śmieszne trzy rogi/ nad czoło spuszczają. Kołka/ Musta się/ Sakwy/ czy nie śmiech na głowie? Inszych drobiazgów/ liczyć trudno/ w krótkiej mowie. Mogłybycałą głowę/ nażywac Sakwami/ Którą/ co dzień/ różnemi ładują fraszkami/ Owe przy uszach gruszki Jedwabne/ Perłowe/ Na poruszenie głowy/ ruszać się gotowe/ Jakby się/ z śmiechu trzęsły/ i to ich ruszanie/ Ze się z zbytku śmiać trzeba/ jest znaku dawanie. O Włosach nic nie mówić: Bo to jest męczarnia Tych światowych sidełek; wymysłów spiżarnia. Instrumenta żelazne/ ogniem rozpalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się
smieszne trzy rogi/ nad czoło spuszczáią. Kołká/ Musta śię/ Sakwy/ czy nie śmiech ná głowie? Inszych drobiazgow/ liczyć trudno/ w krotkiey mowie. Mogłybycałą głowę/ náżywác Sakwámi/ Ktorą/ co dźień/ roznemi łáduią frászkámi/ Owe przy vszach gruszki Iedwabne/ Perłowe/ Ná poruszenie głowy/ ruszáć się gotowe/ Iákby się/ z śmiechu trzęsły/ y to ich ruszánie/ Ze się z zbytku smiać trzebá/ iest znáku dawánie. O Włosách nic nie mowić: Bo to iest męczárnia Tych świátowych śidełek; wymysłow spiżárnia. Instrumentá żelázne/ ogniem rospalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
tej stronie do Księstwa zagrodził, aby tem lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnej, którejeśmy się spodziewali, bitwy; zaczem iż jako przedtem tak i teraz, że nie w resolucji ale w fortelach swoich nadzieję pokłada, każdy na oko widzieć może; z których go ruszać, jakom o tem do W. K. Mści, Pana mego miłościwego, często pisywał i na Sejmach to ukazował, rzecz bardzo ciężka. Taka oziębłość obywatelów tutecznych, że żadnego, lubo za ostrzeżeniem mojem wczesnem, do wojska niewidać, wszyscy domów swych odbiegają; zamki W. K. Mści sine praesidijs
téj stronie do Xięstwa zagrodził, aby tém lepszy zgłodzonemu wojsku uczynił i fortecę swoję dostatecznym prowiantem opatrzył. Omyliła nas nadzieja pewnéj, któréjeśmy się spodziewali, bitwy; zaczém iż jako przedtém tak i teraz, że nie w resolutiej ale w fortelach swoich nadzieję pokłada, każdy na oko widzieć może; z których go ruszać, jakom o tém do W. K. Mści, Pana mego miłościwego, często pisywał i na Sejmach to ukazował, rzecz bardzo ciężka. Taka oziębłość obywatelów tutecznych, że żadnego, lubo za ostrzeżeniem mojém wczesném, do wojska niewidać, wszyscy domów swych odbiegają; zamki W. K. Mści sine praesidijs
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 112
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele
; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
resolwował się Król I. M. iść przez Dźwinę do Nieprzyjaciela, i znim się męsko i adważnie potkać, a lubo przez wszystkie dni od przybycia Króla I. M. wielkie Grzmoty, Deszcze i Szturmy panowali, jednak Król I. M. trzymał się raz zawziętej u siebie resolucjej, i kazał się Wojsku ruszać do Rzeki Dźwiny po cichu, a Piechotę ordynował aby do Batów i Promów wnocy wsiadali i czekali na Ordynans, a małemy Bacikowi kazał się zatrzymać dla Osoby swojej.
Dnia 9. Iulii rano jak tylko dzień nastał o trzeciej godzinakazał kilkunastu Batom się ruszyć, i tam i tam po Rzece Dźwinie jeździć, aby Nieprzyjaciel
resolwował się Krol I. M. iść przez Dzwinę do Nieprzyiacielá, y znim się męsko y adważnie potkáć, á lubo przez wszystkie dni od przybycia Krolá I. M. wielkie Grzmoty, Deszcze y Szturmy pánowáli, iednák Krol I. M. trzymał się raz záwziętey u siebie resolucyey, y kázał się Woysku ruszáć do Rzeki Dzwiny po cichu, á Piechotę ordinował áby do Batow y Promow wnocy wsiadáli y czekáli ná Ordináns, á máłęmy Bacikowi kázał się zátrzymác dla Osoby swoiey.
Dniá 9. Iulii ráno iák tylko dzien nástał o trzeciey godzinakázał kilkunástu Batom się ruszyć, y tám y tám po Rzece Dzwinie iezdzić, áby Nieprzyiaciel
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 1
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
zaś wyborną robotą z kamienia marmuru różnego.
Z tej kaplicy wchodzą drzwiczkami ad Romam subterraneam, alias pieczary po polsku, a po włosku catecumbas nazwanego. Kędy może ziemią więcej niż na mil 100 włoskich chodzić aż do samego morza. Kędy ciał świętych i tak wolnych
kości tak wielka moc, skąd nawet ziemi krty sub excommunicatione ruszać nie godzi, ponieważ wszytka ziemia 63vex commixtione sanctorum cinerum jest sacrata. Różne tam uliczki, rejteraty, pokoiki, iż nie darmo się Rzymem podziemnym nazywa. We czterech miejscach, barzo od siebie dalekich, może do niego wniść i wyniść. Jedne drzwi u św. Wawrzyńca, drugie u św. Sebastiana, trzecie
zaś wyborną robotą z kamienia marmuru różnego.
Z tej kaplicy wchodzą drzwiczkami ad Romam subterraneam, alias pieczary po polsku, a po włosku catecumbas nazwanego. Kędy może ziemią więcej niż na mil 100 włoskich chodzić aż do samego morza. Kędy ciał świętych i tak wolnych
kości tak wielka moc, skąd nawet ziemi krty sub excommunicatione ruszać nie godzi, ponieważ wszytka ziemia 63vex commixtione sanctorum cinerum jest sacrata. Różne tam uliczki, rejteraty, pokoiki, iż nie darmo się Rzymem podziemnym nazywa. We czterech miejscach, barzo od siebie dalekich, może do niego wniść i wyniść. Jedne drzwi u św. Wawrzyńca, drugie u św. Sebastiana, trzecie
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 240
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
znieca ogień srogi, gdy każe piorunowym krokiem deptać drogi; ledwie co żądza zacznie, wnet ginie, tak właśnie jako ogień subtelny, gdy od wiatru gaśnie. Bym się jednak w chodzeniu ospałą nie zdała, częstym krokiem haruję ciężar swego ciała. Już teraz dróg przestrzegam, bym uszła obmowy, żem się ruszać nie chciała dla zagrzanej głowy, choć mi się w obie strony tak nogi matają, jak gdy chromi szczudłami drogi wykrzywiają. To raz chcę, to zaś nie chcę; to się bardzo palę, to ziębnę, to się znowu zapominam cale; i tak będąc daremną pracą rozerwana, na śrzód drogi posiadam często zmordowana.
znieca ogień srogi, gdy każe piorunowym krokiem deptać drogi; ledwie co żądza zacznie, wnet ginie, tak właśnie jako ogień subtelny, gdy od wiatru gaśnie. Bym się jednak w chodzeniu ospałą nie zdała, częstym krokiem haruję ciężar swego ciała. Już teraz dróg przestrzegam, bym uszła obmowy, żem się ruszać nie chciała dla zagrzanej głowy, choć mi się w obie strony tak nogi matają, jak gdy chromi szczudłami drogi wykrzywiają. To raz chcę, to zaś nie chcę; to się bardzo palę, to ziębnę, to się znowu zapominam cale; i tak będąc daremną pracą rozerwana, na śrzód drogi posiadam często zmordowana.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 84
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Cerkwie Chrystusowej pospolitowaniu praerogatiwy nie ma. Ten zaś/ Rzymski mówię/ który się sługą sług Bożych nazywa/ patrz jako sługom Bożym służy. Ja jestem mówi Sługa sług Bożych. Ale wszystkich onych sług Bożych Rządzca/ Mistrz/ i Pasterz. Ja jestem sługa sług Bożych/ jednak Pan wszystkiego świata/ na którego rozkazanie wszyscy ruszać się muszą. Ja jestem sługa sług Bożych/ jednak wszystkeigo świata/ niczyjemu sądu nie podległy/ Sędzia. Ja jestem sługa sług Bożych/ jednak Książę i Wódz/ Arcykapłanów Kościelnych. Ja jestem sługa sług Bożych/ ale wszystkim sługom Bożym rozkazuję/ i niczyjemu rozkazaniu nie podlegam. Ja jestem sługa sług Bożych/ ale panowania
Cerkwie Chrystusowey pospolitowaniu praerogátiwy nie ma. Ten záś/ Rzymski mowię/ ktory się sługą sług Bożych názywa/ patrz iáko sługom Bożym służy. Ia iestem mowi Sługá sług Bożych. Ale wszystkich onych sług Bożych Rządzcá/ Mistrz/ y Pásterz. Ia iestem sługá sług Bożych/ iednák Pan wszystkiego świátá/ ná ktorego roskazánie wszyscy ruszáć się muszą. Ia iestem sługá sług Bożych/ iednák wszystkeigo świátá/ nicżyiemu sądu nie podległy/ Sędźia. Ia iestem sługá sług Bożych/ iednák Kśiażę y Wodz/ Arcykápłanow Kośćielnych. Ia iestem sługá sług Bożych/ ále wszystkim sługom Bożym roskázuię/ y nicżyiemu roskazániu nie podlegam. Iá iestem sługá sług Bożych/ ále pánowánia
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 89v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sam prawem determinatus à Ministerio oddalił.
Mógłby tu kto zarzucić qwestyą pozorną, i w samej rzeczy refleksyj godną, ta jest, kiedy Minister się trafi, wieliemi talentami dotatus, wielkiej eksperiencyj przytym nabywszy, i wielkie commoda Ojczyźnie przynioźszy przez czas funkcyj swojej naznaczony; czi nie byłoźby znacźne detrimentum, takiego z miejsca ruszać, nie mogąc się spodziewać równego w tym, który po nim nastąpi? solwuję tę qwestyą, że in tali eventu, za coź nie ma być wolno Rzeczypospolitej prolongować czas in favorem takiego, do drugich sześciu lat? z czego żadne praejudicium się nie stanie, byle ten wiedział, który sobie na ten respekt zasłużi,
sam prawem determinatus à Ministerio oddalił.
Mogłby tu kto zarzućić qwestyą pozorną, y w samey rźeczy reflexyi godną, ta iest, kiedy Minister śię trafi, wieliemi talentami dotatus, wielkiey experyencyi przytym nabywszy, y wielkie commoda Oyczyznie przynioźszy przez czas funkcyi swoiey naznaczony; cźy nie byłoźby znacźne detrimentum, takiego z mieysca ruszać, nie mogąc śię spodziewać rownego w tym, ktory po nim nastąpi? solwuię tę qwestyą, źe in tali eventu, za coź nie ma bydź wolno Rzeczypospolitey prolongować czas in favorem takiego, do drugich sześćiu lat? z czego źadne praejudicium śię nie stanie, byle ten wiedźiał, ktory sobie na ten respekt zasłuźy,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 42
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
na Morzu
zbierając w naczynia, grunta dla urodzaju nią polewają. Ionstonus in Thaumatographia Na tychże Kanaryiskich Insułach zawsze w Marcu i Kwietniu żniwa, dla Eryj dobrego temperamentu. Cudowne Insuły są w Włoszech na rzece Nimphaeus. Saltuares, alias Skaczące, Tańcujące, że na najmniejsze nóg pląsanie, i one się zdadzą pląsać i ruszać, Teste Plinio.
INSUŁA AREN od Z. Brondana poswięcona, ma do siebie, że na niej Ciała ludzkie ani grzebią ani też gniją leżące pod Niebem: gdzie Synowie, Wnucy, Prawnucy, swoich Ojców; Dziadów, Pradziadów, longa serie wyliczają i widzą. Giraldus Na Insule Brytańskiej SANCTA, ta jest osobliwsza własność
na Morzu
zbieraiąc w naczynia, grunta dla urodzaiu nią polewaią. Ionstonus in Thaumatographia Na tychże Kanaryiskich Insułach zawsze w Marcu y Kwietniu żniwa, dla Aeryi dobrego temperamentu. Cudowne Insuły są w Włoszech na rzece Nimphaeus. Saltuares, alias Skaczące, Tańcuiące, że na naymnieysze nog pląsanie, y one się zdadzą pląsać y ruszać, Teste Plinio.
INSUŁA AREN od S. Brondana poswięcona, ma do siebie, że na niey Ciała ludzkie ani grzebią ani też gniią leżące pod Niebem: gdzie Synowie, Wnucy, Prawnucy, swoich Oycow; Dziadow, Pradziadow, longa serie wyliczaią y widzą. Giraldus Na Insule Brytańskiey SANCTA, ta iest osobliwsza własność
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 537
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
który gdy czasu jednego do Insuły Ivan przypłynoł, i ujzrzawszy sposobny do Celebrowania Ofiary Pańskiej pagórek, nań z swoją wyszedł Asystencją. Gdy Mszą Z: tam Celebruje, i już Pater Noster ku końcowi Mszy mówi, czyli śpiewa, ów mniemany pagórek, a w rzeczy samej WIELORYB dziwnie wielki, trawą obrosły, ruszać się poczoł. Co słuchający Mszy Z: postrzegłszy, uciekać Poczęli, a Święty Celebrant zatrzymał ich, dobrą im czyniąc nadzieję; jakoż bestia do końca Ofiary już się nie ruszając przetrwała: Było przytomnych tego cudu Mężów 180, jako świadczy Segebertus i Vincentius. Beczki im Flisi rzucają, aby się bawiąc, żeglugi
ktory gdy czasu iednego do Insuły Ivan przypłynoł, y uyzrzawszy sposobny do Celebrowania Ofiary Pańskiey pagorek, nań z swoią wyszedł Asystencyą. Gdy Mszą S: tam Celebruie, y iuż Pater Noster ku końcowi Mszy mowi, czyli śpiewa, ow mniemany pagorek, á w rzeczy samey WIELORYB dziwnie wielki, trawą obrosły, ruszać się poczoł. Co słuchaiący Mszy S: postrzegłszy, uciekać poczeli, á Swięty Celebrant zatrzymał ich, dobrą im czyniąc nadzieię; iakoż bestya do końca Ofiary iuż się nie ruszaiąc przetrwała: Było przytomnych tego cudu Mężow 180, iako świadczy Segebertus y Vincentius. Beczki im Flisi rzucaią, aby się bawiąc, żeglugi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 624
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755