roty i mężnego Wojny; Jeżliż wam jeśli siostry nieużyte, Życzyły z serca śmierci tak przystojnej, Miejcie, cokolwiek Muze mogą moje, Korony za to i nagrody swoje. V.
To gdy się krwawe igrzysko tu toczy, I pan ze swymi dawno nie próżnuje, Stanąwszy prawie Smoleńskowi w oczy, Ugania Moskwę i szańce rumuje. Gdzie Wojewódzki wycieka ochoczy Grozi i mieczem skrwawionym szermuje, A z garścią swoich tęgie dwa ostrogi Wysiekłszy, panu przypada pod nogi. VI.
Życzliwe nieba, które nam żyć dały Przez tyle śmierci, że cię tu widziemy! Jużby niech więcej Jędze nie drzymały, Że w oczach twoich wesoło pomrzemy. Że i
roty i mężnego Wojny; Jeżliż wam jeżli siostry nieużyte, Życzyły z serca śmierci tak przystojnej, Miejcie, cokolwiek Muze mogą moje, Korony za to i nagrody swoje. V.
To gdy się krwawe igrzysko tu toczy, I pan ze swymi dawno nie próżnuje, Stanąwszy prawie Smoleńskowi w oczy, Ugania Moskwę i szańce rumuje. Gdzie Wojewódzki wycieka ochoczy Grozi i mieczem skrwawionym szermuje, A z garścią swoich tęgie dwa ostrogi Wysiekłszy, panu przypada pod nogi. VI.
Życzliwe nieba, które nam żyć dały Przez tyle śmierci, że cię tu widziemy! Jużby niech więcej Jędze nie drzymały, Że w oczach twoich wesoło pomrzemy. Że i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 11
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
szańc Próżorowski, Z nim świeżo przyszłe pułki Pod lekkiemi jamółki Czerni zaporowskiej.
Butler ku Sehinowi Gdzie Brytani gotowi Potkają go z Damem; Nazad jednak pierzchają. Gdy z boku ich wspierają Rożen Kreic z Wolszamem Pan raz szczęśliwie wtóry, Na kark pokrowskiej góry Gwałtem następuje. Gdzie zasieki drzewiane, I blokhauzy sypane, Poraża, rumuje. Tyran wtem na półniebie, Gdy Moskwa ku potrzebie Ukaże się w oczy, Do nich do nich zarazem Tyzenhauz i z Płazem Jednem sercem skoczy. Uderzą się, że łuny I puszczone pioruny Ogniem ich okryją, Świszczą kule, brzmią groty, Ziemia buczy z ochoty I powietrza wyją. Aż co dotąd się chwiała,
szańc Prozorowski, Z nim świeżo przyszłe pułki Pod lekkiemi jamółki Czerni zaporowskiej.
Butler ku Sehinowi Gdzie Brytani gotowi Potkają go z Damem; Nazad jednak pierzchają. Gdy z boku ich wspierają Rożen Kreic z Wolszamem Pan raz szczęśliwie wtóry, Na kark pokrowskiej góry Gwałtem następuje. Gdzie zasieki drzewiane, I blokhauzy sypane, Poraża, rumuje. Tyran wtem na półniebie, Gdy Moskwa ku potrzebie Ukaże się w oczy, Do nich do nich zarazem Tyzenhauz i z Płazem Jednem sercem skoczy. Uderzą się, że łuny I puszczone pioruny Ogniem ich okryją, Świszczą kule, brzmią groty, Ziemia buczy z ochoty I powietrza wyją. Aż co dotąd się chwiała,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 14
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
chodził Chełm żałobie, Znaczne twe cnoty podobawszy sobie; W takiem przy ozdobach wielu, Piękny Poznań przyjął cię weselu. Gdzie jakoś onę zwątloną stolicę, Za milą sobie wziął oblubienicę, Święty ten umysł był w tobie, Pierwszej wrócić szatę jej ozdobie.
Aleć gdzie indziej drogę fata słały, I nad ów wyższy stopień rumowały, Skąd już Olimp niedaleki, Gdzie Laura czeka cię na wieki. Wiele ich dumą i herby pysznemi, Wiele fakcją i duchy różnemi Do tego Korynta chciało, Tobie samą cnotą się dostało: Acz i w Łubieńskim domu zacnym twoim Siła ich było, co w dziele obojem, I piórem mogli, i razem Zbroję nosić
chodził Chełm żałobie, Znaczne twe cnoty podobawszy sobie; W takiem przy ozdobach wielu, Piękny Poznań przyjął cię weselu. Gdzie jakoś onę zwątloną stolicę, Za milą sobie wziął oblubienicę, Swięty ten umysł był w tobie, Pierwszej wrócić szatę jej ozdobie.
Aleć gdzie indziej drogę fata słały, I nad ów wyższy stopień rumowały, Zkąd już Olimp niedaleki, Gdzie Laura czeka cię na wieki. Wiele ich dumą i herby pysznemi, Wiele fakcyą i duchy różnemi Do tego Korynta chciało, Tobie samą cnotą się dostało: Acz i w Łubieńskim domu zacnym twoim Siła ich było, co w dziele obojem, I piórem mogli, i razem Zbroję nosić
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 65
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
przy pięknej swej starożytności, Przyszło do tej dopiero dziś doskonałości, Że portem znamienitym krajowi tu temu, A śpiżarnią i domem Śląsku jest wszystkiemu. Jakobyś w tej stolicy i samem jakoby Gniażdzie dziadów, bliższym był tak wielkiej ozdoby, Wielkiej słusznie. Bo które jej nie ustępują Stołki w tej tu ojczyźnie? Które nie rumują Placu sobie fortuny, i pańskiego oka Na się nie zaciągają? Tu jako z wysoka Patrzy Faro egipska, jaki skąd wiatr wieje, I co po Ukrainach tutejszych się dzieje. Tu wszystkich bezpieczeństwo, tu prawa, tu sądy, I najwyższe tak zacnej prowincje rządy. Gdzie w niezgody publiczne i głosy niesforne, Komu więc
przy pięknej swej starożytności, Przyszło do tej dopiero dziś doskonałości, Że portem znamienitym krajowi tu temu, A śpiżarnią i domem Szląsku jest wszystkiemu. Jakobyś w tej stolicy i samem jakoby Gniażdzie dziadów, bliższym był tak wielkiej ozdoby, Wielkiej słusznie. Bo które jej nie ustępują Stołki w tej tu ojczyznie? Które nie rumują Placu sobie fortuny, i pańskiego oka Na się nie zaciągają? Tu jako z wysoka Patrzy Faro egiptska, jaki zkąd wiatr wieje, I co po Ukrainach tutejszych się dzieje. Tu wszystkich bezpieczeństwo, tu prawa, tu sądy, I najwyższe tak zacnej prowincye rządy. Gdzie w niezgody publiczne i głosy niesforne, Komu więc
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 128
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
jako żołnierz drugi, Ale oddawszy Bogu swemu śluby, Dość mając sławy, dość nieśmiertelności, W zimnej na łożu dokonać starości. III.
Trudno! wrodzona nie zniosła ochota, Żebym się tu miał niemężnie szanować, Nie zniosła wiara i doznana cnota, Żebym jej nie miał krwią zapieczętować. Widząc, ono pan rumuje sam wrota, Ostrogi burząc, każe następować: W nim utopiwszy ostatnie swe oczy, O! jako trzykroć umarłem ochoczy. IV.
Zamkum obronił, i różnej fortuny Wytrzymał szturmy. Raz słowy gładkiemi Uwodził tyran, razem grzmiał pioruny, Że dźwięk w ostatniej odzywał się ziemi. Nie tykaj jędzo, nie tykaj się
jako żołnierz drugi, Ale oddawszy Bogu swemu śluby, Dość mając sławy, dość nieśmiertelności, W zimnej na łożu dokonać starości. III.
Trudno! wrodzona nie zniosła ochota, Żebym się tu miał niemężnie szanować, Nie zniosła wiara i doznana cnota, Żebym jej nie miał krwią zapieczętować. Widząc, ono pan rumuje sam wrota, Ostrogi burząc, każe następować: W nim utopiwszy ostatnie swe oczy, O! jako trzykroć umarłem ochoczy. IV.
Zamkum obronił, i różnej fortuny Wytrzymał szturmy. Raz słowy gładkiemi Uwodził tyran, razem grzmiał pioruny, Że dźwięk w ostatniej odzywał się ziemi. Nie tykaj jędzo, nie tykaj się
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 142
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogów nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele, Drugą miękkie wartuje Cyprydy pościele. Oraz mieczem ogromnym wielki świat rumuje, Oraz się i Wenerze pięknej zakazuje. Nie dziw tedy, że i ja mistrza mego śladem Idę i tak się znacznym sprawuję przykładem. Bo i tu w dzikich polach, gdzie marsowe dźwięki Serca niewzruszonego i gotowej ręki Potrzebują, w tych trudach, pracach ciężkich, w chłodzie Przy grubym, drogim chlebie, bez trunków
je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogow nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele, Drugą miękkie wartuje Cyprydy pościele. Oraz mieczem ogromnym wielki świat rumuje, Oraz się i Wenerze pięknej zakazuje. Nie dziw tedy, że i ja mistrza mego śladem Idę i tak się znacznym sprawuję przykładem. Bo i tu w dzikich polach, gdzie marsowe dźwięki Serca niewzruszonego i gotowej ręki Potrzebują, w tych trudach, pracach ciężkich, w chłodzie Przy grubym, drogim chlebie, bez trunkow
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 272
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
bo porządku żadnego niemasz, aby magistratus ordinarii byli postanowieni przykładem Korony i W. ks. litewskiego; inaczej będzie niedobrze. Nic tam po gubernatorzech ani komisarzach, którzy pro libitu czynią, co chcą, na kogo też się zwaśnią, majętności ich dobrze wytrząsają, Niemców wsadzają, testimonia fidelitatis dają, naszych z majętności rumują, odsadzają, na zasługi ludzi zasłużonych się rzucają, żołnierze nasyłają. Na co też aby disciplina militaris była postanowiona tak na żołnierza, jako i starszych, która jest namówiona na sejmie roku 1605 i do akt stężyckich jest podana. A to ma być napilniejsze staranie każdego, aby to, co jest złego w Rzpltej,
bo porządku żadnego niemasz, aby magistratus ordinarii byli postanowieni przykładem Korony i W. ks. litewskiego; inaczej będzie niedobrze. Nic tam po gubernatorzech ani komisarzach, którzy pro libitu czynią, co chcą, na kogo też się zwaśnią, majętności ich dobrze wytrząsają, Niemców wsadzają, testimonia fidelitatis dają, naszych z majętności rumują, odsadzają, na zasługi ludzi zasłużonych się rzucają, żołnierze nasyłają. Na co też aby disciplina militaris była postanowiona tak na żołnierza, jako i starszych, która jest namówiona na sejmie roku 1605 i do akt stężyckich jest podana. A to ma być napilniejsze staranie każdego, aby to, co jest złego w Rzpltej,
Skrót tekstu: PrzestSposCz_II
Strona: 466
Tytuł:
Przestroga i sposób na czasy przyszłe naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
miały. Trzecia pod tymże dachem/ to jest in eodem aedificio, ma być Apartisnencik przynamniej o paru pokojach/ i Komorą z ustępem/ dla gościa zacnego/ gdy się trafi. Bo prowadzić go pod inszy dach/ przez podwórze nie kształt/ i nie polityczna dyskretia. Samemu zaś zizb swych ustępować/ i rumować się ze wszytkim/ nie w czas srogi. A tak trzeba mieć gotowy gmach gościnny. Czwarta/ w tymże gdzie mięszkasz domu/ ma być stołowa Izba/ żeby się doniej nie przechodzić przezPodworze. Te są Izby wjednym budynku do w czasu i kształtnej wygody koniecznie potrzebne/ Insze raczej dla pompy/ i
miały. Trzecia pod tymże dáchem/ to iest in eodem aedificio, ma być Apartisnencik przynamniey o paru pokoiách/ y Komorą z vstępem/ dla gośćia zacnego/ gdy się tráfi. Bo prowádźić go pod inszy dách/ przez podworze nie kształt/ y nie polityczna dyscretia. Samemu záś źyzb swych vstępować/ y rumowáć się ze wszytkim/ nie w czás srogi. A ták trzebá mieć gotowy gmách gośćinny. Czwárta/ w tymże gdźie mięszkasz domu/ ma byc stołowa Izbá/ żeby się doniey nie przechodźić przezPodworze. Te są Izby wiednym budynku do w czásu y kształtney wygody koniecznie potrzebne/ Insze raczey dla pompy/ y
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: B3
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
by mi na potym wytchło tej miłości. Nadobnej Paskwaliny.
I cóż prośba Matczyna jedno rozkazaniem Była Kupidynowi. Skądże nad świtaniem Roturn złoty/ i lekkie Pretekstowe suknie/ Zdjąwszy z siebie/ skrzydełka Anielskie wysmuknie/ I tak jako w Cyterze od niej urodzony Szybko barzo poleci. Tedy zabawiony Mars gdzieś był w Ameryce/ rumując świat nowy Bitnym Portugalczykom. Tam wóz piorunowy/ I siły/ i armaty wszytkie posprowadzał/ A sam z Ingeniery tarany zasadzał Pod Miasta niedobyte/ sam burzył minami/ I między uwiłając szczero się ogniami Brodził we krwi po boki. Gdy Kupido zmierzy Strzałą swoją do niego/ które prócz uderzy W dużą go karacynę/ nic
by mi ná potym wytchło tey miłości. Nadobney Pasqualiny.
Y coż proźbá Mátczyná iedno roskazániem Byłá Kupidynowi. Zkądże nád świtániem Rothurn złoty/ y lekkie Pretextowe suknie/ Zdiąwszy z siebie/ skrzydełká Anyelskie wysmuknie/ Y ták iáko w Cytherze od niey vrodzony Szybko bárzo poleci. Tedy zábáwiony Márs gdzieś był w Ameryce/ rumuiąc świát nowy Bitnym Portugálczykom. Tám woz piorunowy/ Y siły/ y ármaty wszytkie posprowadzał/ A sam z Ingeniery tárány zásadzał Pod Miástá niedobyte/ sam burzył minámi/ Y między vwiłáiąc szczero się ogniámi Brodził we krwi po boki. Gdy Kupido zmierzy Strzáłą swoią do niego/ ktore procz vderzy W dużą go kárácynę/ nic
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 92
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Juno siła Eneaszowych okrętów spaliła. Zaczym nie palcie w kątach drzazgi jakiej Używając jej do dymnej tabaki, Bo kogo ujrzę, spodziewać się może, Że go winami wielkiemi obłożę. O ochędostwie na okręcie czujcie, Smrodu żadnego w niem nie przechowujcie! Zawsze gdy morskie swąd nimfy uczują, Z gniewem go na brzeg i falą rumują. Bójcież ich gniewać, bądźcie ochędożni, Niech was plugastwo z nimfami nie rożni! Straszliwa ich złość, gdy się rozgniewają, Mizernie okręt i z ludźmi ciskają”. Więcej i innych z owych protokułów — Przy pompie siedząc — czytał artykułów, Winy naznaczał, w jakie popadali Ci, co by prawa jego nie
Juno siła Eneaszowych okrętów spaliła. Zaczym nie palcie w kątach drzazgi jakiej Używając jej do dymnej tabaki, Bo kogo ujrzę, spodziewać się może, Że go winami wielkiemi obłożę. O ochędostwie na okręcie czujcie, Smrodu żadnego w niem nie przechowujcie! Zawsze gdy morskie swąd nimfy uczują, Z gniewem go na brzeg i falą rumują. Bójcież ich gniewać, bądźcie ochędożni, Niech was plugastwo z nimfami nie rożni! Straszliwa ich złość, gdy się rozgniewają, Mizernie okręt i z ludźmi ciskają”. Więcej i innych z owych protokułów — Przy pompie siedząc — czytał artykułów, Winy naznaczał, w jakie popadali Ci, co by prawa jego nie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 45
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971