgają ryb w wodzie sieciami, Z których niemały połów wytrząsali, A zbliżając się do nas przyjechali Pozdrawiając nas. A wtym także z nawy Nasz Gubernator rzekł do nich łaskawy: „Wyście z Roztoka? czy nie znacie w mieście Lub nie słyszycie o moim Herneście, Szwagrze kochanym? czy zdrowoż on żyje? Czy w dobrym szczęściu swych lat wieniec wije I z siostrą moją? gdy się mówić godzi, Proszę — powiedzcie, jak się im powodzi?” „I dobrze, prawi, znam — jeden powiedział
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 143
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
desperacko fuka, a duszę Bogu poleciwszy zabić mu się każe. Pan Bóg wiatry pohamował i niebo wypogodziwszy przededniem morze uciszył. Rano obaczyliśmy na morzu rybołowów. Marynarz się o swoim szwagrze Herneście pyta. Rybołowowie opowiadają mu o szwagrze i o chrzcinach, które się dziś odprawować będą u Hernesta. Marynarz uradowawszy się poszedł do Roztoka. Fryderyk rybołowów najmuje, aby go z towarami na brzeg wywieźli. Za pozwoleniem Marynarza Fryderykowe towary i nas kilkunastu na brzeg rybołowie wiozą. Fryderyk wysiadszy na brzeg już się więcej nie obiecuje morzem pływać, owszem, się zaklina od morza. NAWIGACYJEJ MORSKIEJ ROZDZIAŁ SZÓSTY ARGUMENT Jan Zawadzki, starosta pucki, do Roztoka wjeżdża,
desperacko fuka, a duszę Bogu poleciwszy zabić mu się każe. Pan Bóg wiatry pohamował i niebo wypogodziwszy przededniem morze uciszył. Rano obaczyliśmy na morzu rybołowów. Marynarz się o swoim szwagrze Herneście pyta. Rybołowowie opowiadają mu o szwagrze i o chrzcinach, które się dziś odprawować będą u Hernesta. Marynarz uradowawszy się poszedł do Roztoka. Fryderyk rybołowów najmuje, aby go z towarami na brzeg wywieźli. Za pozwoleniem Marynarza Fryderykowe towary i nas kilkunastu na brzeg rybołowie wiozą. Fryderyk wysiadszy na brzeg już się więcej nie obiecuje morzem pływać, owszem, się zaklina od morza. NAWIGACYJEJ MORSKIEJ ROZDZIAŁ SZÓSTY ARGUMENT Jan Zawadzki, starosta pucki, do Roztoka wjeżdża,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 144
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, wszędzie się kwiliły Płacze, a smutki tren swój roznosiły. Skąd i my wielkiem żalem przerażeni, Wespół z Hernestem będąc zasmuceni Poszliśmy prędko od płaczu takiego Do kamienicy starosty puckiego, Z której pod wieczór nie wychodząc dalej — Tameśmy wszyscy krótką noc przespali. Wszakże jako dzień swym wesołym okiem Spojrzał rozlicznie nad pięknym Roztokiem, I sam Zawadzki rozświecił się prawie Splendorem polskiem, gdy mu swojej sławie Wszytkich pociągnął swoją wspaniałością I przyrodzoną zniewalał ludzkością. On tam wzajemnie za wczorajsze chęci, Że od mieszczanów tak mile przyjęci Polacy byli — kazał kosztem swojem Kuchnią nałożyć bez mała nie trojem Bogatszą sumptem, a na zawdzięczenie Miejskiej ochoty przedniejsze imienie Rajców tamecznych
, wszędzie się kwiliły Płacze, a smutki tren swój roznosiły. Skąd i my wielkiem żalem przerażeni, Wespół z Hernestem będąc zasmuceni Pośliśmy prędko od płaczu takiego Do kamienicy starosty puckiego, Z której pod wieczór nie wychodząc dalej — Tameśmy wszyscy krótką noc przespali. Wszakże jako dzień swym wesołym okiem Spojrzał rozlicznie nad pięknym Roztokiem, I sam Zawadzki rozświecił się prawie Splendorem polskiem, gdy mu swojej sławie Wszytkich pociągnął swoją wspaniałością I przyrodzoną zniewalał ludzkością. On tam wzajemnie za wczorajsze chęci, Że od mieszczanów tak mile przyjęci Polacy byli — kazał kosztem swojem Kuchnią nałożyć bez mała nie trojem Bogatszą sumptem, a na zawdzięczenie Miejskiej ochoty przedniejsze imienie Rajców tamecznych
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 157
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Gdyż na usługę Polsce podburzony Mężem się czując — został poślubiony Samej Bellonie, tak iż wszytkie swoje Siły i krwawe ofiarował znoje Czasom wojennym, w których jak był stały Albo co umiał, niechaj jego chwały Bellona świadkiem będzie czasu swego I męża powie ludziom serdecznego. Dosyć mnie na tym, że to rokowała Strzelającemu pod Roztokiem strzała. Krotoszyński zaś, powodem Fortuny Swojej przybywszy do dom z obcej strony, Wstąpił na stopień już nie świecki, ale Gdzie świeci Febus w słonecznym opale, Górnego sięgnął Olimpu rękami. Księdzem zostawszy usiadł nad księgami, Aby snać zawsze swemi pacierzami Wzgórę podlatał i błagał modłami Ustawnie prosząc, a Boga wielkiego Piastując w ręku
, Gdyż na usługę Polsce podburzony Mężem się czując — został poślubiony Samej Bellonie, tak iż wszytkie swoje Siły i krwawe ofiarował znoje Czasom wojennym, w których jak był stały Albo co umiał, niechaj jego chwały Bellona świadkiem będzie czasu swego I męża powie ludziom serdecznego. Dosyć mnie na tym, że to rokowała Strzelającemu pod Roztokiem strzała. Krotoszyński zaś, powodem Fortuny Swojej przybywszy do dom z obcej strony, Wstąpił na stopień już nie świecki, ale Gdzie świeci Febus w słonecznym opale, Górnego sięgnął Olimpu rękami. Księdzem zostawszy usiadł nad księgami, Aby snać zawsze swemi pacierzami Wzgórę podlatał i błagał modłami Ustawnie prosząc, a Boga wielkiego Piastując w ręku
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 162
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jednak słowa dotrzymała I poczciwą mu z Stolińskich matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie żył! Ale któż nie może Teraz wywróżyć, że mu o tym brzmiała Cięciwa, gdy się w Roztoku zerwała? I on łuk, który spadał się w majdanie, Jakoby mu rzekł, iż za rok ustanie Twa siła, gdyż śmierć za swój cel ubity Oddać, nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego
jednak słowa dotrzymała I poczciwą mu z Stolińskich matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie żył! Ale któż nie może Teraz wywróżyć, że mu o tym brzmiała Cięciwa, gdy się w Roztoku zerwała? I on łuk, który spadał się w majdanie, Jakoby mu rzekł, iż za rok ustanie Twa siła, gdyż śmierć za swój cel ubity Oddać, nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 163
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971