. P. raczył z Domen i Familią zacną Przyjaźń: wchodząc: którą Ich Mć/ własną krwią ośwadczają. A to Przyjąwszy uślinie staranie Wmci dają krew swąw dom Wmci/ najpewniejszy zakład chęci i przyjaźni swej. Któż wątpi abyś Wmć tego/ o coś się starał/ doskonale przymować nie miął wdzięcznie. Rozwodzić się otym niechce/ wywodzić też Familie/ i wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one także powtarzać na któreśmy sami patrzyli ozdoby niewiem by potrzeba. Ciby tego tylko słuchać mieli/ którzy z umyślnego jakiegoś niedbalstwa o ludzkich ozdobach się nie pytają. Ale żeby wspomnieć/ co było Dziadów/ Pradziadów Domu tego
. P. rácżył z Domen y Fámilią zácną Przyiaźń: wchodząc: ktorą Ich Mć/ własną krwią ośwadcżáią. A to Przyiąwszy vślinie stáránie Wmći dáią krew swąw dom Wmći/ naypewnieyszy zákład chęći y przyiázni swey. Ktoż wątpi ábyś Wmć tego/ o coś sie stárał/ doskonále przymowáć nie miął wdźięcżnie. Rozwodźić sie otym niechce/ wywodźić też Familie/ y wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one tákże powtárzáć ná ktoresmy sámi pátrzyli ozdoby niewiem by potrzebá. Ciby tego tylko słucháć mieli/ ktorzy z vmyślnego iákiegoś niedbálstwa o ludzkich ozdobách sie nie pytáią. Ale żeby wspomnieć/ co było Dźiadow/ Prádźiádow Domu tego
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Cv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
quàm aetatis, która zawsze in praeceps ruit. Z podeszłym pejora novae aulae mala, et non aequè excusata. Owo zgoła Fejmarki na dobre wychodzić nie zwykły: et feliciùs conciliantur nuptiae post fata mariti, quàm post abominabile divortium. Moglibyśmy opponere, iż non licet, ani możesz W. K. M. rozwodzić się z nami reluctantibus nobis, per naturam legum, propter nexum luramenti W. K. M. Ale wiedząc że nic barziej permovere nie może jako salus populorum, (Hic enim justissimus finis imperyis) te przekładamy/ pokornie upraszając W K. M. chciej in partem optabiliorem skłonić mentem. W czym jeśli zasługi nasze
quàm aetatis, ktora záwsze in praeceps ruit. Z podeszłym pejora novae aulae mala, et non aequè excusata. Owo zgołá Feymárki ná dobre wychodźić nie zwykły: et feliciùs conciliantur nuptiae post fata mariti, quàm post abominabile divortium. Moglibysmy opponere, iż non licet, áni możesz W. K. M. rozwodźić się z nami reluctantibus nobis, per naturam legum, propter nexum luramenti W. K. M. Ale wiedząc że nic barźiey permovere nie może iáko salus populorum, (Hic enim justissimus finis imperiis) te przekładamy/ pokornie upraszáiąc W K. M. chćiey in partem optabiliorem skłonić mentem. W czym ieśli zásługi nasze
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 6
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
qui multa profundit facilè eget, et qui eget, ditescere se posse in motibus Reip:sperat. Avaritia zaś dla tego iż cum injustitia conjuncta cit; a gdzie się znajduje injustitia, tam musi być inaequalitas, z której rosną wprzód querelae, a zatym zaś seditiones. Ale nie trzeba się nam z-tym głęboko rozwodzić/ widzimy to na oko ze tej naszej sedycjej/ która teraz jest w-naszej Rzeczyp. nic inszego nie było przyczyną/ tylko Avaritia, z której jako źrzodła wypłynął ten opłakany ucisk. Bo to jakoby po sznurku szło. Avaritia et cupido plura habendi, urodziła nam bellum Moschoviticum, bellum Moschoviticum urodziło indigentiam, a z-tej zaś
qui multa profundit facilè eget, et qui eget, ditescere se posse in motibus Reip:sperat. Avaritia záś dla tego iż cum injustitia conjuncta cit; a gdzie się znayduie injustitia, tam muśi być inaequalitas, z ktorey rostą wprzod querelae, a zatym záś seditiones. Ale nie trzeba się nam z-tym głęboko rozwodźić/ widźimy to ná oko ze tey naszey sedycyey/ ktora teraz iest w-naszey Rzeczyp. nic inszego nie było przyczyną/ tylko Avaritia, z ktorey iako źrzodłá wypłynął ten opłakany ućisk. Bo to iakoby po sznurku szło. Avaritia et cupido plura habendi, urodźiłá nam bellum Moschoviticum, bellum Moschoviticum urodźiło indigentiam, á z-tey záś
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 84
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
lituje, A późnym wiekom waszę chytrość ukazuje. Co było i przyczyną trojańskich popiołów, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołów, Jeśli nie ono pięknej Heleny zwiedzenie I zdradzieckie od męża z skarby uniesienie,
Przez Parysa niecnego: tu już dowód macie. Że próżno z swoją cnotą na plac wyjeżdżacie. A gdybym jeszcze dalej rozwodzić się miała, Śmiele rzekę, że mówiąc, ustać bym musiała.
M. Jeżeli przykładami narabiać będziemy, Ręczę, że więcej tego w białej płci najdziemy, Która tak swą chytrością wiele dokazała, Że się jej męska siła oprzeć nie umiała. I których świat się lękał, jako jest szeroki Po niezmierny ocean i
lituje, A poźnym wiekom waszę chytrość ukazuje. Co było i przyczyną trojańskich popiołow, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołow, Jeśli nie ono pięknej Heleny zwiedzenie I zdradzieckie od męża z skarby uniesienie,
Przez Parysa niecnego: tu już dowod macie. Że prożno z swoją cnotą na plac wyjeżdżacie. A gdybym jeszcze dalej rozwodzić się miała, Śmiele rzekę, że mowiąc, ustać bym musiała.
M. Jeżeli przykładami narabiać będziemy, Ręczę, że więcej tego w białej płci najdziemy, Ktora tak swą chytrością wiele dokazała, Że się jej męska siła oprzeć nie umiała. I ktorych świat się lękał, jako jest szyroki Po niezmierny ocean i
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 246
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
sklawońskich głośny dukt swój wprowadziwszy, wysokich książąt weneckich i królewskich koron, a co większa, samego najwyższej Stolice Apostołskiej Pasterza, Pawła V z familijej Karafów, jako druga indyjska rzeka Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda, który sam tylko był między wszytkimi naonczas monarchami, strasznemu Atyli męstwem, godnością i dostatkami najstraszniejszy
sklawońskich głośny dukt swój wprowadziwszy, wysokich książąt weneckich i królewskich koron, a co większa, samego najwyższej Stolice Apostolskiej Pasterza, Pawła V z familijej Karaffów, jako druga indyjska rzeka Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda, który sam tylko był między wszytkimi naonczas monarchami, strasznemu Attyli męstwem, godnością i dostatkami najstraszniejszy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 18
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wprzód wszytko u Królowej conclusum było, co w radzie miało być, a potym tylko nażart w Senacie traktowano. do swego Konfidenta.
Mówiż potym w te Słowa. Gdzie Senatorom pokazał Król Jego Mość występki tegoż Pana Marszałka. To tak oczywiste Szalbierstwo, pełne inwidiej przeciwko temu Wielkiemu człowiekowi, niech każdy uważy. Ja rozwodzić się nie chcę, co za zasługi są jego, bo Polskiemu Światu dobrze wiadome są, a nie tylko ku Rzeczypospolitej, ale osobliwie ku Panu. Bo któż lepiej Panu do Korony pomógł, pod czas Interregni, jeśli nie on? kto pod czas incursiej Szwedzkiej wprowadził go znowu do Korony, jeśli nie tenże?
wprzod wszytko v Krolowey conclusum było, co w radźie miáło bydź, á potym tylko náżárt w Senaćie tractowano. do swego Confidentá.
Mowiż potym w te Słowá. Gdźie Senatorom pokazał Krol Iego Mość występki tegoż Páná Márszałká. To ták oczywiste Szálbierstwo, pełne inwidiey przećiwko temu Wielkiemu człowiekowi, niech káżdy vważy. Ia rozwodźić się nie chcę, co zá zásługi są iego, bo Polskiemu Swiátu dobrze wiádome są, á nie tylko ku Rzeczypospolitey, ále osobliwie ku Pánu. Bo ktoż lepiey Pánu do Korony pomogł, pod czás Interregni, ieśli nie on? kto pod czás incursiey Szwedzkiey wprowádźił go znowu do Korony, ieśli nie tenże?
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 71
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i dobroci: i niemniej w pczole/ i w musze/ niż we słońcu to się okazuje/ gdyż jednakowa jest mądrość/ dobroć/ i moc/ w tych podłych rzeczach/ jako i w niebieskich świadkach: to jednak przydawszy/ aby non materia rerum consideretur, sed ipsum artificium in materia. Niechcę się tu rozwodzić/ abym to miał na oczy prawie ukazać/ gdyż teraz insze przedsięwzięcie moje jest. Woda sama/ o której teraz piszę/ jest takowa// żaden jej dziwnych i prawie niewypowiedzianych zacności/ cnot/ mocy/ i pożytków/ doskonale wypisać nie może. Ta abowiem takowa jest/ iż żadnego niemasz człowieka/
y dobroći: y niemniey w pcżole/ y w musze/ niż we słońcu to się okázuie/ gdyż iednákowa iest mądrość/ dobroć/ y moc/ w tych podłych rzecżach/ iáko y w niebieskich świádkách: to iednák przydawszy/ áby non materia rerum consideretur, sed ipsum artificium in materia. Niechcę się tu rozwodźić/ ábym to miał ná ocży práwie ukázáć/ gdyż teraz insze przedśięwźięćie moie iest. Wodá sámá/ o ktorey teraz piszę/ iest tákowa// żaden iey dźiwnych y práwie niewypowiedźiánych zacnośći/ cnot/ mocy/ y pożytkow/ doskonále wypisáć nie może. Tá ábowiem tákowa iest/ iż żadnego niemász cżłowieká/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 4.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
flumina intrant in mare , et mare non redundat: ad locum vnde exeunt, flumina reuertuntur, vt iterum fluant.[...] To jest: Wszystkie rzeki wpadają do morza/ a przecię morze nie wylewa nad zwyczaj. na toż miejsce rzeki zwracają się zskad wyszły aby znowu płynęły. Z tego miejsca Salomonowego/ gdyby kto chciał się rozwodzić/ mógł by pokazać jako się rodzi woda rzeczna/ z tych słów. Reuertuntur, vt iterum fluant. Ale iżby to w długą poszło/ i więleby się na tym czasu strawiło/ przeto na inszy czas odkładamy. Także z Salomonem trzymają/ Z. Hieronim na to miejsce pisząc/ Isidorus, Damascenus, Hugo de
flumina intrant in mare , et mare non redundat: ad locum vnde exeunt, flumina reuertuntur, vt iterum fluant.[...] To iest: Wszystkie rzeki wpadáią do morzá/ á przećię morze nie wylewa nád zwycżay. ná toż mieysce rzeki zwrácáią się zskad wyszły áby znowu płynęły. Z tego mieyscá Sálomonowego/ gdyby kto chćiał się rozwodźić/ mogł by pokázać iáko się rodźi woda rzecżna/ z tych słow. Reuertuntur, vt iterum fluant. Ale iżby to w długą poszło/ y więleby się ná tym cżásu strawiło/ przeto ná inszy cżás odkłádamy. Tákże z Sálomonem trzymáią/ S. Hieronim ná to mieysce pisząc/ Isidorus, Damascenus, Hugo de
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 15.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
dla ochędostwa to czynimy/ |ale często i dla zdrowia: przeto przystojna rzecz jest/ aby się ta książka wannami/ albo jako zowią łaźnią/ zakończeła/ gdyż i Cieplice o których pisać dalej mamy/ po wielkiej części nic innego nie są/ jedno jakoby wanny i łażnia jakaś. I gdybym się chciał długo rozwodzić o nich pisząc/ podobnoby księga osobna musiała być/ gdyż tak wiele o nich popisali/ że miary niemasz: bo sami Ekspositores Awicenny/ jako to Jacobus de Parti- bus, Gentilis de Fulginco, Joannes Herculanus, i Auerroes in Cantica Auicenne wiele popisali. Nuż gdy obróciemy się na one Greki/ na Eginete
dla ochędostwá to cżynimy/ |ále cżęsto y dlá zdrowia: przeto przystoyna rzecż iest/ áby się tá kśiąszká wánnami/ álbo iáko zowią łáźnią/ zakońcżełá/ gdyż y Cieplice o ktorych pisáć dáley mamy/ po wielkiey cżęśći nic innego nie są/ iedno iakoby wánny y łażnia iákáś. Y gdybym się chćiał długo rozwodzić o nich pisząc/ podobnoby kśięgá osobna muśiała bydź/ gdyż ták wiele o nich popisali/ że miáry niemasz: bo sámi Expositores Awicenny/ iáko to Iacobus de Parti- bus, Gentilis de Fulginco, Ioannes Herculanus, y Auerròés in Cantica Auicennae wiele popisali. Nuż gdy obroćiemy się ná one Greki/ ná AEginetae
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 41.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
.
Więc go już ksiądz chce hamować, jako mu zwykł, pochlebować. I teraz się w to udaje mówiąc, że „każdy przyznaje, Iże nikt potędze twojej nie zrówna - wierz mowie mojej. Bo i słowa zwykłeś trzymać, co i ja sam muszę przyznać.” ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie da mu dłużej rozwodzić, bo musi z izby uchodzić, Gdy się już porwał ku niemu; dobrze tak swatowi temu! Mój też ociec mu nie daje na oczy, bo zawsze łaje. I tak ochotę kończyli, a już się też rozchodzili. Porwał się z laską do księdza, aż uciekł.
Ezop też już spać odchodzi, -
.
Więc go już ksiądz chce hamować, jako mu zwykł, pochlebować. I teraz się w to udaje mówiąc, że „każdy przyznaje, Iże nikt potędze twojej nie zrówna - wierz mowie mojej. Bo i słowa zwykłeś trzymać, co i ja sam muszę przyznać.” ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie da mu dłużej rozwodzić, bo musi z izby uchodzić, Gdy się już porwał ku niemu; dobrze tak swatowi temu! Mój też ociec mu nie daje na oczy, bo zawsze łaje. I tak ochotę kończyli, a już się też rozchodzili. Porwał się z laską do księdza, aż uciekł.
Ezop też już spać odchodzi, -
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 23
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935