któryć przejęło drzewo. II. Tę naukę gdy Mierniczy pojmie, żadnej trudności takiej w lesie mieć nie może wprowadzeniu duktów nakazanych, którejby zzasługą u Pana Boga, i zwygodą ludzką nie mógł szczęśliwie odprawić. IJI.Vzna każdy jako Tablica Miernicza przechodzi wszelkie insze instrumenta Geometryczne. Gdyż taki trudności ani Instrument Abrysowy rozwiąże tak doskonale: ponieważ przyczynia angułu B, wtriangule GBW. Czego tu Demonstracyj nie przydawam, abym się cudzych inwencyj nie zdal ganić. Nauka XXIX. Bez wszelkiego instrumentu Geometrycznego: bez linii scelami: bez prostej deski, bez sznura, bez linii stolarskiej, i bez cyrkla: samymi tylko lasczkami wlesie
ktoryć przeięło drzewo. II. Tę náukę gdy Mierniczy poymie, żadney trudnośći tákiey w leśie mieć nie moze wproẃádzeniu duktow nákazánych, ktoreyby zzasługą v Páná Bogá, y zwygodą ludzką nie mogł szczęśliwie odprawić. III.Vzna káżdy iáko Tablicá Miernicza przechodźi ẃszelkie insze instrumentá Geometryczne. Gdyż táki trudnośći áni Instrument Abrysowy rozwiąże ták doskonále: ponieważ przyczynia ángułu B, wtryángule GBW. Czego tu Demonstracyi nie przydawam, ábym się cudzych inwencyy nie zdal gánić. NAVKA XXIX. Bez wszelkiego instrumentu Geometrycznego: bez linii zcelámi: bez prostey deski, bez sznurá, bez linii stolárskiey, y bez cyrklá: sámymi tylko lasczkámi wleśie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 119
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
za to/ śpiewany wysłuchać obiecuje się wespół z Mężem swoim/ jeżeliby mógł zdrowy sam przybyć/ te i tym podobne odprawiwszy śluby w prostości serca/ i słowy nie miniowanemi/ wnidzie do chałupy/ pojźrzy na Małżonka swego/ alić on otworzy pomału oczy/ i dalej sam i tam pojźrzy/ potym niemotą zatamowane usta rozwiąże/ i mówić pocznie/ o posiłek ciału schorzałemu prosi; naostatek za tydziem z ciężkiej choroby przychodzi dobrze do siebie/ drożkę do Z. i Cudotwornej Lawry Pieczarskiej obiecaną z żoną swą Annąodprawuje/ w którym po obyczaju Chrześcijańskim sprawiwszy się/ Molebnu na Pochwałę Przeczystej Panny wysłuchawszy/ jałmużnę wedle możności dawszy/ dziękując Patronce swej
zá to/ śpiewány wysłucháć obiecuie się wespoł z Mężem swoim/ ieżeliby mogł zdrowy sam przybyć/ te y tym podobne odpráwiwszy śluby w prostośći sercá/ y słowy nie miniowánemi/ wnidźie do cháłupy/ poyźrzy ná Małżonká swego/ álić on otworzy pomáłu oczy/ y dáley sám y tám poyźrzy/ potym niemotą zátámowáne vstá rozwiąże/ y mowić pocznie/ o pośiłek ćiáłu zchorzáłemu prośi; náostátek zá tydźiẽ z ćiężkiey choroby przychodźi dobrze do śiebie/ drożkę do S. y Cudotworney Láwry Pieczárskiey obiecáną z żoną swą Annąodpráwuie/ w ktorym po obyczáiu Chrześciáńskim spráwiwszy się/ Molebnu ná Pochwałę Przeczystey Pánny wysłuchawszy/ iáłmużnę wedle możnośći dawszy/ dziękuiąc Pátronce swey
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 157.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Stawamy tedy na tym publici consilii miejscu/ zbiegamy się ad hanc extremam wszytkich razów medelam, strzec chcemy/ ne quid detrimenti capiat Najaśniejszy WKM. Majestat/ powaga prześwietnego Senatu/ swoboda wolnego narodu/ dzieło świątobliwych Przodków WKM. Nie pierwej jednak Konsultacyj naszych zacząć auspicia możemy/ aż nam waleczne WKM. ręka rozwiąże usta/ i Spiritu Domini napełni/ którego miejsce zasiadać raczysz/ i którego Numen tutelare dnia wczorajszego przy Hostiam Immaculati Agni przez ręce Jaśnie oświeconego i świątobliwego Pasterza sumus venerati czego niech będzie charakterem pocałowanie Victricis dextrae WKM. która sama jedynie pokoj i wojnę pari fortuna traktuje/ do której abyśmy przypuszczeni byli pokornie prosimy
Stawamy tedy ná tym publici consilii miescu/ zbiegamy się ad hanc extremam wszytkich rázow medelam, strzedz chcemy/ ne quid detrimenti capiat Naiáśnieyszy WKM. Máiestat/ powagá prześwietnego Senatu/ swobodá wolnego narodu/ dźieło świątobliwych Przodkow WKM. Nie pierwey iednák Konsultácyi nászych zácząć auspicia możemy/ áż nam waleczne WKM. ręká rozwiąże vstá/ i Spiritu Domini nápełni/ ktorego miesce záśiadáć raczysz/ i ktorego Numen tutelare dniá wczoráyszego przy Hostiam Immaculati Agni przez ręce Iáśnie oświeconego i świątobliwego Pásterzá sumus venerati czego niech będźie charákterem pocáłowánie Victricis dextrae WKM. ktora sámá iedynie pokoy i woynę pari fortuna tráktuie/ do ktorey ábyśmy przypuszczeni byli pokornie prośimy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 41
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
szeroko opisało w tejże księdze; w Rozdziale 12. Na to pytanie i wątpliwość jakoby odpowiedzieć/ trochę przytrudniejszym; jedno kto pomni to wszytko co się już pisało o cieple tych wód/ i o sposobie jako bywają zagrzewane od onego ognia: zda mi się że może się sposób taki naleźć/ jako się ten węzeł rozwiąże/ i wątpliwość wszytka zniesie. Naprzód tedy zła to jest Argumentatia; siarka jest podpałem i paszą ognióm podziemnym które grzeją wody: toć tedy każda siarka powinna gorzeć: abowiem nie już to za tym idzie/ że jest drewno suche abo oliwa do kagańca/ tedy już powinno i drewno gorzeć i oliwa; gdyż gdy nie
szeroko opisáło w teyże kśiędze; w Rozdziale 12. Ná to pytánie y wątpliwość iákoby odpowiedźieć/ trochę przytrudnieyszym; iedno kto pomni to wszytko co się iuż pisáło o ćieple tich wod/ y o sposobie iáko bywaią zágrzewáne od onego ogniá: zda mi się że może się sposob taki náleść/ iako się ten węzeł rozwiąże/ y wątpliwość wszytká znieśie. Naprzod tedy zła to iest Argumentatia; śiárká iest podpałem y paszą ognióm podźiemnym ktore grzeią wody: toć tedy każda śiárká powinná gorzeć: ábowiem nie iuż to zá tym idżie/ że iest drewno suche ábo oliwá do kágańcá/ tedy iuż powinno y drewno gorzeć y oliwá; gdyż gdy nie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 120.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wdzięcznej konwersacji puściła od siebie. Nadobnej Paskwaliny. Punkt II. Nadobnej Paskwaliny Nadobnej Paskwaliny PUNKT III
A Tam gdy Paskwalina spoczynku szukając Głowie swojej/ i miejsca tego dobiegając Przez trudy nieskończone/ po świecie wędruje Tu/ o której bez łodzi Morze przeprawuje/ I ziemie nie dotyka/ rumor o niej w Mieście Gąb tysiąc swych rozwiąże/ różno to odeście Ztą jej interpretując. Czemu tak ukryta Poszła nieodpowiednie: Takli jej niezbyta Miłość była: i jedna mogła ją ceduła/ Do jej prżywieść rozpaczy: Jeśli się nie czuła Sobie być podejźrzaną/ czemuż się w to wdała: Gdyż winien kto ucieka: Lubo też i znała Co do siebie
wdzięczney konwersácyey pusciła od siebie. Nadobney Pasqualiny. Punkt II. Nadobney Pasqualiny Nadobney Pasqualiny PUNKT III
A Tám gdy Pasqualina spoczynku szukáiąc Głowie swoiey/ y mieyscá tego dobiegáiąc Przez trudy nieskończone/ po świecie wędruie Tu/ o ktorey bez łodzi Morze przepráwuie/ Y ziemie nie dotyka/ rumor o niey w Mieście Gąb tysiąc swych rozwiąże/ rożno to odeście Ztą iey interpretuiąc. Czemu ták vkryta Poszłá nieodpowiednie: Tákli iey niezbyta Miłość byłá: y iedná mogłá ią cedułá/ Do iey prżywieść rospaczy: Iesli się nie czułá Sobie bydź podeyźrzáną/ czemuż się w to wdáłá: Gdyż winien kto vcieka: Lubo też y znáłá Co do siebie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 90
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
kupić u pijaka; Nie dopnie na sejmiku swego, lada żaka Naprawi, że go zerwie, stąd żałosne błędy. Zginęły, które szlachta podaje, urzędy; Nie tylko mury w miastach, ale spadły płoty. Jeszczeż, póki cokolwiek wartało się cnoty, Był respekt chwały bożej, lecz skoro prywata Miotłę z kupy rozwiąże, tak wszytko u kata: Dla kształtu nabożeństwo i zimne pacierze; Żeby był Bóg na niebie, nikt nie wierzy szczerze. Każdy, wedle swej wolej wymierzywszy place, Z ruin ojczystych sobie buduje pałace. 167. DO WDOWY HERBOWNEJ (CO SIĘ I DO WSZYTKICH PRZYDA)
Złotą wolność masz w herbie, moja zacna
kupić u pijaka; Nie dopnie na sejmiku swego, leda żaka Naprawi, że go zerwie, stąd żałosne błędy. Zginęły, które szlachta podaje, urzędy; Nie tylko mury w miastach, ale spadły płoty. Jeszczeż, póki cokolwiek wartało się cnoty, Był respekt chwały bożej, lecz skoro prywata Miotłę z kupy rozwiąże, tak wszytko u kata: Dla kształtu nabożeństwo i zimne pacierze; Żeby był Bóg na niebie, nikt nie wierzy szczerze. Każdy, wedle swej wolej wymierzywszy place, Z ruin ojczystych sobie buduje pałace. 167. DO WDOWY HERBOWNEJ (CO SIĘ I DO WSZYTKICH PRZYDA)
Złotą wolność masz w herbie, moja zacna
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 470
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Winy, żal cię zabija? niestojcie żołnierze. - Weście czym prędzej życie: a niech Bóg niebierze W odwłokę swych wyroków, oto żebrze, Ojcze; Każ prędzej wyprowadzić na plac niewinnego. A w też tropy przed Pańskie pospieszę ołtarze: Pewnie w ten czas krwią naszą ubłagane gniewy Bóg w łaskawość za[...] eni, rozwiąże milczenie, I na Święte wam prośby da odpowiedź z Nieba. SA: Ah! ah! tak się kochany stanie Synu: twoje Na włosku tylko życie. Pozwól, niech tym czasem Od tego okropnego odwrócę widoku Oczy moje; niech na bok trochę cofnę kroku. Podź Achio; poczekaj Jonato: powrócę Wprętce, i
Winy, żal cię zábiia? niestoycie żołnierze. - Weście czym prędzy życie: á niech Bóg niebierze W odwłokę swych wyroków, oto żebrze, Oycze; Każ prędzy wyprowádzić ná plác niewinnego. A w też tropy przed Páńskie pospieszę ołtarze: Pewnie w ten czás krwią nászą ubłagáne gniewy Bóg w łáskáwość zá[...] ęni, rozwiąże milczenie, I ná Swięte wam proźby da odpowiedź z Niebá. SA: Ah! ah! ták się kochány stánie Synu: twoie Ná włosku tylko życie. Pozwól, niech tym czásem Od tego okropnego odwrócę widoku Oczy moie; niech ná bok trochę cofnę kroku. Pódź Achio; poczekay Jonáto: powrócę Wprętce, i
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 31
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
króla Nina, Która swego własnego miłowała syna, Mirra ojca, a z Krety Pazyfe byka, Jako nie u jednego najdzie historyka.
XXXVII.
Biała płeć do mężczyzny żądze obracała I każda pożądany skutek w niej uznała. Pazyfe w drzewianą krowę, słyszę, wlazła I na miłość swój sposób przecię wynalazła; Ale mnie nie rozwiąże sam Dedalus węzła Najwiętszem swem dowcipem, w któremem uwięzła, Którem mię zawiązało samo przyrodzenie, Mistrz zbyt pilny, nad wszelkie mocniejszy stworzenie”. PIEŚŃ XXV.
XXXVIII.
Takiego narzekania, takich słów używa I płacze ustawicznie dziewka nieszczęśliwa; Piersi tłucze, twarz drapie, krzywdę niewinnemu Wielką czyni swojemu włosowi złotemu. Siostra,
króla Nina, Która swego własnego miłowała syna, Mirra ojca, a z Krety Pazyfae byka, Jako nie u jednego najdzie historyka.
XXXVII.
Biała płeć do mężczyzny żądze obracała I każda pożądany skutek w niej uznała. Pazyfae w drzewianą krowę, słyszę, wlazła I na miłość swój sposób przecię wynalazła; Ale mnie nie rozwiąże sam Dedalus węzła Najwiętszem swem dowcipem, w któremem uwięzła, Którem mię zawiązało samo przyrodzenie, Mistrz zbyt pilny, nad wszelkie mocniejszy stworzenie”. PIEŚŃ XXV.
XXXVIII.
Takiego narzekania, takich słów używa I płacze ustawicznie dziewka nieszczęśliwa; Piersi tłucze, twarz drapie, krzywdę niewinnemu Wielką czyni swojemu włosowi złotemu. Siostra,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 269
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Pani Monarchini moja, Godzienbym żeby obosieczne miecze Na mnie powstały. Wulkanowa zbroja, Niechaj mnie swemi przycisnie ciężary, Jeżelić kiedy, niedotrzymam wiary. Toć już po ślubie, wzajemnej przysięgi, Rada Bogini, ale rad i KSIĄŻĘ, Ze ich subtelnej, moc spoiła wstęgi, Którą śmierć sama, rozerwie, rozwiąże. Nie trzeba świadków kiedy Bogi widzą, Krzywoprzysięstwo karzą, nim się brzydzą. Brzmi Pałac szczęścia, brzmi Fortun Insuła, Gdzie się obrócisz tam wdzięczne Muzyki, Gdy śliczną parę, obtoczyła Stuła; Ptaszęta z swemi zlecą się okrzyki, W przemianach pienia, nucą po gałązkach, Ze Panią swoję w miłych widzą związkach.
Pani Monarchini moia, Godzienbym żeby obosieczne miecze Ná mnie powstały. Wulkánowa zbroia, Niechay mnie swemi przycisnie ciężary, Ieżelić kiedy, niedotrzymam wiáry. Toć iuż po ślubie, wzaiemney przysięgi, Ráda Bogini, ále rád y XIĄZĘ, Ze ich subtelney, moc spoiła wstęgi, Ktorą śmierć sama, rozerwie, rozwiąże. Nie trzeba świadkow kiedy Bogi widzą, Krzywoprzysięstwo kárzą, nim się brzydzą. Brzmi Páłac szczęścia, brzmi Fortun Insuła, Gdzie się obrocisz tam wdzięczne Muzyki, Gdy śliczną párę, obtoczyła Stuła; Ptászęta z swemi zlecą się okrzyki, W przemianach pienia, nucą po gáłązkach, Ze Pánią swoię w miłych widzą związkach.
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 66
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, Adygiem, w końcu gór wysokich, Gdzie Antenor władzą miał swoich państw szerokich, Gdzie tak rozkosznych wiele po łące zielonej Rzek płynie, kędy w gajach niemasz zamierzonej Uciechy, wyszła z kresu, a znać, gdyby znała Wenus miejsce, z chęciąby Cypr frymarkiem dała, Nakoniec skłopotaną, trudem nademdloną Rozwiąże Bóg, dziecinę dawszy ulubioną.
LXIII.
Ta torem bitnych dziadów męstwy kwitnąć będzie, Krwią najzacniejszą dawnych Trojan słynąc wszędzie. Potem, podrósszy sił swych, z odwagą Karłowi Da ratunek przeciwko złemu Lombardowi I otrzyma margrabstwa tytuł zawołany, Pan na Eście szerokich dzierżaw uczyniony; Wiedział, jakim sposobem mścić się miała swego Rugiera Bradamanta
, Adygiem, w końcu gór wysokich, Gdzie Antenor władzą miał swoich państw szerokich, Gdzie tak rozkosznych wiele po łące zielonej Rzek płynie, kędy w gajach niemasz zamierzonej Uciechy, wyszła z kresu, a znać, gdyby znała Wenus miejsce, z chęciąby Cypr frymarkiem dała, Nakoniec skłopotaną, trudem nademdloną Rozwiąże Bóg, dziecinę dawszy ulubioną.
LXIII.
Ta torem bitnych dziadów męstwy kwitnąć będzie, Krwią najzacniejszą dawnych Trojan słynąc wszędzie. Potem, podrósszy sił swych, z odwagą Karłowi Da ratunek przeciwko złemu Lombardowi I otrzyma margrabstwa tytuł zawołany, Pan na Eście szerokich dzierżaw uczyniony; Wiedział, jakiem sposobem mścić się miała swego Rugiera Bradamanta
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 243
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905