— rzecz mówi: nie był tu nikt obcy, Strzegą łyżek, nie bierą należnego chłopcy. Kiedyś nie brał o zgubę, ukradszy ją, łyżki, Niechżeć tylnej kańczukiem pomacają kiszki.” Jakoż zaraz na suchej przyzna się klisterze, Że ją dla należnego tylko z szafy bierze. Wziąwszy potem ćwiczenie od hajduka rzeźne, Obrzydło mu do śmierci takowe należne. 417. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Tyleż ze sługi, drogo płacąc mu, pociechy: Poślę go po potrzebie swej, a on do wiechy. Jam kazał konia przedać, aż skoro się upił, Co mi zań miał pieniądze przynieść, świnię kupił. Obżarszy gorzałczyska
— rzecz mówi: nie był tu nikt obcy, Strzegą łyżek, nie bierą należnego chłopcy. Kiedyś nie brał o zgubę, ukradszy ją, łyżki, Niechżeć tylnej kańczukiem pomacają kiszki.” Jakoż zaraz na suchej przyzna się klisterze, Że ją dla należnego tylko z szafy bierze. Wziąwszy potem ćwiczenie od hajduka rzeźne, Obrzydło mu do śmierci takowe należne. 417. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Tyleż ze sługi, drogo płacąc mu, pociechy: Poślę go po potrzebie swej, a on do wiechy. Jam kazał konia przedać, aż skoro się upił, Co mi zań miał pieniądze przynieść, świnię kupił. Obżarszy gorzałczyska
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 249
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a jako we sforze W czerwone się pogańskiej juchy rzucą morze, Osman do nas szturmuje WOJNA CHOCIMSKA
Skoczą z wału i jeśli jeszcze tam kto zieje, Pod nogami zwycięzców ostatek krwie leje. Toż gdy piersi z piersiami zewrą, gdy na palce Jedni drugim nastąpią, żywe z ciał kawalce Lecą, gdzie z bystrej ręki rzeźny pałasz spadnie, Macając dusze w człeku, choćby była na dnie. Tak na prądzie ciekącej gdy się zetrze wody Garniec z garcem, jeden być nie może bez szkody; Dopieroż gdy żelazny w takiej przeczy z trzopem Glinianym, samym zaraz gniecie go pochopem; Dosyć ma serca Polak przed Turczynem siła, A gdy go
a jako we sforze W czerwone się pogańskiej juchy rzucą morze, Osman do nas szturmuje WOJNA CHOCIMSKA
Skoczą z wału i jeśli jeszcze tam kto zieje, Pod nogami zwycięzców ostatek krwie leje. Toż gdy piersi z piersiami zewrą, gdy na palce Jedni drugim nastąpią, żywe z ciał kawalce Lecą, gdzie z bystrej ręki rzeźny pałasz spadnie, Macając dusze w człeku, choćby była na dnie. Tak na prądzie ciekącej gdy się zetrze wody Garniec z garcem, jeden być nie może bez szkody; Dopieroż gdy żelazny w takiej przeczy z trzopem Glinianym, samym zaraz gniecie go pochopem; Dosyć ma serca Polak przed Turczynem siła, A gdy go
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 152
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924