jedno. Choćby chciał najostrożniej, choćby oko w dłoni, Najmędrszy się niedźwiadka rybitw nie uchroni. Już bowiem nie trefunkiem, nie żadnym przypadkiem, Lecz sama starość przez się sobie jest niedźwiadkiem. Co dzień śmierci jak goły czekając na zyzie, Póty gryzą choroby, aż jej ta dogryzie. 315. NA BRYTWANNECZCE CZY NA RYNECZCE?
O lada brednią Grecy swego Apollina Pytali, aż mu się ich sprzykrzy pytanina. Że też, jeśli urynał dla ciała wygody Godzi się do kościoła brać z sobą z gospody, Pozwolił im Apollo w swojej odpowiedzi. Trzeciego dnia pytają: czy z gliny, czy z miedzi? Rozgniewawszy bożysko: Nijakiego, boście
jedno. Choćby chciał najostrożniej, choćby oko w dłoni, Najmędrszy się niedźwiadka rybitw nie uchroni. Już bowiem nie trefunkiem, nie żadnym przypadkiem, Lecz sama starość przez się sobie jest niedźwiadkiem. Co dzień śmierci jak goły czekając na zyzie, Póty gryzą choroby, aż jej ta dogryzie. 315. NA BRYTWANNECZCE CZY NA RYNECZCE?
O leda brednią Grecy swego Apollina Pytali, aż mu się ich sprzykrzy pytanina. Że też, jeśli urynał dla ciała wygody Godzi się do kościoła brać z sobą z gospody, Pozwolił im Apollo w swojej odpowiedzi. Trzeciego dnia pytają: czy z gliny, czy z miedzi? Rozgniewawszy bożysko: Nijakiego, boście
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 183
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bożysko: Nijakiego, boście Błaznowie, do kościoła mojego nie noście. „Daj jeść — wołam — kucharzu!” — powróciwszy z pola. „Jest kapłon zimny, jeśli przysmażyć go wola?” „Smaż chyżo, a ty, chłopcze, utocz wina w beczce.” Aż kucharz: „Na ryneczce czy na brytwanneczce?” „Smaż, na czym chcesz, bo cię zjem, złodzieju, z nogami.” Znowu ów: „Z kubebami czy z kardamonami?” Widząc, że zdrajca bawi pytaniem tak długiem: „Daj na zimno!” — wyciąwszy po szyi kańczugiem. 316. LISZKA GŁÓD ZASYPIA
O
bożysko: Nijakiego, boście Błaznowie, do kościoła mojego nie noście. „Daj jeść — wołam — kucharzu!” — powróciwszy z pola. „Jest kapłon zimny, jeśli przysmażyć go wola?” „Smaż chyżo, a ty, chłopcze, utocz wina w beczce.” Aż kucharz: „Na ryneczce czy na brytwanneczce?” „Smaż, na czym chcesz, bo cię zjem, złodzieju, z nogami.” Znowu ów: „Z kubebami czy z kardamonami?” Widząc, że zdrajca bawi pytaniem tak długiem: „Daj na zimno!” — wyciąwszy po szyi kańczugiem. 316. LISZKA GŁÓD ZASYPIA
O
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 183
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987