wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bóg, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały
wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bog, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 364
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
tak gdyby ptacy rodzili, tedyby musieli mieć piersi i krwie wiele, coby ich do lotu czyniło ciężkiemi, nóżki też ptasząt twarde nie sposobne do stania. 27. Czemu ryby nie rodzą rybiąt? Krom tych przyczyn, któreśmy dali o ptakach, jest i ta iż dla malego ciepła które mają musiałyby rybięta być barzo niedoskonałemi, i za matkamiby chodzić nie mogły które które miejsca i gniazda nie mają, ale ustawicznie się przechodżą: a takby ginęły. 28. Czemu robak z wilgotności się zanwiezuje? Trzeba do wilgotności ciepła które na niej skórkę ususzy, owa zaś wilgotność będący w skorce zamknięta gdy jest w cieple
ták gdyby ptacy rodźili, tedyby muśieli mieć pierśi y krwie wiele, coby ich do lotu czyniło ciężkiemi, nożki też ptasząt twarde nie sposobne do stániá. 27. Czemu ryby nie rodzą rybiąt? Krom tych przyczyn, ktoreśmy dáli o ptakách, iest y tá iż dla malego ciepłá ktore máią musiáłyby rybiętá bydź barzo niedoskonałemi, y za matkámiby chodzić nie mogły ktore ktore mieyscá y gniazdá nie maią, ále ustáwicznie się przechodżą: á tákby ginęły. 28. Cźemu robak z wilgotnośći się zánwiezuie? Trzebá do wilgotnośći ćiepłá ktore ná niey skorkę ususzy, owa zaś wilgotność będący w skorce zamkniętá gdy iest w ćieple
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 265
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
, a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więżeniu nie trzyma. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Co tobie, młody, pierwsza szkoła, żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zegnano, ale po złej doli Będziemy, da Bóg, szczęśliwie na woli. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łączce paść woli, My tu siedziemy, ach, aż serce boli. Oj, nuże,
, a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więżeniu nie trzyma. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Co tobie, młody, pierwsza szkoła, żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zegnano, ale po złej doli Będziemy, da Bóg, szczęśliwie na woli. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łączce paść woli, My tu siedziemy, ach, aż serce boli. Oj, nuże,
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 58
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975